Najlepsze gry Donkey Kong. Ranking gier z legendarną maskotką Nintendo

Praktycznie każdy, nawet jeśli nie interesuje się grami komputerowymi, kojarzy Mario, wąsatego hydraulika. Kultowy bohater zadebiutował w 1981 roku, lecz nie w grze poświęconej tylko jemu, a jako jedna z postaci w zupełnie innej serii. I właśnie nią się dzisiaj zajmiemy, przedstawiając Wam ranking gier Donkey Kong. Ostrzegamy jednak, że czeka Was nieco większe wyzwanie niż zazwyczaj. Nawet te najnowsze odsłony cyklu, jak wydane na Switchu Tropical Freeze, czy remaster Country Returns, potrafią mocno zajść za skórę – i to pomimo licznych ułatwień. Z tego też powodu, jeżeli dziecko otrzyma którąś w prezencie od nieświadomego rodzica, konsola może szybko wylądować na ścianie. Czy mimo to nie warto się nimi interesować? Bynajmniej! Dlatego dzisiaj wybraliśmy dla was najlepsze gry Donkey Kong od ery NESa, aż do Switcha.

Historia serii. Dlaczego małpiszon nazwany został Donkey Kongiem?

Przed ewentualną premierą (oby!) nowej odsłony serii na Nintendo Switch 2, warto przyjrzeć się, skąd słynny małpiszon tak w zasadzie się wziął. Jego debiut odbył się w 1981 roku, kiedy był… antagonistą w tytułowej produkcji, czyli Donkey Kong właśnie. Sterowaliśmy w niej Mario (wtedy znanym jeszcze szerzej jako Jumpman), unikając beczek zrzucanych na nas przez goryla. Pierwotny plan zresztą zakładał, że otrzymamy coś na podobieństwo przygód słynnego Popeye’a, a wtedy naprzeciw nam stałby oponent marynarza, „byczek” Bluto. Nintendo jednak licencji zdobyć się nie udało, a my otrzymaliśmy tytuł o praktycznie identycznych założeniach, ale z nowymi postaciami. Na całe szczęście, chociaż nie należał do znanego IP, odniósł naprawdę duży sukces. Szybko, bo zaledwie po roku, na rynku zadebiutowały więc kontynuacje, czyli Donkey Kong Jr., oraz jeszcze chwilę później, Donkey Kong 3. Dalej nie były to takie standardowe platformówki Nintendo (trójka to zresztą… shoot ‘em up), a dzisiaj raczej się o nich nie pamięta, ale sprawdzić je warto.

Wszystko zaczęło się na dobre od premiery Donkey Kong Country na SNESie, swoistego rebootu marki. Stworzyło go brytyjskie studio Rare, ponowie (czy raczej po raz pierwszy) ustanawiając serię jako jedną z tych najważniejszych w portfolio Wielkiego N. Odpowiadali za kolejne odsłony aż do 2002 roku, kiedy to przejął ich Microsoft. Później małpiszon pojawiał się nie tylko w platformerach, ale też m.in. grach rytmicznych. Samo Rare, pomimo bycia pod kuratelą MSu, mogło tworzyć części na platformy przenośne, jak porty niektórych poprzedniczek, czy spin-off w postaci Diddy Kong Racing. Sama postać DKa (jak często, nawet oficjalnie, skracane jest imię bohatera), pojawiała się często – robi to w sumie dalej – w ramach występów gościnnych w innych produkcjach Nintendo. Mowa m.in. o Super Smash Bros., czy cyklu Mario Kart. Widzieliśmy go nawet na pierwszym materiale prezentującym drugiego Pstryczka. Niestety, nie licząc remastera Country Returns HD, na razie najnowszą odsłoną jest Tropical Freeze z 2014 roku, dostępne także w odnowionej formie na Switchu.

Na sam koniec zostawiliśmy dla was jeszcze jedną ciekawostkę. Postawiliśmy zresztą w nagłówku dotyczące jej pytanie, to i wypadałoby na nie teraz odpowiedzieć. Dlaczego małpiszon został nazwany Donkey Kongiem? Ano, nie stoi za tym przezwiskiem żadna wielka filozofia. Shigeru Miyamoto, jego twórca, połączył dwie rzeczy, jakie miały się z nim kojarzyć. Że jedną była „ośla” wręcz upartość, stąd „Donkey”. Co z Kongiem? Jest nawet prościej. Ot, istnieje taki słynny goryl jak King Kong. Na pewno go kojarzycie. 😉

Ranking gier Donkey Kong. Najlepsze odsłony ikonicznej franczyzy Nintendo

Jakie są według nas polecane gry Donkey Kong? Zaraz się o tym przekonacie, bo powoli zaczynamy nasz ranking zawierający fajne gry dla dzieci (i nie tylko dla nich!) z uroczym gorylem w roli głównej. Bez zbędnego przedłużania, bo już sporo się naczytaliście, przejdźmy do gier. Miłej lektury!

