Pierwsze wrażenia z Wreckfest 2 Early Access na Steam. Proszę Państwa, ale tu nic nie ma!

Pierwsze wrażenia z Wreckfest 2 Early Access na Steam. Proszę Państwa, ale tu nic nie ma!

Premiera Wreckfest 2 w ramach usługi Steam Early Access już za nami. Kontynuacja duchowego następcy kultowej serii FlatOut pojawiła się na rynku 20 marca 2025 roku, jednak słowo „debiut” byłoby tutaj sporym nadużyciem. Choć wczesny dostęp rządzi się swoimi prawami, to w tym przypadku nie stanowi on usprawiedliwienia dla ilości zawartości, jaką otrzymujemy po zakupie. Jeśli chcecie się przekonać, czy mimo wszystko Wreckfest 2 posiada solidne fundamenty pod stanie się udaną kontynuacją, to zapraszamy Was do dalszej części naszego wpisu, w którym przyjrzymy się najnowszej produkcji od studia Bugbear Entertainment.

Wreckfest 2 i bardzo wczesny dostęp, czyli ktoś zapomniał o Steam Next Fest

Wielu z Was idea wczesnego dostępu jest zapewne doskonale znana, ot udostępnia się nieukończony produkt w niższej (zazwyczaj) niż premierowa cenie, a gracze obcujący z taką produkcją stają się niejako testerami, biorąc aktywny udział w procesie twórczym. Całość pozwala sfinansować ogrom prac, dając jednocześnie środki na realizację bardziej ambitnych planów. Wszystko to z myślą o niezależnych twórcach, których głowy zazwyczaj pełne są innowacyjnych pomysłów, za to ich konta mogą cierpieć z powodu braku funduszy. Wszystko tutaj rozbija się o zaufanie, wszak nigdy nie możemy być pewni czy dane dzieło zostanie ukończone, inwestujemy więc swoje pieniądze oraz cenny czas w coś absolutnie niepewnego.

W tym miejscu możemy płynnie przejść do dużych wydawców oraz sprawdzonych twórców. Czy w ich przypadku takie obawy są uzasadnione? Zazwyczaj w mniejszym stopniu, choć ostatnie premiery mogą kompletnie podburzyć to przekonanie. Czy od takich firm powinno się wymagać znacznie więcej? Jak najbardziej, w końcu mają zdecydowanie szersze możliwości niż niezależne zespoły. Tutaj pojawia się więc mój największy zarzut wobec Wreckfest 2 udostępnionego w ramach Early Access na Steam – tytuł praktycznie nie posiada zawartości! Cztery modele samochodów pozbawione jakichkolwiek opcji modyfikacji, oprócz bardzo ograniczonego edytora malowań. Do tego trzy lokalizacje z różnymi wariacjami, co daje nam łącznie pięć tras wyścigowych, dwie areny oraz swoistą piaskownicę pozbawioną tekstur, w ramach której możemy wypróbować wszelkiego rodzaju niuanse związane z systemem zniszczeń. To zdecydowanie za mało!

Cena Wreckfest 2 na Steam w ramach promocji Oferta na Start wynosi aktualnie 111,19 zł. Tak jak wspomniałem, w ramach zakupu otrzymujemy jednak wyłącznie ograniczone demo, które sprawia wrażenie, jakby umknęła mu ostatnia odsłona Steam Next Fest, gdzie można zaprezentować koncepcję swojej produkcji. Po godzinie testów zabawa się kończy, a gracz może powtarzać w kółko te same lokacje. Oczywiście, jest jeszcze tryb wieloosobowy, ale momentami ciężko znaleźć kogoś do zabawy. Nie zrozumcie mnie źle, studio Bugbear oferuje tutaj solidne podstawy pod udaną produkcję, w końcu na rynku od lat obecna jest pierwsza odsłona serii. Jednak całość wygląda, jakby budżet firmy wymagał pilnego zastrzyku gotówki. Szczególnie jeśli porównamy to do innych tytułów z wczesnego dostępu. Ostatnio miałem przyjemność zagrywać się w Die in the Dungeon, które stanowi pełnoprawną produkcję. Tytuł możemy przejść od początku do końca, a zapowiedziana zawartość to wyłącznie rozwinięcie dostępnych już elementów.

Piękniejszy i bardziej zdewastowany. Czy Wreckfest 2 spełni oczekiwania fanów?

Skoro już ponarzekaliśmy na ilość zawartości, to czas skupić się na jej jakości. W tej kwestii moje nastawienie zmienia się o 180° – stanowiąc mieszankę zaskoczenia oraz optymizmu. Zacznijmy od tego, że Wreckfest 2 już na tym etapie posiada doskonałą optymalizację. Żeby podkreślić ten fakt, wspomnę Wam, że produkcja działał płynnie nawet na takim zabytku jak kultowy swego czasu GeForce RTX 2060. Co prawda na odpowiednio obniżonych ustawieniach, jednak możliwość osiągnięcia stałych 60 FPS-ów w trakcie wyścigu, gdzie poszczególne elementy samochodów gną się pod naporem prędkości, a nieco agresywne AI ponad 20 oponentów dążących do nieustannych kolizji wzbudza tumany kurzu i odprysków lakieru – na tle wielu innych gier z Early Access robi to wrażenie. Dodatkowo, studio Bugbear obiecuje, że wymagania sprzętowe zostaną obniżone w ramach dalszych prac nad technicznymi aspektami produkcji. Tutaj duży plus!

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to w porównaniu do poprzedniczki nie możemy mówić o przesadnej rewolucji. Całość prezentuje się znacznie lepiej, ale nie pokusiłbym się o stwierdzenie tutaj przeskoku generacyjnego. Przyglądając się odpowiednim porównaniom do jedynki, można zauważyć, że znacznie poprawiono tekstury oraz geometrię terenu. Dodatkowo całe oświetlenie jest bardziej „miękkie”, na co duży wpływ ma także ulepszone cieniowanie. Dodajmy do tego naturalną roślinność, płynniejsze animacje oraz dopieszczone efekty cząsteczkowe, z kłębiącym się spod kół kurzem na czele. Zmieniono również kontrast kolorów, teraz całość jest bardziej czytelna i na swój sposób „żywa”. Wreckfest 2 to, mówiąc w skrócie, po prostu bardzo ładna i przyjemna dla oka produkcja.

Jednym z najważniejszych elementów spadkobiercy serii FlatOut jest system zniszczeń. Ewolucja w aspekcie działającej w grze fizyki jest widoczna gołym okiem. Otarcia, wgniecenia, urwane elementy pojazdów czy też kompletna dewastacja poszczególnych części – to wszystko robi ogromne wrażenie. Oczywiście, musimy iść w tym miejscu na pewien kompromis związany z zawieszeniem niewiary. W końcu zdeformowane auto, przypominające bardziej metalową skrzynię, nie powinno mieć prawa ruszyć z miejsca. Tutaj jednak, póki silnik daje radę, a podwozie nie jest pozbawione wszystkich kół, wciąż mamy realną szansę na wygraną. Zupełnie inaczej wygląda kwestia interaktywności środowiska. Studio mające w swoim portfolio takie produkcje jak FlatOut 2 czy Ridge Racer Unbounded, gdzie taranowanie przeszkód terenowych było jednym z nieodzownych elementów rozgrywki, ewidentnie zrobiło w tym aspekcie duży krok wstecz. Uszkodzenie drewnianych palet, rozbicie szeregu pachołków czy przewrócenie stosu opon to maksimum, na jakie możemy aktualnie liczyć – stwarza to ogromny kontrast w zestawieniu z fizyką zniszczeń pojazdów.

Gaz do dechy, blacha do oporu! Jak wypada rdzeń rozgrywki w Wreckfest 2?

Mając solidne podstawy w postaci poprzedniczki, studio Bugbear nie miało wręcz możliwości, aby zepsuć podstawowy element rozgrywki. Zgodnie z oczekiwaniami, Finowie dali z siebie wszystko w tym aspekcie, sprawiając, że system jazdy w Wreckfest 2 jest bardzo rozbudowany i pełen niuansów. Z kronikarskiego obowiązku sprawdziłem, jak tytuł sprawuje się na klawiaturze… Toporny powrót do przeszłości utwierdził mnie w przekonaniu, że lepiej będzie nie podchodzić bez pada. W przypadku kontrolera Xbox Series zabawa stała się szalenie przyjemna, szczególnie jeśli dostosujemy pod siebie ustawienia fizyki jazdy. Połączenie manualnej zmiany biegów z ograniczeniem kontroli trakcji dodaje rozgrywce sporo głębi, pozwalając odczuć wpływ każdego wyboju na zachowanie prowadzonego przez nas pojazdu. Jeśli jednak szukacie czystego „arcade”, to włączenie wszystkich asyst pozwala na beztroskie cieszenie się rozwałką.

