W co graliście i polecacie/odradzacie?
Polecam Original war. Dość starsza produkcja jednak mimo swojego wieku dość przystępna graficznie. Nie jest straszną pikselozą. Gra powstała w 2001 roku stworzona przez naszych czeskich sąsiadów. Fabuła w skrócie zarysowuje się tak ,że mamy rok 2010. Amerykanie jak i Rosjanie (dwie kampanie do wyboru) odnajdują maszynę do przenoszenia w czasie. Wysyłają w przeszłość do czasów prehistorycznych swoje jednostki w celu zabezpieczenia złóż mineralnych dla swoich potrzeb. To po krotce gdyż dochodzą tam później różne wątki. Gra warta sprawdzenia szczególnie dla fana strategi czasu rzeczywistego. Mała jeszcze uwaga na koniec, odradzam grać z oryginalnym angielskim dubbingiem. Wiem jak to brzmi ale na prawdę polska wersja językowa jest świetnie zrobiona, głosy idealnie oddane (szczególnie rosyjskie akcenty).Z polskim dubbingiem gra nabiera swoistego klimatu. Polecam.
- Posty: 550
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 08:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 34 razy
- Kontakt:

Tom Clancy's Splinter Cell
Podczas wykonywania dziewięciu rozbudowanych misji graczowi przyjdzie zmierzyć się z liniowymi mapami. W niczym to jednak nie przeszkadza, bo o ile droga do celu jest jedyna i słuszna, tak już sposób jej pokonania zależy tylko od gracza. Pod tym względem gracz ma pełną swobodę, o ile rzecz jasna wytyczne misji nie stanowią inaczej. Brakuje tutaj jednak jakiegoś systemu gratyfikacji, który wynagrodziłby trud przejścia etapu całkiem po cichu, bowiem samej grze bez różnicy czy będziemy ogłuszać wrogów, zabijać ich, albo ile też alarmów wywołamy po drodze. Dla części osób sama satysfakcja z cichego przejścia może być za mało, także jakakolwiek forma motywacji mogłaby pomóc.
Sporym plusem jest też inteligencja wrogów, bo choć do ideału brakuje to i tak jest dobrze. Słyszą i widzą poczynania Fishera odpowiednio, nie mając przy tym tendencji popadania w skrajności. Przymykając oko na to, że to tylko gra, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że zachowują się realistycznie.
Do dyspozycji gracza oprócz broni palnej, która w zasadzie przydatna jest tylko przy zestrzeliwaniu źródeł światła, oddano również garść szpiegowskich gadżetów. Mnie one jednak za specjalnie do gustu nie przypadły, i sam użyłem ich tylko kilka razy, a gdyby ich nie było to prawdopodobnie bym tego nawet nie odczuł.
Graficznie wygląda ok, wiadomo tekstury są niskiej rozdzielczości, animacjom trochę brakuje, ale całokształt prezentuje się dobrze, nie straszy. Wypada to jeszcze lepiej w porównaniu z wersją HD, którą miałem okazję obejrzeć i swego czasu chwilę ograć.
Zganić muszę za to polonizację, bo o ile sam tekst przetłumaczony został bez większych zastrzeżeń, tak już jego umieszczenie w grze pozostawia sporo do życzenia. Czasami tekst w ogóle się nie wyświetla, napisy w interfejsie gadżetów się rozjeżdżają, a czasami też nie wyświetlają.
Poza tym gra ma też inne błędy: przenikanie obiektów przez ściany, okazjonalne problemy z wczytaniem skryptów, a i czasem pomimo najszczerszych chęci nie udało mi się zwrócić swojej uwagi na spacerujących strażników. Nie jest to jednak wina AI jako tako tylko samej gry, bowiem objawiało się to brakiem wygenerowania dźwięków biegania czy tłuczenia szkła.
Plusy:
+ satysfakcjonująca skradanka z akrobacjami
+ AI wrogów
+ ogólna swoboda w realizacji celów
+ przyzwoita oprawa
+ rozbudowane etapy
Minusy:
- przydałby się system gratyfikacji
- jakość polonizacji
- okazjonalne błędy
- słabo zaakcentowane gadżety
Ocena: 8+/10

