
Najlepsze taktyczne gry RPG, które poddadzą próbie zmysł strategiczny
Ostatnio gracze lubiący taktyczne, turowe RPG nie mają na co narzekać. Wraz z początkiem marca dostali fenomenalne Unicorn Overlord, końcówka 2023 roku to bardzo dobry spin-off Persony 5 (Tactica), a studia nie szczędziły też remasterów, remake’ów, czy sequeli znanych marek. Coś dla siebie znaleźli zarówno fani japońszczyzny, jak i bardziej „standardowych”, zachodnich produkcji. Jednym zdaniem – jest w co grać. A nadchodzące miesiące też mogą kryć przed nami niejedną niespodziankę.
Co oznacza skrót TRPG?
Skrót TRPG oznacza ni mniej, ni więcej „tactical role-playing game”, czyli taktyczne gry fabularne. Stanowią mieszaninę elementów strategii i standardowych rolplejów. Zazwyczaj mamy więc złożone, długie wątki fabularne, ale niektóre mechaniki, jak chociażby system walki, są bardziej taktyczne niż w typowych erpegach. Final Fantasy Tactics, przykładowo, nie posiada eksploracji podobnej do innych odsłon serii, a poszczególne miejsca i zadania wybieramy prosto z mapy świata. Najlepsze taktyczne gry RPG to w dużej mierze domena Japończyków, także spodziewajcie się w poniższym rankingu sporej liczby produkcji z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Ranking taktycznych gier RPG
Jak wspomnieliśmy powyżej, taktyczne RPG kojarzą się głównie z Japonią, ale to wcale nie oznacza, że wyłącznie Azjaci produkują fenomenalne produkcje z tego gatunku. Postaraliśmy się ten fakt oddać w artykule, ale nawet jeżeli pałacie awersją do wszystkiego, co japońskie, nie musicie się obawiać, że każdy tytuł z KKW jest mocno „mangowy”, i czasem warto dać mu szansę. Miłej lektury!
Miasma Chronicles

Jeżeli znacie Mutant Year Zero: Road to Eden, to na pewno wiecie, że deweloperzy ze studia The Bearded Ladies dobrze wiedzą, jak tworzyć najlepsze gry TRPG. Tym razem zapraszają nas do innego uniwersum, ale ponownie będziemy mieć do czynienia z wyniszczoną, postapokaliptyczną Ziemią. Jako młody Elvis wyruszymy w podróż, która pomoże nam uzyskać odpowiedzi na nurtujące młodzieńca od dawna pytania.
Eksploracja, co nie jest standardem w gatunku, odbywa się w czasie rzeczywistym. Na swojej drodze spotkamy licznych NPC, z którymi możemy wejść w kontakt, ale same starcia toczą się już w systemie turowym. Bohaterów możemy rozwijać, a do odniesienia zwycięstwa koniecznie będzie wykorzystywanie ich unikalnych zdolności. Jeżeli chcecie jednak wyłącznie chłonąć klimat, twórcy dali do wyboru kilka poziomów trudności, a na najniższym dadzą sobie radę nawet początkujący.
Persona 5 Tactica

Seria Persona to obecnie prawdziwy jRPGowy gigant, spokojnie mogący stawać w szranki z Final Fantasy oraz Dragon Questami. Główne odsłony to klasyczne, turowe RPG, ale wśród licznych odnóg tej serii mamy nie tylko gry taneczne, bijatyki, czy musou, ale i TRPGi, jak niedawno wydany spin-off piątki.
Akcja Persona 5 Tactica rozgrywa się niedługo po fabule podstawowej piątki, ale przed wydarzeniami ze Strikers, czy Royal. Deweloperzy z Atlusa zrezygnowali tym razem z – ukochanych przez graczy – social-linków, elementów dating-sima, czy jakiejkolwiek namiastki eksploracji, stawiając nacisk głównie na liczne starcia, urozmaicane elementami rodem z powieści wizualnych. Zmieniła się też nieco oprawa, bo postacie tym razem ukazano w charakterystycznej stylistyce „chibi”. Warto zaznaczyć, że dla fanów marki z kraju nad Wisłą ATLUS przegotował miłą niespodziankę, bo poza polską wersją Persona 3 Reload, dostaliśmy, w formie patcha, kinową lokalizację i tej odsłony.
Disgaea 7: Vows of the Virtueless

Lubicie grind? Disgaea dostarczy wam go w hurtowych ilościach. Tutaj praktycznie wszystko zdobywa poziomy, a numerki tylko rosną i nie chcą przestać. W jakich innych produkcjach licznik poziomów będzie osiągał dosłownie… miliony? No właśnie – chyba nigdzie.
Szósta część serii zebrała mieszane opinie, ale siódemka na całe szczęście została przyjęta znacznie cieplej. Jeżeli jesteście fanami poprzedniczek, to na pewno wiecie, czego oczekiwać po Vows of the Virtueless. Mamy mocno komediowy scenariusz wypełniony masą gagów, częste łamanie czwartej ściany, i szalone projekty… w sumie każdego elementu świata. Same walki nie wybijają się niczym szczególnym na tle gatunku, ale potrafią być ciekawe i przyjemnie wymagające. Jeżeli dacie się porwać, przepadniecie na masę godzin, aż ich licznik na konsoli/Steam zacznie pokazywać wartości siedmiocyfrowe. 😉
Front Mission 1st Remake

Zachodni gracze mogli oficjalnie zapoznać się z serią Front Mission dopiero przy okazji wydanej na PS1 części trzeciej. Dzięki rodzimemu Forever Entertainment możemy jednak od niedawna spróbować pełnoprawnego remake’u pierwszych dwóch odsłon, a na tym się nie skończy – za rogiem czeka odnowienie trójki. Jak jednak Polacy poradzili sobie z tym, co na rynku jest już dostępne?
Bardzo dobrze! Front Mission 1st Remake zmieniło znacząco oprawę, która obecnie cieszy oczy trójwymiarowym otoczeniem i modelami, ale podstawy rozgrywki – oraz sama historia – pozostały nieruszone. Otrzymujemy dwie ścieżki fabularne. Jedną dla USN (United States of New Continent) oraz drugą dla OCN (Oceania Cooperative Union). Chcąc mieć pełny pogląd na historię, będziemy musieli poznać obie te odnogi. Gameplay to z kolei klasyczne, ale bardzo solidne wykonane, turowe RPG z wielkimi mechami w rolach głównych.
Wartales

Mieliśmy kilka japońskich produkcji z rzędu, pora więc na chwilkę przerwy. Wartales to produkcja osadzona w fikcyjnym, wzorowanym na średniowieczną Europę, świecie. Świecie, w którym głównym naszym głównym problemem będzie… przeżycie. O lepsze i sute jutro zawalczymy, podejmując się podczas wędrówki licznych zajęć, jakie będą nam w stanie to umożliwić.
Akcję obserwujemy z perspektywy lotu ptaka, mogąc względnie swobodnie przemierzać otwarty świat, wykonując zadania i rekrutując kolejnych towarzyszy do drużyny. Aby dbać o jej morale, będziemy musieli rozwijać obóz, będący swoistą bazą wypadowa, oraz centrum dowodzenia. Aby wyjść zwycięsko ze starć, koniecznie będzie nie tylko doposażenie wojowników w jak najlepszy ekwipunek, ale i odpowiednie rozstawienie ich na polu bitwy. Grać możemy zarówno samotnie, jak i w kooperacji do czterech graczy.
Tactics Ogre: Reborn

Jeżeli zapytacie kogoś o najlepsze japońskie taktyczne gry RPG, to na pewno w pierwszej kolejności, obok Final Fantasy Tactics, wymienione zostanie Tactics Ogre, które jest zresztą swoistym „protoplastą” wspomnianego Finala. Jeżeli nie mieliście okazji nigdy z nim zapoznać, gdyż ominął was zarówno na pierwszym PlayStation, jak i później PSP, to z pomocą w 2022 roku wyszło samo Square Enix, wydając jego remaster z podtytułem Reborn.
Najnowsza wersja bazuje na wydaniu z PlayStation Portable, ale nieco miesza w balansie, próbując poprawić elementy, na jakie narzekali fani. Dopracowano też nieco oprawę, która może i nie doczekała się pełnego „liftingu”, czy dużego odnowienia pokroju Star Ocean: The Second Story, ale nawet współcześnie prezentuje się schludnie i przejrzyście, a to jest najważniejsze. Bez żadnych zmian pozostała za to wypełniona masą politycznych intryg, zwrotów akcji, oraz posiadająca kilka możliwych zakończeń, fabuła.
The Banner Saga Trilogy

Wszystkie trzy części The Banner Saga to tak naprawdę jedna wielka, łącząca się historia. To opowieść drogi, osadzona w mocno inspirowanym kulturą wikingów świecie fantasy. Będziemy podejmowali trudne decyzje, których skutki czasami zobaczymy od razu, a innym razem dopiero po kilku godzinach… lub nawet w jednej z kolejnych części.
Pod względem mechanik poszczególne odsłony nieprzesadnie się od siebie różnią – to po prostu bardzo dobre turowe RPG. Starcia toczą się na polach podzielonych na kwadraty, postacie zdobywają doświadczenie, a w obozie możemy rozwijać ich umiejętności oraz wymieniać ekwipunek. Tylko od nas zależy, kto w efekcie doczeka końca drogi, a troszczyć się będziemy musieli nie tylko o wojowników, ale też i o wszystkich pozostałych członków karawany.
Fire Emblem: Three Houses

Taktyczne gry RPG szczególnie dobrze smakują przenośnie, przy czym to wcale nie oznacza, że muszą to być „małe” produkcje. Fire Emblem: Three Houses to nie tylko jedna z najbardziej wypchanych treścią odsłon serii, ale też jedna z najlepszych, do tego na żadnym kroku nie stawia ilości ponad jakość.
Wcielamy się w niej w Byleth, młodego najemnika (bądź najemniczkę), który szybko zostaje mianowany nauczycielem w opactwie Garreg Mach, swoistej akademii wojskowej. Szkolą się w niej potomkowie rodów jednego z trzech potężnych państw, co ma swoje odzwierciedlenie w opowieści. Na samym początku będziemy musieli wybrać, którym z domów się zaopiekujemy. Dzięki temu dostajemy tak naprawdę nie jedną, a trzy osobne ścieżki, które znacząco się od siebie różnią, szczególnie w drugiej połowie zabawy. Poza wciągającymi turowymi starciami nie zabraknie też eksploracji terenów klasztoru, czy bardzo lubianych elementów symulatora randek.
Triangle Strategy

Octopath Traveler zapoczątkował na dobre modę w Square Enix na wydawanie produkcji w stylu „HD-2D”, czyli wysokiej jakości oprawie, wzorowanej na produkcjach retro z epoki m.in. SNESa. Na tym JRPG się oczywiście nie skończyło, a poza jego sequelem – oraz kilkoma remake’ami klasyków, w tym paroma jeszcze w drodze – dostaliśmy produkcję nieco różniącą się klimatem i gatunkiem, bardziej przypominającą uwielbiane Final Fantasy Tactics.
Mowa oczywiście o Triangle Strategy. Pod tym nieco dziwacznym tytułem kryje się wciągające sRPG, gdzie – co nie każdemu się spodobało – dużo więcej będziemy eksplorować oraz rozmawiać, aniżeli walczyć (ale kiedy do starć już dojdzie, to potrafią stanowić spore wyzwanie, szczególnie na finiszu). Opowieść jest mocno nieliniowa, często będziemy podejmować decyzje rzutujące nie tylko na zakończenie, ale i na możliwość rekrutacji poszczególnych bohaterów, zwiedzane lokacje, czy toczone bitwy. Jeżeli będziecie chcieli zobaczyć najlepszy możliwy ending, trzeba będzie włożyć sporo wysiłku i ostrożnie wybierać odpowiednie opcje.
Unicorn Overlord

Niedawno mogliście przeczytać naszą recenzję Unicorn Overlord, gdzie stwierdziliśmy, że taktyczne RPG dawno nie miały się tak dobrze. Japończycy z Vanillaware ponownie nie zawiedli, oferując fantastyczną produkcję, w której dobrze bawić może się dosłownie każdy, bez względu na to, czy chce podziwiać fantastyczną grafikę, zatopić się w eksploracji kontynentu, czy toczyć zacięte bitwy.
Te ostatnie nie działają jak w innych TRPG, na pierwszy rzut oka przypominając tzw. auto-battlery, gdzie komputer w zasadzie robi wszystko za nas. W tym przypadku jest to prawda wyłącznie połowiczna, bo o ile sama batalia rzeczywiście tak wygląda, to zwycięstwo i tak będzie zależeć wyłącznie od nas. Będziemy musieli nie tylko odpowiednio rozłożyć jednostki w danym rozdziale, ale i wykorzystać system programowania ich zachowań, aby używały konkretnych ataków w odpowiednich momentach. Zabawy jest co niemiara, a jakość gry idealnie odzwierciedlona została wysoką sprzedażą i popytem tak dużym, że w niektórych sklepach zabrakło wydania pudełkowego.
Łowcy, a jakie są dla was najlepsze taktyczne gry RPG? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!