
Najlepsze gry podobne do Gothica. W co warto zagrać, jeśli tęsknisz za Bezimiennym
Jeśli nie możecie już doczekać się remake’u najlepszego i najcudowniejszego RPGa, który na zawsze zmienił oblicze gamingu (a druga część była jeszcze lepsza), sięgnijcie po gry podobne do Gothica. Co prawda „to już nie to samo”, gdyż z ideałem równać się nie można, jednak jako substytut, wymienione na liście tytuły sprawdzą się naprawdę dobrze.
Łowcy, przed Wami gry typu Gothic, dzięki którym oczekiwanie na dzieło Alkimia Interactive stanie się nieco przyjemniejsze.
Aktualizacja wpisu
Ranking gier podobnych do Gothica
Jak wiadomo, Gothic jest jedyny i niepowtarzalny, jednak na rynku znajdziemy kilka action RPG, które zaoferują nam mocno zbliżone wrażenia, a część z nich może pochwalić się nawet równie „drewnianymi” mechanikami, bez których nie patrzylibyśmy na przygody Bezimiennego z taką nostalgią.
Kroniki Myrtany: Archolos
Listę zaczynamy dość przewrotnie, bo Kroniki Myrtany: Archolos to tak właściwie Gothic, a dokładnie modyfikacja stworzona na bazie GII. Prawdziwy fan przygód Beziego nie może przejść obok efektów pracy polskich moderów obojętnie. Miejsce na tej liście Kronikom Myrtany po prostu się należy. Koniec kropka. Zajmująca kilkadziesiąt godzin kampania, wciągająca fabuła, wyśmienicie oddany klimat oryginału, profesjonalny polski dubbing, mnóstwo nowych przedmiotów i mechanik, a wszystko to… całkowicie za darmo. Wystarczy jedynie mieć na swoim koncie Gothic II: Gold Edition i można już wybierać się w podróż, której nie powstydziliby się nawet twórcy oryginalnej trylogii (a w szczególności jej pierwszych dwóch części). Jeśli macie ochotę na gry podobne do Gothica, a nie mieliście jeszcze okazji zajrzeć do Archolos, nadróbcie to jak najszybciej. Nic lepszego od przygód Marvina (czy coś Wam to mówi? 😉 ) nie znajdziecie.
Seria Risen
Niemcy z Piranha Bytes znani są nie tylko z przygód Bezimiennego, ale i serii Risen, która narodziła się po utracie przed studio praw do korzystania z marki Gothic. Pierwsza, wydana w 2009 roku, część czerpie zresztą z kultowego cyklu pełnymi garściami, widać, że pierwotnie szykowano ją z myślą o fanach oryginału. Choć bohater i świat są zupełnie inne, już od pierwszych minut czuć, z jaką produkcją mamy do czynienia. Gracze bardzo ciepło przyjęli pirackie motywy, które z powodzeniem wykorzystano później także w „dwójce”. W Risen 3: Władcy Tytanów natomiast ponownie lekko uderzono w stronę średniowiecznego dark fantasy, choć dalej „morskie opowieści” odgrywają tu kluczową rolę. Jeśli interesują Was gry podobne do Gothica i nie graliście jeszcze w Riseny… z rozkazu wielmożnego Lorda Hagena ogłasza się, co następuje – W związku z zaistniałą sytuacją, macie to naprawić jak najszybciej!
Greedfall
Nie tylko Piranie (niestety, już nieistniejące) słyną z wydawania tytułów, określanych pieszczotliwie mianem „drewna”. Wyśmienicie z tym radzą sobie też deweloperzy paryskiego studia Spiders, którzy specjalizują się właśnie w action RPG. Ich produkcje wyróżniają się unikalnymi światami, ciekawą fabułą, czy wciągającymi mechanikami i… nieco sztywnym gameplayem. Nie przeszkadza to jednak zanadto w odbiorze, ba, dla niektórych to nawet zaleta. Jednym z najciekawszych tytułów, który zarazem powinien przypaść do gustu osobom poszukującym gry podobne do Gothic, jest Greedfall. Osadzona w uniwersum stylizowanym na XVII-wieczną Amerykę (lecz z dodatkiem magii) produkcja pozwala nam wcielić się w rolę legata Kongregacji Kupieckiej, który trafia na wyspę Teer Fradee, zamieszkałą przez żyjące w zgodzie z naturą plemię. Naszym zadaniem jest odkryć lek na plagę trapiącą stary kontynent, nie narażając się przy tym żadnej z frakcji, co jednak nie jest wcale takie proste.
Seria Elex
I wracamy do Piranha Bytes. Mimo że premierę Gothica i pierwszej części Elexa dzieliło 16 lat, studio pozostało wierne swojemu podejściu do tworzenia gier. Podobnie jak przygody Bezimiennego i wspomniany powyżej Risen, tak i kolejne dzieło Niemców okazało się sandboksowyrm RPG akcji z drewnianymi naleciałościami gameplayowymi. Tym razem jednak zdecydowano się na kompletną zmianę uniwersum. Zamiast średniowiecznych klimatów dostaliśmy rozgrywającą się w odległej postapokaliptycznej przyszłości opowieść, w której technologiczne zdobycze odgrywają równie istotną rolę co magia oraz „stare, sprawdzone sposoby”. Poza tym… grę zaczynamy jako „nikt”, w miarę postępów możemy dołączyć do jednej z trzech frakcji, pełen niebezpieczeństw otwarty świat można swobodnie eksplorować, questy można wykonać na wiele sposobów, a do tego nic nie prowadzi nas za rękę. Czy to nie brzmi jakkolwiek znajomo? 😉
Seria Wiedźmin
Pora na drugi polski akcent w niniejszym zestawieniu. Z pewnością wszyscy kojarzycie jedynego w swoim rodzaju Białego Wilka. CD Projekt RED przygotował dla nas trzy części przygód Geralta, a ostatnia z nich otrzymała nawet dwa wielkie dodatki, które oferują więcej zawartości niż niejedna samodzielna produkcja. Wiele godzin dobrej zabawy gwarantowane. O ile „jedynka” zestarzała się dość niefajnie i w tym konkretnym przypadku warto pokusić się o poczekanie na remake, tak dwójeczka i trójeczka wciąż wyglądają bardzo dobrze, oferując przy tym ogromne pokłady grywalności. Zresztą, Dziki Gon co rusz trafia do rankingów prezentujących najlepsze gry RPG, mimo że od premiery minęło już 8 długich lat. Coś musi być na rzeczy. Niestety jest też pewien minus. Dla osób wychowanych na Goticzku, Wiedźmin może okazać się zbyt mało drewniany i za bardzo prowadzący za rękę.
Seria Kingdom Come: Deliverance
Pora wrócić na ziemię i zamienić fantasy na średniowiecze. Żadnych smoków, czarów, ratowania porwanych księżniczek… no dobra, te ostatnie akurat mogą się znaleźć. Kingdom Come: Deliverance to świetny przykład na to, że można stworzyć wyśmienite, angażujące RPG oparte na motywach historycznych, bez sięgania po nadnaturalne elementy. Średniowieczne Czechy zachwycają „normalnością”, podobnie zresztą, jak i przygotowana przez Warhorse Studios fabuła. Główny bohater – Henryk, zwykły chłop, syn kowala, podobnie jak w wielu tego typu produkcjach również wspina się po szczeblach kariery, jednak ani nie ratuje świata, ani nie zależą od niego losy cywilizacji. To nie tego typu opowieść. Tu jesteśmy po prostu trybikiem wielkiej machiny i właśnie w tym tkwi urok. Nie brakuje tu także ciekawych mechanik. Nasz bohater musi o siebie dbać, dobrze jeść i wysypiać się, a także zwracać uwagę na ubiór. Plamy krwi na odzieniu sprawią, że rozmówcy mogą podchodzić do nas z niechęcią. Ba, w trakcie zabawy będziemy się nawet uczyć czytać. Jeśli po ukończeniu jedynki wciąż będzie Wam mało, wydana w 2025 r. jest jeszcze lepsza! A walka niewiele mniej drewniana.
