Recenzja Beyond Sunset. Wczesny dostęp nietypowego boomer shootera potrafi zaskoczyć

Na pierwszy rzut oka – kolejny retro FPS, jakich wiele. Nie trzeba Was jednak chyba przekonywać o tym, że pozory są złudne. Recenzowane Beyond Sunset nie jest bowiem tylko zwykłą strzelaniną. Twórcy chwalą się, że dzięki implementacji elementów RPG i rozbudowanemu wątkowi fabularnemu rozgrywka prezentuje się tu nieco inaczej niż w typowych przedstawicielach gatunku. Czy jednak lepiej? Tego dowiecie się z naszego tekstu.

Recenzowana gra: Beyond Sunset

Ogrywaliśmy na: PC

Data premiery: 8.11.2023 r. (Early Access)

Platformy: PC

Deweloper: Metacorp/Vaporware

Polski wydawca: Movie Games S.A.

Do retro shooterów podchodzę nieco jak pies do jeża. Po prostu ciężko mi przekonać się do tej specyficznej grafiki. Staram się jednak nie oceniać książki po okładce, dlatego też z przyjemnością przyjąłem zadanie zrecenzowania Beyond Sunset. Moją uwagę szczególnie przykuły poboczne aspekty produktu – elementy rozwoju postaci, półotwarte lokacje oraz wątek fabularny, czyli coś, co akurat nie jest dla tego gatunku typowe. No i muszę przyznać, że jest nieźle, ale nie wszystko tu zagrało. Niemniej, to wciąż Early Access, a twórcy aktywnie reagują na opinie graczy, dlatego też część z moich zarzutów może niebawem przejść do historii. No ale do rzeczy.

Synthpunk pełną gębą

Od razu po pierwszym odpaleniu Beyond Sunset przywitało mnie okienko informujące o błędach. „Fajnie się zaczyna” pomyślałem, wzdychając, lecz ku mojemu zaskoczeniu, po chwili mogłem już podziwiać główne menu. Jego stylistyka kupiła mnie w pełni. Skąpane w odcieniach fioletu i różu miasto, a do tego przygrywająca w tle synthwave’owa muzyczka już na dzień dobry budują klimat, dając przedsmak tego, co znajdziemy w produkcji, stworzonej na silniku GZDoom (gracze wspominający ciepło pierwsze odsłony serii Doom mogą już teraz kończyć czytanie i zabierać się za granie).

Beyond Sunset atmosferą stoi. „Oświetlone” neonami ulice brudnego miasta, czy też wnętrza pomieszczeń (dotąd wspominam ciepło napotkany w trakcie wykonywania jednego z zadań salon gier) robią wrażenie, mimo tego, że wizualia są tak uproszczone. O samej oprawie i wyglądzie lokacji jeszcze sobie później opowiemy, teraz chciałem jedynie zaznaczyć, że grafika i muzyka, a także kreacja poszczególnych miejscówek dają radę. Świat gry jest mocno zróżnicowany, lecz przy tym kompaktowy. Biegamy sobie po mieścinie, by kilka sekund później zwiedzać już galerię, a niedługo potem walczyć z zombiakami na obszarze, gdzie doszło do katastrofy ekologicznej.

Jeśli chodzi o kwestie fabularne, w recenzowanym Beyond Sunset wcielamy się w Lucy, bohaterkę cierpiącą na amnezję, która podejmuje współpracę z tajemniczą organizacją, licząc na to, że pomoże jej to odzyskać pamięć. Oczywiście, jak na grę poruszającą motyw cyberpunku przystało, swoje trzy grosze dorzucić musi wielka megakorporacja. Wydarzenia śledzimy, oglądając statyczne scenki przerywnikowe i szperając w napotkanych po drodze terminalach. Niestety, jako że mamy do czynienia z Early Accessem, historia nie jest jeszcze skończona, dlatego ciężko ocenić jej całokształt. Twórcy w przyszłości dostarczą nam jeszcze dwa rozdziały. Niemniej, potencjał jest.

FPS, slasher, RPG, tower defense, gra logiczna – czy taki mix mógł się udać?

Jeśli rzuciliście okiem na powyższy nagłówek, mogliście poczuć się nieco przytłoczeni. Bez obaw jednak. Wszystko tu się w miarę dobrze komponuje, a elementy dodatkowe nie są zbyt nachalne. Recenzowane Beyond Sunset to przede wszystkim retro FPS i slasher. Większość czasu spędzimy trzymając w dłoni katanę, bądź jedną z broni palnych (do dyspozycji mamy m.in. pistolet, shotgun i karabin maszynowy), eliminując kolejnych wrogów. Mimo że twórcy nie przygotowali zbyt wielu giwer, walka sprawia sporo frajdy. Przeciwnicy są różnorodni i wymagają innego podejścia, a do tego pojawiają się w ilościach hurtowych, co zmusza do ciągłego bycia w ruchu. Po pewnym czasie poznajemy też nowe umiejętności aktywowane dłonią, które przydają się w potyczkach.

Gdzie kupić Beyond Sunset najtaniej?

Wciąż trwa premierowa promocja na grę w sklepie Steam. Do 4 stycznia tytuł ten możecie zakupić już za 37,84 zł!