Donkey Kong 64 (Nintendo 64)

Pierwsza w pełni trójwymiarowa odsłona marki nie okazała się rewolucją na miarę Super Mario 64, a po prostu solidnym tytułem. Donkey Kong 64 zadebiutował w 1999, uzyskał fantastyczne oceny branży, i bardzo dobrze się sprzedał. Pierwotnie miała to być klasyczna platformówka 2.5D, ale już w trakcie jej tworzenia Rare zdecydowało o zmianie kierunku. Częściowo musiał mieć na to wpływ sukces ich poprzedniej gry – Banjo-Kazooie.

DK64 postawiło na otwarte etapy oraz zbieractwo. Fabuła była prosta (porwani przyjaciele, którym ruszamy na ratunek), ale nie oszukujmy się, ta nigdy nie grała przecież pierwszych skrzypiec. Backtracking trochę dawał się we znaki, ale był sowicie wynagradzany przez licznie minigierki, jak np. wyścigi. Całości dopełniał kompetytywny multiplayer, gdzie do czterech graczy na raz mogło ścierać się ze sobą w kilku różnych trybach, jak np. klasyczny deathmatch.

Donkey Kong Jungle Beat (GameCube)

Wydawać by się mogło, że najlepsze gry DK to będą właśnie części stworzone bezpośrednio przez Nintendo. Mimo wszystko Jungle Beat umieściliśmy w naszym rankingu dosyć nisko. Czy mamy przez to na myśli fakt, że jest to produkcja mierna? W żadnym razie – po prostu wyżej znajdziecie wyłącznie te jeszcze lepsze!

W JB powrócono do bardziej „klasycznej”, dwu i pół wymiarowej, rozgrywki. Mniej standardowe okazało się za to sterowanie, bo zdecydowano się na wykorzystanie do niego specjalnych… bongosów, zaprojektowanych z myślą o rytmicznych spin-offach Donkey Konga. Na całe szczęście sprawdziły się i tutaj. Na tyle mocno, że sterowanie przy pomocy pada od GameCube jest znacznie mniej przyjemne, a poziom trudności zdaje się znacząco rosnąć. Późniejsze wydanie na Wii nieco zmieniło część poziomów oraz dostosowało całość pod możliwości konsoli.

Mario vs. Donkey Kong (GBA)

Pora na pierwszy – i niestety jedyny – pełnoprawny spin-off na dzisiejszej liście. Wydane w 2004 roku na GameBoy Advance Mario vs. Donkey Kong pozwala ponownie spotkać się tym dwóm ikonom w jednej grze, ale nie w pełni platformowej, a… logicznej. Tak, dobrze słyszycie – zamiast skupiać się na refleksie, twórcy przetestują naszą spostrzegawczość.

Na poszczególnych etapach pokierujemy nie słynnym gorylem, a czerwonym hydraulikiem. Kong tym razem wraca do roli antagonisty, który kradnie zabawki z fabryki, a naszym celem jest ich odzyskanie. Aby tego dokonać, będzie trzeba odnaleźć ukryty gdzieś na planszy klucz, a następnie uwolnić Mini-Mario. Niedawno, bo zaledwie w zeszłym roku, opisywany właśnie tytuł otrzymał remake na Nintendo Switch z dodanym multiplayerem oraz znacznie poprawioną grafiką.

Donkey Kong Country 3: Dixie Kong’s Double Trouble! (SNES)

Trzecia część DKC, Dixie Kong’s Double Trouble, nie okazała się rewolucją… ale i takowa nigdy nie była potrzebna. Jeszcze lepsza oprawa graficzna, nowe poziomy, kilka mechanik i voila – mamy świetny platformer. „Tylko” tyle fanom potrzeba było do pełni szczęścia.

Tym razem zamiast w samego Donkey Konga, wskakujemy w buty Dixie Kong oraz jej kuzyna, Kiddy Konga. Młodzieńcy przemierzą aż 48 etapów rozsianych po 8 różnorodnych światach. Każdy z grywalnych bohaterów posiada też odmienne umiejętności. Dixie ma możliwość powolnego opadania z pomocą swojego kucyka, a Kiddy może odbijać się od wody. Oboje mogą też nawzajem rzucać się w inaczej niedostępne miejsca, czy niszczyć w ten sposób przeszkody.

