Recenzja Oddsparks: An Automation Adventure. Niezwykle uroczy Early Access

Czy na rynku gier traktujących o optymalizacji procesów przemysłowych, zdominowanym przez Factorio, Dyson Sphere Program czy Satisfactory, jest jeszcze miejsce na kolejne tego typu produkcje? Zapewne tak, gdyż patrząc na kalendarz wydawniczy, wielu twórców próbuje przebić się ze swoją wizją. Dziś przyjrzymy się właśnie jednej z takich gier. Nasza recenzja Oddsparks: An Automation Adventure odpowie Wam na pytanie, czy warto zainteresować się dziełem Massive Miniteam.

Recenzowana gra: Oddsparks: An Automation Adventure

Ogrywaliśmy na: PC

Data premiery: 24.04.2024 r.

Platformy: PC

Deweloper: Massive Miniteam

Polski wydawca: Handy Games

Na początku pragnę zaznaczyć, że recenzowane Oddsparks: An Automation Adventure oferowane jest obecnie w fazie wczesnego dostępu na Steam. Oznacza to, że wszystko, co przeczytacie poniżej, może być za jakiś czas nieaktualne (miejmy nadzieję, że będą to zmiany tylko w dobrym kierunku). Tekst dotyczy moich doświadczeń i przemyśleń na podstawie godzin spędzonych przy produkcie w pierwszych dniach maja.

Moje małe Factorio. Z naciskiem na „małe”

Nawiązanie do Factorio we wstępie nie było przypadkowe. Oddsparks: An Automation Adventure opiera się na bardzo podobnych założeniach. To sandbox, w którym naszym zadaniem jest tworzenie łańcuchów produkcyjnych i ich optymalizacja. Pomagają nam w tym urocze drewniane stworki zwane Sparkami. Skala całego przedsięwzięcia jest jednak znacznie mniejsza niż w dziele czeskiego Wube Software.

Rozgrywkę rozpoczynamy od edytora wyglądu postaci, pozwalającego nam dostosować to, jak prezentować się będzie nasz bohater/bohaterka. Nie ma zbyt wielu opcji, a do tego niektóre rzeczy są zablokowane (dostęp do nich uzyskamy po osiągnięciu pewnych kamieni milowych w rozgrywce), jednak jest to dość miły ukłon w stronę fanów customizacji.

Po ustaleniu wyglądu trafiamy do wygenerowanej proceduralnie lokacji i po krótkim wprowadzeniu budzimy się w wiosce zamieszkałej przez kilku NPC zlecających nam zadania. W jej centralnym punkcie zaś znajduje się monument, pozwalający odblokować dodatkowe ulepszenia jak np. zwiększenie pojemności plecaka, kolejne maszyny, czy powiększenie ilości biegających za nami Sparków. Szybko zgarniamy pierwsze misje i ruszamy do kolejnej lokacji, gdzie toczyć się będzie główna część rozgrywki. Zabawę zaczynamy od eksploracji i zebrania pierwszych surowców, które pozwolą nam postawić budynki. Te następnie łączymy drogami, po czym oddelegowujemy do pracy wspomniane już stworki. To właśnie one są w tym wszystkim najważniejsze, dlatego później poświecimy im cały akapit.

Cała rozgrywka opiera się więc na prostym schemacie. Stawiamy budynki, gwarantujemy im dostawy niezbędnych surowców, wyznaczamy pracowników, którzy produkują nowe przedmioty, a te następnie dostarczamy NPCom. W nagrodę za wykonanie zadanie otrzymujemy dostęp do kolejnych budowli, surowców, możliwości, a więc… stawiamy kolejne budynki i tak dalej, i tak dalej. I właśnie na tym polega cała zabawa. W teorii nie brzmi to zbyt skomplikowanie, jednak im dalej w las, tym ciężej zapanować nad całym tym bałaganem. A skoro już o lesie mowa, przez cały czas trzeba też wyruszać na wyprawy po pełnej drzew mapie, a to żeby pozbierać surowce, których nie możemy jeszcze wyprodukować, a to stłuc na kwaśne jabłko paru przeciwników, by uzyskać przedmioty pozwalające na wybudowanie niektórych obiektów. Mapa jest dość pokaźnych rozmiarów i nie ogranicza się do jednego biomu. W pewnym oddaleniu od punktu startowego trafimy na nieco mniej gościnne od lasu góry. Jak zapewne się domyślacie, je też trzeba będzie zagospodarować, a pomogą w tym rozmaite windy i technologie pozwalające na transport surowców w pionie.

Warto też nadmienić, że recenzowane Oddsparks: An Automatic Adventure pozwala na rozgrywkę w trybie kooperacji do czterech osób na jednej mapie. Niestety, nie można dołączyć do krainy losowego gracza, trzeba wpierw poznać jej kod świata. Chętnych wśród znajomych nie było, a z przypadkowymi osobami ciężko się było zgadać. Z tego powodu nie byłem w stanie przetestować, jak działa rozgrywka w sieci.

Na Sparkach gospodarka się opiera

Wróćmy jednak do samych Sparków. Te towarzyszyć będą postaci przez całą grę. Dosłownie. Po przypisaniu ich do pól szybkiego użycia (do 10 stworków na pole) będą za nami biegać niczym wierne psy, nie odstępując nas nawet na krok. No, chyba że wydamy im jakiś rozkaz. W tym celu wystarczy przytrzymać spację i rzucić daną istotkę na miejsce akcji. Może to być droga, po której będą chodzić i dostarczać towary, obiekt na mapie zawierający surowce, bądź też przeciwnik, którego chcemy zaatakować. Istnieje kilka różnych rodzajów Sparków. Jedne są uniwersalne, czyli przeciętne we wszystkim, drugie szybciej noszą towary, trzecie dobrze walczą i potrafią ścinać drzewa, czwarte natomiast świetnie radzą sobie z wydobyciem i produkcją przedmiotów. A to tylko część opcji, jest więc spora przestrzeń do kombinowania. Nie do wszystkich mamy dostęp od początku, poszczególne stworki trzeba sobie dopiero odblokować, znajdując rozrzucone po mapie kapliczki i wykonując zadania.

Potworki te nie grzeszą inteligencją, są po prostu idealnymi poddanymi. Jeśli wyślemy je na śmierć, do walki z potężną bestią, zrobią to bez cienia zawahania. Problem pojawia się jednak, gdy trzeba rozplanować trasy ruchu. Na drogi łączące dwa obiekty wystarczy je po prostu rzucić, ale później sprawa się komplikuje. Dochodzą skrzyżowania, konieczność rozdzielenia produktów pomiędzy różnymi budynkami i inne kombinacje. Z pomocą przychodzą tu funkcjonalne fragmenty ścieżki, dzięki którym możemy choćby sprawić, że stworki nie biegają jak oparzone w każdym możliwym kierunku na rozwidleniach, a poruszają się po swoim torze. Opcji jest wiele. Mamy możliwość zablokowania ruchu dla Sparka niosącego konkretny przedmiot, możemy też np. przekierować go objazdem (przykładowo w celu rozdzielenia towarów pomiędzy różnymi budynkami. Wtedy to na zmianę noszą przedmioty raz jedną, raz drugą ścieżką).

Piękny, nieczytelny świat. A te menusy…

Jeśli chodzi o oprawę graficzną – jestem zachwycony. Nie samą jakością grafiki, bo ta, choć bardzo przyjemna dla oka, jest mocno uproszczona. Urok tkwi w czym innym. Jak na tak małą produkcję, dbałość o szczegóły stoi na najwyższym poziomie. Widać to przede wszystkim w animacjach. Wspinająca się po skałach postać, podskakujące Sparki, wędrujące po mapie potworki. Wszystko to robi genialne wrażenie. Najbardziej ujęły mnie Sparki pracujące w budynkach. Ot, dwie drewniane istotki uklepujące rączkami panel wytwórczy. Jeden z najsłodszych widoków w moim gamingowym życiu. Oprawę dźwiękową natomiast przemilczę. Rozmaite piski i mało angażujące melodyjki szybko stają się irytujące.

Niestety, jest pięknie, ale nieczytelnie. Momentami ciężko się zorientować, który budynek, do czego służy, a największy problem sprawiają pochyłości terenu. Nie sposób zauważyć ich na pierwszy rzut oka, a do tego można stawiać na nich drogi, więc z pozoru wszystko wydaje się ok. Do momentu, aż trzeba będzie wprowadzić skrzyżowanie, którego to panelu już na pochyłości położyć się nie da… Efekt? Kilkanaście minut spędzone na przebudowywaniu wszystkiego, by osiągnąć zbliżoną wydajność. Nawigacji po świecie nie ułatwia kamera. Akcję obserwujemy z lotu ptaka, w lekkim pochyleniu. I tu jest właśnie pies pogrzebany, bo choć obraz możemy dowolnie obracać, a także w pewnym stopniu przybliżać i oddalać, tak nie da się zmienić kąta nachylenia widoku, przez co czasami trzeba się nieco nabiegać, by objąć wzrokiem całą linię produkcyjną.

Sporo do życzenia pozostawia także interfejs. Jednym z największych problemów jest brak możliwości śledzenia kilku zadań jednocześnie. Zdarzają się momenty, gdy na głowie mamy nawet kilkanaście różnych questów, w każdym potrzebne jest co innego, a do tego są one skonstruowane w taki sposób, że część musimy ukończyć przed innymi, żeby odblokować przedmioty, które będą potrzebne w kolejnych. Nie da się ich w żaden sposób poukładać, a do ekranu głównego można przypiąć zaledwie jedno zadanie. W efekcie sporo czasu spędzałem grzebiąc w menusach i skacząc pomiędzy oknami, a kolejność wykonywania poszczególnych questów zapisywałem na kartce papieru.

Czy warto kupić Oddsparks: An Automation Adventure?

Zazwyczaj do gier oferowanych w Early Access podchodzę z dużym dystansem. Sama idea programu mi się podoba, czego jednak nie mogę powiedzieć o zachowaniu niektórych deweloperów, wypuszczających coś, co ciężko nazwać nawet alfą. Na szczęście nie dotyczy to recenzowanego Oddsparks: An Automation Adventure. Tu już na starcie otrzymujemy dopracowany produkt, z którym bez problemu spędzimy nawet i 15-20 godzin. Błędy są sporadyczne, a do tego twórcy regularnie dostarczają kolejne łatki. Wczesny Dostęp ma potrwać około roku, w międzyczasie zaś mamy otrzymać nowe biomy, zasoby, Sparki, budynki i zadania. Już teraz jednak można powiedzieć, że jest to tytuł, który zasługuje na swoją cenę.

Jeśli więc odbiliście się od bardziej skomplikowanych pozycji polegających na optymalizacji linii produkcyjnych, ale jesteście zainteresowani gatunkiem, warto rzucić okiem na Oddsparks: An Automation Adventure. To gra, w której nie trzeba wykazywać się żadnymi wyjątkowymi zdolnościami planerskimi, nie czuć presji czasu. Wszystko można zrobić w swoim tempie. Jeśli jednak szukacie wyzwania, znajdziecie je. Brakuje trochę polskich napisów, jednak mamy do czynienia z małym studiem, dlatego wyjątkowo przymykam na to oko i nie traktuje jako minus. Najważniejsze rzeczy przedstawione są także w formie graficznej, nikt nie powinien mieć problemów ze zorientowaniem się, co do czego służy.


Ocena: 8/10

Mimo że Oddsparks wypuszczono w Early Access, już teraz mamy do czynienia z dopracowanym, oferującym kilkanaście godzin dobrej zabawy, w pełni grywalnym produktem. A do tego jakże uroczym!


Co mi się podobało:

  • Urocza oprawa graficzna
  • Kreator postaci
  • Proste i zrozumiałe zasady
  • Brak błędów wpływających na gameplay
  • Relaksująca rozgrywka, bez presji czasu
  • Możliwość dobrej zabawy, nawet gdy jesteśmy słabymi planerami. Całość zabierze wtedy tylko trochę więcej czasu

Co nie przypadło mi do gustu:

  • Męczące udźwiękowienie
  • Nieczytelność niektórych elementów
  • Nawigacja po interfejsie i okienkach menu jest mocno uciążliwa

Kopię recenzencką Oddsparks: An Automation Adventure otrzymaliśmy od PLAION Polska. Nie miało to wpływu na ocenę gry i treść artykułu.

O autorze
Community Manager, Redaktor

Inżynier budownictwa, który postanowił porzucić zawód i, wbrew swojej rodzicielce głoszącej “zostaw te gry, z tego nie wyżyjesz”, podążyć za marzeniami. Do ekipy Łowców dołączył w 2020 r., początkowo jako autor dłuższych form, z czasem awansując na człowieka-orkiestrę zajmującego się…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.