
Fanatical Star Deal - Ghost of a Tale
–45% – Ghost of a Tale – EUR 12,59 (53,95 zł) – Steam
Oferta ważna 24 godziny.
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą
kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie,
dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.
ciekawe czy jest już po polsku …
niet
Bardzo fajna gra, ma sporo uroku.
Nawet jeśli nie kupujesz bajki o tym że była robiona przez jedną osobę to i tak daj jej szansę, nie kupuj kolejnej wydmuszki AAA tylko coś dobrego.
Gralem moze z godzinke i mialem wrocic ale skonczyl mi sie abonament Origin Access – gra jest na liscie do ogrania.
Dla tych ktorzy kieruja sie bardziej cena nizli posiadaniem gry – Origin Access w miesiac spokojnie mozna pyknac Ghost of A tale a takze cos innego w ramach abonamentu.
Z pewnoscia albo zakupie ta gre albo ogram w ramach Origin Access.
🙂
milego grania 🙂
PS. I w pelni sie zgadzam ze czesto gry nie bedace tzw AAA dostarczaja mase frajdy. I odnosze wrazenie ze masa gier AAA jest klepana jak z szablonu.
„I odnosze wrazenie ze masa gier AAA jest klepana jak z szablonu.” mnie szokuje że nadal to nie jest standard w mentalności ludzi, którzy nadal myślą że gry od wydawców i devsów AAA są robione z pasji. W firmach gdzie się obraca miliardami zielonych.
o panie to temat a dluuuuuga dyskusje.
Az nie wiem od czego zaczac. Postaram sie ten chaos jakos wypunktowac
1. pracujac w branzy oprogramowania (acz nie gier) w korpo, sprawa ma sie tak ze kazdy dostaje pensje (tak byly kiedys bonusy w zaleznosci od tego jak firma sobie radzila), i tyle mam robic swoje i tyle. Mam wpisac sie w ramy korporacji i cele ktore te posiada. Koniec kropka. Zakladam ze przy produkcji gier jest podobnie.
Problemy z tworzeniem gier sa dosc dobrze opisane na przykladach ME:Andromeda i Anthem (na kotaku) i czytajac te esseje wiele z rzeczy moglem przelozyc na moja prace.
2. to co mialem na mysli poiszac „klepane jak z szablonu” to fakt ze siegajac po kolejny tytul mam wrazenie ze robione one byly z lista gra ma miec: A, B, C, D, E i wrzuca sie te elementy ktore lepiej lub gorzej pasuja do samej gry. W wypadku gier indie bywa ze mamy atak klonow – czyli jedna indie platformowka 2D zdobyla popularnosc i mamy wysyp gier o podobnym charakterze i mechanice. Wiec tutaj zeby byc sprawiedliwym nie jest to tylko problem AAA.
3. Gry mniejsze (jak zwal tak zwal indie, AA, czesciowo niezalezne wszystko jedno) ale te gry jesli przekopie sie i dokopie sie oferuja: perelki, gry po prostu dobre i robiace dobrze to co mialy robic. Bo bywa ze tworcy nie boja podejmowac sie ryzyka, pojsc inna nizli mocno utarta sciezka a nawet jesli robia cos w gatunku dobrze znanym staraja sie zrobic to na swoj sposob. I szczerze dobrze jest siegnac po gre ktora jest tylko dobra ale elementy na ktorych sie skupia sa dopracowane.
4. Dalej gram w AAA, powod jest prosty lubie rozne gry. A i gra z szablonu moze byc dobra i mozna dobrze sie bawic. Niemniej czesto male gierki (jak Opus Magnum) wciagaja jak bagno. W rzeczony tytul przegralem kiedys 12h w jednym posiedzeniu bo problemy ktore gra mi stawiala i sposob w jaki staralem sie je rozwiazac kompletnie zaburzyla moje poczucie czasu.
5. jedyne co sie liczy niezaleznie od tego w co gramy to czerpac fun z gier.
milego grania
Plus ode mnie. Ja to może indie gry bym bardziej lubił gdyby nie były to w zatwarzającej większości platformówki 2D (te w 3D jak A Hat in Time to rewelacja) choć jak wyjdzie jakiś przyzwoity RPG to klękajcie narody (Divinity OS, ATOM RPG, Age of Decadence), szkoda tylko że niektóre gatunku nie wróciły do łask wraz z boomem na indie – klony Wizardry, RTSy…
przyznam ze w dobie bundlu i innych takich oraz wraz z tym ze studia niezalezne tez sie rozwijaja (co znow ma dwojaki wplyw na rynek ale ale o tym pozniej) naprawde mozna wyrwac mase rzeczy ktore sa conajmniej dobre.
RTS: The Grey Goo (czesc ludzi z westwood – ci od Dune 2 i C&C zalozyla nowe studio). Moze nie jest to ideal ale z pewnoscia dobra gra a i graficznie, czy jesli chodzi o glosy nie mozna nic zarzucic.
Logiczne: Opus Magnum – tak mozna wytknac srednio wygodny interfejs tej gry ale to chyba moj jedyny zarzut – gra dajac elementy i pare komend chce zebysmy stworzyli maszynke ktora wyprodukuje produkt bazujac na skladnikach alchemicznych wciaga jak bagno
Inne: Hellblade – mialem wieksze oczekiwania ale gra dalej dobra
Rebel Galaxy – malutkie studio przyjemna grafika dobry game choc uproszoczone latanie do 2d (walki jak w AC Black Flag) ale znow gra z pewnoscia dobra.
The Sexy Brutale – zabawy z czasem to moja slabosc, gra po czesci skradana po czesci logiczna z elementami uzywania przedmiotow, przyjemna grafika.
Wiec jest sporo gier mniejszych ktore daja rade i jest w czym wybierac. Majac na uwadze promocje (w koncu po to odwiedzamy ta strone) czy inne bundle mozna wywrac gry za grosze i nawet jesli nie do konca jestesmy przekoani dac im szanse.
Co do dwojakiego wplywu na rynek:
1. z jednej strony mamy kreatywnosc i pomysly ktore nie przeszly w duzych grach pisanych wedle szablonu. Mamy swieze pomysly. (pomijam oczywiscie klony klonow bo i takie sa)
2 Z drugiej mamy wydawcow ktorzy zachecaja mniejsze studia do wydawnia u nich a i studia staraja stworzyc sie nieco wieksze gry (tutaj na mysl przychodzi Devolver, Focus czy THQ Nordic) ktore to wydaja gry ale niestety widac tutaj negatywny trend gdzie gra wyraznie nie jest ta o ktorej mozna powiedziec AAA raczej jest tytulem srednio półkowym jesli chodzi o cene a cena na start windowana jest do 60$ i to mi sie nie podoba.
Tak czy inaczej gier masa czasu mniej, a na dobrych promocjach i tak cos kupie.
Wiec mimo iz wiele jest rzeczy ktore mi sie nie podobaja w rynku gier AAA, i moge na nie narzekac mam w co grac mam w czym wybierac bo jedyne co sie liczy to jak dobrze bede sie bawil.
I tym akcetem pozwole zakonczyc sobie ten wywod raz jeszcze zyczac milego grania w gry ktore Tobie pasuja. Oby w gatunkach po ktore siegasz bylo sporo gier: dobrych, bardzo dobrych, rewelacyjnych a takze wybitnych
jeszcze co do RTSów – to dziwne że jest więcej klonów Dungeon Keepera niż przyzwoitych RTSów… Nie pojmuję tego.
Największą bolączką indie jest to że nie ma nikogo kto zająłby się wyławianiem mniej znanych gier i perełek, czasopisma i portale o grach a także jutuberzy są zajęci imprezowaniem z wydawcami AAA, blogi to relikt przeszłości a YT i streamy mają spadki wyświetleń gdy pojawia się coś nieszablonowego…
co do indykow i YT ziomek „BrodaTy” cos czasami robi. Wiekszosc YT-berow skupia sie na negatywnych aspektach wykazujac jak bardzo rynek AAA jest niefajny. I owszem jest w tym sporo racji, ale to moze dawac bledny obraz rynku gier czyli ze wszystko jest kijowe a tak nie jest sa sredniaki, sa gry dobre a nawet bardzo dobre i to zarowno AAA jak i klasy sredniej jak i indyki.
Netgatywne newsy lepiej sie sprzedaja latwiej o click bait. A tak jak ziomek zrobi film/podcast – „the invisible hours bez VR czy warto” to ile mu to nabije wyswietlen. ok moglbym sam robic podcasty tylko po to zeby dzielic sie tym co mi sie spodobalo (czysto hobbystycznie) ale jaki to bedzie mialo zasieg? Zgodze sie za malo jest kanalow skupiajacych sie na czyms hmm nazwijmy to mniej mainsteamowym.