
Podsumowanie roku 2023 – PC. Renesans przenośnych pecetów
Nasz zbiór podsumowań roku 2023 kończymy najważniejszymi informacjami z pecetowego rynku w pigułce. Nowe procesory, karty graficzne, handheldy, parę gier, które okazały się wielkimi hitami… a także sporo optymalizacyjnych potworków i wielkich rozczarowań. Posiadacze komputerów osobistych nie mogli narzekać na nudę. Jeśli macie ochotę przypomnieć sobie, co działo się w branży na przełomie ostatnich 12 miesięcy, zapraszamy do dalszej części wpisu.
Baldur’s Gate 3 okazał się jednym z najlepszych RPG-ów w historii branży — częściowo za sprawą Steam Early Access
Jasne, w Baldur’s Gate 3 zagramy już na PlayStation i Xboksach, ale nie można zapominać, że tytuł ten jest ściśle związany właśnie z pecetami. W październiku 2020 roku gra zadebiutowała we wczesnym dostępie, pozostając w tym stanie aż do sierpnia 2023 r. Gdyby nie steamowy Early Access Larian Studios zapewne nie dostałoby szansy na stworzenie równie wielkiej i ambitnej produkcji. A tak mogli liczyć na finansowanie oraz wsparcie tysięcy osób testujących grę i podrzucających developerom pomysły.
Skoro już jesteśmy przy tym temacie, w zeszłym roku na pecetach (a dokładnie to na Steam) pojawiła się rekordowa liczba gier. Zarówno wydanych od razu w pełnej wersji, jak i we wczesnym dostępie. Pisaliśmy już o tym, więc nie będziemy się powtarzać. Jeśli macie ochotę, zapraszamy do naszego wpisu poświęconego 2023 r. na Steam.
Jakie gry ekskluzywne trafiły na komputery osobiste w 2023 roku?
Ekskluzywność kojarzy się głównie z konsolami, ale pecetowcy też nie mają powodów do narzekań. Oni również mogą pochwalić się tytułami, które dedykowane są tylko i wyłącznie im. A akurat w zeszłym roku na rynek trafiło kilka świetnie ocenianych pozycji.
Sons of the Forest
W lutym w nasze ręce wpadła kontynuacja survival horroru The Forest. Studio Endnight Games ponownie uznało, że świetnym pomysłem będzie pozostawienie nas na pastwę losu w przepastnym lesie. Jakby tego było mało, wyspa, której tajemnice musimy odkryć, zamieszkana jest przez mutanty i kanibali, łaknących naszej krwi. Już samo przeżycie w tym środowisku można więc nazwać osiągnięciem. Choć mamy tu do czynienia z produkcją AA, z niewielkim budżetem na marketing, gra sprzedała się nad wyraz dobrze. Niedługo po premierze w jednym momencie swoje chatki stawiało ponad 414 tysięcy graczy. W przyszłym miesiącu szykowana jest premiera wersji 1.0. Kto wie, może ten rekord zostanie pobity?
Lethal Company
Jednym z największych zeszłorocznych zaskoczeń jest bez wątpienia Lethal Company. Stworzona w pojedynkę przez 21-latka gra pojawiła się znikąd, szybko trafiając na listę bestsellerów Steam. Choć z pozoru tytuł ten nie wyróżnia się niczym na tle innych kooperacyjnych survival horrorów, w praktyce ma w sobie „to coś”, co przyciąga graczy. Głównym celem zabawy jest… zbieranie złomu. Robota może nie lekka, ale z pewnością nie wymagająca specjalnych kwalifikacji, tyle że… lokacje, które przychodzi nam przemierzać, pełne są niebezpiecznych potworów. Na popularność gry z pewnością duży wpływ ma także cena. Lethal Company można zakupić za jedyne 45,99 zł!
Against the Storm
Polski city builder z domieszką cech z gatunku survival i roguelite może pochwalić się aż 95% pozytywnych ocen na Steam. Produkcja przenosi nas do krainy fantasy, regularnie pustoszonej przez potężne burze. W tym niewdzięcznym do życia miejscu będziemy musieli zająć się stawianiem osad i wydobywaniem surowców niezbędnych do ulepszenia stolicy. Jeśli typowe gry o budowaniu miast już Wam się przejadły, Against the Storm może być ciekawą alternatywą.
