W co ostatnio grasz?

Wszystko co dotyczy gier komputerowych
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 368
Rejestracja: 20 lut 2013, o 08:52
Podziękował: 731 razy
Podziękowania: 206 razy
Kontakt:

Haazheel pisze: 14 maja 2024, o 10:39
darkwind pisze: 14 maja 2024, o 10:15 Możesz rzucić jakimś linkiem bo coś nie mogę tego nigdzie wyszukać
Oryginalny post zawiera literówkę, choć Google i tak sobie poradziło

https://store.steampowered.com/app/425670/Seraph/
Dzięki.
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

Racja, walnąłem byka. Tak, chodzi o Seraph :)
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

SPRAWL - cyberpunkowy FPS z oprawą stylizowaną na retro. Określiłbym go jako połączenie Ghostrunnera (cyperpunkowy klimat, katana, bieganie po ścianach) z ostatnim Doomem (trzeba być w ciągłym ruchu i zabijać wrogów w określony sposób, żeby sypały się z nich fanty). Do tego dołożono możliwość częstego korzystania z bullet time'a. Gra się przyjemnie, ale ostatnie cyberpunkowe FPSy, w które grałem (Turbo Overkill, Deadlink) sprawiły mi więcej frajdy.

FRAMED Collection - zestaw dwóch części gry FRAMED. Gra logiczna, w której układamy okienka interaktywnego komiksu w odpowiedniej kolejności. Bardzo krótkie gry, jedynkę ukończyłem w nieco ponad godzinę, dwójka pewnie też będzie niewiele dłuższa.
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post (w sumie 2):
darkwindEjdrien.
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

Steelrising - soulslike osadzony w alternatywnej rzeczywistości. Odwiedzamy Paryż za czasów rewolucji francuskiej, który został opanowany przez różnorakie automatony (roboty). Solidny klon Soulsów, który powinien przypaść do gustu fanom tego gatunku. Tylko nie należy się spodziewać jakiegoś sporego wyzwania, gra nie jest bardzo trudna. Bossowie rozczarowują, tylko pierwszy miniboss sprawił mi spore trudności. Potem już poszło z górki i większość padała za pierwszym/drugim razem. Jeszcze dodam, że gra jest kiepsko zoptymalizowana, bez DLSS/FSR nie podchodzić.

Hi-Fi RUSH - platformówka/rytmiczny slasher w stylu Devil May Cry ze śliczną kreskówką oprawą w odległej przyszłości. Recenzje i gracze nie kłamią - gra jest świetna :) Jedynie doczepiłbym się muzyki. Przydałoby się więcej znanych, licencjonowanych utworów, bo kawałki nagrane specjalnie na potrzeby gry jakoś szczególnie mnie nie porwały. Gra jest również dostępna w pełnej polskiej wersji językowej (z dubbingiem).

Axiom Verge - platformówka/metroidvania z retro oprawą. Wiele dobrego słyszałem o tej grze, ale screeny mnie mocno zniechęcały. W końcu zagrałem i mocno mnie wciągnęło. Miłośnikom gatunku powinno się spodobać. Co ciekawe gra została zrobiona przez jedną osobę.

Axiom Verge 2 - druga część powyższego. Ukończyłem jedynkę i od razu postanowiłem sięgnąć po dwójkę. Zmian względem jedynki jest sporo i nie każdemu mogą przypaść do gustu. W jedynce kosiliśmy wrogów jak leci za pomocą różnorakiej broni palnej, a w dwójce broń palna jest praktycznie nieobecna. Wrogów zabijamy głównie w zwarciu, omijamy lub hakujemy.
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post (w sumie 3):
darkwindEjdrien.BlackJuice
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

Cookie Cutter - platformówka/metroidvania w klimatach sci-fi z bardzo ładną grafiką 2D. Wcielamy się w androidkę i ubijamy zastępy wrogów głównie za pomocą własnych pięści. Oczywiście w miarę postępów odblokowujemy dodatkowe uzbrojenie i nowe umiejętności. Większość z nich do użycia wymaga specjalnej energii, którą pozyskujemy okładając wrogów pięściami lub wykonując na nich brutalne finishery, gdy pozostało im mało HPków. Eksploracja i szukanie sekretów jest bardzo przyjemne, w sumie odwiedzimy osiem obszernych i zróżnicowanych poziomów. Solidna gra, polecam fanom gatunku.

Jedynie dwie rzeczy mi przeszkadzały: angielski dubbing jest tylko w intrze i na samym początku gry. Potem nagle głosy postaci kompletnie znikają i czytamy sam tekst. Aż się zacząłem zastanawiać czy coś się nie zbugowało, że nie słyszę żadnych głosów. Druga rzecz to bugi: sporadycznie się zdarza, że zebrana znajdźka/odblokowane przejście nie znika z mapy. Dodatkowo licznik znajdziek potrafi się zbugować lub wyświetlać nieprawidłowe dane.
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

Ghost Song - platformówka/metroidvania w klimatach sci-fi z ładną grafiką 2D i dodatkiem soulslike'owych elementów np. rozwój postaci oparty o atrybuty (ale tylko trzy), tracimy wszystkie "pieniądze" po zgonie, są odpowiedniki estusów/ognisk i zadania poboczne są enigmatyczne. Wcielamy się w robota, który rozbił się na obcej planecie. Generalnie jest to jedna z wolniejszych metroidvanii w jakie grałem. Główny bohater porusza się trochę pokracznie, niezbyt żwawo i większość umiejętności ruchowych (bieganie, dashe) wyczerpuje nam szybko staminę. System walki jest oparty o miks broni dystansowej i białej. Mamy blastera z nielimitowaną amunicją, który bardzo szybko się przegrzewa co powoduje spory spadek szybkostrzelności. Jednak ma to też zaletę - w momencie jego przegrzania nasza broń do walki wręcz otrzymuje na chwilę spory bonus do obrażeń, więc warto wykorzystać ten system, bo bossowie to straszne gąbki na pociski.

Afterimage - kolejna platformówka/metroidvania tym razem w klimatach fantasy z bardzo ładną grafiką 2D. Wcielamy się w czarodziejkę i eksplorujemy jeden z większych światów jakie widziałem w grach tego typu. Odwiedzimy ponad 20 różnorodnych biomów wypełnionych masą sekretów i unikalnymi przeciwnikami. Rozwój postaci oparty jest o zbieranie XPków i levelowanie. Mamy rozbudowane drzewko talentów, ale większość z nich dodaje nam tylko różna pasywne bonusy do statystyk, a pozostałe odblokowują dodatkowe ataki broni białej. Odblokowanie dodatkowych umiejętności ruchowych wymaga zazwyczaj pokonania jakiegoś bossa. Levelować trzeba, bo każdy biom ma rekomendowany poziom postaci, jeżeli mamy za niski to wrogowie będą oznaczeni czaszkami i prawdopodobnie spuszczą nam niezły łomot. Walczymy głównie za pomocą kilku typów broni białej okazjonalnie wspierając się magią (która oczywiście wymaga wolno regenerującej się many). Jedna z przyjemniejszych metroidvanii w jakie grałem, eksploracja świata sprawiła mi sporą przyjemność, polecam fanom gatunku :)

Miasma Chronicles - taktyczna gra turowa/RPG w klimatach sci-fi z akcją umiejscowioną w post-apokaliptycznym USA. Jeżeli ktoś grał w poprzednią grę tego studia - Mutant Year Zero: Road to Eden - to będzie wiedział czego się spodziewać. Tylko tym razem postawiono jeszcze większy nacisk na skradanie. Przed rozpoczęciem walki z wrogiem warto poskradać się po placu boju, rozstawić naszych bohaterów na kluczowych pozycjach i wyeliminować tłumioną snajperką słabszych wrogów.

Generalnie zanim w coś zagram to lubię zerknąć na jakieś branżowe recenzje i znalazłem taką perełkę :D Kompanem głównego bohatera jest robot górniczy Diggs, któremu głos podkłada murzyn. Recenzentka Eurogamera ubrała to w swoją narrację i uznała, że jest to rasistowskie. Z tego powodu dała grze ocenę 1/5 :lol: Jeśli rażą Was takie rzeczy to lepiej nie grajcie! Recenzja -> https://www.eurogamer.net/miasma-chroni ... actics-gem
Diggs, his robot "brother" is an outdated stereotype of a brash Black man from a 90s movie that was tiresome even then.

(...)

He makes for the most racist stereotype of a video game character I have encountered in years and it's simply not acceptable. A Black character who is stronger, but less intelligent than his white counterpart, who was uplifted from a slave class in order to take bullets for the white saviour, who constantly fawns over and praises him, while taking none of the credit for the heroic actions he is equally responsible for. It would be enough to condemn a great game, and it utterly damns this one.

(...)

Without Diggs, Miasma Chronicles would be okay, serviceable, middling. A tactics game to play if you'd run out of other options and could pick it up cheaply. With him, it's just not worth your time at all.
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post (w sumie 2):
darkwindabaddon66623
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 368
Rejestracja: 20 lut 2013, o 08:52
Podziękował: 731 razy
Podziękowania: 206 razy
Kontakt:

