Starfield czy Skyrim? Ranking RPGów Bethesda Game Studios

Ranking gier Bethesda Game Studios

Starfield na PlayStation 5 dalej pozostaje w sferze marzeń, ostatnio rozbudzonych za sprawą kilku plotek i rychłej premiery paru mniejszych gier Microsoftu na konsoli Sony. „Niebiescy” mogą jednak zagrać w sporo innych tytułów spod dłuta „złotoustego” Pana Howarda, a to, że są nieco starsze, wcale nie musi oznaczać, że gorsze. Dzisiaj przyjrzymy się nie tylko pozycjom ekskluzywnym, ale i takim ogólnie dostępnym. Miłej lektury!

Starfield

Nasze zestawienie zawierające gry fabularne od Bethesdy rozpoczynamy od ich najnowszego hitu, czyli Starfielda. Kosmiczna przygoda zebrała fantastyczne oceny od branżowych mediów, ale już mocno mieszane od samych graczy. Z DLC na horyzoncie i masą treści dostępnych już teraz, warto mimo wszystko sprawdzić, czy jest czymś dla nas, tym bardziej że całość możemy ograć w Game Passie.

Starfield przez niektórych jest określany jako „Skyrim w kosmosie”… i nie jest to stwierdzenie dalekie od prawdy. Jeżeli dobrze bawiliście się w krainie fantasy, zwiedzając kolejne jaskinie i odkrywając sekrety, to odnajdziecie się bez problemu też tu. Setting może i się zmienił, ale podstawy rozgrywki są tu bardzo zbliżone. Tylko tym razem nie będziemy musieli się ograniczać wyłącznie do jednej planety. 😉

Fallout 76

Powiedzieć, że Fallout 76 nie miał zbyt dobrego startu, to jak nic nie powiedzieć. Do standardowych dla gier Bethesdy bugów trzeba było dołożyć liczne dziwaczne decyzje projektowe, jak chociażby brak NPC, czy zwyczajnie pusty, nudny świat. Tym samym ekscytacja związana z możliwością przemierzania atomowych pustkowi wespół z innymi uleciała równie szybko, jak tylko się pojawiła.

Na całe szczęście, obecnie, po kilku latach od premiery, mamy do czynienia z całkowicie inną grą. Uwagi graczy wzięto sobie do serca, dodając masę treści, jednocześnie łatając błędy. Jeżeli nie możecie się doczekać na pełnoprawne Fallout 5, nie wahajcie się przed wyruszeniem do Zachodniej Wirginii.

The Elder Scrolls: Arena

Masa fanów RPG uwielbia Skyrima, niektórzy z rozrzewnieniem wspominają Obliviona, zasłużonym kultem cieszy się Morrowind, a znajdą się i tacy, co bez zawahania polecą innym Daggerfalla. Mało kto chyba obecnie ma w pamięci absolutnie pierwsze The Elder Scrolls, czyli odsłonę z podtytułem Arena, która to wyszła już 30 lat temu, w 1994 roku, a już 25 marca nastąpi ta okrągła rocznica.

Pierwszy odcinek tej wieloletniej sagi rozgrywa się w znanym świecie Tamriel. Do zwiedzenia mamy ponad czterysta różnych miast i wsi, a do tego liczne dungeony. Na wyróżnienie zasługuje też nieliniowa fabuła, bo o ile cel mamy konkretny – uratowanie Imperatora – tak droga do niego dla każdego może być całkowicie inna. Warto sprawdzić, od czego to wszystko się zaczęło, nawet jeżeli „lekka” toporność może współcześnie już nieco przeszkadzać.

Fallout 4

Fanów serii Fallout można podzielić na dwie grupy – tych lubiących odsłony przed przejęciem marki przez Bethesdę i tych lubiących te późniejsze części. Jeżeli należycie do tej pierwszej grupy, to czwórka może (choć nie musi!) nie przypaść wam do gustu. W drugim przypadku na pewno będziecie bawić się bardzo dobrze.

Fallout 4 posiada większość kojarzonych z poprzedniczkami mechanik, jak system celowania V.A.T.S., dzięki któremu oddamy precyzyjne strzały w konkretne części ciała wrogów. Rozbudowaniu uległ crafting, dzięki czemu teraz można poddać recyklingowi elementy otoczenia, co pozwoli na stworzenie nowych przedmiotów, czy nawet całych budynków. W trakcie eksploracji wspomoże nas też uroczy pies – Ochłap, któremu wydamy proste polecenia.

The Elder Scrolls IV: Oblivion

Seria The Elder Scrolls to dla wielu graczy głównie jej dwie najbardziej kultowe odsłony – Morrowind i Skyrim. O innych czasami się słyszy, ale można odnieść wrażenie, nawet jeżeli nie jest słuszne, że mało kto w nie grał. Tymczasem to dalej świetne gry RPG, a taki Oblivion nie ma się czego przed wspomnianymi już częściami wstydzić. 

W momencie premiery jego skala wręcz porażała, a oprawa graficzna wyciskała ostatnie soki nawet z najpotężniejszych komputerów. Ten aspekt obecnie lekko się zestarzał, ale już sam klimat regionu Cyrodiil, i swoboda, jaką mamy w jego zwiedzaniu, jest naprawdę bezprecedensowa. Możemy dołączać do różnych frakcji, wykonywać dla nich zadania, a nic nie stoi na przeszkodzie, żeby po prostu olać główny wątek i godzinami zwiedzać świat.

The Elder Scrolls II: Daggerfall

Wymieniając najlepsze gry Bethesda Game Studios często pomija się produkcje, które wyszły przed Morrowindem, kojarząc studio raczej z ery po jego premierze. Już wcześniej jednak ci sami autorzy wydawali świetne gry RPG, a taki Daggerfall (czasami prześmiewczo określany jako Buggerfall) dotąd może poszczycić się  ogromną, nawet jeżeli w większości generowaną losowo, mapą.

Twórcy wykorzystali większość mechanik wprowadzonych wcześniej w Arenie, ale znacząco rozszerzając obszar działań. Jeżeli chcielibyśmy przejść z jednego końca lądu na drugi, według zapewnień może to zająć nawet dwa tygodnie… czasu rzeczywistego! Wybaczcie, że nie udało nam się tego sprawdzić, ale wierzymy Toddowi Howardowi na słowo – chyba jeszcze nigdy nikogo nie okłamał, prawda? 😉

Fallout 3

Fallout 3 dla fanów jedynki i dwójki mógł być w 2008 prawdziwym szokiem. Zachowano nazwę i wiele charakterystycznych elementów serii, ale już sam gameplay uległ przeogromnym zmianom. Gra powstała na ulepszonym silniku wykorzystanym przy tworzeniu wspomnianego w poprzednim punkcie The Elder Scrolls IV: Oblivion.

Historia rozciąga się na całkiem długi okres, bo fabułę obserwujemy już od momentu narodzin głównego bohatera, a fragmenty toczące się w jego dzieciństwie służą nam za swoisty tutorial. Po opuszczeniu krypty świat staje przed nami otworem i możemy oddać się eksploracji i wykonywaniu kolejnych zadań. Perspektywa oraz rozgrywka może i są inne, ale czuć tutaj ducha poprzedniczek. Ach, no i jeżeli nie byliście fanem skalowania poziomów w Oblivionie, tutaj na szczęście z niego zrezygnowano.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Któż nie zna Skyrima! Przez 13 lat od jego premiery Todd Howard zdążył wypuścić inne gry fabularne, ale chyba żadnej nie udało się osiągnąć sukcesu przynajmniej zbliżonego do piątych Elder Scrollsów. Najbliższa produkcja, której może uda się dorównać ekscytacji towarzyszącej ich premierze, pewnie będzie szóstka.

