Seria Lost Planet w promocji na GMG

greenmangaminglogo1Lost Planet: Extreme Condition – Colonies Edition – $4 (ok. 13 zł) – Steam
Lost Planet 2 – $6 (ok. 19,50 zł) – Steam

Ceny z kodem GMG20-KCDKK-H4TPB

Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.

Komentarze do "Seria Lost Planet w promocji na GMG"

  1. w takich samych cenach kupilem obie czesci na gmg podczas 666 sale z tym ze za LP2 bylo 2$ gmg kredytu weic de facto wyszlo troszeczke taniej

  2. No i cena pierwszego Lost planet też nie powala. Dobrze że chociaż na steam, bo wersja pudełkowa z nieszczęsnym GFWL wala się po koszach okazji już z półtora roku w różnych sieciówkach za 5 zł.

    1. A ja się zastanawiam co będzie gdy wreszcie MS zamknie ten cały szajs pt. MSGFWL (Marketplace już zapowiedział że uśmierca). Może wtedy doczekamy się aktywacji tych nieszczęsnych wersji po ich kluczu na Steam tak jak było z pierwszymi CoH + dodatki (najpierw pudełka się nie aktywowały, teraz można je dodać do Steam). No i może wreszcie na Steamie pojawi się możliwość kupna Minerva Den do Bioshocka 2.

    2. Pewnie że tak. Swego czasu nie kupiłem pudełkowej za całe 8 czy 10 zł, bo niestety była GFWL 🙁

    1. IMO BinaryDomain, ale to może dlatego ze lost planet wyjatkow ni eprzypadlo mi do gustu 🙂

    2. W oba tytuły grałem bardzo krótko, ale Binary Domain zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu, pewnie ze względu na klimat – dużo bardziej cyberpunkowy niż Lost Planet. Ale to sprawa indywidualna – jeden woli nowego Deus Exa, drugi nowy Mortal Kombat – kwestia gustu).

      P.S.
      Bez pada do Lost Planet nawet nie próbujcie podchodzić. To produkcja (port) wybitnie kosolowy, nawet w menu są pozostałości ustawień pada z Xboxa360 (choć działa dowolny). No i to Capcom – jak inne japońskie produkcje często nie biorą pod uwagę że można być heretykiem i grać na kb/mysz. Bez pada szkoda nerwów, a czasami można się zdziwić – np: niedawno uruchomiłem do wydropienia kart Fairy Bloom Freesia (to już w 101% typowo japońskie klimaty) i po podłączeniu pada nawet miło się pyka odstresowując się na 15 minut po ciężkich klimatach Amnesii Dark Descent. To na odmianę kolorowy do bólu Charlie w którym bez pada nawet przez menu trudno się przedrzeć (że zatwierdza opcje klawisz Z to chyba tylko w Japonii jest normalne).