Bartosz "Kerrou" Nowak

Rynek gier wideo jest stosunkowo młody, szczególnie w porównaniu z innymi gałęziami popkultury. Ciągle się zmienia, a o ile ostatnimi laty postęp zauważalnie wyhamował, przez ostatnie dziesięciolecia dostaliśmy mnóstwo produkcji definiujących branżę. Od Ponga, jaki wszystko w zasadzie zapoczątkował, po gry, które zdefiniowały całe gatunki, jak Doom, Shenmue, czy… League of Legends. Nie wszystkie pomysły zadomowiły się z nami na dobre, ale dzisiejszy ranking skupi się wyłącznie na tych tytułach, które odcisnęły na nas spore piętno. One same idealne być nie musiały (szczególnie po latach), ale tak jak dzięki Dragon Ballowi dostaliśmy masę jeszcze lepszych shonen-anime, tak przez Shenmue mogliśmy zagrać choćby w Yakuzę. Życzymy wam miłej lektury!

Ostatnimi laty seria Yakuza wyszła na prowadzenie, jeżeli chodzi o najlepsze gry gangsterskie. Nie są to mimo wszystko typowe produkcje opowiadające o mafii, a bardziej szalone, odjechane tytuły, ze sporą dozą „dziwactw” charakterystycznych dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Klasyczne gry o mafii pojawiają się niestety coraz rzadziej – wielka szkoda. Chętni na popełnienie kilku wirtualnych przestępstw (czy może rozbicie tych złowrogich organizacji od środka) muszą cofnąć się o co najmniej parę lat. Dzisiaj zerkniemy sobie, do czego warto wrócić.

Potężne swego czasu Kinowe Uniwersum Marvela ostatnimi czasy coraz bardziej traci impet. Filmów pojawia się sporo, ale fani nie pędzą na seanse tak tłumnie, jak kiedyś. Alternatywną dla niskiej jakości produkcji video mogą być najlepsze gry o superbohaterach, bo te z kolei przeżywają renesans. Strażnicy Galaktyki okazali się zaskakująco dobrzy, a Spider-Man 2 dostarczył dokładnie to, czego większość graczy oczekiwała – więcej tego samego, co dostaliśmy w jedynce. Przygody bohaterów „w rajtuzach” to jednak nie tylko trzecioosobowe gry akcji, co postaramy się wam udowodnić.

Premierowe gry Nintendo Switch 2 okazały się niestety w większości portami z innych platform. Japończycy nie zapowiedzieli jeszcze zbyt wielu tytułów na nadchodzące miesiące, także obecnie oczekujemy w zasadzie wyłącznie Donkey Kong Bananza, nowego Metroida, oraz The Duskbloods. Możemy więc jedynie sobie pomarzyć o rzeczach mniej lub bardziej prawdopodobnych, jakie ogramy na drugim Pstryczku. Patrząc na to, że NS2 jest znacznie mocniejszy od poprzednika, można oczekiwać prawdziwych perełek nie tylko pod względem gameplayu, ale też samej oprawy graficznej. Dzisiaj zerkniemy sobie na gry, które powinny trafić na Switcha 2, oraz te, które najzwyczajniej w świecie chcielibyśmy zobaczyć. Pamiętajcie, że to tylko lista życzeń, może nasze wybory okażą się przestrzelone i nic z tego się w efekcie nie ukaże. Miejmy nadzieję, że jednak tak się nie stanie i zagramy we wszystko, o czym piszemy.

Zastanawialiście się kiedyś, co by się stało, gdybyście zamiast na studia do Krakowa, wybrali się do Poznania? Albo jednak wyznali miłość swojej gimnazjalnej sympatii? Zdecydowali na całkiem inną ścieżkę kariery? The Alters spróbuje odpowiedzieć na część z tego typu palących pytań… w dosyć ekstremalnych okolicznościach. A z naszej recenzji dowiecie się, czy robi to dobrze.

Gry z początków generacji to produkcje, które mają zachęcić ludzi do kupna nowej konsoli. Jeżeli wydawcy nie są w stanie zaoferować niczego ciekawego, ciężko jest zmusić ludzi do przesiadki. Wszyscy najważniejsi gracze na rynku są tego świadomi, a najlepsze gry startowe na konsole Nintendo, Sony, czy Microsoftu są pamiętane na długo po ich premierze. Mamy już w rękach drugą iterację Switcha, która również przyniosła nam jeden mocarny tytuł, ale ileż można grać bez przerwy. Odpoczywając między wyścigami, rzućmy okiem na to, co dostaliśmy przy okazji premiery poprzednich generacji. Uwierzcie – było tego całe mnóstwo.