Goblins Quest 3
Ogólnie poziom zagadek, jak i gry jako takiej, nie odbiega od tego co było już wcześniej. To nadal fajna przygodówka pełna absurdalnych momentów i humoru co jest zarazem plusem, jak i minusem. Bowiem przez zaserwowanie kolejny już raz tego samego, gra dość prędko zaczyna nudzić. Niczym nas tutaj nie zaskakuje. Owszem, są fajne momenty, takie jak gotowanie eliksirów czy partyjka szachów, ale w gruncie rzeczy nie jest to nic, co pozwoliłoby się trójce wyróżnić na tle poprzedniczek.
Już przy graniu w dwójkę odniosłem wrażenie, że część klimatu gdzieś uleciała, tutaj natomiast prawie w ogóle go nie odczuwałem. Śmiechu też gra jakby wywołuje znacznie mniej, a teoretycznie zabawne animacje po niepowodzeniu z każdym kolejnym razem irytują coraz bardziej, głównie dlatego, że nie można ich w żaden sposób pominąć. Ogólnie gra sprawia wrażenie wydłużonej na siłę, pod koniec czułem dość spory przesyt tego wszystkiego.
Sporym zaskoczeniem była jakość polonizacji, poprzednie części pod tym względem były bez zarzutu, ale tym razem jest inaczej. Niektóre kwestie nie zostały przetłumaczone do końca i zdanie urywa się w połowie, a innych nie przetłumaczono wcale. Dziwi to tym bardziej, że prace nad polonizacjami miały miejsce w tym samym czasie, więc i pewnie przez tych samych ludzi.
Plusy:
+ zagadki nadal bawią
+ podobnie jak różnorodne fantastyczne lokacje
+ wbrew pozorom powiązana fabularnie z poprzedniczką
Minusy:
- praktycznie trzeci raz to samo bez żadnych znaczących zmian
- polonizacja
- wydłużona na siłę
- brak tego klimatu i uroku
Ocena: 5/10

Hydrophobia Prophecy
Same strzelaniny wypadają chyba najgorzej w całej grze, są kiepsko zrealizowane, upierdliwe i wkurzające. Lepiej wypadają elementy platformowe, nie wybijają się ponad standardy gatunku, ale wszystko działa poprawnie i stanowi miły dodatek do zabawy z fizyką wody.
Tytułowa hydrofobia jest... no właśnie, tylko tytułowa. Bohaterka co prawda podczas nurkowania słyszy jakiś głos, pewnie pozostałość po tragedii z dzieciństwa, ale to wszystko i poza tym bez problemu wskakuje do wody. Nie ma żadnych oporów w kontaktach z cieczą, nawet podczas długich i głębokich nurkowań. Nijaka też jest fabuła, a zakończenie pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi.
Pod koniec gry zyskujemy dostęp do mocy i możemy w pewnym zakresie kontrolować wodę. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że zostało to dodane na siłę tylko dlatego, żeby wykorzystać to w finalnej walce. Nie można też pozostać obojętnym na niezbyt wygodne i mało precyzyjne sterowanie kontrolowaną wodą.
Plusy:
+ fizyka wody i jej wykorzystanie w grze
+ elementy platformowe i łamigłówki
Minusy:
- lęk przed wodą tylko tytułowy
- niedopracowane strzelaniny
- nijaka fabuła i zakończenie
- moc kontroli wody dodana na siłę
Ocena: 4/10

Oozi: Earth Adventure
Każdy ze światów ma jakiś swój charakterystyczny element gameplayu, dostępny tylko w nich, ale poza tym wyjątkiem na wszystkich etapach gra się tak samo. Poprawnie, momentami satysfakcjonująco, pod warunkiem, że grę będziemy sobie odpowiednio dawkować, bo przy dłuższym posiedzeniu może nudzić.
Znużenie buduje muzyka. Poszczególne utwory pasują do klimatu produkcji, ale ogólnie w ucho nie wpadają, a ich największym problemem jest ich zbyt mała ilość. Na każdy świat przypadają dwa utwory, naprzemiennie puszczane pojedynczo w poszczególnych poziomach, zapętlone do znudzenia. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że ta porażająca liczba 8 kawałków jest zrobiona na jedno kopyto, i całość bazuje na wariacjach dwóch melodii.
Odniosłem wrażenie, że walki z bossami potraktowano po macoszemu. Wszystkie pojedynki sprowadzają się do tej samej, przewidywalnej taktyki.
Zastrzeżeń nie mam do sterowania, testowałem zarówno te za pomocą klawiatury, jak i pada. W obu przypadkach grało się dobrze, postacią sterowało się precyzyjnie, a wszelkie zgony wynikały tylko i wyłącznie z moich błędów. Generalnie poziom trudności nie jest jakoś specjalnie wyśrubowany, ale dość często wymagana precyzja każdego kroku gracza, pozwala trochę wątpić, czy w grze na pewno poradzą sobie wszystkie dzieci.
Plusy:
+ solidny platformer
+ oprawa wizualna
+ nie najgorzej zaprojektowane poziomy
+ wygodne i precyzyjne sterowanie
Minusy:
- słabe pojedynki z bossami
- męcząca muzyka na jedno kopyto
Ocena: 6/10
- Posty: 550
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 08:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 34 razy
- Kontakt:

Turok
Oprócz noża do dyspozycji Turoka oddano inną cichą i śmiercionośną broń - łuk. Ten jednak przydaje się tylko na ludzi, ale za to jak! Nic tutaj nie daje takiej satysfakcji jak wbicie przeciwnika do ściany za pomocą strzały. Te ciche eliminacje wszystkiego co się rusza są fajnie i przede wszystkim przydatne. Problemem jest to, że o ile z teoretycznie wymarłym gatunkiem udaje się to zawsze, to z ludzmi już tak kolorowo nie jest. I nie chodzi tu wcale o moją ułomność w skradaniu się, a o to, że gra zwyczajnie pozwala nam na to tylko w kilku konkretnych, wyreżyserowanych przypadkach. W przeciwnym razie prędko zostaniemy zdemaskowani, nie przez wroga, lecz przez jednego z naszych, który rozpocznie ostrzał i cały misterny plan w pi*du.
Kilkakrotnie miała też miejsce sytuacja, w której sojusznicy zamiast czekać, aż dinozaury rozprawią się z najemnikami, to zaczynali ostrzał, choć sami mówili o przeczekaniu. Ewidentnie towarzysze przeszkadzają w tym, jak gracz chciałby pewne elementy rozegrać, ale czy są chociaż skuteczni w walce? Średnio, bo o ile gada czy resztę stworów dostępnych później potrafią ubić, tak już z najemnikami idzie im o wiele gorzej. Oczywiście kogoś tam ubiją, ale bardzo często po chwili po prostu kładą się na ziemię i zasłaniają się przed gradem kul skierowanym w ich stronę, czekając aż to Turok wykończy całą resztę.
Wrogowie zachowują się trochę lepiej, są skuteczniejsi i momentami starają się wykorzystać swoją przewagę, przez co sama wymiana ognia bywa satysfakcjonująca, ale i oni nie grzeszą mądrością. Zdarzało się, że kiedy ostrzeliwałem ich z tyłu czy boku, to zorientowanie się w sytuacji zajęło im trochę czasu.
Arsenał dostępnych broni jest dość ubogi, a jednocześnie możemy nosić 4 śmiercionośne narzędzia, z czego 2 zawsze zajmują wspomniany łuk i nóż. W praktyce sprowadzało się to do tego, że zawsze nosiłem skuteczny karabin pulsacyjny, a drugą broń dobierałem zależnie od sytuacji.
Szwankują skrypty, ponarzekać też muszę na niczym nieuzasadnione długie czasy wczytywania. Gra wygląda najzwyczajniej brzydko na tle reszty tytułów zbliżonych wiekowo, a do tego całość sprawia sztuczne, wręcz plastikowe wrażenie. Całkowicie nie działa system ręcznego zapisu. Trupy dostają jakichś dziwnych drgawek i wymachują nogami, przez co przypominają bezradnego żuczka przewróconego na pancerz i desperacko wymachującego odnóżami.
Uwadze gracza nie może umknąć korytarzowa struktura lokacji, i o ile w budynkach czy jaskiniach nie jest to szczególnie istotne, tak już sztucznie ograniczona dżungla do jedynej ścieżki, ograniczonej na wszelkie możliwe sposoby, już tak. Przy dinozaurach i obecnych wszędzie najemnikach chciałoby się mieć o wiele bardziej otwarte mapy i odrobinę swobody.
Główny bohater to typowy sztywny twardziel, który ma na pieńku z antagonistą gry. Nasi towarzysze to podobni niby twardziele, ale każdy z nich przy każdej możliwej sytuacji narzeka jak baba. W dodatku wszyscy to robią w naszym ojczystym języku, bowiem gra, nie wiedzieć czemu, została w pełni zlokalizowana. Całość nie brzmi najgorzej, i choć brak tutaj żadnych emocji, to w historii lokalizacji zdarzały się o wiele gorsze produkcje. Fabuła jest typowa dla produkcji o twardzielu mającym na pieńku z innym twardzielem, nic zachęcającego tak naprawdę do grania.
Plusy:
+ dinozaury
+ ciche zabójstwa
+ kilka ciekawych broni
+ mimo wszystko nie gra się źle
Minusy:
- brak swobody
- AI
- w sztuczny sposób ograniczona dżungla
- plastikowa oprawa
- błędy w działaniu skryptów
- brak zapisu i długi czas loadingów
Ocena: Gra pomimo tych licznych wad i tak nie sprawia złego wrażenia. To umiarkowanie udany shooter, tylko niedopracowany, a na żadnego patcha gracze się nie doczekali. Dlatego też, wydaje mi się, że ocena niższa niż 6-/10 byłaby trochę krzywdząca, bo jednak całkiem fajnie się strzelało.
- Posty: 2584
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 16:40
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 80 razy
- Podziękowania: 317 razy
- Kontakt:
Jak dla mnie to akurat był największy (obok fizyki wody) plus tej produkcji, szkoda, że możliwość kontrolowania cieczy pojawia się dopiero pod sam koniec gry i nie ma czasu, aby się tym nacieszyć. Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z opinią, że to przeciętna produkcja i raczej szkoda na nią czasu.
- Posty: 550
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 08:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 34 razy
- Kontakt:
kmpt, mnie jakoś szczególnie ta kontrola wody nie przypadła do gustu, głównie przez niewygodne sterowanie wodą. No i właśnie jak sam wspomniałeś, dodali to na sam koniec, przez co ja, jak wyżej napisałem, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że dodali to tylko po to, że mieli taki, a nie inny pomysł na zakończenie gry.
- Posty: 2584
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 16:40
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 80 razy
- Podziękowania: 317 razy
- Kontakt:
Nie wiem czy to prawda, ale na jakimś forum czytałem, że gra miała ukazać się w odcinkach, pewnie dlatego kontrola wody pojawiła się pod sam koniec, a kontynuować ten pomysł miały następne odsłony, choć tych ani widu ani słychu.
- Posty: 550
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 08:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 34 razy
- Kontakt:
No to by miało wtedy sens, tym bardziej, że zakończenie wiele nie wyjaśnia, więc całkiem możliwe, że twórcy liczyli na epizodyczność. Patrząc jednak na jakość, niespecjalnie doskwiera mi brak kolejnych odcinków 

