
Recenzja MotoGP 24. Symulator nie tylko dla wytrawnych kierowców
Nowy kalendarz wyścigowy w świecie motocykli oznacza również kolejną iterację MotoGP. Niech niniejsza recenzja MotoGP 24 podpowie Wam, czy warto zainteresować się bieżącym sezonem. Zwłaszcza jeśli macie już doświadczenie z poprzednimi odsłonami. Bądź też… nigdy ich nie dotykaliście.
Recenzowana gra: MotoGP 24
Ogrywaliśmy na: PlayStation 5
Data premiery: 2.05.2024 r.
Platformy: PS5, PS4, XOne, XSeries, PC, Switch
Deweloper: Milestone
Polski wydawca: Plaion Polska
Motocykl, jaki jest, każdy widzi
Gry sportowe mają to do siebie, że wydawane cyklicznie rok do roku, a w dodatku głęboko osadzone w realiach prawdziwych dyscyplin, nie za często wprowadzają ogromne zmiany. Omawiany obecnie tytuł nie jest tu wyjątkiem. Trzeba jednak przyznać, że ekipa Milestone S.r.l zna się na swoim fachu – od produkcji Superbike na początku tysiąclecia, przez serię WRC, aż po MotoGP (od 2007 roku) deweloperzy konsekwentnie udoskonalali modele jazdy wraz z całą fizyką w celu dostarczania gier najlepiej oddających niuanse profesjonalnych rajdów i wyścigów. Zmiany w 2024 dotknęły co prawda kilku istotnych aspektów z perspektywy serii, natomiast nie jest to coś, czego nie widzielibyśmy wcześniej w innych pozycjach traktujących o motorsporcie.


Po raz kolejny mamy do dyspozycji mistrzostwa w kategoriach MotoGP, Moto2, Moto3 oraz MotoE – te ostatnie będą dostępne nieco później po premierze gry. Cały harmonogram pokrywa się oczywiście z oficjalnym kalendarzem, a zasób licencjonowanych torów wzbogacił się teraz o dwa nowe, i są to odpowiednio Sokol, oraz Buddh. Zanim faktycznie wsiądziemy na motocykl i weźmiemy udział w zawodach, warto przyjrzeć się nowościom na poziomie samego menu i zarządzania rozgrywką. MotoGP 24 wprowadza tzw. Riders Market, którego aktywacja pozwala zawodnikom zmieniać teamy między sezonami i co ciekawe, tyczy się to także kierowców sterowanych przez AI. Gracz musi się wykazać od samego startu, by zdobyć uznanie i zawalczyć o walutę określaną jako Turning Points – im więcej ich zdobędziemy za wygrane rundy, tym większa szansa na dołączenie do prestiżowej drużyny. Fani motorsportu doskonale wiedzą, jak wielkie emocje potrafią budować nieoczekiwane transfery (off-top – pozdrawiam wszystkich fanów F1 i Hamiltona idącego do Ferrari), toteż najwięksi entuzjaści jednośladów będą mieć okazję do sztucznego kreowania dram i zawiłych scenariuszy.
Sztuczna inteligencja, czyli gdzieś już o tym było
Wspomniany wyżej Riders Market i przechodzenie zawodników do lepszych drużyn na podstawie ich umiejętności wiąże się bezpośrednio z kolejną innowacją, którą deweloperzy z Milestone chcą się bardzo pochwalić. Mowa o przebudowanym i udoskonalonym systemie sztucznej inteligencji umiejącym śledzić poczynania gracza na torze i w oparciu o jego skill dopasowywać na bieżąco poziom trudności. Twórcy informują, że jego aktywacja pogłębia immersję i pozwala unikać niechcianego rubber bandingu, co poniekąd faktycznie działa. Bez względu na to, czy jeździmy z wszelkimi wspomagaczami i z asystą linii toru na czele, czy oddajemy się surowej jeździe bez jakiekolwiek pomocy, AI mierzy co do milimetra każdy pokonany zakręt, dynamikę przyspieszeń, a nawet monitoruje marginesy błędów, aby dopasować resztę stawki do naszych umiejętności. Jeżeli wywiniemy na trasie kilka fikołków i zostaniemy daleko w tyle, to przeciwnicy, rzecz jasna, nie staną w miejscu, czekając, aż się do nich ponownie podepniemy, aczkolwiek rzeczywiście będą popełniać podobne błędy, albo działać nieco agresywniej w określonych sekcjach. Początkowo miałem problemy na ostrych łukach i uśmiechałem się pod nosem, kiedy inni także wypadali na tym samym zakręcie, bo przykładowo spóźniali hamowanie. System AI zasługuje więc na uznanie, aczkolwiek w ogólnym rozrachunku nie jest to żadna rewolucja, a raczej coś, co produkcje traktujące o motorsporcie oferują w zasadzie od lat.


