
Najlepsze skradanki. Ranking gier skradankowych premiujących pozostawanie w cieniu
Niektóre gry skradankowe pozwalają na powtórzenie wyczynów Ethana Hunta lub Nathana Drake’a. Co nie zmienia faktu, że w przeważającej większości premiują ciche działanie i unikanie wszczęcia alarmu, a nie bezpretensjonalną rozwałkę. Garota, pistolety z tłumikiem, czy niewielkie sztylety – właśnie one będą naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Łowcy, oto przed wami lista zawierająca najlepsze gry skradanki, które pozwolą wam się poczuć niczym ninja!
Jakie gry skradankowe warto sprawdzić w pierwszej kolejnosci?
Gry skradanki potrafią być naprawdę bardzo zróżnicowane. Ich rozpiętość jest naprawdę ogromna, od symulatorów płatnego zabójcy czy seryjnego mordercy, po produkcje sci-fi wymagające od nas zabawy w chowanego z samym ksenomorfem. Mamy nadzieję, że w naszym rankingu udało się tę różnorodność skutecznie odzwierciedlić. Serdecznie zapraszamy do lektury.
Monaco: What’s Yours is Mine
W Monaco: What’s Yours is Mine wcielamy się w grupkę złodziei kosztowności, którzy swoją przestępczą działalność uskuteczniają w tytułowym mieście. Fabuła ograniczona jest do minimum, aby gracze mogli w pełni skupić się na wciągającej rozgrywce kooperacyjnej. Ukończenie każdego z kilkudziesięciu zadań nie jest przesadnie wymagające, ale chcąc wszystko zrobić perfekcyjnie, będziemy musieli nieźle się napocić.
Każdy z bohaterów posiada różnorodne umiejętności przydatne w specyficznych sytuacjach. Haker skutecznie wyłączy systemy ochrony, szpieg przebierze się za strażnika, a medyk obezwładni przeciwników. Oprawa graficzna jest bardzo uproszczona, ale przy tym czytelna, pozwalając w mig zorientować się w tym, co i jak trzeba zrobić.
Shadow Tactics: Blades of Shogun
Jeżeli Like a Dragon: Ishin! pozostawiło was z uczuciem niedosytu i szukacie innych gier w samurajskich klimatach, niekoniecznie nastawionych na walkę, Shadow Tactics: Blades of Shogun będzie idealnym wyborem. Wcielimy się tutaj w będący na usługach nowego władcy oddział, którego celem będzie wyeliminowanie wrogów Szoguna i zapobiegnięcie możliwej rebelii. Przeciwnicy zazwyczaj będą dysponowali przewagą liczebną, a my będziemy musieli działać po cichu. Swoje cele możemy osiągnąć na wiele sposobów, nawet próbując pozostawiać większość adwersarzy przy życiu. Premiowane jest używanie unikalnych zdolności każdej z postaci, jak np. kamuflażu Aiko, czy zastawiana pułapek Yuuki.
Dodatek Aiko’s Choice kontynuuje wydarzenia z podstawki, pozwalając nam pokierować tytułową bohaterką. Opowieść jest o wiele bardziej osobista, ale mechaniki pozostały praktycznie bez zmian.
Deus Ex: Manking Divided
Najnowsza odsłona serii Deus Ex, czyli Mankind Divided, pozostawiła graczy z lekkim niedosytem. Kontynuacji przygód Adama Jensena na razie na horyzoncie niestety nie widać. Nie chcemy wam za wiele zdradzać, dlatego powiemy tylko, że w najnowszej odsłonie będziemy musieli zmierzyć się z konsekwencjami zakończenia poprzedniczki, Human Revolution. Tytuł nie wziął się znikąd, a tragiczne wydarzenia sprawiły, że ludzkość podzielona jest jak nigdy wcześniej. Fani cyberpunkowych dystopii odnajdą się w Mankind Divided w trymiga.
Seria Deus Ex to w większości gry skradankowe, umożliwiające otwartą walkę, ale nijak jej nie premiujące. Nie inaczej jest tutaj, a dzięki większej liczbie wszczepów, które mogą zmodyfikować Adama, możliwości rozwiązania problemów jest jeszcze więcej niż wcześniej. Zhakujemy wieżyczki strażnicze, kamery, czy obezwładnimy przeciwników elektrowstrząsami. Korzystanie z co lepszych umiejętności wiąże się jednak z dużym zużyciem energii, a więc musimy stosować je z rozwagą.
Obcy: Izolacja
Fani uniwersum Obcego mieli ostatnio powód do świętowania, bo Alien: Dark Descent okazało się sporym sukcesem. Jeżeli nad taktyczną zabawę przedkładacie skradanki, musimy cofnąć się o kilka lat, do 2014 roku, bo właśnie wtedy premierę miało Obcy: Izolacja. Za gręodpowiadało Creative Assembly, wcześniej znane głównie ze strategii spod szyldu Total War. Zmiana gatunku na pierwszoosobowy survival horror pokazała, że Brytyjczycy świetnie odnajdują się także poza polem bitwy.
Wcielamy się w rolę Amandy Ripley, córki głównej bohaterki filmów, Ellen. Akcja osadzona jest 15 lat po wydarzeniach na Nostromo. Amanda próbując ustalić, co stało się z jej matką, trafia na stację kosmiczną Sevastopol. Wszystko szybko idzie nie tak i już po chwili będziemy musieli bronić się przed przeraźliwym ksenomorfem. Wroga nie możemy pokonać, a kluczem do przetrwania okaże się skuteczne chowanie się, odwracanie jego uwagioraz ucieczka. Duszny klimat zaszczucia można kroić nożem, kiedy na wykrywaczu ruchu widzimy migającą kropkę, serce podskakuje aż do gardła.
Mark of the Ninja
Klei Entertainment kojarzyć możecie głównie z obu części Shank, czyli klasycznych chodzonych bijatyk, bądź survivalowego Don’t Starve. Gry skradanki to niestety nie są, co nie znaczy, że studio nie próbowało swoich sił w tym gatunku, czego przykładem jest nieco zapomniane Mark of the Ninja.
Jak sugeruje sam tytuł, wcielamy się w wojownika ninja. Do dyspozycji mamy masę gadżetów, ale głównym z nich jest miecz, pozwalający w efektowy sposób pozbywać się wrogów. Nasze dokonania są punktowane, a więc warto podchodzić do poszczególnych etapów więcej niż raz, chcąc osiągnąć jak najlepszy wynik. Uważne zwiedzanie map pozwoli odblokować zadania poboczne, także nigdy nie warto lecieć prosto przed siebie. Charakterystyczna oprawa przypomina inne gry studia i cieszy oko nawet pomimo upływu 11 lat od premiery.
Dead by Daylight
Dead by Daylight nie jest czystej krwi skradanką, znacząco premiując mimo wszystko ciche działanie, bez znaczenia od obranej strony barykady. Jest to tytuł stawiający na starcia multiplayer, gdzie jedna strona wciela się w ocalałych, próbując uniknąć śmierci z rąk seryjnego mordercy, którym z kolei kieruje inny gracz.
Potencjalne ofiary muszą ze sobą współpracować, rozstawiając pułapki, czy ostrzegając się nawzajem przed nadchodzącym wrogiem. Czasami jednak będą musieli olać towarzyszy, próbując ratować własną skórę. Mordercy (do wyboru nawet tak kultowe postacie jak Piramidogłowy z serii Silent Hill) dysponują różnorakimi umiejętnościami. Pozostali nie wiedzą, przed kim przyjdzie im się bronić, co dodaje rozgrywce dodatkowego niepokoju, nie pozwalając zawczasu w pełni się przygotować.
Splinter Cell (seria)
Chyba nie ma gracza, który po zobaczeniu trzech zielonych światełek nie byłby w stanie wskazać, do jakiej postaci należą. Na nową odsłonę Splinter Cella czekamy już szmat czasu. Ostatnia, Blacklist, zadebiutowała aż 10 lat temu! Ubisoft zapowiedział wprawdzie remake jedynki, ale od tego czasu jakiekolwiek wieści o nim ucichły; wiemy tylko, że ponoć dalej powstaje.
Sygnowana nazwiskiem Toma Clancy’ego seria pozwala nam cię wcielić w Sama Fishera, agenta organizacji Third Echelon. Rozgrywka w każdej odsłonie stawia na cichą infiltrację obiektów, likwidację groźnych celów, czy niszczenie tajnych dokumentów, bądź instalacji. Nawet pomimo nieco gorszej kondycji w Conviction, wrócono na dobre tory przy okazji Blacklist. Mamy szczerą nadzieję, że nie była to ostatnia sposobność do spotkania Samuela Rybaka.
Thief (seria)
Niczym jej główny bohater, Garrett, seria Thief zawsze pozostawała nieco w cieniu. W wyniesieniu jej z niego nie pomogła najnowsza odsłona, stanowiąca miękki reboot. Nie była zła, ale kiedy poprzedniczki to najlepsze skradanki swojej ery (a przynajmniej jeden z takowych), gracze oczekiwali czegoś więcej, niż „zaledwie” kopii Dishonored.
Bez znaczenia, czy mówimy o wersji z 2014 roku, czy starszej trylogii, celem nie jest mordowanie oraz podduszanie, a skutecznie unikanie patroli i kradzieże. Tytuł w końcu zobowiązuje. Garrett to nie wojownik ani skrytobójca, więc wszelkie próby walki zazwyczaj skończą się sromotną porażką. Włamiemy się do zamków, więzień, katedr i mieszkań, aby odchudzić nieco kieszenie ich mieszkańców. Jedynka i dwójka graficznie zdążyły się już solidnie zestarzeć (ale mają dzięki temu bardzo niskie wymagania sprzętowe 😉 ), ale pod względem rozgrywki, na szczęście, ani trochę.
Metal Gear Solid (seria)
Postać Hideo Kojimy znana jest prawdopodobnie każdemu graczowi. Równie popularna jest stworzona przez niego seria Metal Gear Solid, która zrewolucjonizowała nie tylko gatunek skradanek, ale i narracji w grach w ogóle. Mało która produkcja na pierwszym PlayStation mogła poszczycić się taką skalą i filmowością. Wszystkie części charakteryzują się świetnymi fabułami oraz jednymi z najbardziej charakterystycznych starć z bossami w dziejach branży. Kto nie kojarzy starcia z Psycho Mantisem z jedynki, czy snajperem The End z trójki?
Obecnie niestety nie zagramy bez problemu w każdą odsłonę, bo rozrzucone są po różnych platformach, a taka czwórka utknęła na PlayStation 3. Na szczęście już niedługo Konami sprezentuje nam remastery jedynki, dwójki i trójki, a w przypadku tej ostatniej także remake. Możemy też po cichu liczyć na to, że i MGS4 wraz z odsłonami z PSP zagości za jakiś czas w podobnej składance.
Dishonored (seria)
Arkane to prawdziwi mistrzowie tworzący świetne immersive simy oraz gry skradanki. Ich ostatnie dzieło, Deathloop, zdobyło sobie oddane grono fanów, ale nie da się ukryć, że to właśnie kolejnych odsłon serii Dishonored gracze oczekują najbardziej.
Jedynka wrzuca nas w buty Corvo Attano, Lorda Protektora cesarzowej, który po zamachu stanu próbuje oczyścić swoje dobre imię. Dwójka dokłada kolejną grywalną postać, Emily, różniącą się od Corvo zestawem umiejętności. Tych jest cała masa, od przyzywania armii szczurów (niczym w A Plague Tale), po łączenie umysłami wrogów, gdzie zabicie jednego będzie skutkowało śmiercią obu. Zabawy jest więc masa, a przeć przed siebie możemy mordując każdego na swojej drodze, lub przemykając za ich plecami niczym duch. Jeżeli nawet ewentualna trójka (a patrząc na zakończenie dodatku Death of the Outsider może być o nią trudno) dostarczy po prostu więcej tego samego, chyba nikt nie będzie narzekał.
Hitman World of Assassination
Oto on, król płatnych morderców, z jedną z najbardziej rozpoznawalnych łysin w dziejach branży. Agent 47, bohater serii Hitman. World of Assassination zawiera w sobie trzy najnowsze odsłony, a konkretniej trójkę i lekko usprawnione mapy z poprzedniczek. Zabawy mamy na setki godzin, a po kończeniu fabuły możemy dalej wykonywać liczne wyzwania na znanych poziomach.
Te są naprawdę spore, a każdy stanowi pewnego rodzaju mini-piaskownicę. Mamy cel, a to, w jaki sposób go wykonamy, zależy wyłącznie od nas. Początkujący mogą odpalić liczne ułatwienia, a starzy wyjadacze zrezygnować nawet z interfejsu, zdając się wyłącznie na własne umiejętności. Otwarte konfrontacje są oczywiście możliwe, ale chyba nikt nie traktuje Hitmanów jako „akcyjniaków”, a pełnokrwiste gry skradanki. Najlepsze w swoim gatunku.
Łowcy, a jakie najlepsze skradanki są waszymi ulubionymi? Wolicie działać po cichu, czy eliminować wszystko, co stoi na waszej drodze, najlepiej najgłośniej, jak tylko się da? Koniecznie dajcie nam znać w sekcji komentarzy!