
Gry z niesamowitymi twistami fabularnymi. Ranking mniej oczywistych produkcji
Wirtualna rozrywka przez lata znacząco się rozwinęła, a kolejne tytuły już od dawna nie są proste niczym Pong, oferując historie, które nie ustępują w niczym tym z książek czy filmów. Początkowo banalne opowieści z czasem stały się mocno złożone, a gracze do tej pory zastanawiają się, jaki jest najlepszy plot twist w grach, wzruszający moment, czy szokująca scena. Obecnie to element równie istotny, co sama rozgrywka. Łowcy, oto przed wami ranking zawierający gry z najlepszą fabułą, które zaskoczą Was genialnymi zwrotami akcji!
Aktualizacja wpisu
Zaktualizowaliśmy artykuł o kilka nowych pozycji.
Co to plot twist i dlaczego jest tak ważny dla gier fabularnych?
Zwroty akcji w grach to momenty, które są w stanie całkowicie zmienić naszą percepcję wcześniejszych wydarzeń. Możemy się dowiedzieć, że przez cały czas byliśmy tak naprawdę „tym złym”, a sytuacja zaprezentowana w zwiastunie „nieco” odbiega od rzeczywistości. Najlepsze fabuły, co prawda, niekoniecznie muszą opierać się na takich woltach, po prostu prezentując wybitne opowieści, ale to właśnie zaskakujące gry mimo wszystko zapamiętujemy najbardziej. Możemy nie zagrać w Niera, ale jeżeli coś o nim słyszeliśmy, to na pewno w kwestii właśnie „twistów”. Niektóre z nich potrafią robić wrażenie, skutecznie grając na naszych emocjach, nawet jeżeli wcześniej wiedzieliśmy, że mają się wydarzyć.
Nie tylko BioShock, czyli mniej znane gry z zaskakującymi zwrotami akcji
Na pewno wiedzieliście, co to plot twist, ale nie oznacza to, że wszystkie produkcje opierające się na nich muszą być Wam znane. Dzisiaj postaramy się przedstawić ich część, licząc, że przynajmniej część będzie dla Was zaskoczeniem. Oczywiście nie powiemy, czego dokładnie wolta dotyczy, więc możecie czytać bez obaw. Życzymy miłej lektury!
Legendarne gry, warte wyróżnienia
Zanim przejdziemy do głównej części artykułu, miejsce „honorowe” z kultowymi produkcjami, w których plot twist stanowi jeden z najważniejszych elementów. Nie będziemy o żadnej przesadnie się rozpisywać, ale poniżej czeka na Was część z nich w formie krótkiej listy. Na pewno wiele z nich dobrze znacie.
- The Walking Dead Season 1
- Silent Hill 2
- BioShock (seria)
- Final Fantasy VII
- Knights of the Old Republic (część pierwsza)
- Red Dead Redemption (seria)
- Spec Ops: The Line
- Call of Duty: Black Ops i Modern Warfare 2 (2009)
- Doki-Doki Literature Club
- Half-Life 2: Episode Two
- Pokemon Gold/Silver
- InFamous
- Resident Evil (1996)
Inscryption
Daniel Mullins już przed premierą Inscryption zszokował graczy swoim Pony Island. Wyspa Kucyków mimo wszystko nie odniosła aż tak dużego sukcesu, jak właśnie opisywany dziś tytuł. Całość łączy elementy karcianki i roguelike’a, a my, jako główny bohater, będziemy musieli wygrać pojedynek z Leszym, przerażającym potworem. Zdradzenie czegokolwiek byłoby ogromnym spoilerem, a więc na tym poprzestaniemy. Wiedzcie jednak, że przygoda w początkowej chatce wcale się nie kończy, a gra zaczyna z każdą mijającą godziną coraz bardziej szokować. Produkcje Mullinsa i plot twist łączą się prawie tak dobrze, jak zapiekanka i keczup.