Odpowiednie zachowywanie się podczas zawodów to oczywiście przestrzeganie określonych zasad, toteż warto przywołać na moment system MotoGP Stewards mający za zadanie bacznie śledzić poczynania kierowców na trasie i karać ich za przewinienia. Ostrzeżenia możemy wyłapać za wiele rzeczy – ot, wyjechanie poza linię toru, ścięcie zakrętu, uderzenie w oponenta etc. Jeżeli uzbieramy ich zbyt dużo, to pojawia się określona kara w postaci doliczonego czasu, obowiązku oddania pozycji albo wykonania Long Lap Penalty (trzeba pokonać okrążenie, jadąc dłuższą sekcją, co zabierze nam cenny czas). MotoGP 24 to szalenie dynamiczna gra i dzieje się tutaj bardzo dużo (szczególnie na starcie i w środku stawki), więc nie dziwi mnie, że system zwyczajnie nie wyrabia. Kolizji tutaj co niemiara, często więc zdarzały się sytuacje, w których ostrzeżenia kolejkowały się tak długo, że informację zwrotną o swoim przewinieniu dostawałem dopiero dwa zakręty dalej. Bywały momenty, kiedy ostro przyrżnąłem w tył innego kierowcy i nie zadziało się zupełnie nic. Założenia takiego mechanizmu są jak najbardziej słuszne, natomiast w praktyce nie działa to perfekcyjnie i należy się tutaj kilka szlifów, żeby wszystko było dopracowane w kolejnej odsłonie cyklu.
Prawdziwy symulator bez żadnych kompromisów
Moim skromnym zdaniem MotoGP 24 zasługuje na miano symulatora wyścigów motocyklowych z prawdziwego zdarzenia. Nikt o zdrowych zmysłach nie stwierdzi, że to kolejna produkcja wyścigowa, gdzie jeździ się w kółko i dokładnie tak samo, jak w każdej innej pozycji tego typu. Pokonujesz kolejne zakręty i czujesz wypracowywaną przez lata formułę – to jest coś, co chociażby EA rzeźbi od dekad przy seriach typu FC (FIFA). Najnowsza iteracja marki proponuje elektroniczny system dostrajania jazdy, co umożliwia precyzyjne wyczucie prędkości wraz z dostosowywaniem jej do zawiłości trasy. Jeździ się tutaj bardzo szybko, a zbyt mocne i długie hamowanie na zakręcie oznacza glebę. Motocykl potrafi się bujać i błyskawicznie reaguje na zróżnicowane powierzchnie, tak więc minimalna ilość szutru pod kołami może zakończyć naszą przygodę. Trasy mają swoje nierówności oraz wzniesienia i te aspekty także trzeba uwzględniać. W kwestii jazdy, i czynników na nią wpływających, troszkę zawiodłem się dynamicznej zmianie pogody, która wcale taka przejściowa nie jest. Często jedziemy w słońcu, aby po pięciu sekundach zostać zmoczonym przez deszcz, który kończy się równie niespodziewanie, co się pojawia. Nawierzchnia staje się wtedy jeszcze większym przeciwnikiem, jednakże zawiłości fizyki dotyczące, chociażby, podmuchu bocznego wiatru nie mają tutaj miejsca.


Chciałbym jeszcze wrócić na chwilę do „menu”, ponieważ warto wspomnieć o kilku dodatkowych trybach i kolejnym, unikalnym dla serii rozwiązaniu. Poza karierą mamy do dyspozycji tutorial, sekcję mistrzostw oraz cały komponent multiplayer. W zawodach online odbywają się LiveGP, kiedy to uczestniczymy w wydarzeniach na żywo i chcąc brać udział w poszczególnych sesjach, musimy stawić się na miejsce o określonej godzinie (kolejny raz nic nowego z perspektywy gatunku gier wyścigowych ogółem). Bardzo cieszy fakt, iż tytuł umożliwia granie na kanapie (nie na Switchu), oraz cross-play (niedostępny dla PC i konsoli Nintendo). Z kolei wspomnianą nowością jest edytor naklejek pozwalający customizować wlepki na kask, a nawet na dolną część pleców – ot, kolejne małe urozmaicenie.