Venetica
Wydana w 2009 roku Venetica przeszła nieco bez echa, a szkoda, gdyż jest to pozycja, która powinna trafić w gusta miłośników Gothica. Co ciekawe, studio Deck13 także wywodzi się z Polski Niemiec. Główną bohaterką jest Scarlett, młoda i z pozoru zwyczajna dziewczyna, która niespodziewanie zostaje uwikłana w konflikt światów żywych i umarłych – jej towarzysz ginie z rąk sekretnego bractwa nekromantów, a ona sama odkrywa, że jest córką wcielenia Śmierci. Teraz jej zadaniem będzie pokonanie potężnego nekromanty. Wszystko to w alternatywnej wersji Wenecji z XVI wieku, ociekającej gotyckim klimatem. Twórcy zadbali o odwzorowanie faktycznie istniejącego miasta, choć poszczególne budynki zostały nieco zdeformowane. Kanały oraz pływające po nich gondole pozwalają zaś szybko przemieszczać się pomiędzy konkretnymi dzielnicami.
Fable Anniversary
Fable Anniversary to naprawdę ciekawa pozycja. Nie ma chyba innej gry, w której świat tak bardzo reagowałby na nasze poczynania. Reedycja, wydanego pierwotnie w 2004, RPGa ponownie przenosi nas do magicznego Albionu, gdzie przejmujemy kontrolę nad bohaterem w wieku dziecięcym i prowadzimy go przez dorosłość, w stronę schyłku życia. Bardzo istotnym elementem rozgrywki są podejmowane przez nas wybory. Gdy będziemy odgrywać rolę szlachetnego rycerza, nad naszą głową pojawi się aureola, siejąc zamęt i zniszczenie, dorobimy się natomiast rogów. W zależności od naszych czynów postacie niezależne będą zupełnie inaczej reagować na nasz widok. Nie znajdziemy tu jednak też niczego ultra przełomowego. Zapewne dotąd niektórzy z Was pamiętają obietnice złotoustego Petera Molyneux, który obiecywał wiele innowacyjnych rozwiązań, a ostatecznie niewiele z tego wyszło. Niestety, choć Fable Anniversary zachwyca klimatem, angażuje historią (choć z pozoru opowieść wydaje się sztampową „od zera do bohatera”, tak z czasem robi się dużo lepiej) i cieszy mechanikami, warto nieco sfolgować z oczekiwaniami.
Dragon’s Dogma: Dark Arisen
Na rynku mamy już co prawda DD 2, ale wiele osób dużo bardziej ceni sobie pierwszą odsłonę serii. Dragon’s Dogma: Dark Arisen to rozbudowane o dodatek fabularny wydanie RPG akcji z 2013 roku, w którym wcielamy się w bohatera pozbawionego serca przez potężnego smoka. Zamiast jednak zginąć, nasz wybraniec zyskuje niezwykłe zdolności i obiera ścieżkę zemsty. Podróż pełna jest wyborów, a obierane w jej trakcie decyzje mogą nas doprowadzić do kilku mocno różniących się od siebie zakończeń. Mamy tu co prawda nieco mniej drewna niż w Gothicu, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę, lecz eksploracja pełnego niebezpieczeństw i tajemnic świata, w którym dosłownie wszystko chce nas zabić, wzbudza podobnie wiele emocji co dzieło Piranii.