Donkey Kong Jr. (NES)

W mało której grze Mario okazuje się „tym złym”, co nie? Szczególnie teraz, gdy młodzi ludzie kojarzą go głównie jako tą radosną, sympatyczną maskotkę, bohatera nie tylko gier, ale też niedawnego filmu animowanego. Uwierzylibyście, że kiedyś nie było to aż tak oczywiste? Jeżeli nie, to na pewno udowodni wam to Donkey Kong Jr.

Wcielamy się w nim w syna Donkey Konga, tytułowego Juniora, który próbuje uratować porwanego po wydarzeniach z oryginału ojca. Zabawa polega głównie na dotarciu do klucza, lecz złowieszczy hydraulik w ostatniej chwili zawsze spycha klatkę z naszym rodzicielem, zmuszając nas do przedzierania się przez kolejny poziom. Rozgrywka jest znacznie bardziej „arcadowa” niż w kolejnych odsłonach, ale nie ma się co temu dziwić – marka w 1982 roku dopiero zaczynała się rozkręcać. To jeszcze nie są te fajne gry Nintendo Switch pokroju Tropical Freeze, czy SNESowego Country… ale w niczym nie umniejsza to ich jakości.

Donkey Kong Country (SNES)

Pora na produkcję, bez jakiej ranking gier DK nie mógłby się obejść. O czym mówimy? Ano sprawa jest chyba całkiem jasna. Chodzi oczywiście o kilkukrotnie już wspomniane, oryginalne Country na SNESa.

To właśnie od tej części tak na dobrą sprawę „wszystko się zaczęło”. Studio Rare dostarczyło Nintendo prawdziwy hit, czego odzwierciedleniem okazały się wysokie oceny w branżowych mediach i uznanie samych graczy. Żadnej z tych grup nie odrzucił wysoki poziom trudności (chociaż te 30 lat temu nikt go aż tak surowo nie postrzegał), a raczej przyciągnęła fantastyczna grafika (było to jedno z pierwszych użyć prerenderowanych teł 3D na domowych konsolach) i wciągająca, wymagająca rozgrywka, szczególnie dla osób chcących odnaleźć wszystkie bonusowe plansze. Gdyby nie sukces DKC, to kto wie, czy dostalibyśmy w przyszłości, od tych samych deweloperów, chociażby Banjo-Kazooie .

Donkey Kong Country Returns HD (Nintendo Switch)

Pora na drobny wkład Polaków w najlepsze gry Donkey Kong. Nasi rodacy nie odpowiadają niestety za żadną z „głównych” odsłon cyklu. Najwidoczniej jednak Forever Entertainment poradziło sobie na tyle dobrze z odświeżeniem Front Mission, że zaczęto powierzać im kolejne japońskie marki, pozwalając tworzyć fajne gry dla dzieci, a nie tylko zapalonych fanów taktycznych RPG.

Country Returns HD to odświeżona wersja produkcji wydanej w 2010 roku na Wii, a w 2013 na 3DSa. Całość dostosowano do możliwości Switcha, przez co znaczącej poprawie uległa oprawa graficzna, a rozgrywkę pozostawiono bez większych zmian. Nie jest to tytuł o skali Tropical Freeze, ale jeżeli po jego wymaksowaniu macie ochotę na nieco więcej podobnej zabawy, a fanami retro nie jesteście, CR HD powinno wypełnić pustkę w sercu. I kto wie, może Forever Entertainment dłubie już nad jakąś nową częścią na Switcha 2? Trzeba trzymać za to kciuki!

Donkey Kong: Tropical Freeze (Nintendo Switch)

Po co szukać jakiejś gry podobnej do Donkey Kong Country: Tropical Freeze, skoro na Switchu mamy oryginał? No dobrze, może nie oryginał, a remaster, ale doskonale rozumiecie, o co nam chodzi. Posiadacze Wii U mogą spać spokojnie. Ich wersja nigdzie nagle nie znika. 😉

Co z kolei z osobami, które chcą sprawdzić Tropical Freeze na Pstryczku? Czeka na nich cała treść z bazowej edycji, ale usprawniona o m.in. specjalny, niższy poziom trudności, gdzie pokierujemy Funky Kongiem. Nie ma się co wstydzić używania go, bo i TC jest momentami naprawdę hardcorowo wymagające. Tylko nie mówcie, że nie ostrzegaliśmy, kiedy któryś z JoyConów wyląduje za oknem.