Razem z kumplem wróciłem do ogrywania Far Cry 5 w co-opie, a jeśli jakoś będzie nam szło to zaczniemy też 6-tkę.
Ja jakiś czas temu zacząłem grać w Elden Ringa i przerwałem bo się trochę nudziłem. Wróciłem do Dark Souls 3 bo dwóch nieubitych bosów było jak drzazga w moim ego gracza. Znając trochę lepiej mechaniki gry poszło mi tym razem trochę szybciej i ostatecznie ubiłem Nameless Kinga i Midira ale nadal uważam że DS3 jest kiepską grą. To jest fajny gameplay na kiepskich poziomach i bardzo przeciętnych bosach wykorzystujący niestety zły design i rzeczy których nie udało im się naprawić do podniesienia poziomu trudności.
A teraz wróciłem do Elden Ringa i powolutku będę sobie go przechodził, posiłkując się najprawdopodobniej jakimiś mniejszymi gierkami gdy zawieje nudą. Problemem Elden Ringa( na razie) jest to że wygląda jak Dark Souls który został w każdym aspekcie rozciągnięty do maksimum ale ktoś zapomniał wypełnić go ciekawą zawartością. Pierwsza godzina jest fantastyczna, walka jest jeszcze płynniejsza, dodano skradanie i skakanie na oddzielnym klawiszu. A potem jeszcze dostajesz konia i zaczynasz eksplorację... i nic ciekawego nie znajdujesz. Idziesz w jakieś ruiny i nic, idziesz w inne i kilka kwiatków(składniki), pokonujesz upierdliwe ptaszki z mieczami w szponach, eksplorujesz schowaną za nimi półkę skalną i znajdujesz... kilka bełtów do kuszy no szał.
No zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało.
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

W ciągu ostatniego miesiąca ukończyłem trochę HOGów od Artifexu Mundi, poza tym pograłem w:

Starship Troopers: Terran Command - solidny, taktyczny RTS. Walczymy z tysiącami robali za pomocą piechoty wyposażonej w różne rodzaje broni. Pojazdy praktycznie nie występują poza mechami i maszynami latającymi pełniącymi rolę wsparcia. Rozbudowa bazy i ekonomia jest mocno uproszczona. Są tylko dwa rodzaje zasobów, które możemy zdobyć w nagrodę za wykonanie celów misji lub znaleźć w skrzynkach rozmieszczonych na mapie. Gdy nasza jednostka zginie lub sami ją odwołamy to zasoby są niezwłocznie zwracane i od razu możemy je wydać na zakup innej jednostki. Więc nie trzeba się zbytnio przejmować stratami :P Niestety nie nastawiajcie się na jakieś gigantyczne bitwy, w kampanii maksymalnie możemy dowodzić tylko kilkunastoma jednostkami jednocześnie. Pewnie silnik by nie wyrobił, bo w końcowych misjach przy większym młynie fpsy spadały mi z 60 do 40, a jakością oprawy graficznej ta gra nie powala. Generalnie gra mi się podobała, na pewno z chęcią ogram dwa fabularne DLCki (jak mocno stanieją). Dostępny jest też bardzo prosty w obsłudze edytor map i sporo scenariuszy przygotowanych przez społeczność.

Ghostrunner 2 - cyberpunkowa gra FPP będąca skrzyżowaniem Hotline Miami (giniemy od jednego pocisku) i Mirror's Edge (główny bohater jest zwinnym akrobatą). Zgony są częste, ale nie irytują jakoś szczególnie mocno, bo checkpointy są rozsiane bardzo gęsto i wczytywanie trwa błyskawicznie. Pierwsza połowa gry niewiele różni się od jedynki, jak ktoś grał to poczuje się jak w domu. Największe nowości czekają na nas dopiero w drugiej połowie gry, gdy zdobywamy motor i udajemy się na postapokaliptyczne pustkowia. Mamy tu zarówno bardziej otarte poziomy stawiające na eksplorację, liniowe sekwencje wymagające jechania na pełnym gazie i omijania przeszkód jak i mieszankę (trzeba zejść z motoru i poszukać przycisku, który otworzy nam bramę blokującą przejazd).

Call of Duty Modern Warfare III - chyba każdy wie co to jest :P Ogrywam w Gamepassie i bawię się bardzo dobrze zarówno w multi jak i zombiakach. Kampania nie jest tragiczna, ale jest po prostu przeciętna (myślałem, że będzie znacznie gorsza). Do przejścia i zapomnienia. Najbardziej do gustu przypadł mi tryb zombie, rozgrywający się na dużej mapie z trybu Warzone (nigdy nie przepadałem za korytarzowymi lokacjami z poprzednich odsłon). Bez problemu można grać zarówno solo jak w i zespole. W zasadzie największy zarzut mam do ceny tej gry, 350 zł za odgrzewanego kotleta zrobionego niskimi nakładem to sporeeeee przegięcie. To nie powinno na premierę kosztować więcej niż 100 zł.
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post (w sumie 2):
darkwindabaddon66623
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 599
Rejestracja: 9 cze 2020, o 19:50
Podziękował: 371 razy
Podziękowania: 455 razy

Jako że nie ma już artykułów weekendowych, to tu napiszę, bo parę perełek znalazłem