Stranger of Paradise: Final Fantasy Origins
Stranger of Paradise: Final Fantasy Origins przy zapowiedzi spotkało się z mieszanym przyjęciem ze strony fanów. Wszechobecny mrok, brutalność, i ciągłe gadanie o „Chaosie” nie spodobały się części graczy, a oprawa i stan techniczny dema pozostawiały sporo do życzenia, przypominając czasy PlayStation 3. Na całe szczęście premiera okazała się sukcesem, a świetny system walki autorstwa mistrzów z Team Ninja i masa nawiązań do całej marki okazały się świetną mieszanką, do które głupawe dialogi i bycie „mhrocznym” pasowało idealnie. Nawet wysoki poziom trudności nie okazał się przeszkodą, bo dano możliwość jego dostosowania.
SoP stanowi prequel całej marki, a nam przyjdzie wcielić się w Jacka, którego jedynym celem w życiu jest chęć zabicia istoty zwanej Chaosem. W tym celu wyrusza z towarzyszami, chwytając się każdej wskazówki, prowadzącej go do arcywroga… o którego prawdziwej tożsamości główny bohater nie ma pojęcia. Jeżeli mieliście okazji zagrać kiedykolwiek w pierwsze Final Fantasy, oczekiwany twist fabularny może nie być aż tak szokujący, ale jest mimo wszystko bardzo kreatywnie wpleciony w opowiadaną historię. Samo zakończenie potrafi nawet wycisnąć z oczu łezkę lub dwie.
Castlevania: Lords of Shadow
Marka Castlevania ostatnio nie ma się za dobrze, no może nie licząc animacji dostępnej na Netflixie, która doczekała się spin-offu w postaci Nocturne. Jeżeli nie możecie doczekać się seansu, a nie macie ochoty na ogrywanie złożonych metroidvanii, warto rzucić okiem na Lords of Shadow, będące świetną grą akcji, do której znajomość poprzedniczek nie jest wymagana.
Studio Mercury Steam (autorzy świetnego Metroid Dread) postawiło na pełnoprawną grę akcji, gdzie jako Gabriel, członek Bractwa Światła, będziemy zwalczać kolejne maszkary. Głównym celem bohatera będzie jednak nie wyplenienie tego plugastwa, a próba wskrzeszenia swojej zmarłej żony. Jeżeli chcecie zobaczyć, co to plot twist zrobiony z rozmachem, lepiej nie sprawdzajcie, kim konkretnie gramy w kontynuacji. Ona sama zresztą wyszła mocno „tak sobie”, a więc lepiej zakończcie swoją przygodę na bardzo dobrej jedynce.
P.T.
P.T. co prawda nie jest pełnoprawną grą, a zaledwie krótkim demem, ale końcowy plot twist sprawił, że miejsce w naszym zestawieniu jest w pełni zasłużone. Tutaj zresztą je zdradzimy, bo (jeżeli akurat nie posiadacie PlayStation 4 z pobranym egzemplarzem) nie ma już możliwości sprawdzenia go samodzielnie. Samo doświadczenie wędrowania po nawiedzonym domu powodowało gęsią skórkę, a kiedy na sam koniec dowiadywaliśmy się, co oznacza skrót, ciężko było nie zakrzyknąć z zachwytu. Oto bowiem skrót P.T. oznaczał „Playable Teaser” – grywalną zapowiedź. Czego konkretnie? Stworzonej ze współpracy Hideo Kojimy i Guillermo del Toro nowej odsłony Silent Hill(s)! Niestety produkcja ostatecznie nigdy nie ujrzała światła dziennego, ale kto wie, co (poza remakiem dwójki i Silent Hill F) przyniesie przyszłość?
A Way Out
Brothers: A Tale of Two Sons było ciekawym projektem, ale mimo wszystko skierowanym do zabawy dla jednego gracza. Starbreeze Studios wspięło się na wyżyny kooperacyjnej rozgrywki dopiero przy okazji A Way Out. To jedyna produkcja w tym zestawieniu, której nie ukończycie w pojedynkę, bowiem od początku do końca została zaprojektowana pod kątem podzielonego ekranu. Dwaj gracze wcielają się w Leo i Vincenta, więźniów planujących ucieczkę rodem z kultowego Prison Break (lub Skazany na Śmierć, jak kto woli). Postawienie nogi za granicą więziennego muru to tylko pierwszy krok na drodze ku wolności. Ale nie zamierzam nawet zasugerować, w którym kierunku duet zostanie zaprowadzony przez koleje losu ani tym bardziej zdradzać niespodziewane zwroty akcji w tej historii. Wszystkiego musicie doświadczyć sami, także bierzcie lepszą połówkę albo najlepszego kumpla – czas na powtórkę z Shawshank!
