
Najlepsze gry na Wii. Do tych gier z konsoli Nintendo nadal warto wrócić w 2023 r.
Konsola Nintendo Wii jest bez dwóch zdań jedną z najlepszych „współczesnych” platform giganta z Kioto. Praktycznie każdy znajdzie na niej coś dla siebie. Produkcje wykorzystujące w pełni sterowanie ruchowe (jak kultowe Wii Sports), ogromne RPG (Xenoblade Chronicles), platformówki (tutaj chyba komentarz jest zbędny) – nikt nie ma szans się nudzić. Nie bez powodu sprzedano aż tak ogromne ilości tej konsoli. Wii U nie okazało się niestety równie udane, ale na dobre tory wrócono już przy okazji Switcha, łącząc stacjonarność oraz hybrydowość w jednym. Nie wszystkie hity z jego poprzedników uda nam się niestety na nim samym odpalić.
Łowcy, oto przed wami ranking, w którym zaprezentujemy najlepsze gry na Wii, do których warto wrócić nawet dzisiaj!
Ranking najlepszych gier na Nintendo Wii
W poniższym artykule postanowiliśmy skupić się wyłącznie na produkcjach wychodzących pierwotnie na wspomnianą w temacie platformę. Gry z GameCube na Wii (dzięki wstecznej kompatybilności) stanowią liczną grupę wartych uwagi tytułów (Eternal Darkness!), część z nich przeniesiono także kilka lat później na Nintendo Switch. Jeżeli jednak „debiut” zaliczyły właśnie na Wii (a nie jego poprzedniku lub następcy) – walczyły o miejsce na naszej liście. Jesteście ciekawi naszych wyborów? W takim razie serdecznie zapraszamy do lektury!
12. Trauma Team
Większość graczy zapewne kojarzy Atlusa z serii Shin Megami Tensei, czy też jej licznych spin-offów, w tym kultowej Persony. Japońscy weterani gatunku jRPG nie ograniczają się jednak tylko i wyłącznie do niego. Koronnym na to dowodem mogą być takie produkcje jak Catherine, czy Trauma Centre, której Trauma Team jest już czwartą odsłoną (lub nawet piątą, licząc dostępny na Wii remake jedynki jako osobną część).
W tej właśnie produkcji wcielamy się w rolę jednego z sześciu lekarzy. Rozgrywka łączy elementy Visual Novel oraz opartą na licznych minigrach zręcznościówkę. Pracując na ostrym dyżurze, przyjdzie nam operować (czy też diagnozować, ponieważ tym razem do dyspozycji mamy nie tylko chirurgów) pacjentów z przeróżnymi dolegliwościami, a wszystko zazwyczaj rozgrywać się będzie pod presją czasu. Całość okrasza zaskakująco (chociaż czy powinniśmy używać tego określenia w przypadku Atlusa?) dobrze napisana historia oraz plejada barwnych postaci. Jeżeli najsłynniejsi lekarze to dla was Kenzō Tenma z Monstera, czy też Kurō Kazama z kultowego Black Jacka Osamu Tezuki, a Trauma Team nie kojarzy wam się głównie z Cyberpunkiem 2077, ten „symulator doktora” na pewno się wam spodoba.
11. Dead Space: Extraction
Przeglądając gry na Wii z pewnością wiele osób zaskoczy się na widok reprezentanta serii Dead Space. Żadna z „głównych” odsłon cyklu tej konsoli niestety jednak nie nawiedziła. Nie znaczy to, że fani Nintendo zostali z niczym. Dead Space: Extraction jest bardzo dobrą strzelanką na szynach, wykorzystującą w pełni sterowanie ruchowe dzięki Wii Remote. Historia osadzona została przed wydarzeniami z jedynki, a całość ukazana jest z perspektywy pierwszej osoby. Rozgrywka przypomina tak kultowe produkcje, jak chociażby House of the Dead czy Virtual Cop, ale z o wiele mroczniejszym, zawiesistym klimatem, gdzie tylko od nas zależało będzie przeżycie członków załogi Aegis VII.
10. Super Paper Mario
Większość graczy zapewne kojarzy gry z Mario głównie z platformówkami 2D bądź 3D. Mało kto jednak pomyśli w kontekście najsłynniejszego włoskiego hydraulika o pełnoprawnej produkcji z gatunku RPG. Super Paper Mario jest czymś właśnie takim, na dodatek utrzymanym w stylistyce przypominającej wycinanki z papieru.
