
Carmageddon: Max Damage za 7 zł w G2A
3% cashbacku z kodem LOWCYGIER
Carmageddon: Max Damage Steam Key GLOBAL – 5,49 zł lub 7,01 zł uwzględniając „order fee”.
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą
kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie,
dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.
Już podnieśli na 19.00zł, a 30 minut temu było za 7zł.
Nic nie podnieśli… Masz tam opcję „View all offers” i jest taka cena od 3 sprzedawców jak w tytule newsa 😉
Bawiłem się rewelacyjnie przez ok. 20h, w tej cenie baaardzo polecam (fan serii od pierwszej części)
Godne polecenia tylko fanom serii. Nowo-przyjezdni mogą się mocno odbić od mało stabilnego modelu jazdy.
Carmageddon 2 jest świetny, jednak Max Damage jest baaardzo taki sobie. Przez pierwsze 5-6h jest bardzo dobry, jednak blednie kiedy odkryje się, że..
– Progresja upgradów auta jest bardzo na szynach (trzeba przesiadać się na nowe auto co 1-2 chaptery – czyli co 2-3h) , a same upgrade’y dostaje się na dobrą sprawę za darmo bo leżą pośrodku ulicy…
– Levele (nie licząc może 2 map) są malutkie w porównaniu do stareńkiego C2 i w większości słabe.
– Poziom trudności to jest KOMPLETNA ŻENADA – w ostatniej 1/3 gry można wjechać ogromnym autem z pełną prędkością we Fiata 125P przeciwnika, nadziać go na ostry kant i zabiera mu się 2-3% wytrzymałości – jednak gdy przeciwnik lekko otrze twój bok to twoje auto prawie od razu eksploduje.
– Znajdźki są w 90% durne i nieprzydatne (10 różnych modyfikacji pedestrianów, serio?), a te fajne są zwykle raz na mapę albo jest na nich limit posiadania max 3
– Kompletne zniszczenie auta nie kończy aktualnej próby, bo w tej grze możemy się naprawić z każdej kraksy, co jest słabe bo eliminuje aspekt risk/reward.
– Tryby gry są różne, niektóre spoko, niektóre bez sensu ze względu na absolutnie zepsuty poziom trudności o którym wspominałem.
Za 7 zł warto pograć, jednak nie polecam męczyć gry do końca – lepiej przejść C2 kolejny raz 😉
Wiele z wymienionych przez Ciebie wad jest praktycznie niezmienna względem pierwszej części. Ogólnie mam wrażenie, że Max Damage gameplayem bardziej nawiązuje do jedynki, niż dwójki.
A to ciekawe! W jedynkę grałem bardzo niewiele i niezbyt przypadła mi do gustu – może stąd niektóre z cech wydawały mi się nie na miejscu.