
Fallout 3 GOTY, Fallout: New Vegas Ultimate Edition i Oblivion GOTY dostępne po raz pierwszy w wersji DRM-free
-50% – Fallout 3: Game of the Year Edition – 43,09 zł
-50% – Fallout: New Vegas Ultimate Edition – 43,09 zł
-50% – The Elder Scrolls IV: Oblivion – Game of the Year Edition Deluxe – 43,09 zł
Przeceniono także starsze części:
-75% – Fallout – 10,19 zł
-75% – Fallout 2 – 10,19 zł
-75% – Fallout Tactics – 10,19 zł
-75% – Elder Scrolls III: Morrowind GOTY Edition, The – 16,19 zł
-75% – An Elder Scrolls Legend: Battlespire – 6,09 zł
-75% – Elder Scrolls Adventures: Redguard, The – 6,09 zł
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą
kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie,
dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.
Ceny z kosmosu, polski tylko w NV.
Z kosmosu ? GOG to nie Steam / G2A / Kinguin. GOG to sklep, a nie wypożyczalnia 😛 Wg. mnie ceny są całkiem w porządku.
A Steam to co jest? Normalny sklep, mało tego w przypadku aktywacji z klucza to nawet nie jest sklep tylko dostawca zawartości licencji.
„Wypożyczalnia” to żeś odpłynął.
Ten termin został ukuty na steam po zmianach w warunkach użytkowania. Tam jest zapis o czasowym udostępnieniu licencji a to właśnie oznacza wypożyczenie. Jedyna różnica – brak wskazanego czasu zakończenia.
A uważasz, że jak jest na GOG-u? Widać ludzie, że nie czytacie EULA. Przeczytajcie sobie – RÓWNIEŻ wypożyczacie gry, z tą różnicą, że instalki możecie na dysku trzymac.
As a Subscriber you may obtain access to certain services, software and content available to Subscribers. – na gogu pewnie też tak jest.
Dokładnie tak. „No ale nie ma DRM, nie”.
W praktyce sprowadza się do tego, że dostajesz licencję na użytkowanie lub dostęp do tej licencji (steam), prawa autorskie ma i tak wydawca.
Ludzie sobie ubzdurali że na Steamie gry się „wypożycza” i tak teraz ta bajka jest powielana.
Wiadomo że gier się nie kupuje tylko nabywa licencje na używanie ale nie jest to tożsame z wypożyczeniem.
zawsze się nabywało licencje. Różnica w tym, że bez Steam tych gier nie uruchomisz, a Steam ma prawo się zwinąć w dowolnym momencie bez odszkodowania. Od wypożyczenia różne jest tylko to, że to nie ty decydujesz do kiedy masz „swoje” gry.
Owszem, tylko jest różnica między licencją na produkt DRM Free a licencją na produkt z zabezpieczeniem wymagający platformy gdzie wprost jest wzmianka o licencji czasowej. Możesz mieć licencję dożywotnią i możesz mieć na czas jakiś inny. Jedno będzie bliskie zakupowi drugie wypożyczeniu. VOD też udostępnia licencję na oglądanie filmu np przez 48h.
Ale Valve i ich regulamin nie jest stroną transakacji. Zresztą jak wielokrotnie (i nie tylko ja) tutaj mówiłem żadna licencja regulamin czy umowa nie stanowi i nie jest ponad prawem. I właśnie dlatego śmieszą mnie te wszystkie tematy typu: biorę na GOGa bo wtedy „jest moje” czy co będzie jak „Steam upadnie”.
Możesz zacytować tę „wprost wzmiankę o licencji czasowej”? Bo kiedyś czytałem SSA i niczego takiego nie zauważyłem. Podobnie jak informacji, jakoby na gog[dot]com jakiekolwiek licencje były gwarantowane jako „dożywotnie”.
Głupoty opowiadasz. Termin „subskrypcje” był w SSA już 10 lat temu. Termin „ograniczona licencja na użytkowanie” albo wprost zapis „to oprogramowanie jest licencjonowane, a nie sprzedawane” jest natomiast we wszystkich grach, także pudełkowych bez żadnych DRMów.
KAŻDY chyba program komputerowy jest na jakiejś licencji i w KAŻDEJ licencji jest zapis o prawach użytkownika. ŻADEN program nie jest sprzedawany sensu stricte gdyż nie jest towarem fizycznym, policzalnym – jest UDOSTĘPNIANY na zasadach opisanych w swojej licencji, a jak kto to sobie nazwie (sprzedażą, użyczeniem, udostępnieniem, wypożyczeniem etc.) to już jego sprawa.
Kupić to sobie można developera/producenta i wtedy kupuje się jego programy/gry na własność, choć i to nie zawsze.
Świetnie, tylko czemu tłumaczysz to mnie, a nie pajacom bredzącym coś o „kupowaniu gier” na gogu, które podobno różni się czymś od „wypożyczania gier” na steamie?
Biorąc pod uwagę wiek tych gier, to w promocji (50%) powinny być po 4, a nie 40zł.
Nie dzięki, mam Fallout 3 GOTY i New Vegas Ultimate po 10-15zł na Steamie :p
😛 wypożyczone masz na nie wiadomo jaki okres czasu 😛 Wypożyczyć za 10zł czy kupić na własność za 40 😛 odpowiedz sobie sam xD
Nie wiem jak z tą własnością – próbowałeś już coś z GOGa dać koledze?
Mnie napisali, że taka operacja jest niemożliwa.
Pobierasz instalke gry jako exe, wrzucasz na pendraka, dajesz go koledze i „wuala” dałeś coś koledze. Prostym sposobem ta operacja jest możliwa.
Dokładnie. A zgodnie z polskim prawem jest to rzecz normalna ;]
Zwłaszcza, że nie łamiesz żadnych zabezpieczeń itp
Zgodnie z polskim prawem nie jest to rzecz normalna. Można tylko w gronie rodziny i najbliższych znajomych dzielić muzykę i filmy, nie dotyczy to oprogramowania.
„najbliższych znajomych” czyli koledze
Oczywiście, ale tylko filmy i muzykę, gier jako oprogramowania koledze użyczyć nie wolno.
Łamiesz licencję GOG-a i możesz dostać bana jeśli by taki kwas oczywiście wyszedł.
„A zgodnie z polskim prawem jest to rzecz normalna” – nie gadaj bzdur. Rozpowszechniasz oprogramowanie bez zgody autora, bo to, że coś ląduje na GOG-u nie oznacza automatycznie, że właściciel praw autorskich tych praw zostaje pozbawiony.
To nie jest rozpowszechnianie.
Jeśli swoją zakupioną grę udostępniasz drugiej osobie?
Jest. Nie? To ciekawy jestem, czemu ściga się ludzi ściągających torrenty.
Ściągając torrenta musisz go też seedować bliżej nieznanym osobom, a więc rozpowszechniać, zgodnie z definicją w polskim prawie. Natomiast przekazując swoją grę koledze, korzystasz z dozwolonego użytku osobistego (prywatnego) – nie jest to więc rozpowszechnianie.
Przestań powtarzać brednie. Oprogramowanie komputerowe (a czym innym są gry?) jest w artykule 77 Ustawy Prawo Autoskie wprost wyłączone z tych uprawnień wymienionych w „dozwolonym użytku chronionych utworów”, czyli Art. 23 tej ustawy. Dodatkowo w art. 74 jako wymagające autorskich praw majątkowych wymienione są takie działania jak „rozpowszechniania, w tym użyczenia lub najmu, programu komputerowego lub jego kopii”
Racja, oprogramowanie nie podlega „dozwolonemu użytkowi”. Zmylił mnie inny status dla mediów cyfrowych (filmy, muzyka i ebooki), które temu użytkowi podlegają.
Cofam co napisałem, masz 100% racji.
Pożyczenie znajomemu swojej własnej gry to nie to samo co rozpowszechnianie pirackiej kopi miliardom osób w internecie a jeszcze czymś innym jest czerpanie z tego korzyści majątkowej.