Fabuła jest dosyć prosta, ale przy tym wypełniona fantastycznym humorem. W przeciwieństwie do poprzednich odsłon tego spin-offu, walki nie toczą się w systemie turowym, a w całości w czasie rzeczywistym. Mario, wraz z towarzyszami (w tym nawet samym Bowserem!), cechują się unikalnymi dla siebie umiejętnościami, gdzie np. Księżniczka Peach potrafi szybować, a Luigi zaskakująco wysoko skakać. To w końcu kolejny „Marian”, a więc poza rozmawianiem z NPC oraz starciami z wrogami, także nieco sobie poskaczemy. Inną cechą wyróżniającą tę produkcję jest możliwość zmiany perspektywy z 3D na 2D (i odwrotnie), co pomaga w rozwiązywaniu często naprawdę kreatywnych zagadek.
9. Pandora’s Tower
Wśród najlepszych produkcji na hitową konsolę Nintendo mieliśmy już RPG, strzelankę, czy połączenie zręcznościówki z Visual Novel. Pora na pełnokrwisty slasher w stylu God of War, bo czymś takim jest właśnie wyprodukowane przez studio Ganbarion Pandora’s Tower. Wcielamy się w rolę Aerona, zwiedzającego tytułowe wieże w celu zdobycia lekarstwa, które będzie mogło pomóc młodej kobiecie – Elenie – wyjść cało z tajemniczej klątwy.
Większość rozgrywki opiera się na przemierzaniu zamkniętych lokacji, rozwiązywaniu zagadek logicznych, oraz walce z przeciwnikami, w tym potężnymi bossami. Całość posiada limit czasowy, który resetuje się z każdym nakarmieniem Eleny mięsem pozyskanym ze strzegącego konkretnej wieży przeciwnika. To, jak dużo go odzyskamy, zależy m.in. od tego, jak szybko dotrzemy do naszej przyjaciółki z „przesyłką”. Pandora’s Tower oferuje także kilka możliwych zakończeń, zależnych od naszych decyzji oraz więzi pomiędzy postaciami.
8. Red Steel 1 i 2
Red Steel 1 i 2 to pierwszoosobowe gry akcji wyprodukowane przez Ubisoft, obecnie kojarzony z ogromnymi otwartymi światami z serii takich jak Far Cry czy Assassin’s Creed. Tym razem jednak do czynienia mamy nie z gigantycznymi sandboxami, a liniowymi przygodami. W ruch pójdą katany oraz liczne bronie palne, a tytułowa stal będzie aż czerwona od krwi wrogów.
Obie odsłony różnią się znacząco klimatem. O wiele cieplej przyjęta dwójka utrzymana jest w komiksowej oprawie, a także mocno westernowej stylistyce. Poprawia także praktycznie wszystkie elementy, co do których gracze mieli zarzuty w przypadku części pierwszej, w tym momentami toporne sterowanie, wykorzystując technologię MotionPlus, umożliwiającą odwzorowanie naszych ruchów praktycznie 1 do 1 na ekranie.
7. Fragile Dreams: Farewell Ruins of the Moon
Studio tri-Crescendo pomagało przy tworzeniu tak kultowych tytułów, jak dwie części Valkyrie Profile (które to niedawno rozbudowane zostały o spin-off w postaci Valkyrie Elysium, a także port jedynki na PC i konsole Sony), Baten Kaitos, czy też wyprodukowane „na własny rachunek” Eternal Sonata, specyficzne jRPG opowiadające o… Fryderyku Szopenie. Fragile Dreams: Farewell Ruins of the Moon jest kolejną grą fabularną, tym razem zaprojektowaną w pełni z myślą o platformie, jaką jest konsola Nintendo Wii.
Wcielamy się w Seto, młodego chłopaka, który przemierza zniszczone Tokio, szukając innych ocalałych, a także próbując rozwiązać zagadkę wszechobecnej mgły. Oprawa, tak jak wcześniejsze produkcje tri-Crescendo, utrzymana jest w stylistyce anime, tym razem jednak zamiast wyrazistych kolorów mamy szare, raczej smutne barwy, podkreślające nostalgiczny nastrój całości. Do rozwiązywania zagadek użyjemy trzymanej przez Seto latarki, a do walki niszczejących (niczym w najnowszej Zeldzie) broni, a wszystko to przy pomocy Wii Remote oraz kontrolera Nunchaku.
6. MadWorld
PlatinumGames dostarczyło graczom mnóstwo świetnych „akcyjniaków” jak, chociażby, trylogia Bayonetta czy ukochane przez wielu (ten soundtrack!) Metal Gear Rising: Revengence. MadWorld to utrzymana w czarno-białej stylistyce – niczym kultowe Sin City – gra akcji, w której naszym głównym celem jest bezpardonowe rozprawianie się z kolejnymi zastępami wrogów. Historia jest głównie tłem dla rozgrywki, przedstawiając perypetie Jacka, który będzie próbował przetrwać teleturniej Death Watch, próbując (niczym w No More Heroes) zostać numerem jeden w rankingu morderców.
