Czerwony Nintendo Switch + Super Mario Odyssey za 1532 zł z niemieckiego Amazona

Konsola Nintendo Switch Czerwona + Super Mario Odyssey – EUR 360,73 (1532,07 zł) uwzględniając podatek.

Darmowa wysyłka do Polski. Dzięki za cynk, Kondzoj!

O autorze
Założyciel serwisu

Naczelny Łowca. Miłośnik wyszukiwania okazji i kolekcjonowania. Wciąż nie może odżałować 100 złotych wydanych na swoją pierwszą pudełkową grę, Bloodrayne, która pół roku później została dodatkiem do czasopisma. Od tamtego czasu nie przepłacił za gry ani złotówki, a jego pasja…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.

Komentarze do "Czerwony Nintendo Switch + Super Mario Odyssey za 1532 zł z niemieckiego Amazona"

  1. Czy ja wiem czy aż taka promocja. W takmi euro o 168 zł więcej i łatwiej dla zwykłego janusza o zwrot na gwarancje

        1. Ja z Amazonem też nie miałem nigdy problemu 😉 Poza tym, jeśli chcecie sobie dopłacać, to dopłacajcie. To jest strona o promocjach i wygoda jest dla nas mniej istotna, niż cena.

        2. No nie remkie, tak nie możesz mówić, bo nie raz nie zawsze jest to opłacalne. Wysyłka do Niemczech też trochę kosztuje. Niech Ci konsola padanie z 2-3 razy i ta różnica znika. Inna sprawa, że komputronik przy zakupie tej wersji konsoli, ma drugą grę w połowie ceny. Wiec nie, nie zawsze warto rzucać się na promocje 🙂

        3. Przecież nikt nie broni wrzucać i nie komentuje negatywnie wrzucenia tej promocji na stronę Łowców. Jedynie poddawana jest wątpliwości sama promocja, zważywszy na komfort reklamacji.

        4. Amazon jest kłopotliwy przy ewentualnych reklamacjach? Ja tam słyszałem same pochlebne opinie, że są bardzo otwarci na klienta.

    1. Powiem tak, w PL gwarancja na nintendo wyglada w ten sposob, ze elementy lub konsola sa odsylane do czech.
      Na grupach dyskusyjnych, na wykopie, na FB non stop widac posty ludzi ktorzy czekaja na naprawe miesiac i dluzej. Ustawowe rozpatrywanie gwarancji w 14dni dotyczy tylko informacji. Nastepnie rzeczy sa wysylane (zepewne w w wiekszej ilosci, czyli czeka sie az wadliwych sie nazbiera zeby paczka poszla) do czech i tam siedza.
      Protokoly napraw pisane sa tak, ze w porownaniu z czechami, chinczycy z aliexpress mogliby zostac redaktorami slownika jezyka angielskiego oford.
      Zdecydowanie bardziej jestem w stanie zaufac amazonowi i ich supportowi, bo to jest klasa sama w sobie.

  2. Mario to dla mnie vice-GOTY (minimalnie za Zeldą). Niemniej obie gry Nintendo są w innej lidze, nie tylko jeśli chodzi o inne gry powstałe w tym roku, ale ogólnie patrząc na aktualną generację wszystkich konsol.

    1. Dla mnie jeszcze Persona 5 dochodzi do tej trójcy.
      Sterowanie w Mario jest zrobione świetnie i oryginalnie.

      1. W Mariana jeszcze nie miałem okazji pograć ale jak dla mnie póki co trójca tego roku to Persona 5, Zelda, Automata. Kiedyś trzeba będzie zainwestować w Switcha ale sezon ogórkowy się skończył i znowu gry zaczęły wychodzić

    2. Nie wiem co takiego fajnego w zeldzie, wlaczylem na 30min pograłem i już nigdy do tego nie wróciłem. Bardzo nudna gra + nawet brak voice „actingu?” w końcu tak jak to głównie w grach nintendo bywa, tylko dymek z tekstem a same postacie to mogą jedynie porobić ” yyymmm, hummm, „

      1. Zdaje mi się, że to już bardziej wina ,,fanów” niż Nintendont. Jak się ludzie dowiedzieli, że jest szczątkowy voice acting w Zeldzie to im odwaliło.

    3. dobrze wiedziec ze remike to zaslepiony fanboy nintendo, dziesiatki recenzentow rowniez, ubieraja rozowe okulary nostalgii i nie widza masy wad kiepskich gier od nintendo, probowali nieudolnie skopiowac Skyrima po 6 latach, gdyby nie naklejka nintendo to by gra byla oceniana jako najwyzej 4/10 przez normalnych graczy lub 6/10 jesli ktos kocha zle gry. Nudny gameplay, szpetna grafika, pusty open world oraz TRAGICZNA OPTYMALIZACJA z dropami do 10-20fps wszystko przez smiesznie slaby hardware konsoli z 2017, brak voice actingu postaci! fabula to dno, powtarzalna walka z bullet timem zeby sobie nindronek nie polamal niecelnego pada, kolejne potwory sa identyczne tylko maja zmienionego skina na np magmowy, miasta mniejsze nawet niz te ze Skyrima a przeciez fani i antyfani caly czas krytykuja Bethesde za robienie malych miast gdy Nintendo nikt nie krytykuje bo zaraz zejda sie psychofani broniac tej gry, season pass i platne mp, a przeciez nintendo mieli byc bogami i uratowac gaming. Trzeba byc manchildem zeby nie tylko kupic konsole nintendo ale grac w ich gry i myslec ze jakakolwiek gra od nich zasluguje nie tylko na pozytywna ocene ale a goty.

      https://uploads.disquscdn.com/images/4910a3632c3a4724ee14beb963787c0c6d1ddd71d1f6a544b27d5b8f1116fa13.jpg

  3. W Polsce można było ostatnio dostać Switcha za nieco ponad 1300 zł w jednym z polskich sklepów, także cena na amazonie bez rewelacji. Szczególnie gdy bank policzy transakcję po złodziejskim kursie.

    1. Po pierwsze mówimy o wersji czerwonej, nie do kupienia normalnie. Po drugie, u nas standardowa cena konsoli to 1499 zł, co daje premierową grę w cenie 32 zł. To istotnie, bo gry na Switcha nie tanieją tak szybko jak na pozostałe konsole (ba, w ogóle nie tanieją).

      1. Z drugiej strony dostajesz kod i później nie sprzedasz gry. To ważny czynnik, gdy gry na Nintendo są tak drogie.

        1. Kodu można nie wykorzystywać tylko sprzedać, pewnie pogoni się go za 150 zł. Trochę absurd, kupować wersję Switcha wydają z okazji premiery Mario i pozbywać się samej gry, wiem, ale u mnie tak to raczej będzie wyglądać – kupiłem wersję pudełkową przed zakupem konsoli i ostatecznie zdecydowałem się na bundle z Mario (dla niestandardowych kolorów i pięknego pudełka), więc kod spokojnie mogę odsprzedać.
          Nawet jeżeli by go jednak wykorzystać, to nie zostajesz z jakąś grą sezonową typu Fifa, która za kilka miesięcy straci drastycznie na wartości bo wyjdzie nowa część, zostajesz z jedną z najlepszych odsłon Mario i prawdopodobnie jedną z najlepszych gier roku. Nawet odsprzedając konsolę to gra w wersji cyfrowej mocno podbije jej wartość.

    2. Dokładnie tak, zgłaszałem to nawet na Łowcach, ale news o tym się nie pojawił, co mnie trochę zdziwiło. No nic, koniec końców chociaż ja z tego skorzystałem. Switch w wersji z czerwonym i niebieskim joy-conem + Street Fighter II = 1380 zł (PS. dodatkowo w zestawie był 1-2-Switch)

  4. Niestety, sprawdzałem czy ten sam kod promocyjny zadziała i już jest nieważny. Kupowałem jakieś 2 tygodnie temu.

  5. Jest to zarazem przeciwieństwo Euro RTV AGD, które potrafi robić ogromne problemy przy chęci skorzystania z rękojmi. Umywają ręce, twierdząc, że oni na sprzedaży kończą swój udział. Nie bez powodu, bo w przypadku rękojmi bodajże po dwóch naprawach można żądać zwrotu gotówki zamiast kolejnej naprawy produktu. Gwarancja to co innego i nie daje takiej opcji.

    Także w kwestii napraw itd. również wolałbym Amazon. Inna kwestia, że później na Allegro przy odsprzedaży konsoli w przyszłości łatwiej sprzedać konsolę z fakturą na Euro niż z Amazona, bo jednak spora część osób boi się po dziś dzień sklepu „innego” niż polski.

  6. Ok, w porządku. Zwracam honor. Ale dalej skreśla Amazon, skoro sprzęt u nich kupiony reklamowałeś 3 razy !!!

    1. Serio? Sądzisz, że Amazon ma specjalne dostawy niesprawnego sprzętu który opycha swoim klientom?

      1. No bądźmy poważni. Ale też z drugiej strony co innego transport sprzętu tirem od producenta do sklepu, a co innego transport pojedyńczej sztuki z Niemiec do Polski. Dlatego te pieniądze nie są tego warte, nawet pomimo darmowego serwisu door to door. Od wielu lat kupuje sprzęt w Polsce z marketów czy sklepów i jeszczr nic (odpukać) nie musiałem reklamować. A Ty już 3 razy coś reklamowałeś. Daje do myślenia

        1. Co ma do tego transport wewnątrzkrajowy i międzynarodowy?
          Amazon wysyła paczki z magazynów umiejscowionych w naszym kraju. Np. kupiony Switch przyjechał do mnie z Poznania.
          Nie ja pisałem o trzech reklamacjach. Chociaż sam korzystałem z serwisu dwukrotnie i miałem bardzo pozytywne odczucia.

        2. Jeżeli jedzie transport sprzętu od producenta do hurtowni / sklepu itp. to jest to porządnie zapakowane, na paletach, zafoliowane folią. Nic nie ma prawa spaść itp. Teraz wyślij jedną sztukę do odbiorcy kurierem a już, ola boga, pocztą polską. A to panu po drodze spadnie, a to się przesunie w aucie…

        3. To samo może się stać zamawiając coś w polskim sklepie internetowym. No chyba, że w ogóle nie korzysta się z takiej formy zakupów i wszystko bierze się stacjonarnie, ale to już niezła paranoja.

        4. Paranoja? Ja mam wszystkie sklepy w mieście, do każdego średni po 500m. Inna sprawa, że oczywiście, zamawiam z polskich sklepów (Komputronik, X-Kom), ale to nie jedzie 1000km. Koniec końców, chodzi o to, że nigdy jeszcze reklamacji składać nie musiałem a tu ktoś wspomina, że robił to już 3 razy. No i Ty chyba także. Oczywiście, złośliwość rzeczy martwych, ale 3 razy? To już życiowy pech 😉

        5. No założenie, że wady w sprzęcie MUSIAŁY powstać w wyniku dłuższego przewozu i w wyniku tego skreślanie sklepu jest… no dziwne 😉 Ważniejsze jest podejście do zgłaszanych problemów. Nie wiesz nawet jakie były powody owych zgłoszeń, ale zakładasz, że przez to należy unikać danego sklepu. W moim przypadku były to rzeczy, których nie wyłapała kontrola jakości producenta (zdarza się). Producenta a nie Amazonu.