To poczytaj sobie ustawę o ochronie praw autorskich. To jest to samo.
Czytałem i wciąż definicja rozpowszechniania tam użyta nie pokrywa się z nieodpłatnym pożyczeniem gry osobie którą znam osobiście, więc to nie jest to samo.
Ale czy ty człowieku nie rozumiesz, że gra jest utworem i jest chroniona zapisem ustawy? A rozpowszechniając instalator rozpowszechniasz de facto grę. Ciekawe, czemu kilka osób nie może korzystać z jednego konta na GOG np. składając się na jedną grę, jeśli to co mówisz jest prawdą. Nie gadaj bzdur.
W toku takiego myślenia niezgodne z prawem jest odsprzedawanie i pożyczanie również fizycznych kopii, bzdura. W ten sposób też rozpowszechniasz utwór. Nieodpłatnym pożyczeniem gry osobie którą znam osobiście wciąż w mojej opinii nie jest „rozpowszechnianiem” to w ogóle inna para kaloszy. Innymi słowy każda publikacja jest rozpowszechnieniem, ale nie każde rozpowszechnienie publikacją a chyba z tym myli Ci się pożyczenie gry koledze na nieodpłatny i osobisty użytek.
nic nie wyjdzie bo nikt o tym nie bedzie gadal na gogu
Fallout 3 w wersji pudełkowej w Polsce był DRM-free od premiery.
Wersja goty ma starforce
Jesteś tego pewny?
Fallout3 angielski = GfWL+SecuRom
Fallout3 polski od Cenegi = usunięty GfWL i zamienili SecuRoma na StarForce.
Nieprawda. Mam kolekcjonerkę F3 i ma starforce’a, niestety. Wersja ta nie ma GFWL. Wersja ze starforcen strasznie marudna i nie odpala gdy masz zainstalowane Nero lub jakiś inny program który emuluje CD-ROM, np Deamon Tools.
Cenega udostępniła patch usuwający zabezpieczenie w F3 GOTY.
w kolekcjonerce nie było wersji goty przecież, tylko podstawka, a ta w polskiej wersji była zabezpieczona safediskiem, a nie starforcem.
Kolega nie określił o którą wersję gry (podstawka czy GOTY) mu chodzi. Co do zabezpieczenia, wydaje mi się, że był to starforce ale do końca pewny nie jestem. Tak czy siak – jest zabezpieczona.
Niby nie, ale temat dotyczy gogowej „premiery” wersji GOTY. Nie jest zresztą zbyt szczęśliwie zatytułowany, skoro pudełkowa nie cenegowa wersja (więc pewnie jakieś 99% istniejących na świecie egzemplarzy) Fallouta 3 GOTY była właśnie DRM-free. O ile zabezpieczenia przed kopiowaniem płyt można w ogóle uznawać za DRMy (ten termin zaczęto stosować IIRC dopiero od Steama i innych zabezpieczeń wymagających aktywacji online), bo wtedy za DRM-free można uznać także zwykła wersję Fallouta 3 i wszystkie wersje pudełkowe Obliviona.
Coś czułem że będzie promocja na Morrowinda na dniach. Wziąłem razem z Battlespire. Mam wersję polską z dodatkami z Clicka na tej dziwnej giętkiej płytce DVD ale się wywala na Win7 64bit nie wiem czemu.
Obliviona grałem lata temu i jest to jedyna gra z serii TES którą grałem dłużej niż kilka godzin i przeszedłem. A i tak musiałem najpierw zacząć od nowa bo zj****ne skalowanie poziomów to było coś co popsuło grę.
Bandyci w złotych zbrojach? Serio?
A i te Obliviony czy jak nazywa się ten świat i tarany (ale to była nudna robota, ja nie mogę) przeszedłem mając mniej niż 10 poziom doświadczenia. Absurd nie 10/10
Mhm, już lecę…
Ciekawe czy Fallout 3 będzie bezproblemowo chodził na Windowsie 10
No jak to? Zwolennicy DRM-free i nie chcą brac wypasionych gier BEZ DRM? Co to się stało? Co jest z wami chłopaki? Za drogo troszeczkę, nie?
Na sztimie z DRM jest tak samo, więc…
Kto chciał to już dawno kupił na steamie i zdążył przejść. Nikt też o zdrowych zmysłach nie będzie dawać premiery takiej wersji w śmiesznej cenie. Bethesda głupia nie jest i też chce kawałek tortu. GOG nie powstał z myślą o Polakach cebulakach.
Mi tego nie musisz mówić, zawsze mam bekę po prostu z praysowania gier DRM-free, a potem pojawia się jakiś tytuł i jest ból, że za drogo.
Wypożyczalnia Sztim-DRM to rozumiem że lepsza od gier DRM-free na własność, nie? :>
Ale ja ci przecież nie każę grać w gry na steamie :> Zawsze możesz poczekać 10 lat na jakiś tytuł aż się pojawi na GOG-u.
Dzięki ci, o łaskawco za pozwolenie :> Wystarczy że mam kopie powyższych na X360, PS3 oraz w wypożyczalni Steam, więc czwarta kopia na GOG’u już mi nie raczej niepotrzebna.
„Za drogo?” Śmiechłem 😀
No to nie wiem, jaki masz problem i nie wnikam o co ci chodzi. Wyskakujesz mi z argumentem o wypożyczalni, a potem „hehe, ja mam wszystko”. To fajnie.
EDIT: No pisząc „już lecę” to bardziej ja „śmiechłem” :<
Skoro ewidentnie szukałeś zaczepki („wypasione bez-drm” , „za drogo chłopaki?”), to jakiej niby odpowiedzi się spodziewałeś? Akcja – reakcja. As simple as that.
A „już lecę” tyczyło się braku chęci na czwartą kopię. Paniał, czy mam na migi wytłumaczyć?
Przecież sam szukasz zaczepki skoro na to odpowiadasz. Taki jesteś elitarny ripostowiec, a dałeś się jednak sprowokować do odpowiedzi.
Paniał, czy na migi?
Aha, nie wiem czy wiesz – GOG to tez wypożyczalnia 😉
Riposta na zaczepkę jest szukaniem zaczepki – mhm, tak, logika się kłania :> OK, zostawię cię już samego – miłego trollowania życzę 🙂
Normalny post, ty się do niego doczepiłeś, więc owszem – szukasz zaczepki.
Ok, dzięki łaskawco :>
Ja tam nic nie wypożyczam na Steamie tylko nabywam licencję.
Zapomniałem, że Disqus umożliwia blokowanie. O jednego flamera Azulina mniej i mam spokój.
Dobra, już się nie rozpłacz, bo mnie drugi raz zaczepiasz i chyba chcesz, żeby zniknął ci komentarz drugi chojraku.
Poza tym to przeczytaj sobie EULA na GOG-u. Możesz zostać zaskoczony, że to również jest wypożyczalnia jak to ładnie nazwałes.
Różnica jest taka, że używając GOG można sobie ściągnąć pliki instalacyjne na np. pena i zainstalować gry nie martwiąc się np. brakiem dostępu do neta będąc na australijskiej pustyni, w ekwadorskiej dżungli lub polskich Bieszczadach. Zrób to samo na Steamie…
I jakie to ma znaczenie, skoro ta teoria o padnięciu steama ma takie samo zastosowanie dla GOG-a? Poza tym, nie wiem czy ogarniasz to, ale mamy XXI wiek i nie znam rejonu czy miasta nawet w Polsce, gdzie nie mam dostępu do sieci.
P.S. taki fun fact – steam też ma możliwość grania offline, więc twój argument to inwalida. Wystarczy wcześniej grę zainstalować. Dokładnie tak samo, jak wcześniej musisz ściągnąć sobie instalkę z goga.