Counter-Strike 2
Counter Strike 2 nie zaliczył zbyt dobrej premiery, w wielu aspektach będąc gorszym od CS:GO. Wiele bugów, cheaterzy, ścinki… Negatywnie na temat jakości nowego produktu wypowiadali się też profesjonalni zawodnicy. Co gorsza, nie można nawet było powrócić do wspomnianego Global Offensive, bo Go zostało po prostu usunięte. Obecnie jest już nieco lepiej, choć niesmak pozostał. W każdym razie nie sposób nie wspomnieć o tej pozycji, gdyż był to jeden z najgłośniejszych pecetowych debiutów ubiegłego roku.
Ready or Not
Duchowy spadkobierca kultowego SWAT 4 doczekał się pod koniec 2023 roku premiery wersji 1.0, wprowadzającej m.in. możliwość rozgrywania misji w trybie singleplayer. Ready or Not to wyróżniająca się sporym realizmem taktyczna strzelanka FPP pozwalająca przejąć kontrolę nad funkcjonariuszem policyjnego oddziału specjalnego i wziąć udział w szeregu niebezpiecznych zadań. Każda akcja rozpoczyna się od fazy planowania, w trakcie której poznajemy układ budynku i decydujemy, jakie wyposażenie ze sobą zabierzemy. Następnie przystępujemy do akcji. Pamiętajcie tylko, że wrogowie nie będą posłusznie czekać, aż ich wyeliminujemy. Każda z misji jest więc na swój sposób nieprzewidywalna.
Six Days in Fallujah
Jak widać, pecety taktycznymi FPSami stoją. Po wielu latach w końcu doczekaliśmy się premiery Six Days in Fallujah. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej w kwietniu 2009 roku, jednak ze względu na spore kontrowersje wokół poruszonej przez Atomic Games tematyki, Konami zdecydowało usunąć grę ze swojego portfolio. Ostatecznie twórcy dopięli swego i w czerwcu 2023 r. otrzymaliśmy szansę odwiedzenia irackiego miasta Faludża, opanowanego przez siły irackich rebeliantów i bojowników Al-Kaidy. Aby rozgrywka była emocjonująca, twórcy skorzystali z technologii proceduralnego generowania mapy, dzięki czemu po każdym odpaleniu nowej rundy układ budynków, i pomieszczeń w ich wnętrzu, ulega zmianie.
System Shock Remake
System Shock co prawda zmierza na konsole, ale jak na razie dostępny jest wyłącznie na pecetach, a więc jak najbardziej pasuje do tego zestawienia. Odświeżenie klasyka sprzed lat spotkało się z pozytywnym odbiorem graczy. Twórcom udało się niemal idealnie przenieść klimat oryginału, a utrzymana w stylu retro oprawa graficzna, choć nie imponuje fajerwerkami, dodaje całości uroku. Nie zabrakło jednak małych potknięć. Nie wszystkim przypadły do gustu archaiczne mechaniki sprzed 30. lat, które nie doczekały się wymaganych usprawnień. Mimo to warto zerknąć, choć niektórzy mogą przeżyć mały szok.
Nie tylko Steam Deck, pecetowe handheldy dominują branżę
Choć przenośne pecety były dostępne na rynku od wielu lat, dopiero premiera Steam Decka sprawiła, że urządzenia tego typu zaistniały w świadomości konsumentów. W zeszłym roku handheld od Valve doczekał się ulepszonej wersji, a także kilku konkurentów! Jest w czym wybierać.
Steam Deck OLED
W zeszłym roku Steam Deck został lekko odświeżony. Ze sprzedaży wycofano dwa modele z ekranem LCD (pozostał jeden), zastępując je urządzeniami z wyświetlaczem OLED. Nie była to zresztą jedyna zmiana. Poprawiono też reakcję na dotyk, ułatwiono dostęp do podzespołów, wsadzono pojemniejszą baterię i usprawniono chłodzenie. Do tego doszło też wiele pomniejszych ulepszeń, czego efektem był wzrost wydajności konsolki o kilka procent, przy jednoczesnym zachowaniu tej samej ceny.
Asus ROG Ally
Po swój kawałek tortu sięgnęli także Tajwańczycy. ASUS ROG Ally to urządzenie podobne do Steam Decka, acz w wielu aspektach mocno się różniące. Zauważyć to można choćby po jego pierwszym odpaleniu, gdy naszym oczom ukaże się ekran logowania systemu operacyjnego. W tym przypadku zdecydowano się na Windows 11, który z jednej strony pozwala prościej instalować gry z innych klientów niż Steam, z drugiej zaś nie jest dostosowany do małych ekranów, przez co nawigacja sprawia problemy. Wewnątrz znalazło się miejsce na APU AMD Ryzen Z1 Extreme, wydajność stoi więc na wysokim poziomie.
