
BioShock Infinite za 12,46 zł w Kinguinie
Cena z kodem zniżkowym LOWCYGIER
BioShock Infinite Steam CD Key – 12,46 zł
Razem z prowizją za płatność przez PayU zapłacicie w sumie 12,57 zł.
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą
kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie,
dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.
Za ósemkę pewnie bym z bazarku wziął, tylko coś się nie zanosi, za dyszkę ostatnio było najtaniej
Ja za 7zł kupiłem jakieś 2 tyg temu 😀
starzy wyjadacze wsrod Lowcow pamietaja czasy, gdy Infinite byl za jednego funciaka do dostania podczas glosowania na gre roku, kiedys to bylo czasy nie to co teraz!
kiedyś to była gra roku teraz nie ma roku
Brać jeżeli ktoś nie nie ma! Najlepszy Bioshock.
To juz profanacja. Dziecinny symulator jedzenia ze smietnika nazywasz lepszym od genialnego Bioshock 1. Sweet lawd.
To ja mam pytanko:
Nie grałem w żadnego Bioshocka i myślę o rozpoczęciu przygody właśnie ze wspomnianą przez Ciebie częścią pierwszą. I pytanie, którą wybrać pod Steam: tę zwykłą czy zremasterowaną? Umiesz/umiecie coś doradzić?
Reamster podobno jest tragiczny i wygląda gorzej niż oryginał więc kup klasyka.
Zależy od sprzętu IMO. Na laptopie z Windows 7 64bit i7-3630QM, 660M i 8GB RAM Remaster wyglądał i działał jak kupa, często crashował i był niestabilny (15-90 klatek na najniższych detalach). Zwykła wersja nie sprawiała problemów na Phenomie x2 i Radku 5830 w 1080p, na laptopie nie sprawdzałem, ale nie sądzę, aby były jakieś problemy. Na nowszym sprzęcie (ale nie znowu jakiś top tier, Windows 10 64bit, R5 1600 + 1050 Ti + 16GB RAM) Remaster przez 15h wywalił do pulpitu może 2 razy. Masz Remaster to myślę, że graj w Remaster, osiągnięcia są zawsze miłym dodatkiem (gra sama z siebie lubi jednak zmieniać ustawienia poziomu trudności, więc jeżeli planujesz maxować grę poszukaj fixów tego stanu rzeczy. Problem ten występował również w podstawowej wersji).
I to jest właśnie to: z jednej strony remaster mnie zachęca, bo w teorii grafika powinna być przyjemniejsza niż w wersji bez remasteringu i osiągnięcia steam uprzyjemniają mi zwykle rozgrywkę, z drugiej strony zaś wiele osób wskazuje, że remaster lubi się sypać na wiele sposobów. Chyba, że olać chwilowo 1 część i podejść do Infinite. Nie chcę się zrazić do serii i sam nie wiem co wybrać.
Generalna zasada jest taka – jak możesz grać w klasyka to graj w niego i olewaj remastery aka wyciągacze kasy z frajerów. Dotyczy to większości gier, dobre remastery można policzyć na placach jednej ręki. A czasami i tak nie warto ich kupować, bo to samo można osiągnąć na modach.
Właśnie głównie chodzi mi czy gra bez remasteringu zestarzała się bardzo przez te parę lat, żeby nie odebrało mi to przyjemności z gry.
Jak na dziesięcioletnią grę Bioshock wciąż wygląda dobrze, Remaster pod tym względem nie poprawił w zasadzie niczego (nie wiem czy ktokolwiek byłby w stanie wskazać różnice bez zestawienia „side by side”). To, co mogło się zestarzeć to mechanika strzelania, jednak pamiętajmy, że Bioshock to nie typowa strzelanka, tylko historia, niepokój i mistrzowski klimat. DLC do Infinite ma podobno nawiązania do jedynki, więc raczej nie zaczynaj od tej części. Kup więc albo remaster i sprawdź, czy działa jak należy (jeżeli nie to refund), albo kup podstawową wersję za grosze w jakiejś reedycji lub z drugiej ręki i baw się tak samo dobrze.
Wielkie dzięki za wskazówki 🙂