
Edycja Kolekcjonerska SoulCalibur VI na PS4 za 499 zł w Muve
5% zwrotu do wykorzystania w kolejnych zamówieniach.
SoulCalibur VI – Edycja Kolekcjonerska (PS4) – 499,99 zł
Niektóre odnośniki w artykułach to linki afiliacyjne. Klikając w nie lub też finalizując za ich pomocą
kupno produktu, nie ponosisz żadnych kosztów. Jednocześnie sprawiasz, że otrzymujemy wynagrodzenie,
dzięki któremu praca Redakcji jest możliwa.
Znam tę serię bardzo dobrze. To, jak potraktowano fanów tytułu to jakiś skandal. Gra sprawia wrażenie wziętej z poprzedniej, uproszczonej – mechanika, sterowanie, powielone schematy w postaciach z innymi animacjami. 35 zł dałbym, gdybym nie wiedział jaki to crap. Wiem, więc nie tylko dam sobie spokój z kolekcjonerką – po co taki syf kolekcjonować – bezwartościowe, ale i odsprzedałem swoją. Odradzam. Marna gra. lepiej kupić Tekkena 7 albo Street Fightera 5, albo nawet Injustice 2.
A miałem kupić. Dzięki za info. Zaczekam w takim razie aż pojawi się w chipsach. Swoją drogą mnie jako fana serii tekken siódma odsłona odrzuciła. Sf5 też słabszy od SF4.
Absolutnie się nie zgadzam. Mechanika walki jest o wiele płynniejsza i przyjemniejsza niż w poprzednich odsłonach serii, tryby singleplayer są świetne i dają minimum kilkanaście godzin zabawy, dobór postaci o wiele lepszy niż w piątce. To najlepszy SoulCalibur od lat (jak dla mnie – od SC3) i jedyne, czego mu brakuje, to większego budżetu, przez co tu i ówdzie widać braki w grafice czy innych kompromisach (statyczne plansze zamiast cutscenek w trybach fabularnych, ledwie dwudziestka postaci)
Nie zgodzę się. SC VI ma bardzo przyjemny, płynny system walki, dzięki któremu nawet gracze niezaznajomieni z serią mają możliwość płynnego w nią wejście. Sam zresztą grałem i naprawdę bardzo mi się podobało to, co zobaczyłem. Może grafika mogłaby być nieco bardziej szczegółowa, ale to w sumie tyle z problemów.
Wyjątkowo parszywa kolekcjonerka. Brak artbooka, brak steelbooka i do tego pokraczna figurka Sophithi. Czemu nie dali Darknessa czy chociażby Cervantesa, postaci znaczniej wdzięczniejszych do bycia figurką.
Powiem Ci tak – kwestia gustu. Jeden by wolał Cervantesa, inny Sophitię. W takich kwestiach jest 99% szans, że połowie graczy dogodzisz, a połowa będzie zawiedziona.
To prawda. Chodziło mi jednak o to, że powinni wykorzystać postać, że tak się wyrażę pierwszoplanową. Tak jak w kolekcjonerce Tekkena 7, Kazuya i Heihatchi. Nie dość że figurka fenomenalna to jeszcze dynamiczna pozycja.Pomijając już fakt samej figurki i tak uważam, że steelbook czy artbook powinien znajdować się w tak drogiej edycji.