Outward
Przeglądając gry podobne do Gothic warto zwrócić uwagę na Outward. Produkcja Nine Dots Studio mocno nawiązuje do klasyków gatunku, dorzucając do tego wszystkiego sporo survivalowych mechanik. To właśnie one odgrywają tu bardzo istotną rolę. W trakcie zabawy przyjdzie nam bowiem nie tylko mierzyć się z bandytami i dzikimi bestiami, ale także dbać o to, by bohater dobrze się najadł, popił to wszystko kuflem herbatki, po czym złapał odrobinę snu. Musimy też uważać na temperaturę, bo łatwo tu o chorobę, która odbije się negatywnie na możliwościach postaci. Na wyróżnienie zasługuje także system walki. Niestety nie chodzi tu akurat o pozytywne zaskoczenie, a wręcz przeciwnie, choć zatwardziali fani pierwszej odsłony Gothica zapewne będą zadowoleni. Tytuł cierpi też na sporą ilość innych bolączek, jednak ogólny zamysł jest naprawdę niezły, więc warto dać mu szansę. Kto wie, może akurat podejdzie!
Two Worlds
Choć czasem ciężko w to uwierzyć, patrząc, jak wielką estymą cieszy się Gothic w naszym kraju, to nie Polacy stoją za jego powstaniem. O nie, my tylko Bezimiennego zaadaptowaliśmy i wychowaliśmy jak swojego. Nie oznacza to jednak, że nie próbowaliśmy przygotować równie epickiego cRPG. Efektem prac krakowskiego studia Reality Pump jest dylogia Two Worlds. Co prawda gry te nie spotkały się z tak ciepłym przyjęciem jak wspominany wielokrotnie Gothic, czy Oblivion, nie oznacza to jednak, że były takie złe. Wręcz przeciwnie. Obie pozycje są przyzwoitymi RPGami, do pełni szczęścia zabrakło jednak ostatnich szlifów i sensownej fabuły, bo co jak co, ale wątek zaprezentowany nam w Two Worlds pozostawia wiele do życzenia.
The Elder Scrolls IV: Oblivion
W czasie gdy gracze z Europy Środkowej i Wschodniej czcili Innosa, Beliara i Adanosa (a co poniektórzy próbowali zapewne zaprzyjaźnić się też ze Śniącym) reszta świata nie mogła wyjść z zachwytu nad serią The Elder Scrolls. Wydany w 2006 roku Oblivion (warto tu zaznaczyć, że od tego czasu minęło już 17 lat, a my w tym okresie dostaliśmy całą JEDNĄ nową odsłonę singleplayer o podtytule Skyrim) po dziś trafia na listy prezentujące najlepsze gry RPG. Dzieło Bethesdy wciąż zachwyca swoim ogromem i rozbudowaniem, a także niczym nieskrępowaną swobodą działania. Tak właściwie można tu robić, co nam się żywnie podoba, całkowicie ignorując główny wątek fabularny. Co prawda sporo zastosowanych przez twórców rozwiązań wydaje się obecnie dość archaicznych i nowym graczom nie będzie łatwo przystosować się do stylu i tempa rozgrywki, jednak jeśli już się wciągniecie… ta pozycja pochłonie Wam wiele godzin z życia. Kolejne znikną, gdy wskoczycie w świat modów.
PS. O Oblivionie, z perspektywy czasu, gracze zazwyczaj wypowiadają się w samych superlatywach, lecz jest taki jeden, drobny niuans… To właśnie tu, wraz z pojawieniem się zbroi dla konia, symbolicznie rozpoczęła się era mikrotransakcji.
Całkiem niedawno w nasze ręce wpadł też remaster TES IV: Oblivion. U podstaw jest to dokładnie ta sama gra, którą pokochaliśmy, lecz dzięki nakładce opracowanej na silniku Unreal Engine wygląda dużo lepiej.
Łowcy, sięgacie czasem po gry typu Gothic, czy też wolicie tytuły, które oferują nieco bardziej płynny gameplay? 😉 Czekacie na remake?