Mało które studio może poszczycić się faktem stworzenia własnego gatunku. Kilkanaście lat temu ta sztuka udała się Japończykom z FromSoftware. Gry podobne do Dark Souls na Nintendo Switch, czyli soulslike’i wszelakie, mogą być fajnym wstępem do produkcji „duszorodnych”. Tylko z pomocą tej konsoli Nintendo możemy, chociażby jadąc tramwajem czy pociągiem, uznać, że spróbujemy jeszcze raz utłuc tego wymagającego bossa, który w domku skopał nam tyłek. PlayStation 5, solidnego PC, czy Xboxa nie wyjmiemy w końcu w kilka chwil z plecaka. 😉 Pojawia się tylko jedno pytanie: jaki jest najlepszy soulslike na Nintendo Switch?

Premiera Nintendo Switch 2 już za rogiem. W momencie publikacji tego tekstu dzieli nas od niej niecały tydzień. Niestety, na start Japończycy nie zapewnili zbyt wielu produkcji ekskluzywnych, a nawet te już zapowiedziane postanowili rozłożyć w czasie, na początku dostarczając wyłącznie Mario Kart World. Warto w tym momencie zerknąć sobie na top gry Nintendo Switch, aby jakoś umilić oczekiwanie na pełnoprawne nowości. W tym celu przygotowaliśmy dla was ranking zawierający te najbardziej polecane pozycje. W końcu oryginalny Pstryczek od 2017 doczekał się całkiem pokaźnej biblioteki świetnych tytułów. Nawet w przypadku ewentualnej wielomiesięcznej posuchy – aczkolwiek raczej ciężko w takową uwierzyć – zdecydowanie będzie co robić. Jeżeli NS2 będzie waszą pierwszą konsolą, to kolejne gry Nintendo Switch 2 mogłyby nawet nie powstawać – tyle dobrego jest już teraz.

Na temat popkulturowych produktów można mieć różne zdanie. Nie da się jednak ukryć jednego – najwyżej oceniane gry na Metacritic to coś, o czym mówi się często i głośno. Porusza się zarówno ich jakość, jak i rozstrzał między wrażeniami graczy i recenzentów, a w skrajnych przypadkach komentuje wyjątkowe niewypały. Oznaczona na zielono cyferka ze średnią recenzentów i dla gry z najwyższym User Score na Metacritic (nie wspominając już o obu tych przypadkach występujących równocześnie) to zazwyczaj sensowny wyznacznik jakości… chociaż sami wiecie, wszystko jest kwestią gustu. Po prostu bez względu na to, jak bardzo nie obchodzi nas wynik liczbowy, zawsze z chęcią na niego zerkamy. Chcąc upewnić się, że inni podzielają nasze zachwyty, czy dziwiąc się temu, jakim cudem komukolwiek może podobać się to, co my uważamy za totalny gruz i jak niby to mają być gry konsolowe z najlepszym User Score.

Dzisiaj postanowiliśmy sobie zerknąć na te „najzieleńsze z zielonych” tytuły, których oceny są tak blisko okrągłych 100%, jak to tylko możliwe. Miłej lektury!

Czasami, raz na kilka lat, pojawia się na rynku taka gra, która jest w stanie zatrząść całą branżą w posadach. Tym razem nadeszła z Francji.

Kwietniowe Nintendo Direct już za nami. Na pokazie najnowszej konsoli nie zobaczyliśmy niestety żadnego FE. Ranking gier Fire Emblem mimo wszystko nawet bez tego można by wypełnić po brzegi, bo w zasadzie każda część nie spada poniżej pewnego poziomu. Cykl przez lata przeszedł spore zmiany, a fani współczesnych odsłon niekoniecznie odnajdą się w tych najstarszych. Brak elementów symulatora randek, znacznie wyższy poziom trudności… no jest tych modyfikacji trochę. Kto wie, czy gdyby nie zmiany, jakie marka zaliczyła przy okazji Awakening i nagły, spory wzrost popularności, dzisiaj moglibyśmy cieszyć się kolejnymi tytułami. No, przynajmniej o tak wysokim budżecie i rozmachu. Nie ma jednak co dywagować na temat „co by było, gdyby”, mamy teraz przed sobą inne zadanie. Zerkniemy sobie na te najlepsze gry Fire Emblem, nie ograniczając się wyłącznie do najnowszych.

Długo wyczekiwany Nintendo Direct już za nami. W trakcie godzinnej prezentacji poznaliśmy masę informacji na temat kolejnej konsoli Giganta z Kioto: gry, Nintendo Switch 2 w pełnej krasie, akcesoria, nowe możliwości. Ceny tych pierwszych mogą zwalać z nóg, na co fani – nie tylko w Polsce – zareagowali z wielkim oburzeniem. Nie wszystkie rzeczy przypadły ludziom do gustu, ale czy Game Chat, specjalna kamerka, czy zmieniony system przypinania JoyConów sprawdzą się w praniu – czas pokaże. O samym oprogramowaniu możemy wypowiedzieć się jednak już teraz, bo i spora część startowej biblioteki Pstryczka to wszelkiej maści porty i remastery. Na te naprawdę wielkie premiery będzie trzeba jeszcze odrobinkę poczekać, ale jeżeli poprzednia generacja was jakimś cudem ominęła – jest co nadrabiać.

W poniższym artykule zerkniemy sobie zarówno na tytuły, jakie wpadną w nasze ręce już 5 czerwca, jak i w przeciągu kolejnych miesięcy… a w co grać na Nintendo Switch 2 zdecydowanie będzie. Miłej lektury!

Wydawać by się mogło, że Square Enix lubi eksperymentować nawet ze swoimi największymi markami, na co dowodem mogą być diametralnie od siebie różne odsłony Final Fantasy. Dowolny ranking gier Dragon Quest wygląda za to czasami tak, jakby jedyne, co ulegało zmianie, to oprawa graficzna. Oczywiście nie jest to w pełni prawdą, ale ten protoplasta większości współczesnych JRPG takich drastycznych modyfikacji nigdy nie doświadczył. Jako pierwsza miała to zrobić dwunastka, ale, jak widzicie, trochę już sobie na nią przez to czekamy. Fani klasycznych, turowych starć, oraz projektów, jakie stworzył świętej pamięci Akira Toriyama, muszą w trakcie dłużącego się już oczekiwania pocieszyć, mającą już swoje lata na karku, jedenastką, czy niedawnym remakiem trójki. Na horyzoncie majaczą też odnowienia jedynki oraz dwójki, ale właśnie – Flames of Fate jak nie było, tak nie ma. Czy będzie to najlepszy Dragon Quest, nie wiadomo, ale chciałoby się go w końcu zobaczyć. Aby umilić wam czas do jego prezentacji, przygotowaliśmy ten ranking najlepszych odsłon oraz spin-offów cyklu.

Strasznie ciężko obecnie stwierdzić, jaki mógłby być dzisiaj najlepszy slasher, bo gatunek ten – dla niektórych szczęśliwie, dla innych nie – ustąpił ostatnimi laty miejsca wszelkiej maści soulslike’om i różnorakim wariacjom na temat produkcji studia FromSoftware. Nie oznacza to, że całkowicie wymarł, bo dalej czasami możemy zobaczyć próby jego powrotu, chociażby za sprawą Soulstice, trzeciej Bayonetty, czy bohatera dzisiejszego artykułu – serii DMC. Jej ostatnia, piąta część, zgarnęła świetne oceny, domykając sporo luźnych wątków z poprzedniczek, przy okazji nie bojąc się nieco namieszać w rozgrywce. Po średnio przyjętym reboocie fani dostali dokładnie to, czego oczekiwali – ukochanych bohaterów i widowiskową jazdę bez trzymanki. Po latach zaś zabieramy się za ocenę, który Devil May Cry jest najlepszy!

Niedawna (no, stosunkowo) premiera Baldur’s Gate 3 na pewno rozbudziła w wielu graczach apetyt na najlepsze gry RPG na dwie osoby. Dzieło studia Larian w tym trybie z gry wybitnej zamienia się na, że tak lekko sparafrazujemy Tony’ego Starka z Avengers: Endgame, „grę wybitną 3000”. Nie była jednak pierwszym rolplejem, jaki pozwalał na zabawę ze znajomymi, bo inne co-op CRPG powstawały lata wcześniej… i pewnie jeszcze długo będą. Nie mówimy nawet tylko o  gatunku fantasy, bo ramię w ramię będziecie mogli przemierzać też postapokaliptyczne, wyniszczone światy. Innymi słowy, jest w czym wybierać.

Praktycznie każdy, nawet jeśli nie interesuje się grami komputerowymi, kojarzy Mario, wąsatego hydraulika. Kultowy bohater zadebiutował w 1981 roku, lecz nie w grze poświęconej tylko jemu, a jako jedna z postaci w zupełnie innej serii. I właśnie nią się dzisiaj zajmiemy, przedstawiając Wam ranking gier Donkey Kong. Ostrzegamy jednak, że czeka Was nieco większe wyzwanie niż zazwyczaj. Nawet te najnowsze odsłony cyklu, jak wydane na Switchu Tropical Freeze, czy remaster Country Returns, potrafią mocno zajść za skórę – i to pomimo licznych ułatwień. Z tego też powodu, jeżeli dziecko otrzyma którąś w prezencie od nieświadomego rodzica, konsola może szybko wylądować na ścianie. Czy mimo to nie warto się nimi interesować? Bynajmniej! Dlatego dzisiaj wybraliśmy dla was najlepsze gry Donkey Kong od ery NESa, aż do Switcha.

Konami ostatnio przeżywa najprawdziwszy renesans, stopniowo próbując odzyskać utracone zaufanie graczy. Ledwo co dostaliśmy świetny remake Silent Hill 2 (oraz potencjalne rozpoczęcie prac nad kolejną odsłoną serii, bo cóż innego mógłby robić Bloober), a już w sierpniu w nasze łapki wpadnie gruntowne odświeżenie Metal Gear Solid 3. Na przeczekanie Japończycy wrzucili na rynek remaster o nieco mniejszej skali, a na pytanie, czy warto mieć go na oku, postara się odpowiedzieć nasza recenzja Suikoden I & II HD Remaster: Gate Rune & Dunan Unification Wars.

Gry samochodowe są z nami prawie tak długo, jak sama wirtualna rozrywka. W pamięci graczy zapisało się złotymi zgłoskami wiele wspaniałych ścigałek, a co najmniej kilka z nich należy do serii NfS. Ta ostatnimi laty może i utraciła nieco blasku, ale dalej przyciąga do siebie sporo fanów. Ciężko wybrać, jaki jest ten jeden jedyny, absolutnie najlepszy Need for Speed, bo marka przez lata przechodziła kilka zmian, nawet pomimo braku większych prób odejścia od swoich arcadowych korzeni. Dzisiaj, mimo wszystko, spróbujemy jakoś dla was te najsłynniejsze części uszeregować.  

Już za kilka dni zagramy w długo wyczekiwany remaster Xenoblade Chronicles X. Spin-off cyklu stanowił w zasadzie ostatnią niemożliwą do ogrania na Switchu odsłonę, dzięki czemu posiadacze Pstryczka nie będą musieli sięgać po inny sprzęt, chcąc zagrać we wszystko. Czy Nintendo Switch 2 przyniesie pełnoprawną czwórkę, jeszcze nie wiadomo, ale pewne jest jedno – Monolith wyciśnie z tej konsoli ostatnie soki. Na ich kolejną grę trochę jeszcze poczekamy, a XCX aż tyle zabawy nie zapewni, dlatego też dzisiaj przygotowaliśmy dla was ranking zawierający gry podobne do Xenoblade… z całkiem różnych stron. To seria na tyle unikalna, że wielu tytułów znacząco do niej zbliżonych nie znajdziemy, ale mimo wszystko spróbowaliśmy. Zaciekawieni? Zapraszamy poniżej.

Studio Omega Force zrzesza ludzi jedynych w swoim rodzaju. Napisanie czegoś takiego, jak ranking gier Musou nie byłoby bez nich możliwe. Oni w zasadzie zapoczątkowali ten gatunek, dając nam najbardziej polecane odsłony serii Warriors. Co prawda o dziewiątce większość fanów wolałaby zapomnieć, lecz Japończykom udało się odkupić wszystkie winy, wydając ostatnio Origins. Usprawniony system walki, lepsza oprawa, mocniejszy nacisk na fabułę – jest tam wszystko. Fakt bycia prequelem dodatkowo tylko pomógł, bo nowicjusze mogli na spokojnie wkroczyć do starożytnych Chin, nie martwiąc się o to, że zagubią się w narracji. Mimo to nie każdemu może odpowiadać dosyć egzotyczny, całkiem nietypowy setting. Właśnie dla takich osób powstała cała masa spin-offów. Dzisiaj właśnie przedstawimy wam najlepsze gry Warriors – zarówno te z głównego cyklu, jak i liczne „poboczniaki”.

Studio Ryu Ga Gotoku to prawdziwi mistrzowie w wypuszczaniu w zastraszająco szybkim tempie kolejnych gier. Dopiero co w listopadzie 2023 r. dostaliśmy The Man Who Erased His Name, aby raptem parę miesięcy później, w styczniu 2024 r. wybrać się na Hawaje w Infinite Wealth. Teraz zaś, nieco ponad rok od momentu debiutu najnowszej głównej odsłony cyklu, wskakujemy na piracki statek w kolejnym spin-offie. Ta przeraźliwa wręcz prędkość developmentu nie odbija się, na całe szczęście, zazwyczaj, na jakości. Czy podobnie jest w przypadku najnowszego tytułu spod rąk Japończyków, postara się odpowiedzieć nasza recenzja Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii.