W co gracie w weekend?

Weekend na kanapie. Podzielcie się swoimi gamingowymi planami (19-21.7)

Słońce nie zamierza nam odpuścić, ale to nie znaczy, że my odpuszczamy granie. A przynajmniej nie zupełnie. Warto skorzystać z dobrej pogody, nawet jeśli w tym tygodniu wpadło sporo nowości do Game Passa. Sprawdźcie przy czym swój czas wolny spędzi redakcja Łowców i pochwalcie się swoimi planami na ten weekend. 🙂

W co gra Venom?

Ech, w tym tygodniu wpadło sporo gier, które chciałbym co najmniej sprawdzić, a kilka nawet przejść. Odebrałem Suicide Squad z Amazona, przeszedłem tutorial i raczej do gry już nie wrócę. Tak naprawdę jedyne, co mi się podobało, to movement postaci. Strzelanie uproszczone do bólu, praktycznie zerowy odrzut pukawek, jedyna różnica między orężem to ilość naboi w magazynku. Wisienką na torcie jest Legion Samobójców, czyli banda, której nie potrafię polubić. Linie dialogowe i maniera każdego antybohatera odpycha mnie od tej gry najbardziej ze wszystkiego. Na ekranie wyboru postaci spędziłem minutę, zastanawiając się, kto będzie mnie irytował najmniej (Harley to jest tragedia…). No, tak, jeśli mnie Lloyde namówi na co-opa to może włączę, ale mam w zanadrzu Dungeons of Hinterberg, które w weekend na pewno przetestuję.

Jestem w trakcie polskiego Nobody Wants to Die i zapewne dzisiaj ujrzę napisy końcowe. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, bo w drodze jest recenzja, ale mogę uspokoić, że jeśli ktoś szuka gry detektywistycznej w dystopijnym Nowym Jorku, utrzymanym w klimacie Blade Runnera, to trafił idealnie. Tylko trzeba mieć świadomość, że to nie jest gra akcji. Mnóstwo dialogów, sporo chodzenia i przepiękna oprawa audiowizualna.

W co gra Seyonne?

W zeszły weekend nie dane mi było w nic pograć, kolejne dwa pod tym względem będą prezentować się równie słabo, dlatego też w ten, właśnie się rozpoczynający, zamierzam nieco nadrobić. Prawdopodobnie uda mi się ukończyć Starship Troopers Terran Command, bo na ekranie wyboru misji widzę, że zostały mi już tylko trzy. Na kolejnej wyprzedaży obowiązkowo sięgam po DLC! Dawno się tak dobrze nie bawiłem. Poziom trudności w drugiej połowie kampanii nieco wzrósł, więc teraz nie przebijam się już bezmyślnie przez setki wrogów, a muszę trochę pomyśleć, jak poradzić sobie z problemem.

Na jednej z ostatnich promocji kupiłem The Last Oricru – Final Cut (widać artykuł o grach drewnianych, ale jarych komuś się przydał – dop. Venom), i w tym tygodniu zamierzam się nieco z tą pozycją bliżej zapoznać. Oczekiwania mam niewielkie, a do tego lubię drewniane RPGi, stąd spodziewam się, że będę się całkiem nieźle bawił. W momencie, w którym piszę ten tekst, instaluję również Flintlock: The Siege of Dawn z Game Passa. Czy starczy mi na to czasu? Wątpię, ale nie ukrywam, że tytuł ten wzbudza moje zainteresowanie. W wersję demo nie grałem, podobno zbyt dobra nie była, ale o tym, czy warto przejść, wolę przekonać się sam.

W co gra Lloyde?

Ja z kolei uległem i uruchomiłem niedawno Suicide Squad: Kill the Justice League. Skoro było dostępne za darmo…to sprawdźmy. Jestem w stanie zrozumieć problem, jaki wszyscy mają z tą produkcją, ale też jestem w stanie dostrzec ogrom zmarnowanego potencjału, gdyby nie pewne decyzje poczynione przez „zarząd”. Dam szansę, raczej nie będę nakłaniał swoich znajomych do straty czasu ze mną. Podoba mi się movement postaci, gunplay niestety pozostawia wiele do życzenia i gdyby była możliwość, kompletnie bym nie używał broni do walki.

W czwartek wystartowała otwarta beta Throne and Liberty, a jako pożeracz MMORPGów, robię chwilę odpoczynku od Final Fantasy XIV i biorę się za sprawdzenie zmierzającego na rynek tytułu, niegdyś zwanego Lineage Eternal. Palce w tym macza NCSoft oraz Amazon Games, bezklasowość z umiejętnościami uzależnionymi od wyposażenia brzmi bardzo interesująco, w połączeniu z wielkimi bataliami oblężniczymi. Zobaczymy. Wyjdzie jako Free to Play, więc czemu by nie sprawdzić?

Niedawno zacząłem też Baten Kaitos I & II HD Remaster, skuszony kultowością jRPGa. Ledwo musnąłem początek, ale już gubię się w menusach i kartach, które znajduję, liżąc ściany, a nie widzę ich w ogóle w ekwipunku. Może ktoś z Was już grał i jest mi w stanie wytłumaczyć, gdzie są moje „kozak umiejętności” z rzeczy, które znalazłem? 🙂 Mam nadzieję, że się jakoś to rozkręci.

W co gra Kerrou?

Miałem grać w Bloodborne, miałem w Trails through Daybreak, a tak mnie pochłonął ten Metal Gear Solid 4, że ruszałem ostatnimi dniami w zasadzie tylko jego… i ani trochę nie żałuję. Cudowna to była przygoda, pełna momentów równie emocjonalnych, co epickich, no i masy wzruszeń. Na końcowych scenkach praktycznie cały czas miałem zaszklone oczy. Dalej uważam dwójkę za absolutne arcydzieło, a czwórka jest już tak bardziej „standardowo” świetna, ale chciałbym, żeby inne serie gier miały tylko takie „problemy”. Now it’s time for you to put aside the gun Snake…

Teraz za to już na pewno, na 123%, odpalę w końcu, wspominane chyba co tydzień od premiery, Trails through Daybreak. Płyta jest już włożona do konsoli, całość zaktualizowana, i teraz tylko czeka, aż kliknę „zagraj”. Ostatnio w końcu dokończyłem pierwsze Trails in the Sky, zainstalowałem nawet od razu dwójkę, ale jakoś tak bardziej mam ochotę pozwiedzać Calvard, niż poznawać kontynuację historii Estelle i Joshuy. Niby był tam pod koniec cliffhanger, jakiś zwrot fabularny, ale szczerze… trochę się go spodziewałem, szczególnie widząc zachowanie jednej z postaci przez praktycznie cały wcześniejszy czas. I ja wiem, wiem – Trailsy to jak JoJo, nie pomija się partów! Ale też tak jak tam można zrozumieć inne bez znajomości poprzednich (szczególnie te późniejsze), tak zakładam będzie i tutaj, a stracę może mniejsze bądź większe smaczki. A do pozostałych odsłon i tak pewnie wrócę, może nawet jeszcze przez wakacje.

Kusi mnie też coś mniejszego, to może przed premierą Martwegobasena i Rosomaka (MCU męczy mnie już od lat, ale tutaj z czystej ciekawości chcę zobaczyć, co wymyślą, bo i jest kategoria R) ogram sobie Deadpoola oraz X-Men Origins: Wolverine. Jedno mam gdzieś ze starego numeru CD-Action, a drugie kupiłem kiedyś w Biedronce za jakieś 10 zł, to kopie, pomimo problemów z dostępnością obu, są. Raczej powinny odpalić, pierwszy z wymienionych tytułów już nawet sprawdzałem i śmiga fajnie. Ten drugi ostatni raz przeszedłem z kolei gdzieś tak w gimnazjum, z 15 lat temu. Wtedy bardzo mi się podobało, ale gusta się zmieniają – zobaczymy, jak będzie dzisiaj.

A, no i rozpędzony nadrabianiem klasyków z PS3, po skończeniu MGS4, może bym sobie wrócił do Folklore. Byłem już nieco za połową (obiema postaciami albo końcówka rozdziału czwartego, albo początek piątego), ale z kilku powodów (i growych, i prywatnych) musiałem zrobić sobie sporą przerwę, a bawiłem się wyśmienicie. Przygarnąłbym nawet najprostszy port na współczesne platformy, bo sterowanie (w oryginale wymagające wymachiwania SixAxisem) spokojnie dałoby się „przepisać” nawet pod myszkę z klawiaturą.

Łowcy, podzielcie się w komentarzach własnymi planami na ten weekend!

Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.