- Posty: 72
- Rejestracja: 26 wrz 2013, o 10:01
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 9 razy
- Kontakt:
Ja ostatnio pogrywam z kumplami. Jeżeli chodzi o rozgrywkę wieloosobową na jednym kompie to:
PES / FIFa (wiadomo, tudzież inne sportowe gry)
Mortal Kombat (chociaż dość szybko się nudzi, zwłaszcza jak jedna i ta sama osoba dostaje ciągle po trąbie)
Trine 2 - świetna gra co-op nawet dla więcej niż 2 graczy. Koledzy którzy nie grywają za dużo, gdy zobaczyli ten tytuł po raz pierwszy i w niego zagrali odrazu byli oczarowani
i się nie dziwę :]
Shank / Shank 2 - dobre dynamiczne gierki / chociaż momentami jest tak, iż nie wiadomo co się dzieje na ekranie.
Dirt 3 / GRID 2 - dwie całkiem różne ścigałki ale w oby dwóch jest możliwość gry na splitscreenie
PES / FIFa (wiadomo, tudzież inne sportowe gry)
Mortal Kombat (chociaż dość szybko się nudzi, zwłaszcza jak jedna i ta sama osoba dostaje ciągle po trąbie)
Trine 2 - świetna gra co-op nawet dla więcej niż 2 graczy. Koledzy którzy nie grywają za dużo, gdy zobaczyli ten tytuł po raz pierwszy i w niego zagrali odrazu byli oczarowani

Shank / Shank 2 - dobre dynamiczne gierki / chociaż momentami jest tak, iż nie wiadomo co się dzieje na ekranie.
Dirt 3 / GRID 2 - dwie całkiem różne ścigałki ale w oby dwóch jest możliwość gry na splitscreenie

