The Division na Xbox One za ok. 58 złotych w cdkeys

Tom Clancy’s The Division Xbox One – Digital Code – 11.39 GBP (58,23 zł)

Aby uzyskać powyższą cenę:

  • Zmieńcie walutę na GBP w prawym górnym rogu ekranu
  • Wykorzystajcie kod na 5% rabatu za polubienie fanpage’a cdkeys na Facebooku. Kod działa tylko dla zalogowanych na stronie sklepu.
Sklepy:
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.

Komentarze do "The Division na Xbox One za ok. 58 złotych w cdkeys"

    1. W media expercie jest za 79, a jak zgodzisz się na spam to masz dychę taniej, bo chyba dalej dają kupon.

  1. Czemu mi kasujecie posty? W czym problem? Cenzura jakaś na łowcach zapanowała?

  2. Brać czy jeszcze poczekać? Zabrałbym się za gierę za miesiąc może półtora dopiero

      1. W grze mam ponad 500 godzin i ciągle gram. Też oceniam 9/10. O gustach się nie dyskutuje. Jednemu coś podchodzi, drugiemu nie. Pozdrawiam 🙂

      2. Nie, nie jedną. Z początku The Division po wstępnej ekscytacji szybko się znudziło i przestałem grać na kilka miesięcy. Ale po „naprawieniu gry” od patcha 1.4 zaczęło to wszystko jakoś powoli działać jak należy. Podobnie zresztą było z Diablo III, kto grał od początku, ten pamięta ile się zmieniło z czasem. Z grami online tak jest, ze względu na złożoność, nie zawsze od razu dostaję się taki produkt jak by się oczekiwało. To jest żyjący tytuł który z każdym kolejnym patchem jest coraz lepszy. To co mnie najbardziej przyciąga to klimat, dopracowane szczegóły postaci i otaczającego świata. Mechanika walki jest świetna, popularny system cover działa tutaj jak dla mnie lepiej niż w innych tytułach. Znalezienie kogoś do party to dosłownie minuta. Czas gry w tej chwili 174 h. Oczywiście doskonale rozumiem że komuś może się nie podobać, gusta są różne. BTW z dobrym buildem nie trzeba „siedzieć za kartonami” jak kolega Marek niżej napisał 🙂

  3. Chciałem tej gry, zagrałem we free weekend i dziękuję, postoję. Gearsy, chowasz się jak debil za kartonami wyczekując momentu i sobie strzelasz. NUUUUUUUUUUUUUDA.

        1. No tyle samo co Ty – podsumowałeś grę, świetną i rozbudowaną grę, słowem NUDNA.

        2. Porównałem ją do gear of war, jedna z najbardziej znanych gier na świecie. Kto grał, widział, od razu wie o co chodzi. W życiu przeszedłem kilkadziesiąt, jak nie kilkaset gier, tak modelu gearsów nigdy nie przetrawię i na pewno jest to mocna wskazówka dla innych.

          Oprócz tego odniosłem się do gry, a ty zaczepiasz mnie nie wiadomo w jakim celu.

        3. Wiesz, skreślanie gry, tylko dlatego, że ma system osłon z gearsów (swoją drogą w The Division jest ten system o wiele bardziej dopieszczony i rozbudowany, do tego sam w sobie jest czymś dobry, bo niby jak obecnie wyglądają walki?) to naprawdę jest chore, bo ten system to tylko 1% gry. To tak jakby skreślać D3, bo trzeba klikać, aby postać szła (cóż po zagraniu w wersję konsolową stwierdzam, ze D3 konsolowe > PC ze względu na sterowanie właśnie, ale na pewno nie olałbym gry tylko przez to, że jest tak a nie inaczej).

        4. Każdy gameplay się czymś charakteryzuje, te pieprzony osłony to kwintesencja gry.
          W D3 klikasz bezmyślnie na potwory i tak, to zdanie określa CAŁĄ grę. Jeżeli nie odpowiada ci ten sposób gry, nie ma znaczenia fabuła, grafika, system lootu czy inne fajerwerki. Jak książka jest kryminałem, to jej nie lubię, mimo iż w środku są słowa, które też znajdują się w komediach.
          Styl Division to styl gearsów, czego nie trawię jak typu gry. Kampienie za osłonami jest słabe, zawsze. Jak gra się na tym opiera, odpada w przedbiegach.

        5. Główny nurt – CS, WoT, Rocket League, TF2/Overwatch, Diablo* (nie wiem jak wygląda teraz, po każdym patchu jest inaczej).
          Jeżeli chodzi o jednorazówki – Wiesiek 2 i 3, Divinity: Original Sin, Pillars of Ethernity, Might & Magic: Clash of Heroes, Dead Space, Ori itd. itp.
          Nie trawię jeszcze np. PayDay, gdzie trzeba wyczekać strażników i uczyć się ruchów na pamięć; wkurzał mnie Talos, gdzie wpadałem na sprincie w elektrycznych stróżów za zakrętem, Borderlands, gdzie się robiło za kuriera calutki czas i wracało przez wyczyszczone strefy. Przygodówki w starym stylu, nawet w Life is Strange misja z szukaniem butelek na wysypisku (super misja bulwo, przeryj każdy piksel) niemal doprowadziła mnie do furii.

          Gra ma być najlepiej liniowa, skondensowana i wymagająca od gracza sprytu/zręczności/skilla, a nie czasu. To są tzw. postoje, oczekiwanie, składnik marnotrawstwa, które się powinno każdorazowo eliminować.

      1. Skradanie. Chowanie. Wyczekiwanie. Ślamazarność.
        Thief, Hitman, Gearsy, Assassin z misjami śledź itd., kategoria gier nie do przyjęcia.

        1. Brakuje cierpliwości? 🙂 Ale akurat w Gearsach na co jak na co ale na akcję to ja bym nie narzekał, może za mało pograłeś? W Gearsach nie można się wiecznie chować, to jest karane wręcz…

        2. Zero.
          Naprawę jest mało gier, które odpuściłem zaraz po starcie.
          Kupiłem AS: Black Flag, nie byłem w stanie przejść pierwszej misji ze śledzeniem kogoś (a to była jedna z pierwszych misji w ogóle w grze). Nie mogłem wyczekać, aż ta pipa wreszcie ruszy po piątym poprawianiu buta na zakręcie. Próbowałem 5 razy i poszedł uninstall.
          Jak zobaczyłem fale wrogów i kucanie za autem – nara. Co to za pomysł, żeby gra opierała się na czekaniu? Bo czym jest wykorzystywanie osłon? Ktoś kto to wymyślił powinien za to oberwać.
          Liczyłem na CS’a z lootem, dostałem chowanego.

        3. To serio masz mylny obraz Gearsów, tyle mogę tylko powiedzieć 🙂

        4. Być może, zatrzymałem się na jedynce czy wręcz odbiłem od tej serii. W każdym razie z tego co kojarzę słynie z systemu osłon, wykorzystanie ich w The Division jest okropne. Przejdziesz z punktu A to B, jeżeli poczekasz 10s za autem, 5s za beczka, 15s za workiem z piaskiem, bo trzeba przeczekać aż jeden opróżni magazynek, kolejny przejdzie za zakręt, wychyli się za własnej osłony itd.
          Nawet w Mafię grałem na Rambo, chowanie się za barem, bo koleś musi opróżnić magazynek strzelby? Nie chce mi się, włażę na penera i sadzę szoty. Gdy cała gra się na tym opiera – odpadam.

        5. Jestem najspokojniejszym człowiekiem na świecie.
          Tylko sam zobacz o czym mówimy, o postojach. Na co komu zamulacze? Wydłuża grę, pomaga budować realizm, urozmaica rozgrywkę itd., same zalety, nie? NIE. To jak wydłużyć imprezę zamykając gości w toalecie, ja wolę gdy się to robi przez dobre żarcie, muzykę, towarzystwo. Nigdy nie poprę przeczekajek w grze.

        6. Rozumiem że w takim razie szachy też odpadają, gejmingowy autorytecie ?

        7. Odpowiedziałbym ci jako gejmingowy autorytet, ale takiemu zeru nie ma sensu, czym sobie zasłużyłeś.
          Przez znakami interpunkcyjnymi nie stawiamy spacji, a w dyskusji odnosimy się do meritum, a nie atakujemy rozmówcę. To odróżnia konwersację od flame waru, jak tego nie ogarniasz, nie ruszaj internetu.
          W szachach, jak w każdej grze turowej, jest mnóstwo oczekiwania, ale kompletnie innego rodzaju. Twoje porównanie jest kompletnie z czapy.
          W Division masz wykonać ruch, ale nie możesz, bo musisz się chować za kartonem, aż skrypt powie „czas ładowania” i wtedy możesz wykonać swoje zadanie. To tak jakby dodać do szachów, przed każdym ruchem, obowiązek spisania na kartce kodu pola, na które się przemieszczamy. Po cholerę? Nie chcę czekać, aż setny NPC schowa się za winklem, by móc robić, co to do mnie należy (strzelać); nie chcę rejestrować każdego ruchu w szachach, zanim będę mógł wykonać krok – to żadna przyjemność! Tam chce strzelać, tu chce przemieszczać pionki. Gry należy urozmaicać, ale nie w tak głupi sposób.

        8. Rozumiem twoje zdanie i szanuję je, choć się z nim nie zgadzam. Każdemu co innego miłe. Przepraszam za to ADHD, to miał być żart jakby co.

        9. Skumałem, nie mam za złe.
          Już mój brat ma totalnie inny gust, przeszedł wszystkie możliwe Hitmany po 10 razy, Thiefa, ja jednak tego nie trawię, może wręcz skrajnie.
          Polowałem na The Division, czytałem sporo dobrych opinii, ale po free weekendzie (gdy sam spróbowałem) całkowicie się do tej gry zraziłem. Chciałem uprzedzić potencjalnych nabywców, ci z gustem podobnym do mojego też tutaj są, tylko tyle.

        10. Akurat wszelkiego rodzaju „skradanki” opierają się częściowo właśnie na czekaniu, i ma to jak najbardziej sens. Jak skrytobójca, nawet doskonale wyszkolony i niesamowicie sprawny, ale jednak pozbawiony nadludzkich zdolności, miałby wyeliminować cel, otoczony kordonem strażników? Jedyną możliwością w takiej sytuacji jest wyczekiwanie na odpowiedni moment. Na tym polega specyfika takich gier, i to po prostu Ci nie odpowiada – ale nie możesz powiedzieć, że to jest sztuczne przedłużanie gry. Idąc tym tokiem myślenia, trzeba by wyeliminować większość gier o szpiegach, agentach specjalnych, zabójcach, itd. Nie myślisz chyba, że amatorów takich gier nie ma?

        11. Są, jasne, że są. Czego jednak nie rozumiem. Nie widzę frajdy w czekaniu.
          Nie ruszanie się, obserwacja, cisza, powolne wykonywanie czynności – ekscytujące!
          Co kto woli oczywiście, ale… blech.

  4. Już nieaktualna promocja. Te 16 euro to jest cena wersji na xbox one właśnie.