9th Dawn Remake - czyli najnowsza gra z serii (więcej niż remake z tego co wiem, bardziej reboot), możecie ją kojarzyć z telefonów. Niezbyt ładna, ale grywalna i to jak. Masa minigierek, niektóre zaskakująco rozbudowane, jak np. łowienie ryb a la Vampire Survivors i świetna karcianka wzorowana na dzisiejszych tytułach roguelite. Samo siekanie potworków satysfakcjonuje, do tego dochodzi zbieranie potworków i ich rozwój. Jest co robić :D :tak: Prosiłem twórców o obniżenie ceny, choć ta i tak nie jest wygórowana, ale klasycznie u nas jest najdrożej po Szwajcarii. Twórca się zgodził, niestety będzie to dopiero po zniżce premierowej... Bardzo wysokiej, bo blisko 40%.
https://store.steampowered.com/app/1550 ... wn_Remake/

Holomento - kurde, nawet nie wiem jak tę grę zaklasyfikować. Czerpie trochę z rogali, trochę z gier akcji, no i RPGa. Technicznie ma sporo problemów, ale rozwijanie miasta i eksperymentowanie z nowymi brońmi czy klasami postaci to rozrywka na wiele godzin. Do tego dochodzi przyjemna (jak na mój gust, bo ogólnie jest prosta) oprawa + soundtrack wzorowany na nowych Zeldach i może Valheimie? W każdym razie miks świetny, a eksploracja też nagradza zaglądanie pod każdy kamień. Definicja "hidden gema"
https://www.gog.com/en/game/holomento (daję link na GOGa, bo jest tam teraz promo i napisałem tam jedyną reckę :P)

Story of Seasons: Friends of Mineral Town - tu akurat chyba nie trzeba gry przedstawiać, nowy Harvest Moon od twórców oryginalnej serii, kupiłem, bo było tanio na Playstation, ale jeszcze dużo nie grałem.
https://store.steampowered.com/app/9787 ... eral_Town/
Ci użytkownicy podziękowali pioytyr za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Robin Hood
Posty: 139
Rejestracja: 10 kwie 2015, o 23:00
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 182 razy
Podziękowania: 179 razy
Kontakt:

Skończyłem grac w Dave the Diver na konsoli (polecam, świetna gra) i zrobiłem w nim platynkę. W ramach przerwy od konsoli odpaliłem sobie mojego ulubionego Total Wara na Steam, czyli Rome w wersji Remastered. Robię sobie taką misję w Total War: ROME REMASTERED, że gram sobie kampanie rożnymi frakcjami (a że ogrywałem te grę na setki sposobów i z dziesiątkami modów 10-15 lat temu, to teraz gram po prostu w wersje vanilla i to jakimiś nieoczywistymi frakcjami, np. Scytami albo Numidią i cisnę zwycięstwo najpierw w short and potem long campaign) i robię osiągnięcia Steam, więc kilka dni temu ukończyłem długą kampanie Seleucydami. Mało grałem w tym roku na PC, głownie własnie Rome i Manor Lords (tutaj czekam na więcej update'ow). Kupiłem i zainstalowałem HUMANDKIND, ale nie odpalałem tego jeszcze (nawet nie wiem czy mi się spodoba, bo jednak Endless Legend szybko mi się znudziło i bardzo lubię Civki...). Wiec głównie strategie odpalam na PC. Po tym Rome gram teraz w The Last of Us Part I na konsoli (dali te grę do abonamentu, a ja dosłownie tydzień wcześniej kupiłem sobie wydanie fizyczne z rynku wtórnego, wiec wystawiłem na sprzedaż...) i powiem wam szczerze, że dobrze ktoś napisał w komentarzach pod filmem prezentującym Pro, że, parafrazując, Sony praktycznie defekuje (oryginalnie było użyte bardziej dobitne słowo) na swoją konsole, by promować Pro. The Last of Us Part I wygląda prześlicznie, obłędnie na tej podstawowej konsoli w tym trybie wydajności. Trochę to wygląda tak, jakby specjalnie pogorszyli nieco jakość obrazu na tej prezentacji, żeby Pro wypadło lepiej. Jakby ja nie mam się do czego przyczepić i autentycznie nie widzę sensu kupować Pro na tym przykładzie.
darkwind pisze: 23 lip 2024, o 11:56 A teraz wróciłem do Elden Ringa i powolutku będę sobie go przechodził, posiłkując się najprawdopodobniej jakimiś mniejszymi gierkami gdy zawieje nudą. Problemem Elden Ringa( na razie) jest to że wygląda jak Dark Souls który został w każdym aspekcie rozciągnięty do maksimum ale ktoś zapomniał wypełnić go ciekawą zawartością. Pierwsza godzina jest fantastyczna, walka jest jeszcze płynniejsza, dodano skradanie i skakanie na oddzielnym klawiszu. A potem jeszcze dostajesz konia i zaczynasz eksplorację... i nic ciekawego nie znajdujesz. Idziesz w jakieś ruiny i nic, idziesz w inne i kilka kwiatków(składniki), pokonujesz upierdliwe ptaszki z mieczami w szponach, eksplorujesz schowaną za nimi półkę skalną i znajdujesz... kilka bełtów do kuszy no szał.
No zobaczymy jak to będzie dalej wyglądało.
Doskonale rozumiem twój punkt widzenia odnośnie Eldena, bo tak w sumie jest jak mówisz, świat nie jest wypełniony po brzegi zawartością, ale tak właściwie to o to w tym chodzi. To jest trochę tak jak z przysłowiowym patrzeniem na szklankę, że jeden zobaczy do polowy pełną, a drugi do polowy pustą. Tak samo jeden powie, że ten świat jest pusty i nudny, a drugi powie, że jest nie jest przesadnie wypchany i że każde miejsce oferuje jakąś tajemnice i albo trafisz na coś ciekawego, albo trafisz na jakąś pustą miejscówkę, i to też jest dobre. Ludzie porównują Eldena do nowej Zeldy - nie wiem, bo nie grałem, ale jeśli Zelda też stawia na taką eksploracje, że świat jest otwarty i bez znaczników, okryty tajemnicą i zachęcający do eksploracji na własną rękę, to rzeczywiście coś w tym jest. Mi przejście Eldena i zrobienie 100% osiągnięć na Steam (bez dodatku, w którego jeszcze nie grałem) zajęło około 100 godzin, i to nie jest tak, że spacerowałem sobie po tym świecie bez celu i się nim napawałem, tylko eksplorowałem go, zaglądałem wszędzie i tłukłem wszystkich bossów. Wiec tam naprawde jest zawartości na tyle czasu.

Po prostu piękno tej gry to ten świat, który nie jest wypchany znacznikami i przesadnie porozrzucanym lootem, tylko każdy znaleziony przedmiot cieszy i każda miejscówka rozbudza wyobraźnie. Wszystko w tej grze cieszy. Ja grałem z takim nastawieniem.
Ci użytkownicy podziękowali alesorius za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 847
Rejestracja: 9 sty 2013, o 18:19
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 21 razy
Podziękowania: 705 razy
Kontakt:

Zbiorczy post z ostatnich dwóch miesięcy :P W Gamepassa na PC ograłem:

Call of Duty Modern Warfare III - głównie grałem w trybie zombie. Mocno mnie wessało i bawiłem się wybornie. Według mnie najlepszy tryb zombie w całej serii. Jedynie przeszkadzają okazjonalne problemy z serwerami. Mamy tu mix rogalika z extraction shooterem i crash serwera jest zaliczany jako zgon. Powoduje to, że tracimy bezpowrotnie kluczowy ekwipunek i w kolejnej rundzie musimy poświęcić z kilkadziesiąt minut na jego ponowne pozyskanie m.in. chodzi tu o większy plecak i kamizelkę na płyty pancerne.

Senua's Saga: Hellblade II - jedynka była według mnie przereklamowana. Z dwójką jest podobnie. Gra zachwyca oprawą audiowizualną (i wysokimi wymaganiami sprzętowymi!), ale gameplay jest po prostu nudny. Przede wszystkim główna bohaterka porusza się strasznie powoli. Można tylko nieznacznie przyśpieszyć kroku, z kolei biegać potrafi wyłącznie w oskryptowanych sekwencjach. Mechanika walki to krok w tył względem jedynki, bo starcia toczymy wyłącznie 1 vs 1. Po zabiciu wroga wyskakuje kolejny, następnie jeszcze jeden itd. Zagadki również są kiepskie, są ich jedynie dwa rodzaje (powraca szukanie symboli runicznych w otoczeniu). Zakończenie i ostatni boss również mnie mocno rozczarował.

Still Wakes the Deep - survival horror/symulator chodzenia na platformie wiertniczej. Przeciętniak, jakoś szczególnie nie straszy. Dodatkowo projekt "wrogiej istoty" i samych wrogów bardziej mnie śmieszył niż straszył (nie wspominając o tym, że "odnóża" wrogów mają problem z detekcją kolizji i przenikają przez obiekty). Grę na pewno wyróżniają dialogi, bo wszyscy tu gadają ze szkockim akcentem i często slangiem (czasami bez napisów ciężko byłoby zrozumieć o czym mówią). Dodatkowo mamy sporo elementów zręcznościowych, wspinamy się i skaczemy po różnych przedmiotach, od czasu do czasu pojawiają się również QTE (których zawalenie grozi zgonem).

Po wygaśnięciu Gamepassa ukończyłem:

Sifu - bijatyka, w której za pomocą kung-fu klepiemy zastępy wrogów. Dodatkowo mamy tu element rogalikowy z ciekawym pomysłem. Nasza postać zaczyna w wieku 20 lat. Każdy zgon postarza naszą postać i podbija licznik zgonów powodujący, że następny zgon postarza nas jeszcze bardziej niż poprzedni. Wraz z wiekiem spada nam liczba HPków, ale rosną obrażenia, które zadajemy przeciwnikom. Gdy zginiemy w wieku 65 lat musimy zaczynać od początku. Jeżeli ktoś lubi wymagające bijatyki to polecam. System walki jest mocno rozbudowany i trzeba poświęcić trochę czasu na jego naukę. Przede wszystkim trzeba się opanować korzystanie z bloków i parowania, bo bez tego możemy być ciężko.

High On Life - humorystyczny FPS w klimatach sci-fi z gadającymi giwerami. Mamy tu też elementy metroidvanii, poziomy są otwarte i możemy je swobodnie eksplorować. Każda z giwer dysponuje atakiem specjalnym, która umożliwia nam dostęp do wcześniej niedostępnych dróg/sekretów. W zasadzie największą atrakcją tej gry jest humor i giwery, którym się gęba nie zamyka. Jednak nie oczekujcie tutaj humoru wysokich lotów - często jest to humor klozetowy i wulgaryzmów jest tu masa, "faki" padają prawie co chwilę. Dodatkowo w grze mamy TV, możemy w nim zobaczyć sporo zabawnych programów/reklam jak i kilka 1,5 godzinnych (!) filmów, tutaj lista tych "kultowych produkcji": https://gamerant.com/high-on-life-all-i ... mmy-t-rex/

The Gunk - action adventure TPP. Łazimy po obcej planecie pełnej dziwnej, kleistej mazi (tytułowy gunk). Zasysamy ją za pomocą podręcznego "odkurzacza". Po sprzątnięciu terenu z mazi odradza się na nim życie i odblokowują wcześniej niedostępne przejścia. Występuje również sporo zagadek środowiskowych i od czasu do czasu trzeba ubić trochę wrogów. Grało się przyjemnie i nie jest zbyt długa (około 5h).

The Knight Witch - mix metroidvanii, bullet hella z dodatkiem karcianki i to wszystko okraszone bardzo ładną oprawą graficzną 2D. Spodobało mi się na tyle, że zrobiłem na 100%.

Deadly Premotion 2 - jedynka miała beznadziejny port na PC i w przypadku dwójki nie jest lepiej. Zalecam od razu zainstalować moda Sui's Hack, który poprawia sporo rzeczy i dodaje więcej ustawień graficznych. Gra raczej wyłącznie dla wielbicieli pierwszej części, bo pod względem oprawy graficznie i gameplay'u mamy tu grę z ery PS2. Za to nadrabia ciekawą fabułą, sporą ilością humoru/absurdu, nietuzinkowymi NPCami i głównym bohaterem - agentem FBI Francisem York Morganem, który bardzo często rozmawia ze swoim "wyimaginowanym przyjacielem".
Ci użytkownicy podziękowali Desolator za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 599
Rejestracja: 9 cze 2020, o 19:50
Podziękował: 371 razy
Podziękowania: 455 razy

Untold Legends Dark Kingdom - szczerze, to nie słyszałem o tej grze nigdy wcześniej, a dość dokładnie przeglądałem exclusivy na stare konsole. Jakoś przypadkiem trafiłem na nią w sklepie z używanymi grami i całkiem mi odpowiada, choć to taki konsolowy aRPG typu Baldur's Gate Dark Alliance, raczej mało skomplikowany, mało eq leci, poziomy ekstremalnie liniowe, system rozwoju też nie jest super zaawansowany, ale samo tłuczenie wrogów bawi. Głównie dzięki interesującemu systemowi combosów, aż do 10lvla odblokowywałem nowe combo i jest ich teraz naprawdę sporo. Nawet jak się mashuje przyciski to i tak się trafi na jakąś kombinację, szkoda że po 10lvlu mam już chyba wszystkie dostępne combo. Nie jest to hidden gem, ale za 20zł warto

Warriors Orochi 4 - tu akurat przerwałem grę (ze względu na kolejną - Samurai Warriors), jest to w sumie moje pierwsze musou nie licząc niesławnego DW9 (które bardzo mi się podobało). Trochę denerwuje nierówny poziom trudności, bo większość gry jest śmiesznie łatwa, ale poziomy pandemonium to już hardkor. Nawet z bronią ulepszoną absorption, łatwo wpaść na dowódce, który stunlockuje Cię pierwszym ciosem i potem zabiera cały pasek HP (głównie ten hundun). Ale sama gra super, bezmyślne tłuczenie wrogów, masa postaci, jakieś dodatkowe tryby gry, jest co robić