- Posty: 392
- Rejestracja: 12 maja 2013, o 16:18
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 2 razy
- Kontakt:
To może i ja coś polecę:
Mafia 2 - To jest gra akcji nie standbox więc nie ma tu co oczekiwać 90h rozgrywki, mimo to 18h to dla mnie trochę za krótko - grę przeszedłem w jedną sobotę. Fabularnie jest dobrze, gra trzyma w napięciu, strzela się też fajnie. Jedyny większy minus moim zdaniem to za dużo jeżdżenia momentami staje się to strasznie monotonne.
Castle Story - To dopiero early access więc jest mnóstwo bugów ale zapowiada się ciekawie.
Mount & Blade: Warband - Napoleonic Wars DLC - Dodali trochę kontentu (armaty, muszkiety etc) i o ile walki na multi w podstawce nie lubiłem to tutaj walka na muszkiety jest bardzo przyjemna. Jeszcze jednym argumentem jest to, że w nowych strzelankach walk 100 na 100 nie ujrzycie a tu jak najbardziej.
Zapraszam i polecam BLooDek.
Mafia 2 - To jest gra akcji nie standbox więc nie ma tu co oczekiwać 90h rozgrywki, mimo to 18h to dla mnie trochę za krótko - grę przeszedłem w jedną sobotę. Fabularnie jest dobrze, gra trzyma w napięciu, strzela się też fajnie. Jedyny większy minus moim zdaniem to za dużo jeżdżenia momentami staje się to strasznie monotonne.
Castle Story - To dopiero early access więc jest mnóstwo bugów ale zapowiada się ciekawie.
Mount & Blade: Warband - Napoleonic Wars DLC - Dodali trochę kontentu (armaty, muszkiety etc) i o ile walki na multi w podstawce nie lubiłem to tutaj walka na muszkiety jest bardzo przyjemna. Jeszcze jednym argumentem jest to, że w nowych strzelankach walk 100 na 100 nie ujrzycie a tu jak najbardziej.
Zapraszam i polecam BLooDek.
- Posty: 23
- Rejestracja: 16 paź 2013, o 17:50
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
Z mojej strony polecę stosunkowo nowe How to Survive,
Gra wymiata, poziom i umiejętności zdobyte podczas singla można wykorzystać do gry we dwójkę.
Świetnie gra się w co-op'a. Takie "hardcorowe" dayz/infestation mnie nie przekonały, a tu jest zabawa. Grę dostałem w prezencie, pomimo, że oglądałem gameplay'e, sam nie pomyślałem o zakupie, wiec jeżeli lubisz takie klimaty to daj tej grze szansę.
Gra wymiata, poziom i umiejętności zdobyte podczas singla można wykorzystać do gry we dwójkę.
Świetnie gra się w co-op'a. Takie "hardcorowe" dayz/infestation mnie nie przekonały, a tu jest zabawa. Grę dostałem w prezencie, pomimo, że oglądałem gameplay'e, sam nie pomyślałem o zakupie, wiec jeżeli lubisz takie klimaty to daj tej grze szansę.
Mark of the Ninja
Gra kupiłą mnie doskonałym połączeniem 2D ze skradankową mechaniką. Na plus kilka oryginalnych pomysłów, jak na przykład sposób wykonywania stealh killi czy sposób, w jaki w dalszej fazie rozwija się fabuła. Platformówkowe elementy czy spełnianie dodatkowych warunków misji wraz z rozwojem postaci dodatkowo zwiększają frajdę z gry, tytuł nadspodziewanie dobry.
Gra kupiłą mnie doskonałym połączeniem 2D ze skradankową mechaniką. Na plus kilka oryginalnych pomysłów, jak na przykład sposób wykonywania stealh killi czy sposób, w jaki w dalszej fazie rozwija się fabuła. Platformówkowe elementy czy spełnianie dodatkowych warunków misji wraz z rozwojem postaci dodatkowo zwiększają frajdę z gry, tytuł nadspodziewanie dobry.
Killing Floor - mimo ładnych kilku lat na karku nadal wciąga jak bagno
Final Exam - obczaiłem early access i jak wyjdzie bardzo prawdopodobne że kupię - dużo akcji i fajny co-op
Path of Exile - po skończeniu Diablo 2 i przejściu Torchlight 2 na wszystkie możliwe sposoby brakowało mi dobrego hack'n'slasha (Diablo 3 celowo pominąłem
Confrontation - zakupiłem w którymś z ostatnich bundli i bardzo ciekawa gra
To tak na tą chwile...
p.s
Zombie Driver HD - *zaplumplum*
Final Exam - obczaiłem early access i jak wyjdzie bardzo prawdopodobne że kupię - dużo akcji i fajny co-op
Path of Exile - po skończeniu Diablo 2 i przejściu Torchlight 2 na wszystkie możliwe sposoby brakowało mi dobrego hack'n'slasha (Diablo 3 celowo pominąłem
Confrontation - zakupiłem w którymś z ostatnich bundli i bardzo ciekawa gra
To tak na tą chwile...
p.s
Zombie Driver HD - *zaplumplum*
- Posty: 550
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 08:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 3 razy
- Podziękowania: 34 razy
- Kontakt:

Assassin's Creed: Wersja Reżyserska
Zacznę jednak od tego co dobre. Jak już wspomniałem pomysł na grę mi się spodobał. Wcielenie się w assasyna i podróżowanie po historycznych miejscach (nie wiem jak z ich odwzorowaniem) nadają grze orientalnego klimatu, nieczęstego w grach i w dodatku podanego w takiej formie jak tutaj. Miasta żyją własnym życiem i reagują na nasze poczynania. Całość trochę psuje fakt, że nie widać za specjalnych różnic tak i w kolejnych miastach, jak i ich poszczególnych dzielnicach. Kolejnym elementem sprawiającym, że miasta prezentują się mniej wiarygodnie niżby mogły, jest brak cyklu dnia i nocy.
Dobrze sprawuje się obecny system parkour, wszystko działa intuicyjnie, sprawnie i precyzyjnie. Jak tylko mogłem to skakałem po dachach, dzięki temu można było nie tylko szybciej dostać się do celu, ale także uniknąć niektórych wkurzających NPC na ulicach. Pośrednio z wspinaczką związane są niezłe widoczki oferowane graczowi na specjalnych punktach widokowych, choć takich naprawdę zachwycających jest garstka na kilku najwyższych wieżach miast.
Zarzutów mieć nie mogę do sterowania, nie tylko tego podczas skakania po dachach, ale w całej grze. Nadmienię, że jest to moja pierwsza ukończona w całości na padzie gra, która jednocześnie nie jest slasherem i platformówką.
Cicha eliminacja wrogów dostarcza odpowiedniej dawki satysfakcji, zwłaszcza jeśli robimy to przy użyciu ukrytego ostrza. Rzucanie nożami jest co prawda skuteczniejsze, szybsze i łatwiejsze, ale nie daje takiej samej radochy, jak podejście kogoś od tyłu lub wskoczenie na niego i zatopienie ostrza we wnętrznościach.
Historia Altaira nie porwała mnie w żaden sposób, choć nudzić się na pewno nie nudziłem. Niestety nie mogę tego powiedzieć o interaktywnych wstawkach z Desmondem, które nudzą jak cholera, a w dodatku w żaden sposób nie idzie tego ani przyśpieszyć, ani pominąć. Zdaję sobie sprawę, że wątek Desmonda jest kontynuowany w części kolejnej, ale uważam, że gra poradziłaby sobie dobrze bez tej całej współczesności. Nie wiem jak w częściach kolejnych, ale tutaj wypadło to średnio.
Początkowo nie wiedziałem czego ludzie chcą od systemu walki. Owszem, przeciwnicy faktycznie podchodzą do całości po dżentelmeńsku i mogliby pokazać trochę pazura, ale niespecjalnie mi to przeszkadzało. Wszystko zmieniło się jednak przy pierwszej potyczce z przeważającą siłą wroga, w której wszelka logika wskazywałaby na moją niechybną porażkę, lub przy dużym szczęściu, ujście ledwie z życiem, a która jednak zakończyła się zwycięstwem praktycznie bez szwanku. Odpowiednie stosowanie kontry i wyprowadzanie ciosów w dogodnym momencie, to praktycznie klucz do zwycięstwa w każdym pojedynku. Niestety, ale nawet przy liczbie przeciwników grubo przekraczającej 10, Altair radzi sobie bez problemu, bo żołnierze atakują zbyt wolno, zbyt przewidywalnie i zdecydowanie zbyt fair play. Wykańczając niedobitka powalonego na ziemię, można być pewnym, że żaden inny żołdak nie będzie próbował nas zaatakować, tylko grzecznie poczeka, aż skończymy dobijać jego kompana. Zastanawia mnie po co ta wojna, skoro oni tacy wszyscy prawi i uczciwi? Wszystko to sprawia, że walki prędko stają się uciążliwym obowiązkiem, i jeszcze chętniej sięga się po ciche metody likwidacji oponentów.
Kolejną istotną wadą jest schematyzm i powtarzalność misji wykonywanych w ramach śledztwa. W każdym śledztwie zdobywamy dowody w ten sam sposób - kradnąc, podsłuchując czy przesłuchując podejrzanych. Bez względu na wszystko sprowadza się do słabych elementów interaktywnych. Całość ratują trochę wyzwania informatorów, dodane ponoć dopiero w wersji na PC, i polegające na cichym zabijaniu strażników, eskorcie assasyna, czy zbieraniu flag albo dobiegnięciu gdzieś na czas. Niewiele to co prawda zmienia, ale i tak więcej w tym gry niż w pozostałych elementach śledztwa.
Na końcu każdego śledztwa jest oczywiście nasz główny cel do likwidacji, ale i tutaj znalazło się miejsce dla schematu. Choćby nie wiem co, to i tak koniec końców po każdym zabójstwie byłem poszukiwany przez całe miasto, i nie mogłem po prostu odejść w spokoju do kryjówki. Prędko zacząłem sobie torować drogę po cichu eliminując strażników w otoczeniu celu, a przed zadaniem ostatecznego pchnięcia ostrzem upewniałem się jeszcze czy nikogo już nie ma, ale i tak po wszystkim nagle 2 metry ode mnie pojawiali się strażnicy. Nie wiem czy ja coś źle robiłem, błąd jakiś, czy może tak po prostu miało być, ale strasznie niefajnie to wyszło.