Takie same? Weź nie żartuj. sklepiki takie jak gog padają co chwila (vide ostatnio inny „potentat” DRM-free, czyli dotemu), koniec steama byłby równoznaczny z końcem grania na pecetach – dosłownie, skoro od dawna nie jest on wyłącznie sklepem, a systemem dystrybucji nawet ważniejszym niż jego konsolowe odpowiedniki – bo dodatkowo służy do zabezpieczania i pobierania także pewnie z 80% pecetowych gier pudełkowych i praktycznie całego pecetowego rynku „indie”.
No tak, masz rację, skala jest zupełnie inna 🙂 Mój błąd.
Czyli wychodzi na to, że GOG jest dla 0,000000000001% ludzi, którzy jadą do dużego miasta, ściągają sobie Fallout 3 na pena, a później biorą pod pachę komputer, panele słoneczne oraz maczetę i zaszywają się na pustyni lub w dżungli aby grać w grę?
W dzień eksplorujesz pustynię lub dżunglę, a lapka ładujesz w terenówce lub bungalowie… w nocy można sobie po całym ciekawym dniu komfortowo odpalić dla relaksu grę lub mp3-kę, by, nie mogąc spać (jet lag), nie musieć słuchać cykad oraz innych ciekawych (lub groźnych) stworzeń. Ale rozumiem, że ktoś kto tego nie przeżył, może być zdziwiony i tego nie rozumieć…
No niestety jestem w szarej większości, ale przynajmniej nic mnie nie zje podczas sesji w Fallouta. 🙂
Jest ryzyko, jest zabawa 😉 W takich warunkach każda gra jest dużo bardziej emocjonująca – a szczególnie w słuchawkach 😉
A w czym problem? Gry do których wracam mam zarchiwizowane na zewnętrznym dysku (dosłownie, stosowny subfolder i plik .acf). w razie potrzeby (braku dostępu do steama) i stosowny „patch” usuwający DRM się znajdzie, o ile w danej steamowej grze jej wydawca nie usunął jeszcze zabezpieczenia (co zawsze może zrobić, skoro nie ma go nawet w Half-Life 2). „zatkao kakao”?
Na tej zasadzie to równie „dobrze” można sobie pirata ściągnąć i nie bawić się w usuwanie zabezpieczeń – a chyba to nie o to chodzi. A kakao nie zatyka, bo nie ma patyka.
Ke? Rozróżniasz licencjonowaną wersję z usuniętym DRMem (coś, za co wydawcy oprogramowania pozywali w cywilnych sądach w Niemczech i przegrali) od piractwa? Jeśli nie, to trudno – przepłacaj na gogu za mit „posiadania na własność”. I inwestuj w NASy z jakimś RAIDem nadmiarowym, bo stuff z goga backupować nie można, a TRZEBA – likwidacja tego sklepu to tylko kwestia czasu.
Stosowanie „patchy” usuwających i łamiących DRM’y (oraz licencje przy okazji) brzmi conajmniej ciekawie w kontekście krytykowania innych ludzi za dogrywanie do gier np. na Originie polskich ścieżek językowych i uznawanie tego za piractwo. Hipokryzja jak dla mnie – nie uważasz?
Steama za to backup’ować nie trzeba – bo zwyczajnie się NIE DA 🙂
NIe uważam. Nigdzie nie napisałem, że stosuję jakieś „patche” – na szczęście nie muszę, nie kupuję w szemranych sklepach które z dnia na dzień zwijają manele. Nie mam ani jednej gry z keyshopu, a na wszystko co kupiłem mam „podkładkę” – albo pudełko, albo paragon. Napisałem że w razie potrzeby stosowny „patch” „się znajdzie”, nawet wiem gdzie.
Doprecyzowałem nawet, że chodzi wyłącznie o usuwanie zabezpieczeń, czyli coś za co producenci oprogramowania próbowali już pozywać w cywilnych sądach i przegrywali, bo piractwo to z definicji używanie nielicencjonowanego oprogramowania (w tym rzeczywiście, np. piracenie wersji językowych), a nie usuwania np. uciążliwych zabezpieczeń z programu do którego posiada się ważną licencję.
Wersje gry ze steama jeśli ktoś miałby kaprys backupować, to ma stosowne narzędzie wbudowane nawet w samego kolienta steam. Ale oczywiście, backupują tylko co rozsądniejsi klienci sklepików w rodzaju goga, tj ci którzy wiedzą że nie powinno się pytać czy gog zostanie zamknięty, tylko kiedy to nastąpi, bo nastąpi na pewno. Najpóźniej gdy skończy się moda na przepłacanie za indie-badziewie, bo to dziś główne źródło dochodu tego serwisu, prawdziwe gry jeśli tam trafiają, to z takim opóźnieniem, że #nikogo.
„Usuwanie uciążliwych zabezpieczeń”, jak to ładnie ująłeś, jest niczym innym niż jawnym złamaniem warunków licencyjnych i żadne zaklinanie rzeczywistości oraz okopywanie się na swojej pozycji tego nie zmieni. W kolebce Steama kończy się to, krótko mówiąc, długim pobytem w federalnym pierdlu.
O drugą największą i niezmiennie dochodową (sprawozdania finansowe polecam) platformę dystrybucji cyfrowej na Świecie, jaką jest oczywiście GOG, również bym się nie martwił 🙂 Dalej będzie wydawać pozbawione DRM’ów dobre gry, a nie ten cały śmietnik wydawany przez Steam’a. Zarzut wydawania przez GOG gier z opóźnieniem (poza grami tworzonymi przez CDPR) też conajmniej jest zabawny 🙂 Wiesz czego akronimem jest GOG? Good OLD Games 🙂 Tłumaczy się chyba samo, nie? 🙂
„pic or didn’t happen”. Konkretnie – kogóż to skazano na „długoletni pobyt w federalnym pierdlu” za usunięcie zabezpieczenia z gry/programu do którego posiada się legalną licencję, do własnego użytku, nie do rozpowszechniania, czy zwielokrotniania,
Czegoś takiego jak GOG dawno nie ma – jest gog, albo jeśli musisz – Gog. Konkretnie od momentu w którym zrezygnowali z dystrybucji starych dobrych gier, na rzecz dystrybuowania każdego badziewia, byle nie miało „DRMów” (poza oczywistym DRMem, uniemożliwiającym odsprzedaż licencji, czyli przypisaniem tych gier do konta na tymże gogu). Wtedy właśnie OFICJALNIE zrezygnowali i z nazwy „good old games” i ze starej pisowni adresu, będącej akronimem, więc pisanej wielkimi literami. Taki fan tego sklepu powinien o tym chyba wiedzieć?
Jeden cytat za stroną Departamentu Sprawiedliwości:
„The United States Attorney’s Office for the Northern District of California announced that Sean Michael Breen was sentenced today to 50 months in prison and three years of supervised release, for violating the criminal copyright laws as a member of the first computer game piracy ring on the Internet” – wystarczy? Nie „usuwał uciążliwych zabezpieczeń” gier, których legalnie nie posiadał?
Ależ oczywiście że jest to GOG, a nie Gog, gog czy cokolwiek innego 🙂 – wystarczy wejść na ich stronkę, gdzie jak byk stoi w każdym możliwym miejscu „”GOG.com” (FAQ etc.)
Jeden cytat za stroną Departamentu Sprawiedliwości:
„The United States Attorney’s Office for the Northern District of California announced that Sean Michael Breen was sentenced today to 50 months in prison and three years of supervised release, for violating the criminal copyright laws as a member of the first computer game piracy ring on the Internet” – wystarczy? Nie „usuwał uciążliwych zabezpieczeń” gier, których legalnie nie posiadał?
Ależ oczywiście że jest to GOG, a nie Gog, gog czy cokolwiek innego 🙂 – wystarczy wejść na ich stronkę, gdzie jak byk stoi w każdym możliwym miejscu „”GOG kropka com” (FAQ etc.)
Nie, nie wystarczy. „Leader of Oldest Game Piracy Group” (Razor1911) nie był skazany za usuwanie zabezpieczenia z legalnie nabytego oprogramowania, na własny użytek. To tak oczywiste, że pisząc tę bzdurę musiałeś wiedzieć że trollujesz.
To tym że gog[dot]com to nie żaden GOG ani Good Old Games, możesz przeczytać nawet na tymże gogu – choćby w gog[dot]com/news/bigger_fresher_newer_see_whats_new_on_gogcom : „(…) our the transition from Good Old Games to simply GOG[dot]com. It doesn’t matter what G, O, and G stand for (…)” Też wiesz lepiej niż gogowcy?
„gdy po gogu nie zostanie nawet domena” na gogu oprocz instalek masz tez wirtualne dodatki jak muzyka albo poradnik wiec watpie ze upadnie. predzej ty umrzesz niz gog upadnie
„likwidacja tego sklepu to tylko kwestia czasu.” predzej slonce zgasnie niz gog upadnie. smierc tez jest tylko kwestia czasu. zabezpieczyles sie przed nia?
Coś czułem, że dzisiaj jednak będzie fajny dzień 🙂
bo gownoburza w komentarzach?
Oprócz Planescape Torment, to nic na GOGu jeszcze nie zdarzyło mi się kupić.
DRM-Free czy nie, liczy się cena, a GOG zawsze wyskakuje z ceną z kosmosu.
Czy ja wiem? Ceny są przeliczane z USD zazwyczaj i zawierają podatek VAT. Ceny są normalne a promocji sporo. Sam sporo tam kupiłem właśnie.
Teraz tylko czekać na Skyrim, Fallout 4 na GOG 😀
No, zapraszamy za kolejne 10 lat.
Raczej nie. F4 później się pewnie pojawi ale Skyrim ma szanse. jeżeli będzie dobra sprzedaż (a ~10-12$ za grę to nie jest zła cena dla zachodu) to jest szansa na nowsze rzeczy
Niedawno (kilka miechów temu) Wychodził Skyrim: SSE, więc owszem – poczekasz sobie jeszcze na Skyrima na GOG-u.
Teraz tylko czekać czy wydawca będzie łasy na $ czy wrzuci coś do GOG CONNECT
Niektórzy chyba nie wiedzą jak działa licencja … Wcale nie kupujecie żadnych gier na GOGu, kupujecie tak samo licencje na użytkowanie jak na steamie. Z tym, że nie ma tam centralnego huba jakim jest steam, tylko licencje kupujecie prosto od producentów.
Widać, że nikt z was nie czyta EULA na początku każdej instalacji…
Różnica jest tylko taka, że trzymacie na dysku instalkę.
nie, różnica jest taka, że nikt nie ograniczy Ci dostępu do raz zakupionej gry.
Owszem ogranicza. Jesli decyzja licencjonodawcy licencja wygasnie, to nnie mozesz produktu juz instalowac. Jesli to zrobisz , zrobisz to nielegalnie. Radze jednak to EULA poczytac.
…już lecę 😉
Dziwne rzeczy gadasz. Już kilka gier wycofano z goga, a jakoś tylko jedna zniknęła ludziom z ekwipunku i każdy dostał pełnego refunda.
Czyli jakaś gra jednak ludziom zniknęła z kont mimo że za nią normalnie zapłacili i to za mały dla Ciebie dowód na to, że na gogu nie kupuje się gry, tylko ograniczone licencje na ich użytkowanie, które mogą w każdej chwili być cofnięte?
Mylisz pojęcia. Mówimy o licencji a nie dystrybucji.
Dystrybucją zajmuje się GOG, licencja należy do producenta.
a skad licencjonodawca bedzie o tym wiedzial ze grasz nielegalnie? skoro wygasla to niech oddaje kase. tez moge powiedziec ze nie daje mu kasy tylko wypozyczam
Nie będzie. Chyba, że będzie miał mechanizm wychwytujący takie produkty. Inaczej wszystko zależy od Twojego sumienia wtedy.
Teoretycznie powinieneś taki produkt zniszczyć, ale teoria i praktyka to co innego.
I nie chodzi mi o to czy to dobre czy złe, co się powinno robić a co nie. Chodzi mi tylko o przedstawienie stanu faktycznego, bo niektórzy wypisują tutaj bzdury.
„Chyba, że będzie miał mechanizm wychwytujący takie produkty.” ciekawe jaki? kopiuje instalke na pendrajwa daje koledze on sobie gra. kto to wykryje? a jesli mowisz ze przed graniem gog bedzie sprawdzal kto gra na tej kopii to po pierwsze to juz nie bedzie drm free a po drugie zawsze mozna wylaczyc internet
Oczywiście że ci ograniczy. Ci co kupili kiedyś „tanie” gogowe pillarsy w keyshopach, dawno je z kont stracili. Jeśli dalej w nie grają, to po prostu piracą.
Ja kupiłem kiedyś tanie GOGowe Pillarsy i nadal je mam na koncie i właśnie sobie gram (zajebista gra). Wygrałem życie? 😀
Widocznie nie kupiłeś od złodziejów z g2a, ci co kupili (także osoby z tego forum) utracili swoje gry równie szybko jak zyskali. Ktoś wyżej napisał, że zdarzyła się na gogu i taka sytuacja, że gry poprawnie kupione (bezpośrednio w sklepie) poznikały ludziom z kont, za to wrócono im pieniądze. Oba przypadku udowadniają, jaką iluzją jest rozumowanie, że na gogu kupuje się „gry” a nie licencje. Co z tego że można sobie pliki pograć, jeśli licencję z jakichś powodów się utraci, owe ;liki będą miały taką samą wartość jak te, które sobie każdy możne pobrać gratis z torrentów.
Jak dla mnie, to jest pewna różnica pomiędzy refundem GOGa, a wymuszonym zrzeczeniem się praw do zbiorowego dochodzenia odszkodowania (Steam)…
mylisz paserstwo z legalną umową k-s. O ile mi wiadomo, w Polsce to sąd orzeka przepadek mienia nabytego w wyniku przestępstwa.
Nie mylę – tylko piszę, że posiadanie gry na gogu nie gwarantuje, że się ją kupiło i ma się na własność, co niektórzy sugerują.
Pobieżnie przeczytałem co takiego trzeba zaakceptować podczas instalacji gier i nigdzie nie widzę żadnej żadnej informacji na ten temat, że nie jestem właścicielem gry. Jest nawet informacja o tym, że kupuję grę i jestem jej właścicielem, a nie jak na steam, że jestem właścicielem subskrypcji na grę.
Mówisz, że jesteśmy właścicielami licencji, a nie gier, ale nigdzie nie widzę o tym wzmianki. Poparłbyś to co piszesz jakimś cytatem, albo coś?
Bzdury.
Pillars of Eternity :
2. OWNERSHIP.
It is hereby understood and agreed that, as between You and Paradox, Paradox, is the owner of all right, title, ownership rights, intellectual property rights and interests in and to the Software Product and all copies thereof, regardless of the media or form of the original download, whether online, by disk or otherwise. You, as a licensee, through your downloading, installing, copying or use of this Software Product do not acquire any ownership rights to the Software Product.
Sprawdzałeś w innych grach? Bo ja sprawdziłem pięć pierwszych z brzegu i w żadnej z nich niczego takiego nie mam.
support[dot]gog[dot]com/hc/en-us/articles/212632089-User-Agreement
2.1 We give you and other GOG users the personal right (known legally as a 'licence’) to use GOG services and to download and/or stream (depending on the content) and use GOG content. This licence is for your personal use. We can stop or suspend this licence in some situations, which are explained later on.
Jak ktoś jeszcze nie grał w Morrowinda to lepszej okazji chyba już nie będzie.
Ja tam jednak poczekam.
No to sobie poczekasz.
-75% a większe zniżki od Beth bym nie oczekiwał…
Jakoś nie przekonuje mnie kupowanie gier RPG bez polskiego języka.
Cena na Oblivion GOTYDE nie jest zła jak na polskie warunki. Jak ma się szczęście to za tyle można box wyrwać (przy czym wersja PL ma problemy z wieloma modami w przeciwieństwie do steam). Ów tytuł od Cenegi (EN i PL) nadal kosztuje około 80-90zł i na promo słabo spada.
Jest w pkk, a te chyba kosztuja 3-4 dychy. Teraz jest promocja i sa za 18 zl
pkk jest GOTY a nie GOTY DE – jest to lekka różnica jednak. Koszt 70-90zł za GOTY DE
Genialna wiadomość. NV i 3 były kłopotliwe w działaniu z Windowsem 10, z powodu durnego DRM-a. Wersja Steam tego nie naprawiała. Ciekawi mnie czy i jak poradził sobie z tym GOG.
Możesz rozwinąć? Właśnie ogrywam F:NV ze steama na win10 i nie mam żadnych problemów (bez modów jakby co).
Tzw. „argumentów z d..y” się nie rozwija, bo się nie da. To zwykłe plotki.
Fallout 3 ma problemy z dźwiękiem (przerywany dźwięk stacji radiowych, tych które w plikach gry zapisane są w formacie mp3) na Viście i późniejszych OSach (da się naprawić np. zmieniając domyślny kodek mp3 w systemie), oraz podobno na wielordzeniowych procesorach (da się ominąć choćby przez ustawienie affinity). Oba problemy nie mają nic wspólnego z zabezpieczeniem, które zresztą w steamowej wersji zostało usunięte.
Pecetowy FNV od premiery występował wyłącznie z jednym zabezpieczeniem, właśnie steamem, a swoją (solidną) porcję problemów zawdzięczał znanym z technicznego partaczenia każdej roboty twórcom, czyli Obsrydianowi. Pomagają na to mody w rodzaju YUP,.
Techniczne bugi NV można było szybko naprawić (i tak też się stało) – w przeciwieństwie do fabularnego i gameplay’owego szczytu partactwa F4, którego nawet moderzy, muszący ciągle wszystko poprawiać po Bethsredzie, nie będą nigdy w stanie naprawić. Koniec końców – NV zostanie zapamiętany za świetną fabułę, klimat i wielowątkowość, a F4 za brak wyborów, nudę, sztampową fabułę, ludobójstwo ghouli i raiderów oraz beznadziejny system dialogowy – tego już naprawić się nie da.
Żadne zaklęcia nie zmienią smutnego dla fantów Obsrydianu faktu, że Fallout 4 jest najlepiej sprzedającą się grą tej franczyzy, więc grą najlepszą i odwrotu od tego NIE BĘDZIE. Miłośnicy „fabuły” i „klasycznej rozgrywki” tudzież „klimatu” starych Falloutuów udowodnili jaką są niszą (ewentualnie – jakimi są gołodupcami) w wynikach sprzedaży ich mokrego snu – gry Wasteland 2.
O tym jak gry zostaną zapamiętane na szczęście nie decydują fani Obsrydianu, a fakty. Poza wynikami sprzedaży świetnie sprawdza się w tej roli wynik metascore. FNV ma 84/84/82 (w zależności od platformy), F4 – 84/88/87. Różnica może nie wielka, ale zauważalna i taka już pozostanie. Jakbyście nie zaklinali.
Carlsberg, Tyskie i Żywiec też się świetnie sprzedają – czyli według twojej argumentacji są najlepszymi piwami na Świecie i w Polsce. Sprzedaż wcale ich nie ratuje przed smutnym faktem – są tanimi sikami dla masowego odbiorcy. Podobnymi tanimi sikami dla masowych odbiorców i każuali jest Fallout 4 – lekkostrawna, nieobciążająca przeciętniaków szybkostrzelna papka – odwrotu od tego NIE BĘDZIE. Małoletni miłośnicy (w większości wydający pieniądze swych rodziców) bezmózgiego strzelania do wszystkiego co się rusza, banalnej fabuły, budowania domków dla nieporadnych życiowo Simsów udowodnili jaką są szarą, przeciętną tłuszczą pragnącą prostej jak cep rozrywki. Tak, Wasteland 2 był przeciętniakiem – ale i tak jest wielokrotnie lepszy od tego miałkiego officially non-canon barachła z cyferką „4” w tytule od Bethsresdy. I tak to właśnie zostanie zapamiętane – jakbyście nie zaklinali 🙂
Beth, i tylko oni, mają prawa do marki i mogą robić z falloutem cokolwiek zechcą i jest kanoniczny, czy się to komuś podoba czy nie. Koniec, kropka.
Może tak zostanie zapamiętane przez was. O Wasteland 2 już wszyscy zapomnieli, a Fallout 4 jest ciągle na topie steamowych statystyk (nie tylko sprzedaży, ale i grania, półtora roku po premierze jest ciągle najpopularniejszą grą bez multiplayera na tej platformie). Wsparcie moderów to też skutek popularności gry, oni niczego nie MUSZĄ (przez ponad 900 godzin Fallotua 4 nie korzystałem z żadnego moda, nie były do niczego potrzebne), a CHCĄ tworzyć, korzystając na popularności tego tytułu.
O „małoletnich miłośnikach wydających pieniądze swoich rodziców” w przypadku gier z PEGI18/ESRB M17+ mogą bredzić tylko gołodupcy, których nie stać na gry (albo dodatki do nich) i dorabiają do tego ideologię.
O banalnej fabule mógłby szczerze pisać wyłącznie ktoś, kto nie widziałby znacznie banalniejszej fabuły w Falloucie New Vegas, jeśli ktoś twierdzi że są między nimi jakieś zasadnicze różnice na niekorzyść Fallouta 4, to albo bredzi bezrozumnie, albo trolluje.
Co zostanie zapamiętane już ustaliliśmy – 750 milionów dolarów z pierwszego dnia sprzedaży i pozostałe imponujące liczby, oraz wynik metascore, wyższy niż ten osiągnięty przez „arcydzieło” Obsrydianów.
F4 zostanie zapamiętany dokładnie tak samo jak świetnie sprzedające się Carlsberg czy Warka – czyli półprodukty celujące w masowego, niewyszukanego konesera sików 🙂 Sukces ilościowy miarą jakości produktu? To dopiero jest żart 😀 Na tej zasadzie wina „chodzące” po kilkanaście kafli za butelkę powinny być gorsze jakościowo od jabcoków, a Porsche wolniejsze od Matiza 🙂
Z „gołodupcami” to mnie łaskawie nie rozśmieszaj – gdybym nie szanował własnych pieniędzy, to mógłbym sobie ten półprodukt kupować co miesiąc dziesiątkami sztuk razem z dodatkami i nawet bym tego nazbyt nie poczuł finansowo 🙂 „Lekki” fanatyzm i desperę w tych „gołodupcach” tutaj wyczuwam 🙂
Mody w tworach Bethsresdy to niestety ponura konieczność, o ile na przykład komuś nie wisi totalnie kalafiorem że protagonista mówi zupełnie co innego niż gracz miał na myśli. Podobnych „kwiatków” są dziesiątki, jak nie setki – stąd właśnie zatrważająca ilość modów „na wszystko”.
900 godzin? Na Belzebuba, czy ty życia własnego nie masz? 🙂
Kończę rozmowę, bo nie mam aż takiej ilości wolnego czasu by dalej ciągnąć tę do niczego zmierzającą dyskusję.
Przed chwilą nazywałeś Fallouta 4 „tanimi sikami”, skoro cię na te tani siki nie stać, toś gołodupiec, dlatego graj sobie w krap-bundlówki dla „smakoszy” i „weteranów” w rodzaju Wastelanda 2.
Jak już pisałem, w grach Bethesdy używąłem jednego moda – naprawiający level scaling jakiś overhaul w Oblivionie, a jedynym Falloutem wymagającym modów do działania był obsrydianowy FNV, w którym bez YUPa zbugowało mi parę questów co skutecznie zniechęciło mnie do odłożenia tej gry na parę miesięcy, albo i dłużej. Przez 900 godzin grania w Fallouta 4 nie musiałem korzystać z żadnych modów, podobnie jak przez setki godzin w Skyrimie Legendary i Falloucie 3 z dodatkam (dokupywanymi na bieżąco, więc też z premierową ilością błędów, a w którym o ile dobrze pamiętam, miałem tylko jednego poważnego buga w Mothership Zeta i musiałem noclipem pokonać nie otwierające się drzwi). Taka to „ponura konieczność” korzystania z modów. 900 godzin, przez prawie półtora roku, daje jakieś 50 godzin miesięcznie. Sam przez ostatnie 2 tygodnie przegrałeś (albo i przefarmiłeś, bo kto by w takie badziewie grał) ponad 100 – na Trygława i Swaroga, życia nie masz?
Niestety, błąd w Mothership Zeta dalej występuje (i to nie tylko z tymi drzwiami, jest tam o wiele więcej błędów), nie wiem czy nieoficjalne patche to poprawiają ale raczej powinny.
Z ciekawości, co to za błąd? Przemieliłem cały dodatek, ale nie natrafiłem na nic poważnego
Jest taki błąd w głównym queście tego dodatku, gdzie w pewnym momencie musisz dostać się do pomieszczenia na mostku (kapitana statku?), o ile dobrze pamiętam, i tam drzwi były po prostu zamknięte. Poza tym moment wyjścia w przestrzeń kosmiczną i szukania tych dużych przycisków też potrafi się zabugować bardzo nieprzyjemnie.
Na pewno żadnych modów nie stosowałem, nawet ich pewnie wtedy nie było, bo grałem niedługo po premierze tego dodatku i pamiętam że tylko raz użyłem noclipa, po sprawdzeniu że nie tylko u mnie się te drzwi nie otwierają, choć powinny. W innych dodatkach czy w podstawowym F3 niczego poważnego nie zauważyłem. Napisałem o problemach z dźwiękiem w Viście, bo gdy później zainstalowałem W7 sam miałem przerywany dźwięk w muzyce z radia (poza zmianą systemowego kodeka pomagało też jeśli dobrze pamiętam skorzystanie z soundblasterowego wrappera ALchemy, przy okazji przywracało to na tych systemach środowiskowy dźwięk i obsługę więcej niż dwóch kanałów), a o problemach z wielordzeniowymi procesorami tylko słyszałem, bo miałem wówczas tylko dwurdzeniowego Intela, możliwe że problem dotyczył 4+ rdzeni albo procesorów AMD. W każdym razie, żaden z nich nie miał nic wspólnego z zabezpieczeniami (w tym steamem), co zasugerował Next, podobnie jak nie ma żadnych powodowanych przez steama problemów z FNV na Windows 10, sam grałem na początku 2015 roku właśnie na 64-bitowym Windows 10.
O wizycie u dobrego specjalisty (psychiatry konkretnie) to lepiej ty pomyśl – nieprzyjmowanie żadnych logicznych argumentów, bronienie ewidentnie przegranej sprawy manipulacjami i pokrętną „logiką”, nieposiadanie żadnego życia osobistego poza grami (900 godzin w jednym tylko tytule, a reszta?) i bycie totalnym i zacietrzeniowym do granic absurdu NO-LIFE’m, nie wróży jednakże że ktokolwiek będzie w stanie ci pomóc. Wyjdz lepiej na zewnątrz i pobądź wśród ludzi, obłąkańcze… i nie produkuj kolejnych monologów, musząc zawsze mieć ostatnie zdanie na każdy możliwy temat. Lecz się, naprawdę.
Co cię to obchodzi w jakie gry gram? Nie widze problemu w to że w jakąś gram rok czy dłużej, innych w tym czasie nie muszę nawet kupować, nie mówiąc o uruchamianiu. O zacietrzewieniu do granic absurdu mówi ktoś, kto w temacie o Falloucie New Vegas, na moją wzmiankę że błędy w tej grze nie mają nic wspólnego z DRMami, oraz że steam żadynych DRMów w tej grze nie zmieniał, bo gra od premiery była steamworks, rusza ze swoją starą, żałosną mantrą, jaki to Fallout 4 jest zły. Jakby kogokolwiek interesowała opinia o grach takiego kolekcjonera bundli i starych crapów jak ty.
Ciebie niezmiennie interesuje moja opinia, bo zupełnie nie możesz się powstrzymać przed odpowiedzią na każdego mojego posta w tym temacie 🙂 A czemu grasz przez grubo ponad rok w jedną tylko grę? Używając twojej „logiki” to gołodupiec totalny jesteś – na gry cię nie stać, że w jednego crapa przez dwa lata musisz grać?
Tako rzecze ktoś, kto 3 posty wcześniej twierdził, cytuję „Kończę rozmowę”. Schizofrenia? Skoro jesteś zbyt tępy by się samemu tego domyślić, to chętnie rozwieję twoje mrzonki – mam w (.) twoje opinie na temat gier Bethesdy, Nie trafiłeś jeszcze na blacklistę mojego Disqusa, bo traktuję cię jak niegroźnego kundelka, który sobie musi poszczekać zanim się zmęczy i pójdzie się czepiać kogoś innego. Może przy okazji czytania moich postów trochę się ucywilizujesz i czegoś nauczysz.
A po co się gra w gry? To chyba oczywiste, że w każdą gram tak długo jak długo mnie bawi i jest w niej co robić, „openworldy” Bethesdy tym się różnią od pseudo-openworldów Ubisoftu czy CD Projekt Red, że nawet po 500 i więcej godzinach grania można znaleźć tam coś nowego. Czasu na granie mam może godzinę, czasem dwie dziennie, tylko w niektóre weekendy zdecydowanie więcej, to i co w tym dziwnego że w grę tak ogromną jak Skyrim Legendary czy kompletny Fallout 4 gram miesiącami? Skoro gry Bethesdy wychodzą co 3-4 lata, to na nadrabianie tego co „przegapiłem” mam co najmniej półtora roku, bez obaw, w to co warto zagrać przed kolejnym Elder Scrollem lub Falloutem z pewnością zdążę.
Gołodupcy których nie stać na „tanie siki”, to tyle ile wydałem na Fallouta 4 z SP wydają pewnie przez 5 lat, kupując 50 „bundli” z Indiegali, parę HIBów i z 5 gierek po 2,5 euro, w które potem i tak nie grają, bo dawno je przeszli „na piratach”. A jaki z tego profit – zamiast jednego „crapa” na setki godzin jest dobre +300 „do e-penisa” (robiącego wrażenie na maluczkich tylko do momentu, aż nie zajrzą w listę gier i nie zaczną pokładać się ze śmiechu nad tym zsypem) i pewnie z 10€ w kartach jeszcze wyfarmi (póki zły Gaben nie zabierze kart z indiegalowych pseudogierek).
No i kolejne wypracowanie, LOL 🙂 Szczerze? Nikogo nie urażając, dawno już nie spotkałem aż tak zafiksowanego czuba twojego pokroju, marnującego czas swój i innych na nieistotne przepychanki. Jeżeli nie wylądowałeś jeszcze w specjalistycznej placówce, to ewidentnie przez czysty przypadek i przeoczenie. Odpisuję ci jedynie z czystej ciekawości, jak daleko pójdziesz w swych bredniach oraz swojej fiksacji, zacietrzewieniu i jawnym odmawianiu innym ludziom posiadania własnej opinii. Zachowujesz się jakby od obrony imienia F4 zależał los Wszechświata – dorośnij, samotny no-lifie 🙂 I naprawdę wielki CH mnie obchodzi czy mnie zablokujesz czy nie, bo mam ciebie i twoje opinie najzwyczajniej w Świecie głęboko w D…E. Nawet lepiej jak mnie zablokujesz, nie będę musiał podejmować powtarzających się bezskutecznych i skazanych na totalną klęskę racjonalnych prób przemówienia do twego kompletnie zwichrowanego rozumku. A jak jeszcze raz mi odpiszesz (a tak się stanie, bo to całe twe smutne jak p#!$a życie) , to finito i lecisz na blacklistę – wystarczająco czasu już na ciebie zmarnowałem.
Czyli tym razem już nigdy nie zobaczę jak trollu odpisujesz na moje posty? To znacznie lepsze niż blokowanie ciebie, bo paru pajaców już zablokowałem, a debile ciągle odpisują i mi psują widok pustymi postami od zablokowanych trolli. Nie mogę niestety obiecać, że już nie będę odpisywał na twoje trollingi, bo jeśli zobaczę je w dyskusji, to nie omieszkam skorzystać.
Tylko przypadkiem nie odpisuj znowu, że tym razem już na pewno na pewno kończysz dyskusję, bo jeszcze uwierzę!
Ach, nie zauważyłem tego „non-canon”, równie zabawnego jak zaklinanie rzeczywistości przez łysiejących fanów Luka Skywalkera bredzących o niekanoniczności tworów bogów świata Star Wars, czyli Disneya. Jedynym niekanonicznym Falloutem jest nie będący żadnym Falloutem, ani nawet żadną grą, czyli nigdy nie wydane badziewie codename Van Buren. A że to Bethesda decyduje i decydować będzie co jest a co nie jest kanoniczne w świecie Fallouta, to raczej spodziewaj się niekanoniczności izometrycznego starego krapu (jeśli przyjdzie kiedyś potrzeba rozwiania jakichś sprzeczności fabularnych czy chronologicznych), niż Fallouta 4.
Mośku, od kiedy najlepsza sprzedaż czy najnowsza gra oznacza z automatu najlepszą część serii? Czy CoD:Black Ops 3 to najlepsza część serii, bo najlepiej się sprzedała? Czy Infinite Warfare to najlepsza część serii bo jest najnowsza? Nie, bo marka jest na tyle silna, że ludzie kupujący liczą się z tym, że jak poprzednia część była dobra to następna będzie lepsza albo sama nazwa ich przyciąga. Tylko że jak się zapytasz ludzi, która część wywarła na nich największe wrażenie to podadzą w większości przypadków starsze części. A czemu się gorzej sprzedały? Gorszy marketing, słabsza pozycja marki. Ale żyj w swoim świecie Fallouta 4, kupione nagrody dla najlepszej gry roku(hahahah XD) recenzje pewnie też w większości amerykańskich stronach posmarowane bo to dobro narodowe i nie może przegrać z Wiedźminem. Wiedźmina nie bronie, osoby które są dobrze zaznajomione z trójką mogą się wypowiedzieć czemu zasłużenie zdobyła większość nagród(a raczej wszystkie ważne prócz garbatych awardów dla F4). Wolę zabugowanego New Vegasa z klimatycznym światem czy Wastelanda 2, który w mojej opinii jest znacznie lepszy od F4 niż tego napompowanego hypem średniaka.
PS: nie narób w pampersy gdy wspomnisz o 600 godzinach wtopionych w F4.
Od zawsze i dla każdego. Głosowanie portfelem zawsze było i będzie najważniejszym plebiscytem w popkulturze, czy ci się to podoba, czy nie. Jeśli jakiś twórca gier się z tym nie zgadza, wolna wola – może ją wydawać jako freeware. Jeśli wycenił swój produkt, to ocenią gracze, wydając na niego pieniądze, albo kupując produkt konkurencji.
To że coś ci się nie podoba, i paru innym trolom, nie znaczy od razu, że jest złe, a dobre recenzje są kupione. Masz jakieś dowody, czy tylko sobie pomawiasz ludiz i redakcje na podstawie danych wyssanych z palca?
Większość osób komentujących te „nagrody” hardo się zaśmiało gdy przy grze roku zobaczyli F4. Czyli mam rozumieć że praktycznie KAŻDA osoba, która nie zgadza się z werdyktem jest trollem? Szkoda, że odzew ludzi na te wypowiedzi był w 99% pozytywny a nie negatywny. Ten 1% to tacy ignoranci jak Ty. Ja osobiście wolę uniwersum Fallouta niż Wiedźmina, ale nigdy bym nie stwierdził że należy się czwórce ten tytuł. No ale co ja mam do powiedzenia, jestem trollem jak i tysiące innych. Tysiące innych graczy również narzekało na te same bolączki Fallouta ale co tam – wgraj mody tylko że za mody nie jest odpowiedzialna Bethesda a zwykły troll, co chce wycisnąć z tej gry maksimum. Panowie od Excela byli za leniwi, a raczej poganiani za smrodem pieniądza. Wydać ochłap z nazwą F4 i im się to udało, brawo. Ale sukces jest, dobra sprzedaż ale ile pieniędzy w to włożyli. Nie sztuką jest sprzedać coś, na co wydało sie tone pieniędzy a potem dzielić ludzi na obozy zagorzałych fanów i trzeźwo myślących osób. Sztuką jest wydać dobrą grę przy użyciu możliwie najmniejszych środków.
Odnosząc się do tak hejtowanego przez Ciebie Wastelanda 2, co Ci się w tej grze nie podobało? Brak loga F4? Czy może bugi, których F4 posiada podobną ilość? Czy fakt, że nigdzie nie widziałeś reklamy ani dudnienia w mediach i stronkach o tym tytule? Projekty z kickstartera zawsze pozostaną niszowe – niskie nakłady na produkt oraz zerowy marketing. Do tego marka znana wyłącznie wyjadaczom, a nie 8 latkom co dostały pod komunie PS4 i zobaczyły na yt zwiastun gry.
„Większość”, „każda”, „99%”, dobre sobie. A jakieś konkrety? Mnie (i każdego myślącego człowieka) znacznie bardziej dziwią tytuły GOTY RPG dla Wiedźmina 3, nie będącego wcale grą RPG, a co najwyżej czymś takim jak współczesne open-worldy Ubisoftu, czyli „fabularną” (story-driven) grą akcji z elementami RPG. Znacznie skromniejszymi i gorzej wykonanymi, niż te elementy RPG w wykonaniu Bethesdy w Falloucie 4.
O żadnych „modach” nie pisałem – jedyną grą Bethesdy w której stosowałem moda, był Oblivion, w którym skopali level scaling. W Skyrimie, F3 i F4 nie musiałem wgrywać żadnego amatroskieogo badziewia.
W obie wspomniane gry (Wiedźmina 3 i Fallouta 4) grałem premierowo, w 2015 roku. W Wiedźminie świetnie się bawiłem – fakt, tak jak przy wszystkich tego typu grach (lubię Assassin’s Creedy i Tomb Raidery), Skończyłem po miesiącu czy dwóch i nie odczuwałem potrzeby dokupienia dodatków – może kiedyś, na steamowej promocji za grosiki wezmę GOTY i przejdę całość jeszcze raz. W Fallouta 4 i jego dodatki grałem z przerwami przez ponad rok, więc wybacz – ale moim GOTY 2015 jest zdecydowanie właśnie ta pozycja. I nie dostałem PS4 na komunię, za moich czasów na komunię dostawało się rower, albo zegarek z melodyjkami, za swoje gry od ponad dwóch dekad płacę sam.
Prędzej bym uwierzył w nagrody kupione przez Wieśka 3, bo moim zdaniem na większość nagród nie zasłużył, a ograłem na premierę. Najlepsze w 3 są faktycznie wybory – czasami jest tak, nie, heheszki, ale w niemałej części jest „tak” i tylko tak, bo jak klikniesz coś innego to nie przejdziesz dalej (chyba że mamy jeden z ważnych wyborów, decydujących o głównym zakończeniu, których jest około 7), ale GOTY i cyferki zamydlił ludziom oczy. Sama gra jest ok, ale na pewno nie gra wszech czasów, nawet w kategorii RPG. Jedyne, za co jestem w stanie naprawdę pochwalić wieśka 3 fabularnie to Serca z Kamienia, bo to fabularnie dodatek po prostu wybitny (bo krew i wino to był dla mnie ogromny zawód). Zresztą prawda jest taka, że tymi nagrodami nie ma się co kierować, bo jedyny słuszny GOTY za soundtrack 2015 to Bloodborne, który wygrał chyba tylko 1.
Co do Wasteland 2 jeszcze, to ja nie wiem, pod jakimi względami niby jest lepszy od F4 czy innego izometrycznego wiodącego RPG, skoro gameplay jest raczej kiepski i nawet się to nie umywa do starego już Jagged Alliance 2. Zresztą przy remake’u Xcom to walka w Wasteland 2 to kompletne partactwo, a przecież ten „następca” Fallouta wyszedł rok czy 2 lata po Xcom: EU, z którego mogli wyciągnąć wiele bardzo słusznych wniosków.
Dla mnie nieporozumieniem w Wieśku 3 jest nagroda za 'open world’. Chcąc robić gry tego typu Redsi powinni iść na nauki od podstaw do Beth, bo nie bardzo wiedzą co to oznacza.
To nie wina drma tylko wersji/usprawnień samego Gamebryo.
Dobra promocja zważywszy, że obecnie są wersje BOX takiego TES są po ~17zł xD
W tym z PKK nie ma wszystkich dodatków, wersja GOTY Deluxe to tak naprawdę full
Moi drodzy mam pytanie. Czy ktoś z was orientuje się może czy wersje GOG klasycznych Falloutów (1,2 i Tactics) tez sa ocenzurowane, tak jak wersje steamowe? W wersjach steam sporo elementów jak seks, narkotyki czy dzieci zostaly wycięte a dialogi ugrzecznione, co jest totalnym zabiciem klimatu oryginalnego swiata Fallout.
Ktoś ma wersje GOG i moze się wypowiedzieć jak to jest tutaj?
Tak są ocenzurowane. Te od Beth, wersje Classic tak samo.
ten uczuc kiedy dawno temu kupiles F1 F2 i F Tactics w jakiejs fioletowej kolekcji w wersji nieocenzurowanej
Ciekawe, czy New Vegas w tej wersji też ma save bug?
Jak na Steamie tego nie naprawili to i wersja gogowa ma takie cuda. Leniwa żydesda.
Dobre – za błędy patałachów z Obsrydiana odpowiada… wydawca gry. Uwaga: w Falloutach Bethesdy, czyli 3 i 4 ów „save bug” NIE WYSTĘPUJE.
Prosze nie opowiadaj takich głupstw, bo jeszcze ktoś w nie uwierzy. Sprawdź kto był producentem a kto wydawcą New Vegas jeśli jeszcze tego nie sprawdziłeś.
Ktoś wie czy Redguard działa poprawnie? Dawniej z edycjami płytowymi były czasem problemy z działaniem tej gry na nowszych systemach.
Z tego co wiem Redguard ma wbudowanego Dosboxa, więc powinien chodzić normalnie.
Mnie działa normalnie na Windows 7 64 bit
TES III – tylko ang., TES IV – też bez polskiego. Pass.
czy to tych falloutów nie dawali za free, bo miały zniknąć?
Te stare dawali (1,2, Tactics)
Bethesda nie chciała przedłużyć licencji na 1, 2 i tactics, to rozdawali za darmo. Potem jednak się dogadali, to Fallouty wróciły, a wcześniej rozdawane wersje dostały „classic” w nazwie.
Wow… No to czekamy na The Elder Scrolls V: Skyrim i Fallout 4 ;P
nie po raz pierwszy… Oblivion i F3 cenega sprzedawała bez DRM, a przynajmniej, bez steama.
Wziąłem do kolekcji:
An Elder Scrolls Legend: Battlespire
The Elder Scrolls Adventures: Redguard
Płaciłem mBankową kartą i wyszło 5,72 zł za sztukę, także troszkę nawet taniej niż w newsie.
Jakby ktoś nie wiedział, do każdej z tych gier dodają do konta:
The Elder Scrolls: Arena
The Elder Scrolls II: Daggerfall
Ja tam kupiłem Obliviona bo chciałem już od dawna w wersji Deluxe. Na steam to dla mnie za drogo, na gog może być. Świetna gra, a wersja z płytek już trochę upierdliwa jest bo trzeba jeszcze kupę patchy zainstalować. No i nie miałem Fighter’s Stronghold. Kupiłem też Morrowinda żeby mieć na gog, bo to najlepsza część serii a wątpię żeby się pojawiła w gog connect (miałem ją już na steam, chciałem DRM free). Myślę nad Battlespire ale nie wiem czy to będzie jeszcze grywalne. Co do wersji PL i tak zawsze grywam w angielskie (poza Wiedźmakiem ofc).
„dostępne po raz pierwszy w wersji DRM-free” serio? bo ja zgarnalem obliviona i f3 dawno temu w wersji drm free wiec co za glupoty gadacie ze po raz pierwszy?
Ktoś próbował zainstalować spolszczenie w Fallout 3 GOTY na GOGu ??
Widzę że uparcie trolujesz, czegóż innego można się po trollu spodziewać. Breen nie został skazany za żadne „usuwanie zabezpieczeń z legalnie nabytego oprogramowania”, tylko za złamanie 17 U.S. Code § 506(a), czyli naruszenie praw autorskich dla osiągnięcia komercyjnej lub finansowej korzyści, albo publiczne udostępnianie dzieł przeznaczonych do komercyjnej dystrybucji. Plus dodatkowo za oszustwo (18 U.S. Code § 1341), w którym podszywając się pod klienta firmy Cisco wyłudził od niej wart setki tysięcy dolarów sprzęt, który następnie sprzedał. Innymi słowy, za oszustwo na kwotę prawie 700 tysięcy dolarów i wieloletnią działalność w znanej pirackiej grupie rozpowszechniającej lewe oprogramowanie dostał 4 lata za kratami, idealny przykład na „długoletnie więzienie za usunięcie zabezpieczenie z legalnie nabytej gry”. Dalej pajacuj skoro lubisz, ale licz się z tym, że ktoś to jednak będzie chciał sprawdzić.
Tak, gog wprost napisał, że przestają być good old games i ich nazwa to będzie po prostu gog[dot]com, a nie żaden akronim, co jednak w zakutych łbach ich co mniej rozgarniętych miłośników wcale nie oznacza, że już nie są good old games, i dlatego smutny fakt, że z dobrych gier do dystrybucji w ich żałosnym sklepiku trafiają wyłącznie ich własne gry, a inne dopiero jak się solidnie zestarzeją (czytaj: wszyscy, poza paroma obłąkanymi sekciarzami DRM-free dawno zdążyli je kupić, przejść i o nich zapomnieć – dokładnie jak przy grach z aktualnej „premiery”, jakże zabawnie to słowo brzmi przy od 7 do 11-letnich grach), jest całkiem normalny, a wręcz zamierzony („Zarzut wydawania przez GOG gier z opóźnieniem (poza grami tworzonymi przez CDPR) też conajmniej jest zabawny 🙂 Wiesz czego akronimem jest GOG? Good OLD Games „). Nie, nie wiem czego akronimem jest gog, prawdopodobnie niczego, skoro nie wie też sam gog[dot]com, a tobie tylko się wydaje że wiedziałeś. I dzięki mnie stałeś się ciut mądrzejszy, bo dowiedziałeś się że byłeś w błędzie myśląc że od „good old games”, nic dziwnego że tak lubisz do mnie pisać.
ot, spryciarz 😉
Zacytuj, w którym to miejscu jest napisane, że ktoś mi usunie legalnie kupioną grę.