Oprawa graficzna, czyli coś kosztem czegoś
Myślę, że dla fanów motoryzacji nie mniej ważne jest to, jak maszyny wybrzmiewają i wyglądają w praktyce. O ile po stronie audio wszystko jest w porządku, tak oprawa graficzna pozostawia trochę do życzenia. MotoGP 24 wydaje się momentami zbyt nasycone kolorami, a w trakcie zmian pogodowych (zachmurzone niebo, deszcz) nieco wyprane z kolorów. Istnieje ryzyko, iż to kwestia nieodpowiedniej kalibracji HDR, co może spoczywać na samym użytkowniku i jego sprzęcie. Zdecydowanie nie jest to najładniejsza gra wyścigowa, jaką zobaczycie – o ile modele motocykli są dopieszczone, tak ich cienie już niekoniecznie. Momentami widzimy nieszczęsne uroki TAA, a ubogie elementy otoczenia na drugim planie lubią się doczytywać. Mam nieodparte wrażenie, że w dużej mierze wina spoczywa na samym Unreal Engine, natomiast rozumiem, jeśli strona wizualna została poświęcona dla uzyskania płynnej rozgrywki, bo MotoGP 24 działa w stałych 60 klatkach i nie „krztusi się” nawet przez chwilę (i dobrze, bo innej opcji nie widzę). Między sesjami często obserwujemy miotających się dookoła dziennikarzy albo mechaników, którzy nie wyglądają najlepiej. Koniec końców jest to tylko tło do całej reszty, więc raczej żaden z tych czynników nie powinien za bardzo wpływać na decyzję zakupową, aczkolwiek na prawdziwą rewolucję w zakresie samej grafiki przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka ładnych lat.
Dla kogo przeznaczone jest najnowsze MotoGP?
Na wstępie zacząłem od wyrażenia opinii o skromnej ewolucji poszczególnych gier reprezentujących gatunek wyścigów. MotoGP 24, mimo że nie wyznacza nowych trendów, to w ostatecznym rozrachunku oferuje całkiem sporo nowości. Problem w tym, iż są to unikalne rozwiązania wyłącznie względem poprzednika. System sztucznej inteligencji dostosowujący umiejętności oponentów do naszej jazdy sprawdza się nieźle, lecz z taką innowacją mogliśmy spotkać się już wcześniej, chociażby w pozycjach od Codemasters. Podobnie sprawa ma się z sesjami Live w trybie online albo modułem kariery w mistrzostwach. Studio Milestone konsekwentnie dopracowuje formułę i czuć, że model jazdy mają dopracowany do najwyższego poziomu, a to jest w zasadzie chyba najważniejsze. Cały czas brakuje większych i odważniejszych zmian, aczkolwiek takie decyzje wiązałyby się zapewne ze zmianą silnika, a to już takie proste nie jest. Fani ucieszą się na wieść o pełnym kalendarzu wyścigów i nowych torach, z kolei wizualni malkontenci mogą nieco narzekać na oprawę, miejscami przywodzącą na myśl generację PS4/XONE. Mimo wszystko marka mknie w dobrym kierunku, a miłośnicy sportu z pewnością będą usatysfakcjonowani.


Ocena: 7.5/10
Kolejna odsłona udanej serii, która co prawda wprowadza mało zmian na tle gatunku, ale robi wiele dla całego cyklu.
Co mi się podobało:
- Riders Market,
- Sztuczna inteligencja działa poprawnie,
- Doszlifowany model jazdy,
- Kanapowy co-op,
- Pełny kalendarz i dwa nowe tory,
- Mnogość trybów,
Co nie przypadło mi do gustu:
- System MotoGP Stewards potrafi zawodzić,
- Dynamiczna zmiana pogody powinna być płynniejsza,
- Oprawa graficzna pozostawia trochę do życzenia,
- Brak cross-play dla PC i Switcha
Kopię recenzencką MotoGP 24 otrzymaliśmy od PLAION Polska. Nie miało to wpływu na ocenę gry i treść artykułu.