Little Nightmares 2
Niedawny gamescom przyniósł zapowiedź tworzonego przez Supermassive Games Little Nightmares 3. Jeżeli przed jego premierą macie ochotę sprawdzić „co i jak”, koniecznie dajcie szansę obu pierwowzorom, szczególnie będącej prequelem dwójce. Unikalny klimat poprzedniczki został w niej w pełni zachowany, ale znacząco rozszerzono gameplay, dodając nową grywalną postać – chłopczyka o imieniu Mono. Wraz z dobrze znaną fanom serii Szóstką musi się on zmierzyć z wszechobecną grozą, po drodze rozwiązując liczne kreatywnie wymyślone zagadki. Tym razem nie musimy tylko uciekać przed wrogami, gdyż twórcy zaimplementowali prosty system walki. Jeżeli lubicie, przykładowo, filmy Tima Burtona, koniecznie sprawdźcie też Małe Koszmary. Wyglądają niczym coś wprost wyciągniętego z filmografii tego cenionego reżysera.
Quake 4
Za wyjątkiem niedawnych remasterów jedynki i dwójki, marka Quake zdaje się obecnie nieco zapomniana. Trzeba więc nieco pogrzebać w historii. Czwórka stworzona została przez studio Raven Software, a nie oryginalnych deweloperów z id Software. Jej akcja rozpoczyna się bezpośrednio po dwójce, rzucając nas w sam środek wojny z obcą rasą Stroggów. Rozgrywka koncentruje się głównie na zabawie w strzelanie dla jednego gracza. Część czwarta nie jest aż tak kultowa jak jej poprzedniczki, których nie można zresztą określić jako gry z najlepszą fabułą. Opisywana dzisiaj odsłona stawia na ten aspekt nieco większy nacisk. Przez większość czasu będziemy mordować kolejne zastępy wrogów, to fakt, jednak zakończenie potrafi mimo wszystko zaskoczyć, a jeżeli akurat ogrywaliście „Kłejka” w młodym wieku, mogliście być tym mocniej zszokowani. Jeżeli jesteście ciekawi, o co konkretnie chodzi, koniecznie sprawdźcie grę i teraz; nawet pomimo upływu prawie 18 lat, całość zestarzała się z godnością.
Danganronpa (seria)
Spike Chunsoft wespół z Too Kyo Games początkiem lipca sprezentowało nam Master Detective Archives: Rain Code, gdzie jeden plot twist gonił kolejny. Wcześniejsze produkcje Kazutaki Kodaki – seria Danganronpa, nie mają przy tej najnowszej powodu do wstydu, bo same są nimi wypełnione. Próbując stawić czoła Monokumie, bohaterowie będą musieli rozwiązać zagadki związane z morderstwami swoich kolegów, z których każda kolejna jest dziwniejsza od poprzedniej.
Kulminacyjna odsłona, V3, zszokowała fanów swoim zakończeniem, które okazało się ukryte tuż pod nosem graczy. Rozgrywka przypomina serię Ace Attorney, ale (i wiemy, jak ciężko w to uwierzyć) z jeszcze bardziej odjechanymi rozprawami. Fani przygód Phoenixa Wrighta (aka Ryūichiego Naruhodō) i innych genialnych powieści wizualnych odnajdą się w szponach morderczego miśka jak w domu.
Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty
Seria Metal Gear Solid jest wśród graczy otoczona zasłużonym kultem. Jedynka zrewolucjonizowała narrację stosunkowo młodego jeszcze wtedy medium, pokazując, że jest w nim miejsce na filmowość i eksperymenty. Gracze pokochali przygody Solid Snake’a, a na sequel wyczekiwali z wywieszonymi językami. Przenosiny na nową generację miały wynieść całość na totalnie inny poziom. Premiera w końcu nadeszła, a fani… no, powiedzmy, że nieco się zaskoczyli.