Wcześniej wspomniałem o wkurzających NPC, teraz pora na drobne wyjaśnienie. W niektórych miejscach pełno jest pijaków i wariatów, którzy nas i tylko nas popychają, w różne strony. Nie muszę mówić jak to uprzykrza życie podczas ucieczki czy wtapiania się. Pół biedy jednak z nimi, bo oni widząc, że kogoś zabijamy, to paradoksalnie, zachowują się normalnie - krzyczą i uciekają gdzie się tylko da. Gorzej jest z natrętnymi żebraczkami, które potrafią za nami łazić, wpychać się między gracza a cel, a kiedy taka kobiecina jest świadkiem naszych morderczych zapędów to... nic sobie z tego nie robi, i nadal żebrze o kilka miedziaków. Strasznie irytujące i niewiarygodne.
Słabo też reagują strażnicy, o ile sami są świadkami morderstwa, to robią to za co im się płaci, ale kiedy to cywile ich nawołują i wskazują Altaira jako mordercę, to okoliczna straż pozostaje głucha i niewzruszona, mimo ogólnej paniki na całej ulicy. Poza delikatnym zainteresowaniem nie ma też żadnej reakcji na nasze wspinaczki po budynkach.
Nie wiem czy ta gra tak ma, czy z moim sprzętem się nie polubiła, ale w dużym nadmiarze doświadczałem tutaj wywalania gry na pulpit. Do tego kilka razy wywaliło mnie poza mapę, utknąłem gdzieś, a raz w komiczno-kosmiczny sposób Altair podczas zsiadania z konia został wystrzelony w górę niczym z procy, wprost ku gwiazdom. Graficznie jest dość przeciętnie, w zasadzie zachwycają tylko wspomniane widoczki. Cienie są poszarpane, animacje postaci podczas filmików drewniane itp.
Byłbym zapomniał o polonizacji. Pełna polska wersja, więc jakiś komentarz się należy. Ogólnie jest poprawnie, czepiał się nie będę, choć osobiście miałem ból tyłka słysząc Olbrychskiego, facet mi od zawsze działa na nerwy, a że słychać go tu dość często, to miałem go serdecznie dość. Ale pomijając osobistą niechęć do typka, to w zasadzie nie mam zastrzeżeń, poza tym, że niektóre kwestie są wypowiadane zdecydowanie za szybko, przez co brzmi to źle i mogą być problemy ze zrozumieniem o co chodzi.
Plusy:
+ orientalny klimat
+ parkour w historycznych miastach
+ ciche zabójstwa zwłaszcza za pomocą ostrza
+ przyjemność z eksploracji lokacji
Minusy:
- system walki
- schematyczne misje
- wkurzający i niewiarygodni NPC i strażnicy
- crashe i pomniejsze błędy
- niemożliwość cichej eliminacji głównych celów (?)
Ocena: przyszedł czas na ocenę, a ja nadal nie jestem do końca pewien co powinienem wystawić. Gra ma wady i to dość znaczące dla rozgrywki, ale mimo wszystko wsiąkłem w całość i z chęcią eksplorowałem każdy zakątek mapy, żeby znaleźć wszystkie flagi i templariuszy, nie nudząc się przy tym i ciągle będąc pod wpływem klimatu, tak więc niech będzie 7/10.
- Posty: 324
- Rejestracja: 24 mar 2013, o 12:30
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
Chciałbym, żeby kiedyś Ubi wydało AC takiego jak obiecywało - nie tylko pięknego, ale też ciekawe i dającego satysfakcję z walki. Niemniej prawie wszystko poprawiono w sequelu - AC2 ma świetne questy poboczne, sporo nowych zabawek, ciekawe postacie drugoplanowe, bardzo dobrą fabułę główną, mało Desmonda i klimat renesansowych Włoch niewielu ustępujący bliskiemu wschodowi z jedynki. Gra jest przy tym trochę łatwiejsza i nadal ma banalną walkę, ale całościowo jest to jedna z najlepszych kontynuacji pod względem poprawy w porównaniu do jedynki.
To ja dodam jeszcze od siebie serie Mass Effect (czy jest ktoś kto w to jeszcze nie grał?)
Pierwsza część rozwaliła mnie swoją fabuła, w drugiej też było nieźle ale czułem pewien niedosyt, w 3 część nie zagrałem (jak na razie) po przeczytaniu opinii w necie.
Swoją drogą fajnie jest obejrzeć do tego serial Gwiezdne Wrota-Atlantyda..
Pierwsza część rozwaliła mnie swoją fabuła, w drugiej też było nieźle ale czułem pewien niedosyt, w 3 część nie zagrałem (jak na razie) po przeczytaniu opinii w necie.
Swoją drogą fajnie jest obejrzeć do tego serial Gwiezdne Wrota-Atlantyda..

