Bundle Stars STAR DEAL – Baldur's Gate: Enhanced Edition

-75% – Baldur’s Gate: Enhanced Edition – 4.99 € (21,40 zł) – Steam

Oferta ważna przez 24 godziny lub do wyczerpania zapasów.

Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie, dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.

Komentarze do "Bundle Stars STAR DEAL – Baldur’s Gate: Enhanced Edition"

  1. Jeśli nigdy nie graliście w tę grę to nie spodziewajcie się fajerwerków.

    Ostatnio przechodziłem ją po raz pierwszy. Questy są tragiczne, przynieś, zabij, pogadaj z kimś. A to wszystko bez satysfakcjonującej rozgrywki. Poza tym gra nie potrafi opowiadać historii.

    Na koniec olałem wszystkie questy poboczne. Zaczęła mnie też wtedy irytować toporność sterowania (żeby rzucić czar wejdź do podmenu w pasku / w ciasnych pomieszczeniach kompani potrafią zacząć się cofać, bo ich punkt docelowy znalazł się za ścianą / na maksymalnym oddaleniu nie można przesuwać kamery w 2 z 4 stron świata).

    Generalnie nic godnego polecenia. Ludzie pewnie uwielbiają tę grę, bo nostalgia mocno (tak samo jak ja lubię gothica).

    1. Jedynka chyba nigdy nie była kultowa. Dwójka zdecydowanie lepsza, jednak posiada pewne bolączki minionej epoki.

      1. No cóż, ja jednak zawsze postawię jedynkę nad dwójką. Bardziej podoba mi się fabuła, mamy super klimat początkującego poszukiwacza przygód, gdzie magiczna broń jest czymś faktycznie unikatowym z początku, no i gra nam oferuje całkiem sporą wolność. Puste, poboczne leśne lokacje (i to w całkiem dużej ilości), które wielu zniechęcają, mnie bardzo się podobają, bo tworzą iluzję realnego świata, który gdzieś tam mógłby istnieć. Fajnym przykładem jest lokacja Ulcaster – nie dostajemy żadnego zadania związanego z tym miejscem, poza mętnymi plotkami od napotkanych osób i jednej imiennej postaci na piętrze którejś z gospód Beregostu, która mówi coś więcej. Innymi słowy – Bioware wzięło kawałek Wybrzeża Mieczy i umieściła tam bohatera, podczas gdy dwójka wygląda raczej jak świat i lokacje stworzone POD postać gracza. Lisze wypadają nawet z gospód i niemal wszędzie, gdzie nie pójdziemy, kryje się COŚ. Nie wspominając o magicznych przedmiotach, które znajdujemy w ilościach iście hurtowych. Aż dziw, że nie da się otworzyć konkurencji dla Targu Przygód. 🙂

        A, żeby nie było – obie części uwielbiam i przeszedłem je po kilkanaście razy. Z reguły jak zaczynam w Candlekeep, tak kończę rozgrywkę po finale Tronu Bhaala. Po prostu jedynka, mimo oczywistych braków jak np. mała ilość banterów między towarzyszami, czy ogólnie bardziej ubogie dialogi, zajmuje troszkę wyższe miejsce w moim prywatnym rankingu. 🙂

    2. Czego wymagasz od 20stoletniej gry? Nie umiał bym wskazać żadnej gry 20stoletniej gdzie po włączeniu wszystko jest super i nie ma się do czego doczepić. Kiedy ta gra się ukazała była wyjątkowa i nie miała sobie równych szczególnie gdy miało się super wydany oryginał. To co tobie się nie podoba jak questy poboczne dla mnie wtedy było czymś super. Starałem się zajrzeć w każde miejsce w tej grze. Na zasadzie że może tam się znajdzie coś super ( jakiś przedmiot itp. ). Tak samo jak nie zgodzę się z faktem że gra nie potrafi opowiadać. Co jak co ale w 1998 taki dubbing i samo podzielenie na rozdziały gdzie każdy był fajnie podsumowany. Na mnie to wtedy wywierało duże wrażenie i nawet przyznam że fabuła dla mnie lepsza była w 1 niż 2 części.

      1. No tak, ale wszystko o czym opowiadasz jest w czasie przeszłym: „robiło wrażenie, podobało mi się, wyglądało super”. 20 lat minęło, a ja widze dodatki do tej gry w cenie 90 zł., a sama gra wyceniana jest drożej, niż obłędnie oceniany Hollow Knight sprzed 3 miesięcy. Kolega zauważył, że nostalgia tu odgrywa główne skrzypce i nie sądze, żeby się pomylił.