Samurai Warriors Spirit of Sanada - dopiero zaczynam, ale jest to mieszanka musou z jRPG, mamy miasteczka, jakieś poziomy z eksploracją, gra jest bardziej wyważona niż WO4, jak chcesz zdobyć ocenę S za poziom to musisz się nabawić, nie ma już takiego RNG, że jeden cios może prowadzić do końca gry. Bardziej nastawiona na fabułę, w sumie powinienem chyba od niej zaczynać swoją przygodę z gatunkiem, szczególnie, że mam okazję poznać postacie (m.in. dzięki glosariuszowi i możliwością poczytania o każdym rozmówcy), do tego skupia się ona na mniejszej ilości postaci. W WO4 był niezły chaos, bo co misję dostawałes nowe postacie, których kompletnie nie kojarzyłem. Samo młócenie jest niezłe, choć jest (póki co) mniej specjalnych ciosów. Aha, jeszcze tak dla zasady wspomnę, że jak w reszcie serii Warriors, soundtracki są świetne i dają kopa.
Ci użytkownicy podziękowali pioytyr za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 1
Rejestracja: 13 sty 2025, o 08:06
Podziękował: 0
Podziękowania: 0

Przyjaciele powiedzcie mi czy powinienem grać w baldur's gate 3 czy czekać na patche i dodatki?
Awatar użytkownika
Hitman
Posty: 1006
Rejestracja: 12 gru 2012, o 18:33
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 96 razy
Podziękowania: 306 razy
Kontakt:

Mam wrażenie że czytałem newsa o ostatnim patchu zanim całkiem przeniosą się na nowy projekt. O dodatkach nie słyszałem nic. Po tym jak patch wyjdzie to będzie już chyba edycja ostateczna an ten moment.
Awatar użytkownika
Robin Hood
Posty: 139
Rejestracja: 10 kwie 2015, o 23:00
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 182 razy
Podziękowania: 179 razy
Kontakt:

Polecicie jakies krotkie gry, free to play, takie przyjemne (ostatnimi czasy okresla sie takie produkcje mianem 'cosy' albo 'cozy') cos jak 100 cats, zeby sobie w wolnej chwili pograc i najlepiej szybko wtluc 100% osiagniec Steam?

Robie sobie przerwe od granka na konsoli, pogralem troche w Inkulinati na Steam (wysmienita gra, zostalo mi osiagniecie za przejscie gry na najtrudniejszym poziomie trudnosci), ale w przerwie od wszystkiego sciagnalem sobie dwie gry z serii 100 cats i znalezienie wszystkich kotow i szybkie zrobienie 100% dalo mi duzo frajdy i satysfakcji, wiec szukam czegos na podobnej zasadzie.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 368
Rejestracja: 20 lut 2013, o 08:52
Podziękował: 731 razy
Podziękowania: 206 razy
Kontakt:

Stalker 2 Heart of Chornobyl (w tej chwili już zaliczone)
Ta gra to potwór i w tym dobry i w tym złym znaczeniu. Wszystkie narzekania które mogliście słyszeć na temat tej gry są prawdziwe ale cały pic polega na tym, że a) w zasadzie każdy ma inne problemy, lub ich nie ma, b) gra oferuje taki poziom imersji i klimatu, że jeśli jesteś fanem Stalkera to zaciśniesz zęby i będziesz ucieszony grał dalej.
Gra jest ogromna, oprócz wrzucenia prawie wszystkich lokacji z poprzednich gier, dorzucenia nowych, zwiększono też przestrzeń między nimi.
Na chwilę obecną jest to jednocześnie wadą i zaletą. Wchodzimy w olbrzymi świat wypełniony anomaliami, mutantami(niestety nie dodali zbyt wiele nowych), starymi fabrykami, strasznymi podziemiami, ruinami, laboratoriami, jest co robić. Niestety jesteśmy trochę karani za eksplorację ponieważ koszty napraw są duże(obniżono po ostatnim patchu), a dość kiepskie nagrody i spawn przeciwników powoduje, że wyprawa może nas kosztować więcej niż na niej zarobimy.
Dodatkowo przydałoby się trochę więcej znaczących zadań które prowadziłyby nas w niektóre miejsca, bo na chwilę obecną w zasadzie możemy ominąć połowę mapy wykonując tylko główne i poboczne questy.
Ekipa robi co może by grę naprawiać (4 patche zrobiły już całkiem sporo)ale powiedzmy sobie szczerze, ta gra powinna wyjść w early accesie za jakieś 60/70% ceny i następny rok powinien być wykorzystany do naprawy.
Dwie największe wady gry to silnik, którego wady powtarzają się także w innych grach jak i ewidentny problem twórców z opanowaniem tego oprogramowania oraz sztuczna inteligencja rządząca światem. Tu nie chodzi tylko o niedziałający A-life ale także o przeciwników zachowujących się jak roboty. Widzą cię w ciemności i przez roślinność, chowają się gdy wskoczysz gdzieś gdzie nie mogą cię dosięgnąć i wracają gdy zejdziesz mimo, że nie powinni cię widzieć. Trochę to psuje rozgrywkę.
Ale nie na tyle żeby cisnąć grę w kąt. Stalker zaczyna błyszczeć gdy przestajesz się tym wszystkim przejmować i idziesz mimo wszystko eksplorować opuszczone lokacje, gdy biegnąc nocą, uciekając przed mutantami natykasz się na wejście do jakieś zapomnianej lokacji i nagle ucieczka zamienia się w powolne odkrywanie historii nowego miejsca. Gdy po prostu zaczynasz żyć w tym świecie.
Gra ma problemy ale jeśli uda im się ją naprawić i dorzucić jeszcze trochę rzeczy(2 DLC podobno zapowiedziane) to rzeczywiście będzie nie tylko jeden z najlepszych stalkerów ale jeden z najlepszych "symulatorów imersji".
Ci użytkownicy podziękowali darkwind za ten post (w sumie 2):
pioytyrForman08
Awatar użytkownika
Wiedźmin
Posty: 2584
Rejestracja: 3 gru 2012, o 16:40
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 80 razy
Podziękowania: 317 razy
Kontakt:

Marvel Rivals - szukałem czegoś w stylu Paladins, bo Overwatch już mi się znudził. Mam na liczniku parę godzin i jak na razie bawię się dobrze. Spory wybór bohaterów (każdy ma inny zestaw umiejętności), dynamiczna rozgrywka i marvelowa otoczka. Na pewno nie jest to tytuł, który na nowo definiuje gatunek, ale ogólnie rzecz biorąc to dobrze zaprojektowana gra, w sam raz do każualowego grania. Mam nadzieję, że w przyszłości poprawią trochę balans postaci i dodadzą nowe tryby rozgrywki, bo te obecne są dość oklepane (poza aktualnie dostępnym eventem gdzie gramy w piłkę w drużynach 3v3).
Back 4 Blood - wziąłem na winter sale, bo rzekomo powoli umiera, a chciałem ją sprawdzić. Okazało się, że nadal gra w nią sporo ludzi (a przynajmniej w kampanie, bo pozostałe tryby świecą pustkami). Czuć, że to spadkobierca Left 4 Deada, ale nie jest tak wciągające jak dzieło Valve i ma mniej trybów rozgrywki (np. brakuje mojego ulubionego trybu przetrwania). Kampanie są fajnie zaprojektowane, tak samo jak pukawki i czyściciele, ale nie przekonuje mnie budowanie talii kart; przeciwnicy też mogliby być bardziej oryginalni (chyba wszyscy są kalką tych z L4D)...
Warhammer 40,000: Darktide - kupiłem w HB Choice i gram cały czas powoli próbując wbić maksymalny poziom na wszystkich czterech bohaterach (jestem w połowie drogi). Pod względem mechanicznym mocno przypomina Vermintide 2, ale w moim mniemaniu jest bardziej dopracowane i starcza na dłużej. Duży plus to "soczysta" mechanika walki, niezły arsenał i klimat Warhammera. Na minus trochę za bardzo zamknięte mapki zrobione na jedno kopyto i średnia optymalizacja (na początku męczyłem się, aby uzyskać stabilne 60 fps, ale po lekturze kilku poradników udało mi się to ogarnąć).
Ci użytkownicy podziękowali kmpt za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 2
Rejestracja: 28 sty 2025, o 04:25
Podziękował: 0
Podziękowania: 1 raz

Zakupiłem GoD of WAR :Rangarok. Gra bardzo ładnie wygląda.

Jestem zaskoczony na + z optymalizacją. Gra na 3080Ti z ustawieniami bardzo wysokie + 3 pierwsze na ultra przy 4K DLAA śmiga powyżej 60 FPSów w prologu. Jak do tego dorzucę FG to mam powyżej 85.

Jednak i tak będę grał z DLSS jakość. Wtedy FPS w okolicach 140 - 150 w zimowej lokacji (w tej kolejnej krainie krasnoludów jest mniej).

Jednak i tak przerzucę się na TV a tam max 120.
Ci użytkownicy podziękowali Madescent za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 1
Rejestracja: 25 mar 2025, o 10:21
Podziękował: 0
Podziękowania: 1 raz

U mnie ostatnio na tapecie Switch na pełnych obrotach. Xenoblade 1 ukończone w 100 godzin, a teraz dla odmiany odświeżam sobie Portal jedynkę (kupiłem w bundlu - Companion Collection za 19 ziko) - tym razem w wersji na Switcha. Wpadła też cyfrowa Persona 5 Royal na promocji i używany box Zelda: Echoes of Wisdom, więc wygląda na to, że mam zapewnioną rozrywkę na długie tygodnie. Sama Persona to przecież jakieś 100h… minimum, a miałem robić sobie przerwy od dużych gier.
Ci użytkownicy podziękowali Toolon za ten post:
darkwind
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 1
Rejestracja: 27 mar 2025, o 04:14
Podziękował: 0
Podziękowania: 1 raz

Nobody Wants to Die.
Początek zachęcający, fajna atmosfera, elegancki styl retro SF. Razie mnie trochę voice acting, aktorzy grają trochę zbyt emocjonalnie, ze zbyt dużą pompą. Zobaczymy jak będzie dalej.
Ci użytkownicy podziękowali Ekolipc za ten post:
darkwind
ODPOWIEDZ