Odradzam grę Botanicula... Strasznie męcząca
- Posty: 386
- Rejestracja: 8 kwie 2013, o 21:02
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 6 razy
- Podziękowania: 4 razy
- Kontakt:
Gry z ostatnich tygodni:

Dinner Date
Plusy:
+Monolog bohatera jest ciekawy..
+Dałem za to tylko dolara, dzięki bogu
Minusy
-Krótka
-Za dużo sztuki w sztuce
-Po co?
Ocena 5-/10
Lollipop Chainsaw
Plusy:
+Świetne, wyraziste postacie
+Bardzo miły system walki
+Walki z bossami są genialne
+Ścieżka dźwiękowa to cudeńko
+Suda w tej grze wspiął się na wyżyny swoich możliwości
Minusy:
-Tu chrupnie, tam chrupnie
-W niektórych momentach bezsensowne QTE
-Idiotyczne "złe" zakończenie
Ocena 8+/10
Flying Hamster HD
Plusy:
+Świetny arcade!
+Wymagająca
+Twórcy mieli poczucie humoru, jest kilka easter eggów
+Stosunek ceny do jakości jest świetny!
Minusy:
-Praktycznie zero bonusowych trybów gry
Ocena 8+/10
Hotline Miami (PSV)
Plusy:
+Sterowanie bardzo dobre, jak na analogi
+Fabuła
+Klimat
+Ścieżka dźwiękowa!
+Soczyste animacje zabójstw
+Wkręca na długie godziny
Minusy:
-Polskie tłumaczenie to jakaś pomyłka
Ocena 9+/10
Alien Hallway
Plusy:
+Klikanie wciąga
+Mimo wszystko udane połączenie tower defense/offense
Minusy:
-Przy dużym natężeniu przeciwników, gra wykłada nawet najlepsze pecety
-Praktycznie brak soundtracku
-Graficznie poziom PSX
Ocena 6-/10

Dinner Date
+Monolog bohatera jest ciekawy..
+Dałem za to tylko dolara, dzięki bogu
Minusy
-Krótka
-Za dużo sztuki w sztuce
-Po co?
Ocena 5-/10

Lollipop Chainsaw
+Świetne, wyraziste postacie
+Bardzo miły system walki
+Walki z bossami są genialne
+Ścieżka dźwiękowa to cudeńko
+Suda w tej grze wspiął się na wyżyny swoich możliwości
Minusy:
-Tu chrupnie, tam chrupnie
-W niektórych momentach bezsensowne QTE
-Idiotyczne "złe" zakończenie
Ocena 8+/10

Flying Hamster HD
+Świetny arcade!
+Wymagająca
+Twórcy mieli poczucie humoru, jest kilka easter eggów
+Stosunek ceny do jakości jest świetny!
Minusy:
-Praktycznie zero bonusowych trybów gry
Ocena 8+/10

Hotline Miami (PSV)
+Sterowanie bardzo dobre, jak na analogi
+Fabuła
+Klimat
+Ścieżka dźwiękowa!
+Soczyste animacje zabójstw
+Wkręca na długie godziny
Minusy:
-Polskie tłumaczenie to jakaś pomyłka
Ocena 9+/10

Alien Hallway
+Klikanie wciąga
+Mimo wszystko udane połączenie tower defense/offense
Minusy:
-Przy dużym natężeniu przeciwników, gra wykłada nawet najlepsze pecety
-Praktycznie brak soundtracku
-Graficznie poziom PSX
Ocena 6-/10