Plansze są niewielkie, ale bardzo interaktywne, co umożliwia pozbywanie się kolejnych oponentów w bardzo finezyjny sposób. Wiele przedmiotów (jak znaki drogowe czy deski) możemy swobodnie wykorzystywać, ale szczególnie efektowna okaże się, możliwa do przymocowania do ręki, piła łańcuchowa – chyba nie musimy mówić dlaczego. MadWorld zdecydowanie nie jest produkcją dla ludzi o słabych nerwach i wrażliwym żołądku.
5. The Last Story
Zaledwie dni dzielą nas od premiery Final Fantasy XVI. W jej tworzeniu nie brał już niestety udziału ojciec serii, Hironobu Sakaguchi. Inaczej sprawa ma się jednak z The Last Story, która wyprodukowane zostało przez studio Mistwalker, założone przez mistrza we własnej osobie. Twórca już kilkukrotnie udowodnił, że odnajduje się także poza światami Finalnej Fantazji, prezentując nam, chociażby, Lost Odyssey oraz Blue Dragon. Nasza lista nie mogła się więc obyć bez „Ostatniej Historii”, która – na całe szczęście – wcale się takową dla Sakaguchiego nie okazała.
Opisywany tytuł charakteryzuje się świetną (oczywiście jak na czasy, w których miał premierę) oprawą graficzną, fantastyczną muzyką, a także bardzo ciekawym wątkiem fabularnym. Przez większość czasu kontrolujemy głównego bohatera – Zaela – używając Wii Remote bądź klasycznego pada, ponieważ sterowanie ruchowe nie jest (stety bądź niestety) wykorzystywane. Kluczem do zwycięstwa jest odpowiednia strategia oraz używanie systemu The Gathering, kumulującego uwagę wrogów na jednej postaci, co pozwala spokojnie atakować innym członkom drużyny. Dla fanów gatunku jRPG – pozycja obowiązkowa!
4. The Legend of Zelda: Skyward Sword
Jeżeli ktoś zapyta nas o polecane gry na Nintendo Wii, grzechem byłoby nie wspomnieć o którejś z odsłon serii The Legend of Zelda. Na opisywanej platformie nie zadebiutowało zbyt wiele nowych propozycji, ale te, które się pojawiły, można zdecydowanie umieścić bardzo blisko podium. Jedną z nich jest utrzymane w pastelowej, baśniowej stylistyce Skyward Sword.
Zamiast otwartego świata otrzymujemy nieco bardziej liniową przygodę, a także możliwość śmigania po przestworzach na ogromnych ptakach. Sterowanie mocno wykorzystuje, w praktycznie każdym aspekcie, specyficzne kontrolery. Do zabawy potrzebne jest (dla portfela – niestety) dodatkowe akcesorium w postaci Wii Motion Plus, dzięki któremu nasze ruchy są wykrywane o wiele bardziej precyzyjnie. Pozwoli to odnieść wrażenie, jakby to nie Link, a sam gracz, kierował ruchami miecza. Jeżeli więc nie do końca pasuje wam specyfika rozgrywki z Breath of the Wild bądź Tears of the Kingdom, dajcie szansę tej nieco starszej części. Może dostarczyć wam zabawy na naprawdę długie godziny.
3. Super Mario Galaxy 1 i 2
Super Paper Mario nie jest jedyną produkcją z wąsatym hydraulikiem, jaka znalazła się na naszej liście. Obie odsłony Super Mario Galaxy to jedne z najlepiej ocenianych platformówek 3D w historii, a każdy posiadacz Wii na pewno bardzo dobrze je zna. Nie są to tytuły oryginalne czy innowacyjne, ale zdecydowanie piekielnie kreatywne, z projektem poziomów, który może być wzorem dla innych twórców także dziś, po latach od premiery dwójki. Tytułowe galaktyki wypełnione są fantastycznymi planetami, a każda z nich skrywa masę sekretów. Nawet kiedy już wydaje nam się, że odkryliśmy wszystko, „Marian” udowodni nam, jak bardzo się myliliśmy. To jedne z tych produkcji, dla jakich kupuje się konsolę. Także jeśli byłyby jedynymi dostępnymi na niej grami.
2. Xenoblade Chronicles
Fanom gier jRPG serii Xenoblade Chronicles na pewno przedstawiać nie trzeba. Jej najnowsza, trzecia odsłona, okazała się hitem, świetnie podsumowując w dodatku Future Connected wątki z całej trylogii (po więcej informacji zapraszamy do naszej recenzji). Wszystko to jednak zaczęło się jeszcze na leciwym Nintendo Wii (nie wliczając wcześniej stworzonych przez Tetsuyę Takahashiego Xenogears oraz Xenosagi), gdzie ogromna skala świata wręcz porażała. System walki przypomina rozwiązania z popularnych MMO, w którym bohaterowie wykonują akcje automatycznie, a my „tylko” odpalamy zdolności wybierane z wyświetlanego na ekranie paska. Brzmi to dosyć prosto, ale w praktyce wymaga sporo pomyślunku, odpowiedniego pozycjonowania postaci, czy konkretnego doboru skilli. Gwiazdą jednak jest zdecydowanie fabuła, która niejednokrotnie zaskoczy Was zwrotami akcji, czy świetnie napisanymi postaciami. Na Switchu dostępna jest co prawda wersja „definitywna”, ale jeżeli akurat jesteście w posiadaniu tylko „nieco” starszej platformy, także dajcie Xenoblade Chronicles szansę. Na pewno nie pożałujecie.