Najlepsze gry RPG można poznać po tym, że da się wpakować w nie setki godzin nawet bez żadnych dodatków czy modyfikacji. Skyrim nie byłby jednak zapewne aż tak popularny, gdyby nie ogromna ilość modów, jaka powstała do niego na przestrzeni lat. Czasami są w stanie tchnąć w niego drugie życie, całkowicie zmieniając podstawy rozgrywki, dodając nowe wątki fabularne, czy poprawiając grafikę tak mocno, że ta ani trochę nie odstaje od współczesnych standardów. Jeżeli jeszcze nie graliście, to koniecznie nadróbcie.

The Elder Scrolls III: Morrowind

Jeżeli Starfield na Steam wydaje wam się nieco za drogi, warto pochylić się nad czymś nieco tańszym. Nie jest to jednak tytuł ani trochę gorszy, bo mowa o starym, ale dalej niezwykle jarym, The Elder Scrolls III: Morrowind. To odsłona uznawana przez wielu fanów za najlepszą, przebijającą bez problemu kultowego Skyrima. Nie ma co kryć – jest ku temu całkiem sporo powodów.

Gamplay u podstaw może i nie różni się od nowszych części, ale biorąc pod uwagę fakt, że Morrowind wyszedł w 2003 roku, a może stawać w szranki z grami z 2024, dużo o nim mówi. Grafika może i nie robi już aż takiego wrażenia, ale otwartość świata, nieliniowość, i niesamowity klimat już tak. Jeżeli znudzi wam się zwiedzanie wyspy Vvandenfell i realizowanie zaprojektowanych przez Bethesdę zadań i scenariuszy, będziecie mogli odpalić inne, stworzone z pomocą specjalnego, ułatwiającego wypuszczanie modów, narzędzia The Elder Scrolls Construction Set.

Nadchodzące gry Bethesda Game Studios

Mając już „z głowy” najlepsze gry Bethesda Game Studios, pora skupić się na tych nadchodzących. Wiemy o istnieniu co najmniej kilku (niestety Starfield na PlayStation 5 się wśród nich – oficjalnie – nie znajduje), ale żadne konkretne detale już znane jeszcze chyba nikomu – poza samymi twórcami – nie są. Sprawdźmy, co tam zdolni deweloperzy dla nas pichcą.

Starfield Shattered Space (DLC)

O dodatku do Starfielda na razie nie wiadomo wiele. Pojawiają się wyłącznie spekulacje fanów, ale nie zostały jeszcze ani potwierdzone (ale zdementowane też) przez samych twórców. Gameplayowo możemy się za to na pewno spodziewać powiększenia już i tak przepastnego kosmosu, paru godzinek nowej fabuły, czy dodania nowych bugów poprawy kilku wcześniej obecnych błędów.

The Elder Scrolls VI

Jeszcze mniej niż o tytule z poprzedniego akapitu wiemy o następcy The Elder Scrolls V. Ten został zapowiedziany 5 lat temu, a od tego momentu nie usłyszeliśmy o niej absolutnie nic. Nie znamy miejsca akcji, mechanik, czy nawet docelowych platform. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i liczyć na to, że uda się powtórzyć sukces Skyrima.

Fallout 5

Chyba nie będzie zaskoczeniem, że o nowym Falloucie… również nic nie wiemy. Przynajmniej my, jako gracze, bo na przykład scenarzyści serialu Fallout dowiedzieli się, jakie są założenia fabularne „piątki”, żeby przypadkiem nie poruszyć podobnym zagadnień w swoim dziele. Fallout 76 miał kiepski start, ale w efekcie wyszedł na prostą, to może Bethesda zdecyduje się i tutaj na dodanie jakichś elementów sieciowych? Czas pokaże, na razie musimy uzbroić się w cierpliwość, tak samo, jak w przypadku kolejnej odsłony The Elder Scrolls.

Łowcy, a jakie są według was najlepsze gry Bethesda Game Studios? Ogrywacie Starfield na Steam lub Xboxie, czy czekacie na jego możliwe pojawienie się na PS5? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!