Kingdom Come: Deliverance za 87,50 zł w cdkeys

Kingdom Come: Deliverance PC – £18.04 (87,50 zł) – Steam

Aby uzyskać powyższą cenę:

  • Zmieńcie walutę na GBP w prawym dolnym rogu ekranu
  • Wykorzystajcie kod na 5% rabatu za polubienie fanpage’a cdkeys na Facebooku. Kod działa tylko dla zalogowanych na stronie sklepu.
Sklepy:
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.

Komentarze do "Kingdom Come: Deliverance za 87,50 zł w cdkeys"

  1. Warto za tą cenę? Świat wygląda na ciekawy, tylko ten system walki wydaje się pochłaniać masę czasu. Czy faktycznie walki są drętwe, czy może wymagają odpowiedniej wprawy oby wyglądały ciekawie?

    1. warto 🙂 ,choć jak chcesz, to czekaj jeszcze z rok, a może i 2 lata…

      1. Jest tyle dobrych gier, w które nie ma czasu zagrać, że można poczekać 1-2 lata i kupić za kilka złotych spatchowaną wersję z dodatkami 🙂

    2. Świat, OST i coś koło 3/4 fabuły to majstersztyk.
      Walka niestety jest płytka i jednak to jest część najsłabiej przemyślana, bo szybko staje się monotonna z powodu braku urozmaicenia. Starali się walkę jakoś wzbogacić combo, ale one są kompletnie bezużyteczne, bo strasznie ciężkie do zrobienia, głównie z powodu tego, że jak przeciwnik zablokuje twój atak to combo musisz zaczynać od początku. A przeciwnik lubi blokować bardzo często i lepiej wyjdziesz na tym, jak po prostu będziesz walił mieczem niż się szczypał w jakieś kombinacje. Przez to właśnie, że AI jest niedopracowane, to walki mogą trwać długo. U mnie rekord to był dzień w grze, bo miecz często nie zadawał obrażeń, a przeciwnik był w pełnym rynsztunku z tarczą, a jak go osłabiłem, to zaczął uciekać i potem znowu walczyć – irytujące i to niestety tylko wierzchołek góry. Błędów co nie miara i zawstydza nawet bugthesde. Od postaci, które w trakcie gadania potrafią sobie odejść albo po prostu pójść „umrzyć” i zablokować progres gry, po zamknięte ważne drzwi, które powinny być otwarte, a nie są, bo tak, i musisz łazić w tę i z powrotem, aż gra w końcu zajarzy, że powinny być otwarte. Optymalizacja jak grałem to była tragedia, ale teraz ponoć poprawili, choć trudno mi w to uwierzyć.

      Od coś koło 17 zadania MQ fabuła zaczyna lecieć na łeb na szyję jakościowo, szczególnie, jak rzucają na ciebie „rewelacje”, o których już wiesz i sam się domyśliłeś już na początku gry. Są momenty, gdzie błyszczy, ale to nie blask i magia, jaką uświadczysz na początku. Do tego brak zakończenia, tylko bezczelny cliffhanger.

      Do minusów jeszcze trochę mało sprzętu jest, bo tylko kilka zbroi, mieczy i toporów. Do tego w tej grze szybko i łatwo można dostać najlepszy sprzęt, a hajsu tyle, że nie będziesz mieć na co wydawać.
      Po prostu tej grze zabrakło dopracowania, przemyślenia i tego czegoś – system głodu jest, ale ogólnie jest bezużyteczny. To samo ze spaniem. I obrażeniami. I zapisem gry (przez całą grę wypiłem 2 flaszki do zapisu, z czego jedną przez przypadek). Bardzo szybko to nie ma wpływu na nic i jest bardziej bezsensownym zawracaniem gitary, bo nic nie wnosi.
      Jeśli jesteś cierpliwy i masz wysoką tolerancję na bugi i masz świadomość, że przez nie będziesz musiał nadrabiać godzinę albo dwie gry i cię to nie zniechęca, to bierz.
      Ja kupiłem za 62 zł i jakoś bardzo nie żałowałem. Takie 6-7/10, co trochę smuci, bo gra mogła być wybitna, gdyby bardziej dopracowali.

  2. Dzisiaj właśnie skończyłem. Fantastyczna gra, mega klimat, świat, realizm. Walka na początku dziwna i trudna, później już akceptowalna a potem sama frajda.

    80 zł za Fallouta 4 GOTY vs 80 zł za KCD to niebo a ziemia za to co się dostaje. Porównanie może i nieco z czapy, ale akurat grałem jedno po drugim.

    Nie spotkałem zbyt wielu bugów a już na pewno nie poważnych.

      1. Według licznika mam 73h na koncie, to razem z tym DLC z Przybysławicami. W sumie 74 misje, aczkolwiek w pewnym momencie zacząłem omijać te związane z kradzieżami i łowami bo trąciło grindowaniem.

        Wielokrotnie podczas przemierzania konno czy na piechotę rejonów od zamku do wsi, od wsi do miast byłem zachwycony odtworzeniem tych krajobrazów, a to w tego typu grach u mnie ma bardzo duże znaczenie bo robi większość klimatu. Momentami podobało mi się bardziej niż w Wiedźminie, dawno już nie wsiąkłem tak w świat jakiejś gry.

        Brakowało mi tylko czeskiego dubbingu. Oczywiście było jeszcze kilka niespójności i o kilku wadach można by wspomnieć, ale podczas grania w końcu zrozumiałem czemu ludzie tak się tym zachwycali (i to pomimo błędów, ja grałem w najnowszą wersję).

    1. Walka jest słaba i przekombinowana. Kupiłem na premierę i przeszedłem grę tylko z łukiem. Podchodzisz do przeciwnika, celujesz w głowę i koniec, a jak miałbym mieczem machać to pięć lata by zajęła każda walka.

      1. Na początku też tak uważałem. Fakt, więcej frajdy mi sprawiało strzelanie z łuku, ale później na bardziej oblachowanych wojaków lepsza okazywała się buława.

  3. Zaczekam aż będzie w tej cenie w wersji GOTY – wtedy chętnie kupię:)