Osobom, które jeszcze jakimś cudem nie wiedzą, o jaki twist fabularny chodzi, nie zdradzimy nic więcej. Hideo Kojima jak zawsze postanowił zagrać grającym na nosie, decydując się na niezwykle odważne posunięcie, którego nie spodziewał się chyba nikt. Sons of Liberty jest przez to nie tylko świetną opowieścią samą w sobie, ale i swoistym meta-komentarzem. Dzięki wydanym niedawno remasterom łatwo sprawdzić całość samodzielnie.
Braid: Anniversary Edition
Zaskakujące gry to właśnie te, które lubimy najbardziej. Dokładnie czymś takim jest Braid. Z pozoru jest prostą dwuwymiarową platformówką, z mechaniką kładącą nacisk na manipulację czasem, gdzie zajmujemy się rozwiązywaniem kolejnych zagadek logicznych. Już to samo w sobie jest bardzo wciągające, ale rzecz, której dowiadujemy się na końcu, całkowicie zmienia naszą percepcję wcześniejszych wydarzeń. Ta kolorowa, urocza produkcja, której celem jest uratowanie ukochanej, okazuje się mieć drugie dno. Jeżeli same łamigłówki nie doprowadzą Waszych mózgownic do wrzenia, na pewno zrobi to niezwykła opowieść. Nie przejmujcie się ani trochę tym, że Braid nie należy już do najmłodszych. Oniryczny klimat i przepiękna, ręcznie rysowania grafika, nie zdążyły się zestarzeć ani trochę. W maju 2024 na rynek trafiła zresztą odświeżona wersja, w której animacje i inne aspekty wizualne uległy poprawie.
Outer Wilds
Galaktyka w skali mikro, jednoosobowy statek kosmiczny i 22 minuty. Właśnie tyle daje nam do dyspozycji Outer Wilds. Po wspomnianym czasie jesteśmy świadkami… Nie, nie powiem czego, gdyż sama ta informacja zdradza jeden z plot twistów. Ciężko będzie znaleźć drugą tak oryginalną grę. Musicie uwierzyć mi na słowo, że im mniej o Outer Wilds wiecie, tym lepiej dla Was. To produkcja, która premiuje eksplorację, zaskakując nieszablonowością na każdym kroku. Nie ma tutaj miejsca na gwiezdne wojny. To względnie spokojna, miejscami wręcz melancholijna podróż po opustoszałym wszechświecie, gdzie podążając śladem wymarłej cywilizacji, poznamy sekrety wszystkich ciał niebieskich. Jeśli chodzi o zaskakujące zakończenia w grach, mówimy tutaj o ścisłej topce, Outer Wilds wykręca mózgi odbiorców na drugą stronę. I poszerza horyzonty.
NieR: Replicant
Yoko Taro można zarzucić wiele, ale pewniakiem jest to, że tworzy naprawdę zaskakujące gry. Czy mówimy o Drakengardzie, czy nowszym Voice of Cards, zawsze jest w stanie czymś zaskoczyć graczy. Pewniakiem są też genialne ścieżki dźwiękowe. Wielu za jego magnum opus uważa NieR: Automata. My postawiliśmy mimo wszystko na jego poprzedniczkę, odsłonę wydaną u nas pierwotnie z podtytułem Gestalt, gdzie wcielaliśmy się w ojca ratującego córkę. Remaster zmienił bohatera na tego z oryginalnego, japońskiego wydania, gdzie ojca zastąpił brat.
Aby poznać pełnię historii i zobaczyć, dlatego oba NieRy są uznawane za produkcje posiadające najlepsze zwroty akcji w grach, trzeba Replicanta przejść co najmniej trzykrotnie. Nie martwcie się, nie trzeba zaczynać całości od nowa, bo startujemy od jednego istotnego wydarzenia mniej więcej w połowie. Każde kolejne podejście nieco rozszerza naszą wiedzę, wywracając do góry nogami wszystko, czego dotychczas byliśmy pewni. Samo „ostateczne” zakończenie okazuje się niezwykle odważne, a kolejne, dodane w remasterze, w absolutnie niczym mu nie ustępuje.
Łowcy, a jaki jest najlepszy plot twist w grach Waszym zdaniem? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!