Wspominałem też o elementach RPG. Do tego aspektu zaliczyć można choćby bardziej rozbudowany wątek fabularny, misje poboczne, możliwość rozwoju swojej postaci, a także fakt, iż niektóre nasze czyny mają wpływ na kolejne wydarzenia. Szczególnie widać to w pierwszym epizodzie, do którego trafiamy po ukończeniu samouczka. Gra wrzuca nas wtedy na sporych gabarytów mapę, po której możemy biegać, rozmawiać z postaciami niezależnymi, zbierać od nich questy, no i oczywiście zgarniać nagrody za ich wykonanie. Brzmi ciekawie, i tak właśnie jest, lecz czerpanie przyjemności z rozgrywki utrudnia nieco fakt, iż nie zawsze wiadomo, co i gdzie trzeba zrobić, a brak dziennika zadań wcale nie pomaga. Nie jestem fanem prowadzenia za rączkę, tu jednak momentami czułem się nieco przytłoczony. Sama eksploracja jest w dodatku nieco bezcelowa, gdyż oprócz ukrytych sekretów, w ciemnych uliczkach próżno było szukać czegoś, co skompensowałoby utracony na przechadzkę czas.

Drugi rozdział jest już nieco bardziej liniowy, fani typowych przedstawicieli gatunku powinni więc być zadowoleni. Trzecia mapa jest jeszcze mniejsza, tam też sporej zmianie ulega sama rozgrywka. To po prostu czysta zabawa w stylu tower defense, gdzie musimy bronić się przed hordami wrogów. Pomogą nam w tym automatyczne wieżyczki. Genialne w swojej prostocie. Ten konkretny epizod powtarzałem kilkukrotnie, tak bardzo mi „siadł”.

No dobra, a gdzie w tym wszystkim gra logiczna? Co jakiś czas przyjdzie nam pobawić się w hakera, by uzyskać dostęp do zamkniętych lokacji. Po uruchomieniu terminalu przenosimy się wtedy do świata wirtualnej rzeczywistości, gdzie musimy zmierzyć się z prostymi zagadkami. Całkiem ciekawe rozwiązanie, choć z drugiej strony rozgrywka traci wtedy tempo, co może nie przypaść niektórym do gustu.

Wszystko ładnie i pięknie, ale gdzie ja jestem…

Przejdźmy teraz do elementu, o którym już ciepło się wypowiadałem nieco wcześniej. Teraz przyszła pora na narzekanie. Aby móc uczciwie ocenić wizualne aspekty recenzowanego Beyond Sunset, sięgnąłem po inne produkcje z gatunku i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Całość prezentuje się całkiem atrakcyjnie, jednak nie brak w tej kwestii problemów.

Lokacje są niekiedy wewnętrznie mało kontrastujące, a twórcy często korzystają z podobnych assetów, więc trochę czasu spędziłem, po prostu błądząc. Minimapa jest tylko teoretyczną pomocą, bo ze świecą szukać drugiego tak nieczytelnego i nieintuicyjnego rozwiązania (Control? – dop. Venom). Już Star Wars Jedi Fallen Order wypadało w tej kwestii lepiej. Po pewnym czasie można się do niej co prawda przyzwyczaić, jednak korzystania z niej ani przez moment nie nazwałbym przyjemnym. Sporo zastrzeżeń mam także co do widoczności oponentów. Zastosowana paleta barw sprawia, że często ciężko odróżnić ich od otoczenia. Najbardziej widać to (a może lepiej brzmiałoby „nie widać”) w strefie kwarantanny opanowanej przez zombie. Nie dość, że jest ciemno, to dominującym kolorem jest zieleń. Zielone są zarówno ściany, jak i wrogowie. Szukanie tego ostatniego pozostałego przy życiu oponenta w kill roomie niekiedy potrafi doprowadzić do szału.

Czy warto kupić Beyond Sunset?

Grę dostaniecie obecnie za 46 zł, a więc stosunek jakość/cena wypada nad wyraz korzystnie. Już teraz możecie liczyć na około 4 godziny zabawy (nawet więcej, jeśli trzeci epizod przypadnie Wam do gustu tak bardzo, jak mi), a twórcy mają w planach jeszcze dwa dodatkowe rozdziały. Mimo że rozgrywka potrafi czasami zirytować, tak muszę przyznać, że przez większość czasu bawiłem się przednio. Większych błędów nie uświadczyłem, jedynie kilkukrotnie przy wybieraniu ulepszeń dla bohaterki znikał mi kursor myszy, raz też wróg zablokował się na przeszkodzie i miałem problem z jego znalezieniem. Poza tym wszystko działało tak, jak powinno.


Ocena: 8/10

Szalona, futurystyczna opowieść zręcznie łączy w sobie kilka gatunków, nie zapominając przy tym, że ma być przede wszystkim boomer shooterem. I choć gameplay czasem irytuje, to na ogół zabawa jest przednia.


Co mi się podobało:

  • Przyjemna walka, zwłaszcza za pomocą katany
  • „brudna” synthpunkowa stylistyka
  • Ścieżka dźwiękowa
  • Nieźle przemyślane, różnorodne poziomy
  • Etap z rozgrywką w stylu tower defense

Co nie przypadło mi do gustu:

  • Nieco bezcelowa eksploracja w pierwszym etapie
  • Łatwo się zgubić
  • Nieczytelna minimapa
  • Zlewający się z otoczeniem wrogowie
Jeśli jesteś graczem PC z krwi i kości, dołącz do naszej grupy na Facebooku, gdzie znajdziesz innych fanów Steama, 4K oraz Ray Tracingu 😉Łowcy Gier PCMR.

Kopię recenzencką Beyond Sunset otrzymaliśmy od Movie Games. Nie miało to wpływu na ocenę gry i treść artykułu.

Sklepy:
O autorze
Community Manager, Redaktor

Inżynier budownictwa, który postanowił porzucić zawód i, wbrew swojej rodzicielce głoszącej “zostaw te gry, z tego nie wyżyjesz”, podążyć za marzeniami. Do ekipy Łowców dołączył w 2020 r., początkowo jako autor dłuższych form, z czasem awansując na człowieka-orkiestrę zajmującego się…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.