Donkey Kong (GB)

Już prawie dotarliśmy do pierwszego miejsca. Zanim sobie do niego przejdziemy, mamy dla was krótki powrót na inną konsolę przenośną, nieco od NS starszą – mowa o oryginalnym GameBoy’u. Ponownie nie wcielamy się w nim w charakterystycznego goryla, bo ten powraca do roli złoczyńcy. Porwaną przez niego Pauline uratować będzie musiał nie kto inny, a sam… Mario.

W grze nazwanej najzwyczajniej w świecie Donkey Kong naszym celem będzie pomoc wspomnianej przed chwilą niewieście. Rozgrywka przypomina opisywane nieco wyżej Mario vs. Donkey Kong, które to zresztą jest takim duchowym następcą DK z GameBoy’a właśnie. Oznacza to, że o ile dalej sporo czasu spędzimy na skakaniu po platformach, tak bardziej wysilimy szare komórki, a niekoniecznie palce. Różnica w stosunku do oryginału jest taka, że zamiast 3 etapów mamy ich aż… 101. Innymi słowy, jest co robić.

Donkey Kong Country 2: Diddy Kong’s Quest (SNES)

Nasz ranking gier Donkey Kong kończymy produkcją, jaka w trakcie swojej premiery była tak mocno wyczekiwana, że sprzedawcy nie byli w stanie zrealizować wszystkich zamówień. Mowa w końcu o tytule, wyprzedzonego w 1995 roku w rankingach wyłącznie przez Yoshi’s Island, a obecnie to szósta najlepiej sprzedająca się gra na SNESa w historii. O co konkretnie chodzi? O Donkey Kong Country 2: Diddy Kong’s Quest.

Magicy z Rare nie zdecydowali się na żadne rewolucyjne zmiany, a jedynie poprawili w zasadzie każdy istotny aspekt zabawy. Poziomy były dłuższe, grafika ładniejsza, a sterowanie bardziej precyzyjne. Wzrósł też poziom trudności, co odnotowali ówcześni dziennikarze, przez co dzieci mogły mieć nowym DK problemy, ale hej – nie ma przeszkody nie do przezwyciężenia. Drugie Country zdecydowanie warto sprawdzić, nawet dzisiaj.

Lista gier Donkey Kong na Nintendo Switch 1 i 2

Jeżeli powoli kończą wam się fajne gry Nintendo Switch, warto zerknąć w kierunku retro. Na Pstryczku dostępnych jest bowiem więcej niż tylko dwie części Donkey Konga. Chętni będą mogli wrócić m.in. do ery GameBoya, czy nawet SNESa, o ile oczywiście korzystają z abonamentu Nintendo Switch Online (+ ewentualnie Expansion Pack). Poniżej umieszczamy dla was listę zawierającą wszystkie tytuły, jakie możecie obecnie, bez konieczności kupna innej konsoli, sprawdzić na NS.

  • Donkey Kong Country
  • Donkey Kong Country 2: Diddy’s Kong Quest
  • Donkey Kong Country 3: Dixie Kong’s Double Trouble!
  • Donkey Kong Country: Tropical Freeze
  • Donkey Kong Country Returns HD
  • Donkey Kong Land & Donkey Kong Land 2
  • Mario vs. Donkey Kong

Kto wie, może 2 kwietnia, w trakcie Nintendo Switch 2 Direct poznamy kolejny tytuł z serii!

Już dziś Nintendo Switch 2 Direct! Prezentacja potrwa godzinę!

Nintendo Switch to hybrydowa konsolka, która szybko zdobyła serca milionów graczy. Uwielbiasz Zeldy oraz Mariany, stań się częścią naszej facebookowej grupyŁowcy Gier Nintendo Switch.

Łowcy, zgadzacie się z przygotowanym przez nas rankingiem? Jaka jest wasza ulubiona odsłona ikonicznej serii Nintendo?

O autorze
Publicysta, Recenzent

Absolwent Uniwersytetu Śląskiego, z wykształcenia nauczyciel. Na Łowcach Gier pisze od 2022 roku. Fan wszelkiej maści "japońszczyzny", ze szczególnym nastawieniem na serie Final Fantasy, Tales of, oraz Like a Dragon. Za pełnoprawny remake Xenogears dałby siebie (lub ewentualnie Venoma) pokroić.…

Czytaj więcej
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.