Tutaj ponownie powraca temat fizyki zniszczeń, która ma realny wpływ na poziom trudności. Trzy predefiniowane ustawienia: Normal, Realistic i Wrecker, pozwalają określić jak bardzo Wreckfest 2 da nam w kość. Uszkodzenia mechaniczne w przypadku dwóch ostatnich opcji mogą całkowicie uniemożliwić nam ukończenie poszczególnych wyścigów, zwłaszcza że AI wrogów zrobiło się znacznie bardziej agresywne, celowo dążąc do jak największej liczby kolizji z graczem. Wbrew pozorom dymiący silnik, wyciek płynu hamulcowego czy też brak w sterowności nie są największym zmartwieniem. W trakcie zabawy dość często tracimy opony, a nawet same koła – takie uszkodzenie to prosta droga do przegranej, twórcy powinni popracować nieco nad balansem tego elementu. Podobną obserwację mieli też inni testujący.

Gdzie kupić Wreckfest 2 na PC?

Oferty na cyfrowe wydanie gry Wreckfest 2 znajdziecie na stronie GG.deals.

Czy warto dać szansę Wreckfest 2 w ramach Steam Early Access?

Odpowiedź jest bardzo prosta – tylko i wyłącznie, jeśli chcecie wesprzeć studio Bugbear Entertainment swoim zakupem. Wreckfest 2 to tytuł pełen potencjału i bardzo solidnych fundamentów pod idealną kontynuację, który cierpi na brak zawartości w ramach wczesnego dostępu. Moim zdaniem ilość zaoferowanego graczom „contentu” zupełnie nie usprawiedliwia ceny gry. Całość przypomina raczej wersję demo, która ominęła Steam Next Fest. Rozumiem jednak, że twórcy nie potrzebują aktualnie rozgłosu, a solidnego zastrzyku gotówki, który pozwoli im ukończyć najnowszą produkcję. Jeśli macie po prostu ochotę na samochodową demolkę, to osobiście skłaniałbym się ku zakupowi pierwszej odsłony serii. Co do przyszłości Wreckfest 2 nie mam jednak większych obaw, czuję w kościach, że Finowie dowiozą nam kolejną, udaną produkcję 🙂


Na plus:

  • fenomenalna optymalizacja, nie tylko jak na standardy Early Access
  • ulepszona oprawa graficzna, szczególnie naturalne oświetlenie
  • duża ilość detali, szczególnie w przypadku modeli samochodów
  • doskonała fizyka zniszczeń, dewastowanie aut to przyjemność
  • bardzo dobry system jazdy, czuć ciężar prowadzonego pojazdu
  • wiele opcji pozwalających dostosować rozgrywkę do własnych preferencji
  • solidne podstawy pod szalenie udaną kontynuację

Na minus:

  • praktycznie brak zawartości – kilka torów i cztery modele samochodów to zdecydowanie za mało
  • cena w ramach Steam Early Access. W takim stanie to powinno funkcjonować jako demo
  • mizerna interaktywność środowiska, kontrastująca z fizyką zniszczeń pojazdów
  • problemy z balansem – zbyt łatwo stracić tutaj koła i przegrać wyścig
Jeśli jesteś graczem PC z krwi i kości, dołącz do naszej grupy na Facebooku, gdzie znajdziesz innych fanów Steama, 4K oraz Ray Tracingu 😉Łowcy Gier PCMR.

Dostęp do demo Wreckfest 2 otrzymaliśmy od PLAION Polska. Nie miało to wpływu na naszą opinię o grze.

O autorze

Kamil, można powiedzieć, że jest graczem od urodzenia. Przygodę z grami video rozpoczął za sprawą kultowego Pegasusa. Potem miłość do wirtualnej rozgrywki eksplodowała dzięki pierwszemu PlayStation. Od 2005 roku wierny fan PC, który robi małe wyjątki dla specjalnych okazji (stąd…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.