1. Metroid Prime Trilogy
Trzy kultowe odsłony Metroid Prime wydane w jednym zestawie na nowszej platformie. Na trylogię składają się nie tylko gry na Wii, albowiem pierwsze dwie części pierwotnie wyszły na Nintendo GameCube. W takiej też formie można je ograć w ramach wstecznej kompatybilności. Metroid Prime Trilogy wykorzystuje jednak liczne elementy z trzeciej odsłony (o podtytule Corruption), jak chociażby sterowanie ruchowe za pomocą Wii Remote oraz Nunchaku.
Sama podseria Prime to przeniesienie klasycznych przygód Samus Aran do formuły gry FPS oraz pełnego 3D. Czeka nas więcej strzelania, a także niezwykle pomysłowe walki z bossami. Całość jednak dalej posiada „ducha” starszych odsłon, a więc fani na pewno odnajdą się bez problemu i tutaj. Dla wielu to tytuły wręcz doskonałe, czemu trudno się dziwić, kiedy nawet zremasterowana wersja jedynki nawet po ponad 20 latach jest tak piekielnie grywalna.
Gry na Wii U, które powinny powrócić
Gry na Wii U nie miały niestety tyle szczęścia, co te wydane na jej poprzedniczkę. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Stało się tak głównie przez mizerną popularność samej konsoli, której nie pomogła bardzo myląca kampania reklamowa. I na tę platformę byliśmy jednak w stanie znaleźć kilka godnych uwagi produkcji, które w dalszym ciągu nie dostały portów na nowsze sprzęty. Oto trzy z nich.
3. The Legend of Zelda: Twilight Princess HD
Fani do teraz oczekują zapowiedzi odnowionej wersji The Legend of Zelda: Twilight Princess na Nintendo Switch. W temacie tym niestety dalej nic się nie ruszyło, a więc najlepsza opcją na sprawdzenie tejże pozycji, jest ogranie wydania na Wii U. Sama produkcja należy do jednej z najmroczniejszych w całej wieloletniej historii franczyzy. Rozgrywka nie uległa większym zmianom (na nie musieliśmy zaczekać do Skyward Sword), ale Link zyskał tym razem możliwość transformacji w wilka.
2. The Legend of Zelda: Wind Waker HD
Kolejna Zelda w naszym zestawieniu jest uważana przez jednych za najlepszą, a przez innych najgorszą odsłonę. Tytuł mocno polaryzuje więc graczy, a przynajmniej tak było w okolicach jego premiery. Wind Waker wyróżnia specyficzny kierunek artystyczny, który wielu osobom nie przypadł do gustu. Bez dwóch zdań jest to jednak produkcja wyjątkowa na tle pozostałych części cyklu, a wersja HD poza polepszoną oprawą oferuje także liczne zmiany wpływające (a pływania jest tutaj bardzo dużo 😉) na przyjemność z obcowania z nią. To po prostu świetna gra, która w tym wydaniu jest tylko lepsza.
1. Xenoblade Chronicles X
Jedyna niedostępna na Switchu część serii „Xeno”, to ta z X w tytule. Bez obaw, nie jest to „dziesiątka”, nie musicie do jej sprawdzenia nic wcześniej nadrabiać 😉 Pomimo wielu podobieństw do trylogii, wyróżnia ją możliwość stworzenia własnej postaci, a także pilotowania ogromnego mecha. Zanim wejdziemy na pokład, musimy sobie wpierw na niego zasłużyć, dlatego na początku trochę pośmigamy „z buta” . Po jego zdobyciu otworzą się całkiem nowe możliwości eksploracji, zdobędziemy też odpowiednią siłę do stawienia czoła zbyt potężnym wczesniej wrogom. Xenoblade Chronicles X jest najbardziej złożoną pod kątem mechanik odsłoną, stawiającą większy nacisk na rozgrywkę, niż opowiadaną historię.
Łowcy, co myślicie o pozycjach, jakie wybraliśmy do naszego rankingu? Jakie według was są najlepsze gry na Wii U oraz oryginalne Wii? Którą z tych konsol wolicie? Koniecznie podzielcie się z nami waszymi opiniami w sekcji komentarzy.