Lenovo Legion GO
Z całej trójki Lenovo Legion Go wyróżnia się najbardziej. Wszystko za sprawą kontrolerów, które, niczym w Nintendo Switch, można w prosty sposób odpiąć od ekranu. Jest to istotne, gdyż urządzenie to jest zdecydowanie cięższe od propozycji konkurentów, przez co dłuższe sesje z grą mogłyby być mało komfortowe. Waga nie bierze się jednak znikąd. Firma zdecydowała się na matrycę o przekątnej aż 8,8 cala (ROG – 7 cali, SD Oled – 7,4 cala), przez co całość jest znacznie większa gabarytowo. Wewnątrz znajdziemy układ AMD Ryzen Z1 Extreme o wydajności podobnej do APU zastosowanego przez Asusa. Konsolka działa na systemie Windows 11, co pozwala na prostą instalację wszystkiego, co na zwykłym komputerze.
Wirtualna rzeczywistość odżywa za sprawą Meta Quest 3
W zeszłym roku doczekaliśmy się premiery gogli Meta Quest 3, wprowadzających rzeczywistość mieszaną. To nie jedyna zmiana, którą przyniosła ze sobą trzecia generacja sprzętu Mety. Headset wyróżnia się smuklejszą konstrukcją, większą wydajnością, a także… znacznie wyższą ceną. Choć sam rynek VR traktowany jest już jako odrębny od pecetowego, oba są ze sobą mocno powiązane, dlatego też wspominamy o MQ3 w niniejszym podsumowaniu. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, by podłączyć gogle do peceta. Można to zrobić bezprzewodowo lub przy pomocy kabelka. Jako ciekawostkę dodamy tylko, że oficjalny przewód USB kosztuje około 600 zł 😉
Co w sprzęcie piszczało – nowe procesory i karty graficzne dla graczy
Rynek PC w 2023 roku to nie tylko gry i nowe handheldy. Nvidia, Intel i AMD aktywnie działały, wypuszczając na rynek nowe serie kart graficznych i procesorów. Doczekaliśmy się też kolejnych wersji rozwojowych przełomowych rozwiązań, jakimi są DLSS i FSR.
AMD Ryzen 7 7800X3D pozamiatał konkurencję
W dziedzinie procesorów najwięcej działo się w pierwszej połowie roku. W styczniu 2023 r. doczekaliśmy się premiery trzech modeli z 7. generacji AMD Ryzen, bez dopisku „X”. Poprawione egzemplarze pobierały zdecydowanie mniej mocy, nie tracąc przy tym wiele na wydajności. W podobnym okresie dostaliśmy też „nowe” CPU 13. generacji od Intela bez końcówki „K”. Nie spotkały się one jednak ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem.
W lutym z ofensywą ruszyło AMD, wypuszczając na rynek dwa modele Ryzen 9 79xx X3D. Niezwykle wydajne procesory trafiły jednak do wąskiego grona odbiorców, ze względu na swoją wysoką cenę. Dla graczy dużo ciekawsza okazała się kwietniowa premiera Ryzen 7 7800X3D. Model ten jednogłośnie został określony najlepszym CPU do gier wydanym w zeszłym roku. Nie dość, że w kwestii możliwości bił konkurentów na głowę, to, jak na swoją wydajność, był bardzo tani. W niektórych testach widzieliśmy nawet jego przewagę nad dwukrotnie droższym flagowym modelem Intela i9-13900. Poza tym, w poprzednim roku nie działo się już wiele ciekawego.
Stagnacja na poletku kart graficznych
Minione miesiące okazały się niezwykle łaskawe dla osób, które kompletowały sprzęt. Większość podzespołów można było dostać w bardzo dobrych cenach, nierzadko niższych niż detaliczne. Rok 2023 nie przyniósł natomiast nic ciekawego graczom chcącym podnieść wydajność swoich zestawów komputerowych. Najgorzej wypadła tu Nvidia, której GeForce RTX 4060 Ti w niektórych przypadkach miał problemy z przebiciem zastępowanej przez siebie karty. Także i zwykły RTX 4060 spotkał się z krytyką, głównie za sprawą zmniejszenia rozmiaru pamięci VRAM. Podczas gdy RTX 3060 dysponował 12 GB, nowszy model zaoferował jedynie 8 GB VRAM. Najlepszym z wypuszczonych na rynek GPU „zielonych” okazało się RTX 4070, o wydajności zbliżonej do RTX 3080, jednak ok. 100 dolarów tańsze.
Nie popisało się także AMD. Radeon RX 7600, RX 7700 XT i RX 7800 XT zaoferowały co prawda pewne ulepszenia względem poprzedniej generacji, będąc dostępnymi w podobnych lub nawet nieco niższych cenach, jednak nie można tu mówić o żadnej rewolucji.
Od pewnego czasu na rynku GPU rozpycha się także trzeci gracz – Intel. Karty graficzne Arc okazały się udane, choć nie wszystko poszło zgodnie z planem. Problemem okazały się głównie wadliwe sterowniki oraz niska wydajność w starszych grach. Na szczęście błędy zostały już w dużej mierze wyeliminowane. Zaproponowane przez intela GPU mogą być ciekawym rozwiązaniem zwłaszcza dla graczy dysponujących mniejszym budżetem. W wyższych kategoriach cenowych dominacja Nvidia i AMD jest jednak niezaprzeczalna.
DLSS 3.5 i AMD FSR 3 – zbawienie czy przekleństwo?
Opracowane przez Nvidię DLSS oraz rozwijane przez AMD FSR to dwie konkurencyjne technologie skalowania obrazu. Zarówno jedna, jak i druga opiera się na podobnych założeniach. Obraz renderowany jest w niskiej rozdzielczości, a następnie, przy wykorzystaniu specjalnych algorytmów, skalowany do docelowych wartości. Efektem tego jest znaczna poprawa płynności, kosztem drobnego spadku jakości wyświetlanego obrazu.
W zeszłym roku byliśmy świadkami premier DLSS w wersji 3.5. W tej wersji, do dostępnych już wcześniej technologii Frame Generation i Super Resolution, dołączyło Ray Reconstruction, dzięki któremu ray tracing wygląda jeszcze lepiej. Dodatkowo otrzymaliśmy także funkcję Nvidia Reflex, mającą za zadanie zmniejszyć opóźnienia w wyświetlanym obrazie.
Pod koniec roku także i AMD pokazało nową wersję swojej technologi FidelityFX Super Resolution 3. Wcześniej funkcja ta pozostawała w cieniu rozwiązania proponowanego przez rywala, jednak wraz z iteracją 3.0 sytuacja uległa zmianie. Co najciekawsze, o ile z DLSS skorzystamy tylko na kartach zielonych z serii RTX, tak FSR uruchomimy na GPU obu firm, nawet na starszych GTX 1060. Dotychczas niewiele gier otrzymało wsparcie dla FSR 3, kod źródłowy został jednak udostępniony dopiero w grudniu, dlatego w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się sporego ich przyrostu.
W tym garncu miodu jest jednak łyżka dziegciu. Po co firma tworząca gry ma tracić czas i wydawać miliony na optymalizację, skoro technologia „upora” się z tym zadaniem w locie? No i efekty takiego podejścia powoli zaczynają być widoczne.
Path tracing – czy to rewolucja na miarę ray tracingu?
Początkiem 2023 roku Nvidia ogłosiła, że niebawem pierwsze wielkie gry zaoferują path tracing, czyli śledzenie ścieżek. Nie jest to całkowicie nowa technologia, gdyż od dobrych kilkunastu lat wykorzystuje się ją w kinematografii. Amerykańska firma umożliwiła jedynie zastosowanie jej w grach. Jednym z pierwszych tytułów korzystających z „pełnego ray tracingu” był Cyberpunk 2077, niejako wprowadzając tę technologię do mainstreamu. Wcześniej jej efekty mogliśmy co prawda częściowo podziwiać w Portal RTX, Quake II RTX i Minecraft RTX, jednak dopiero w 2023 wydane zostały paczki narzędzi dla deweloperów, pozwalające używać śledzenia ścieżek na większą skalę.
Path tracing jest rozwinięciem RT, pozwalającym symulować w grach prawdziwą fizykę światła. Nie mówimy tu więc o żadnym kamieniu milowym, a o ewolucji stosowanych już rozwiązań. Technika PT opiera się na symulacji ścieżki światła poprzez odbijanie promieni w losowych kierunkach dla każdego piksela. Pozwala to uzyskać dużo większy realizm w zakresie cieni, głębi ostrości, czy rozmycia ruchu. Oczywiście nic za darmo. Technologia ta jest niezwykle zasobożerna i nawet najpotężniejsze dostępne na rynku karty graficzne mają z nią problem, a bez DLSS nie ma nawet mowy o płynnej rozgrywce.
Wymagania rosną, jakość spada…
Czy nie macie wrażenia, że z roku na rok otrzymujemy coraz mniej dopracowane gry? Wiele produkcji z segmentu AAA trafia na rynek w tragicznym stanie, a ich naprawa zajmuje wiele miesięcy. Redaktorzy Digital Foundry pokusili się o przygotowanie wpisu prezentującego najgorsze porty, które pojawiły się na PC w 2023 r. Wśród gier zaprezentowanych w materiale znajdziecie m.in. trzy (!) pozycje wydane przez Electronic Arts, The Last of Us Part I, czy też Redfall.
Nie obyło się bez kontrowersji, czyli scam The Day Before
Skoro już jesteśmy przy temacie mizernej jakości niektórych tytułów, obowiązkowo trzeba tu wspomnieć o niedoszłym mesjaszu gamingu, jakim miało być The Day Before. Gra na pierwszych zapowiedziach zachwycała nieziemską oprawą, jednak bardziej czujni odbiorcy zauważyli, że coś tu chyba jest nie tak. Na weryfikację trzeba było trochę poczekać, gdyż wielokrotnie przesuwana premiera odbyła się dopiero 7 grudnia 2023 r. Rzeczywistość okazała się brutalna. Produkt okazał się niedopracowanym potworkiem, a samo studio zamknęło się po 4 dniach od premiery. Wtyczka z serwerów zostanie wyciągnięta 22 stycznia 2024 roku, tego dnia The Day Before definitywnie umrze i mamy nadzieję, że nigdy więcej nie wróci.
Niestety w najbliższych latach możemy być świadkami wielu takich sytuacji. Coraz łatwiej jest niskim kosztem stworzyć piękny materiał promocyjny. Przygotowanie gry jest jednak dużo trudniejsze.
Co pecetowcom może przynieść 2024 rok?
W trakcie targów CES 2024 doczekaliśmy się oficjalnej zapowiedzi kart graficznych Nvidia RTX 4000 Super w trzech wydaniach: GeForce RTX 4070 Super, GeForce RTX 4070 Ti Super i GeForce RTX 4080 Super. Pierwszy z nich trafi na rynek już jutro. Usługa GeForce Now wzbogaci się natomiast o obsługę techniki G-Sync, a do tego czeka nas otwarcie nowej serwerowni w Warszawie!
W najbliższych miesiącach spodziewamy się też wysypu gier wykorzystujących ray tracing. Wszystko za sprawą debiutującego 22 stycznia 2024 r. narzędzia RTX Remix, które będzie dostępne dla wszystkich chętnych moderów w ramach Otwartej Bety. Remix pozwoli na dodanie efektów do starszych tytułów w prosty sposób.
AMD zapowiedziało natomiast procesory ze zintegrowanym układem graficznym i wbudowanym koprocesorem AI z serii 8000. Pierwsze testy wskazują, że będą to demony wydajności, a do tego pozwolą na komfortowe granie. iGPU Radeon 780M pozwoli cieszyć się płynną rozgrywką w Full HD na niskich ustawieniach nawet w najnowszych tytułach. Zapowiedziano też kartę AMD Radeon RX7600 XT, skierowaną do mniej wymagających graczy.

Jeśli zaś chodzi o ekskluzywne gry, warto zwrócić uwagę na Homeworld 3. Kultowa seria RTSów powróci już w marcu! Fani strategii ogólnie nie powinni mieć powodów do narzekań. Jeszcze w styczniu zadebiutuje bowiem city builder New Cycle oraz taktyczny RTS – Stargate: Timekeepers, a w lutym Terminator: Dark Fate – Defiance. W kwietniu natomiast w nasze ręce wpadnie Manor Lords.
Miłośnicy survivali mogą liczyć na premierę pełnej wersji Sons of the Forest. Kilka dni wcześniej natomiast w fazie early access wydane zostanie ciekawie zapowiadające się Nightingale.
Czy Life by You zdetronizuje The Sims 4? W marcu dowiemy się, czy Paradox Interactive stanęło na wysokości zadania. Pierwsze trailery nie wyglądały zbyt zachęcająco, ale być może ostatecznie gra osiągnie sukces. Na razie czeka nas premiera we wczesnym dostępie.
Kolejny rok to także nowe porty z konsol PlayStation! Aktualnie wiemy tylko o Horizon Forbidden West Complete Edition, jednak zapewne nie będzie to jedyna propozycja Japończyków dla pecetowców. Dokładny termin wydania nie jest jeszcze znany.
To był ciekawy rok dla pecetowców, a 2024 zapowiada się równie interesująco. Łowcy, jak oceniacie sytuację na rynku PC?
A jeśli wolicie konsole, koniecznie sprawdźcie również pozostałe wpisy z tego cyklu: