
Najbardziej rozczarowujące gry 2023 roku. 10 produkcji, od których oczekiwaliśmy znacznie więcej
Grudzień powoli zmierza ku końcowi, pora więc na małe wspominki. Mogliśmy w ostatnich miesiącach zagrać w wiele fantastycznych produkcji jak Baldur’s Gate 3, Alan Wake 2, czy całą masę wybitnych indyków. W całym tym zalewie wspaniałości znalazło się mimo wszystko miejsce na najgorsze gry 2023 roku. Dla każdego będą one inne, my dzisiaj przedstawimy Wam własne. Tylko pamiętajcie – w dużej mierze nie są to najgorsze wydane tytuły. Po prostu z jakiegoś powodu sprawiły nam największy zawód. Jeżeli akurat je lubicie, nie ma się czego wstydzić. To, że gra okazała się rozczarowaniem, nie znaczy, że jednocześnie nie może dawać radości.
10 gier z 2023 roku, które zawiodły najbardziej
Zapewne część pozycji walczących o tytuł „Crap of the Year 2023” możecie odgadnąć nawet bez patrzenia na naszą listę. Być może jednak niektóre pozycje Was zaskoczą. Miłej lektury!
The Day Before
Czasami rzeczywistość mocno rozmija się z oczekiwaniami. Można się wtedy czuć nieco przybitym. W przypadku The Day Before gracze poczuli się okłamani, opluci i po prostu okradzeni. Za cenę prawie 200 zł, Mytona Fntastic obiecało dostarczyć coś, co na nowo zdefiniuje gatunek survivalowych MMO. Powiedzieć, że im się nie udało, to jak nie powiedzieć nic.
Woodberry (miejsce akcji) jak na zainfekowane przez zombie, zdaje się przeraźliwie puste. Zamiast umarlaków, będą nas nawiedzały liczne błędy. O ile oczywiście jeszcze tej pozycji nie zwróciliście. Twórcy zawinęli się bowiem z biznesem 4 dni po premierze, obiecując jednak, że każdy zainteresowany otrzyma pieniądze z powrotem. Przez to wszystko nie dziw, że dla wielu The Day Before to będzie najgorsza gra 2023 roku.
Minecraft Legends
Popularność Minecrafta nie słabnie, to i nie dziwota, że co rusz dostajemy nowe spin-offy. Jednym z nich jest Minecraft Legends, które – niestety – okazało się wzorcowym przykładem zmarnowanego potencjału.
Ta strategia akcji ma dobre podstawy i do pewnego stopnia można czerpać z niej frajdę. Brakuje tylko nieco treści, a kilka decyzji gameplayowych można było przemyśleć nieco lepiej. Całość jest dodatkowo zdecydowanie zbyt krótka, a przy tym dalej powtarzalna i lekko niedopracowana. W co-opie ze znajomymi może dawać frajdę, ale dałoby się z tego wyciągnąć znacznie więcej.
Metal Gear Solid: Master Collection Vol. 1
Żeby była jasność – nie uważamy, że seria MGS to crapy, nie ma mowy. Problemem jest raczej jakość Metal Gear Solid: Master Collection Vol. 1, które jest po prostu mocno przecenionym, niedopracowanym zestawem portów ze starych konsol.
Co więcej, wszystkie te „antyki” zostały wydane w bardzo ubogim stanie, z wieloma błędami i problemami technicznymi, szczególnie na komputerach osobistych. Spójrzmy prawdzie w oczy: Konami łapczywie rzuciło się na pieniądze, kiedy ta seria zasługuje na zdecydowanie więcej.
Atlas Fallen
Atlas Fallen to może i nie jest najgorsza gra 2023 roku, ale po twórcach serii The Surge spodziewaliśmy się więcej. Po obejrzeniu zwiastunów można oczekiwać ekscytującej zabawy z dynamicznym systemem walki i ciekawą mechaniką poruszania się. Czegoś będącego przyjemną alternatywą dla marki Monster Hunter. Co poszło nie tak?
Kilka rzeczy. Zawodzi prosty, nudnawy system walki, często szwankująca kamera i przeraźliwie nudna fabuła. Nie jest najgorzej, nie mamy do czynienia z totalnym gruzem, ale chciałoby się nieco więcej.
Forspoken
Czy Forspoken to najgorsza gra na świecie, jak wielu będzie wam próbowało wmówić? Raczej nie, ale po obietnicach prawdziwie next-genowej jakości i opadów żuchwy co kilka chwil, chciałoby się czegoś lepszego, niż w efekcie dostaliśmy. To trochę tak, jakby masę fajnych pomysłów wrzucić do jednego kubła, ale zamiast ciekawego rezultatu, dostać po prostu bałagan.
Świat Athii jest pusty i często zwyczajnie nudny; fabuła wydaje się dość prostacka, a wrażenia żenady dopełniają „memiczne” dialogi i odzywki głównej bohaterki. Forspoken nie olśniewa też wizualnie. Magiczny parkour i dynamiczna eksploracja co prawda dają radę, ale to nie wystarczyło, aby zadowolić graczy. Potencjał był, ale nie udało się go wykorzystać.
The Lord of the Rings: Gollum
Naprawdę musimy się tutaj rozpisywać? Chyba każdy słyszał o „tej grze o Gollumie”, która okazała się straszliwym crapem. Aż ciężko w to uwierzyć, szczególnie biorąc pod uwagę możliwości, jakie daje uniwersum Władcy Pierścieni.
Czy The Lord of the Rings: Gollum to wyłącznie najgorsza gra 2023 roku, czy coś znacznie gorszego? Pewnie znalazłyby się produkcje o niższej jakości, ale nie sprawią nagle, że ta konkretna okaże się chociażby „akceptowalna”. Co takiego nie wypaliło? Odpowiedź jest bardzo prosta – absolutnie wszystko.
Call of Duty: Modern Warfare 3 (kampania dla pojedynczego gracza)
Co tutaj się stało? Call of Duty bywały powtarzalne, ale kampanie singleplayer zazwyczaj były względnie treściwe, ze sporą ilością akcji i wybuchów. Modern Warfare 3 (to najnowsze) nie dostarcza z tego nic.
Fabuła jest przeraźliwie krótka, nudna, bez jakiegokolwiek godnego zapamiętania momentu, niczym wyrwana wprost z darmowego Warzone. Tryby sieciowe dalej dają masę frajdy, ale mimo wszystko MW3 jest jedną z najgorszych odsłon serii w ogóle. Straszna szkoda, że tak słabym akcentem postanowiono zamknąć trylogię.
Diablo IV
Aż przykro patrzeć, jak ta kultowa niegdyś marka, tak mocno zeszła na psy. Diablo IV może i robi kilka rzeczy dobrze, a sama kampania jest w stanie dostarczyć nieco radochy, ale niestety położono praktycznie wszystko inne. Co prawda nie sposób zaklasyfikować gry Blizzarda do rankingu prezentującego najgorsze gry 2023 roku, niemniej… niesmak pozostaje.
Nie dość, że całość kosztuje niemałe pieniądze, to deweloperzy nie wstydzili się wrzucić do niej chamskich, nachalnych mikropłatności. Konieczne jest także ciągłe podłączenie do Internetu, nawet w przypadku chęci grania samemu. Mroczny klimat Sanktuarium burzą biegający po naszym świecie gracze o nickach w rodzaju „MyLittlePonyLover123”, co okropnie wytrąca z immersji. Zapowiedziano już pierwszy dodatek, Vessel of Hatred, ale ciężko nam uwierzyć w to, że twórcom jakoś uda się tego „diaboła” odratować. Najgorsza gra na świecie? Raczej nie, ale zawód mimo to okropny. Choć wraz z nowym sezonem pojawiła się mała iskierka nadziei.
Redfall
Jeżeli czekaliście na możliwość mordowania hord wampirów w tym kooperacyjnym shooterze w otwartym świecie, jego premiera musiała być dla was prawdziwą tragedią. Redfall został wypuszczony z okropnym stanie, z masą błędów, problemami z balansem, a tego regularnie wywalał się do pulpitu.
Wielu uznało Redfalla za największe rozczarowanie 2023 roku też przez to, że Arkane kojarzone jest ze świetnymi produkcjami dla jednego gracza, jak Dishonored, czy niedawny Deathloop. Tymczasem ich najnowsze dzieło nie daje frajdy ani samotnie, ani z ekipą znajomych.
Starfield
Czy Starfield to najgorsza gra 2023 roku? W tym kosmicznym RPG od Bethesdy znajdzie się sporo dobra, ale trzeba też zaznaczyć, że w innych miejscach wydaje się dziełem niesamowicie przestarzałym. Wiele mechanik sprawdziłoby się dwie generacje temu, ale nie dzisiaj.
Co gorsza, problemów jest więcej, na czele z okropnym AI, irytującym skradaniem oraz pustymi (oraz powtarzalnymi!) lokacjami. Postacie praktycznie nie mają charakteru, przez co ciężko stworzyć z nimi jakąś więź. Bez względu na to wszystko, to dalej solidny tytuł – na pewno nie należy go wpisywać do tej samej kategorii co „tej gry z Gollumem”, ale nawet biorąc poprawkę na obietnice Todda Howarda, można czuć się nieco oszukanym.
Osobiste zawody Redakcji Łowców Gier
Największe rozczarowanie 2023 roku dla każdego człowieka może być całkowicie inne, a nasza redakcja nie jest od tej zasady wyjątkiem. Poniżej możecie sprawdzić, jakie tytuły najbardziej nas w ostatnich dwunastu miesiącach zawiodły. Tylko pamiętajcie – jeżeli akurat wy dobrze się przy nich bawiliście, nie miejcie nam tych wyborów za złe. Sami niekoniecznie uważamy je za okropne, a po prostu z jakiegoś powodu niedorastające do prywatnych, może czasami nieco zbyt wygórowanych, oczekiwań. Zdarza się też, że powód jest zgoła inny.
Kerrou
W kwestii zawodów miałem sporą zagwozdkę, bo tak typowo mnie nic w tym roku nie zawiodło. W każdej ogrywanej produkcji było „to coś”, co sprawiało, że nie bawiłem się źle. Tym samym to raczej wybieranie „najmniej dobrego”, a nie „najgorszego”. Takim czymś było dla mnie chyba Final Fantasy XVI, na które czekałem od momentu pierwszej zapowiedzi. Wiedząc, jakie nazwisko za nim stoi – mowa oczywiście o Naokim Yoshidzie – „jarałem się” niczym sam Ifrit. W efekcie dostałem produkcję co najwyżej solidną, z masą niepotrzebnych wypełniaczy, naleciałości z MMO, i mocno zawodzącej końcówce, szczególnie po bardzo fajnej podbudowie wcześniej. Mimo wszystko w dzień premiery przesiedziałem przy niej prawie 9 godzin ciągiem, a czegoś takiego bym nie zrobił przy tytule słabym. DLC ogram z przyjemnością, ale mimo wszystko… oczekiwałem dużo, dużo więcej.
Seyonne
Za słowa, które teraz wyjdą spod moich palców, zapewne spłonę na stosie. Mówimy jednak o osobistych rozczarowaniach, dlatego też muszę Wam powiedzieć, że tym tytułem jest… Baldur’s Gate III. Nie chcę w niczym umniejszać dziełu Larian Studio i uważam, że zgarnia nagrody dla Gry Roku 2023 w pełni zasłużenie, serduszko boli mnie z innego powodu. Po prostu nie należę do fanów gier turowych. Do końca łudziłem się, że twórcy zaoferują nam też system walki w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą (co jak co, ale uwielbiam RTSy). Niestety dla mnie, projektanci rozgrywki dokonali innego wyboru. Oczywiście w pełni to szanuję, jednak z tego powodu wiele czasu upłynie, zanim uda mi się poznać całą historię. Poza tym jednak – gra jest pierwsza klasa. Jako że żaden tytuł w tym roku mnie jakoś przesadnie nie rozczarował, dlatego też uznałem, że to miejsce będzie idealne, by uzewnętrznić się z nieco innym „problemem” 😉
Łukasz Czerniawski
Niestety, mocno zawiódł mnie Starfield. Zdaję sobie sprawę z tego, że twórcom nie można do końca wierzyć na słowo, ale Bethesda perfekcyjnie sprzedała mi narrację o RPG, które na nowo zdefiniuje gatunek. Skoro uwielbiałem Skyrima i miałem pozytywną opinię o Falloutach, to nie mogłem nie uwierzyć w NASA-Punk. Rzeczywistość okazał się jednak brutalna – bardzo „płaska eksploracja”, mnóstwo loadingów i kiepskie wprowadzenie do historii sprawiły, iż porzuciłem ten świat po zaledwie kilku godzinach i dalej nie potrafię do niego wrócić.
Venom
Biłem się z myślami, czy wrzucać tutaj Diablo IV, czy drugiego Spider-Mana. Starfielda nawet pod uwagę nie brałem, bo ciężko rozczarować się grą, co do której nie miało się żadnych oczekiwań. Z kolei Blizzard ma w ostatnich latach raczej średnią passę, więc siłą rzeczy najbardziej zawiodłem się na Marvel’s Spider-Man 2. Co nie znaczy, że sama gra była słaba – wolę to jasno podkreślić. Nie wdając się w spoilery, to zmarnowany potencjał Venoma i ogólnie miałki scenariusz są głównymi powodami, przez które uznaję Pająka za największe tegoroczne rozczarowanie. Praktycznie po każdej misji głównej przez kilkadziesiąt minut latałem po Wielkim Jabłku, robiąc poboczne aktywności, żeby „rozchodzić” to, czego doświadczyłem w fabularnych cutscenkach. Na szczęście bujanie po mieście zostało zrobione genialnie (chylę czoła animatorom, kolejny raz pokazali, że w tym sektorze nikt Insomniakom nie dorównuje). Nieironicznie powiem, że według mnie stareńkie Web of Shadows znacznie lepiej udźwignęło podobną tematykę.
Lloyde
Moim największym rozczarowaniem tego roku jest chyba Persona 5 Tactica. To chyba najmniej przyjemny spin-off serii, w który przyszło mi zagrać. Owszem, spodziewałem się prostej fabuły i dość luźnego podejścia do całości, ale nie myślałem, że otrzymam walki przeplatane chwilą dialogów. Wizualnie jest blisko do serii Persona Q, co mi nie przeszkadza, ale jeśli oczekiwaliście rozbudowanego taktycznego RPG, to nie w tym miejscu. Plus za plot-twist na koniec, ale to za mało, żebym oszczędził grę.
Łowcy, a jaki jest wasz „Crap of the Year 2023”, czyli gra, która najbardziej rozminęła się z Waszymi oczekiwaniami? A może nic Was w tym roku przesadnie nie zawiodło? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!