W co graliście i polecacie/odradzacie?
- Posty: 1006
- Rejestracja: 12 gru 2012, o 18:33
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 96 razy
- Podziękowania: 306 razy
- Kontakt:
Może jeszcze kiedyś zagrasz w oryginalną wersję i przekonasz się co straciłeś. Jako fan serii polecam jednak ogrywać oryginał na CRT lub pcsx2/zmodowana wersja PC-owa na OLEDZIE, czerń w tej grze jest niezwykle ważna. Mdła, szarobura, zabugowana wersja hd collection to w mojej opinii czysta abominacja, co prawda zawierająca fabułę i gameplay oryginału, ale ani krzty jego klimatu.
- Posty: 347
- Rejestracja: 18 lis 2015, o 20:00
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 7 razy
- Podziękowania: 25 razy
ELEX PC
Polecam jak najbardziej. Gra jest GENIALNA. Kupiłem kolekcjonerkę za nieco ponad 2 stówy i nie żałuję ani złotówki. Wszystkie aspekty które były świetne w Risenie/Gothicu tutaj są jeszcze lepsze, i bardziej rozbudowane. Przede wszystkim wrażenie robi ogromna skala gry, contentu jest strasznie dużo, setki(?) świetnych questów, często wielowątkowych i z różnymi wyborami, w dodatku niekiedy połączonych z innymi. Bardzo przemyślany, sensowny, i nieźle zbalansowany(stosunkowo ciężko sobie "zepsuć" postać), rozwój postaci(a z tym u PB bywało bardzo różnie). Perfekcyjnie zrobione jest wrażenie rośnięcia w siłę postaci, w miarę rozwoju bohatera, i zdobywania lepszego ekwipunku potwory które niegdyś zabijały "na hita" z czasem "na hita" giną od ciosów naszej postaci.
No i to co zawsze najlepsze, i w grach PB nie zawodzi: świat jest świetnie zaprojektowany, eksploracja sprawia ogromną przyjemność, w praktycznie każdym miejscu mapy jest coś ciekawego, a sama mapa jest ogromna(jak dobrze pamiętam to największa w całej historii PB). Klimat świata jest niesamowity, początkowo bylem sceptyczny co do settingu ale teraz uważam ze to był strzał w 10. Uniwersum gry jest przebogate, i warte odkrycia. Dodatkowo, w zasadzie standardowo dla gier Piranii, bardzo dobry soundtrack. Sama fabuła IMO bardzo ciekawa, jedynie zakończenie nieco zawodzi(ale nie chcę tutaj za bardzo spoilować), bo ewidentnie zostawia furtkę dla kontynuacji(tj. historia tak do końca nie zamyka się jako spójna całość, a pojawia się nowy wątek, potencjalna baza dla części drugiej).
Z wad gry, to też niestety klasyka jeśli chodzi o gry niemieckiego studia: Raczej kiepska optymalizacja, sam mam mocny sprzęt więc nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, ale jednak jak ktoś ma nieco starszego peceta to koniecznie trzeba sprawdzić testy wydajności, żeby nie było nieprzyjemnego zaskoczenia. Ponadto trochę sporo takich mniejszych bugów(ale raczej nic strasznego, głownie drobnica, sam natrafiłem na jeden który można określić jako "game breaking", z tym że ujawnił się on od razu, toteż z pomocą tutoriala z neta udało mi się go ominąć) z tym, że przy tak wielkiej skali gry jest to w jakimś tam stopniu usprawiedliwiające. Chociaż z drugiej strony o o tych bugach wiadomo od dawana, a z jakiegoś powodu nie zostały one naprawione :/ . Dodatkowo typowo już dla Piranii nieco drewniane animacje, i model walki. Moim zdaniem jest całkiem fajny, bo aż do samego końca gry dość wymagający(nie ma mowy o zaklikiwaniu mocniejszych przeciwników)ale momentami faktycznie gdzieś animacja nie zaskoczy, nie wejdzie hitbox jak należy, kamera nie podąży jak trzeba itp. Nie jest źle, ale brakuje takiego perfekcyjnego szlifu jak w w większości gier AAA.
Podsumowując: świetna gra na wiele godzin: przejście całości, jedną frakcją wykonując chyba wszystkie możliwe side questy, zajęło mi ponad 100 godzin, a wcale nie widziałem jeszcze wszystkiego(zdania frakcyjne innych ugrupowań, plus potencjalne "rozgałęzienia" niektórych questów). Zdecydowanie warto(IMO to jedna z niewielu gier która faktycznie zasługiwała na zapłatę tych 200-250zł premierowej ceny), dla fana gier PB pozycja obowiązkowa.
Moim zdaniem najlepsza produkcji Piranii, i jeden z najlepszych RPGów w ogóle.
+ klimat
+ ogrom zawartości
+ świetnie zaprojektowany świat gry, mistrzowski level design
+ rozbudowane, często wielowątkowe questy, ze sporą siatką zależności między nimi
+ satysfakcjonujący rozwój postaci, i model walki
+ dobrze wyważony poziom trudności
+ bardzo przyjemna dla oka grafika(od strony artystycznej)
+ bardzo dobry soundtrack
+ ciekawy, oryginalny setting
+ intrygująca fabuła
+ całkiem niezłe replayability
- nieco rozczarowujące zakończenie
- słaba optymalizacja, dość wysokie wymagania sprzętowe
- momentami nieco nierówna grafika(od strony technicznej)
- trochę małych bugów, i jeden większy
- brak takiego "perfekcyjnego szlifu" jeśli chodzi o walkę
- polskie tłumaczenie ma sporo błędów
9/10 - Gra świetna, w wielu aspektach wybitna, ale do ideału jednak nieco zabrakło.
Polecam jak najbardziej. Gra jest GENIALNA. Kupiłem kolekcjonerkę za nieco ponad 2 stówy i nie żałuję ani złotówki. Wszystkie aspekty które były świetne w Risenie/Gothicu tutaj są jeszcze lepsze, i bardziej rozbudowane. Przede wszystkim wrażenie robi ogromna skala gry, contentu jest strasznie dużo, setki(?) świetnych questów, często wielowątkowych i z różnymi wyborami, w dodatku niekiedy połączonych z innymi. Bardzo przemyślany, sensowny, i nieźle zbalansowany(stosunkowo ciężko sobie "zepsuć" postać), rozwój postaci(a z tym u PB bywało bardzo różnie). Perfekcyjnie zrobione jest wrażenie rośnięcia w siłę postaci, w miarę rozwoju bohatera, i zdobywania lepszego ekwipunku potwory które niegdyś zabijały "na hita" z czasem "na hita" giną od ciosów naszej postaci.

No i to co zawsze najlepsze, i w grach PB nie zawodzi: świat jest świetnie zaprojektowany, eksploracja sprawia ogromną przyjemność, w praktycznie każdym miejscu mapy jest coś ciekawego, a sama mapa jest ogromna(jak dobrze pamiętam to największa w całej historii PB). Klimat świata jest niesamowity, początkowo bylem sceptyczny co do settingu ale teraz uważam ze to był strzał w 10. Uniwersum gry jest przebogate, i warte odkrycia. Dodatkowo, w zasadzie standardowo dla gier Piranii, bardzo dobry soundtrack. Sama fabuła IMO bardzo ciekawa, jedynie zakończenie nieco zawodzi(ale nie chcę tutaj za bardzo spoilować), bo ewidentnie zostawia furtkę dla kontynuacji(tj. historia tak do końca nie zamyka się jako spójna całość, a pojawia się nowy wątek, potencjalna baza dla części drugiej).
Z wad gry, to też niestety klasyka jeśli chodzi o gry niemieckiego studia: Raczej kiepska optymalizacja, sam mam mocny sprzęt więc nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, ale jednak jak ktoś ma nieco starszego peceta to koniecznie trzeba sprawdzić testy wydajności, żeby nie było nieprzyjemnego zaskoczenia. Ponadto trochę sporo takich mniejszych bugów(ale raczej nic strasznego, głownie drobnica, sam natrafiłem na jeden który można określić jako "game breaking", z tym że ujawnił się on od razu, toteż z pomocą tutoriala z neta udało mi się go ominąć) z tym, że przy tak wielkiej skali gry jest to w jakimś tam stopniu usprawiedliwiające. Chociaż z drugiej strony o o tych bugach wiadomo od dawana, a z jakiegoś powodu nie zostały one naprawione :/ . Dodatkowo typowo już dla Piranii nieco drewniane animacje, i model walki. Moim zdaniem jest całkiem fajny, bo aż do samego końca gry dość wymagający(nie ma mowy o zaklikiwaniu mocniejszych przeciwników)ale momentami faktycznie gdzieś animacja nie zaskoczy, nie wejdzie hitbox jak należy, kamera nie podąży jak trzeba itp. Nie jest źle, ale brakuje takiego perfekcyjnego szlifu jak w w większości gier AAA.
Podsumowując: świetna gra na wiele godzin: przejście całości, jedną frakcją wykonując chyba wszystkie możliwe side questy, zajęło mi ponad 100 godzin, a wcale nie widziałem jeszcze wszystkiego(zdania frakcyjne innych ugrupowań, plus potencjalne "rozgałęzienia" niektórych questów). Zdecydowanie warto(IMO to jedna z niewielu gier która faktycznie zasługiwała na zapłatę tych 200-250zł premierowej ceny), dla fana gier PB pozycja obowiązkowa.
Moim zdaniem najlepsza produkcji Piranii, i jeden z najlepszych RPGów w ogóle.
+ klimat
+ ogrom zawartości
+ świetnie zaprojektowany świat gry, mistrzowski level design
+ rozbudowane, często wielowątkowe questy, ze sporą siatką zależności między nimi
+ satysfakcjonujący rozwój postaci, i model walki
+ dobrze wyważony poziom trudności
+ bardzo przyjemna dla oka grafika(od strony artystycznej)
+ bardzo dobry soundtrack
+ ciekawy, oryginalny setting
+ intrygująca fabuła
+ całkiem niezłe replayability
- nieco rozczarowujące zakończenie
- słaba optymalizacja, dość wysokie wymagania sprzętowe
- momentami nieco nierówna grafika(od strony technicznej)
- trochę małych bugów, i jeden większy

- brak takiego "perfekcyjnego szlifu" jeśli chodzi o walkę
- polskie tłumaczenie ma sporo błędów
9/10 - Gra świetna, w wielu aspektach wybitna, ale do ideału jednak nieco zabrakło.
- Posty: 212
- Rejestracja: 19 lis 2014, o 07:12
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 395 razy
- Podziękowania: 19 razy
space crusade.............................................................
NA AMIDĘ POLECĘ JEST DLC NA OSOBNEJ DYSKIETCE
można grać na dwie myszki gra jest bardzo doba
wiele modyfikacja kapitana np, ''bionice oko itp''
ostrzegam gra jest trudna Mietki '' h'' odpada.
NA AMIDĘ POLECĘ JEST DLC NA OSOBNEJ DYSKIETCE
można grać na dwie myszki gra jest bardzo doba
wiele modyfikacja kapitana np, ''bionice oko itp''
ostrzegam gra jest trudna Mietki '' h'' odpada.
PREY kupiony za 30zł jednak ogromnie żałuje, że dopiero teraz bo jest warta więcej. O ile fallout 4 był dla mnie totalnym gniotem to tu Bethesda i Arkane się naprawde postarali. Zrobili naprawdę ciekawy shooter z klimatem sci-fi i ciekawą fabułą.
+klimat sci-fi
+system zdolności i o dziwo crafting całkiem przyjemny
+soundtrack
+przyjemna grafika
+ciekawy główny wątek
+dużo elementów fabuły w postaci mailów, nagrań i notatek (nie każdemu może się podobać)
+mozliwosc gry z angielskim glosem i polskimi napisami (co jest obecnie rzadkoscia)
+zwroty akcji
-ładowania ekranu między lokacjami
-niektóre zadania poboczne są irytujące i bez sensu, w których trzeba sprawdzić każdy m2 stacji
-nie zawsze przyjemny backtracking
+klimat sci-fi
+system zdolności i o dziwo crafting całkiem przyjemny
+soundtrack
+przyjemna grafika
+ciekawy główny wątek
+dużo elementów fabuły w postaci mailów, nagrań i notatek (nie każdemu może się podobać)
+mozliwosc gry z angielskim glosem i polskimi napisami (co jest obecnie rzadkoscia)
+zwroty akcji
-ładowania ekranu między lokacjami
-niektóre zadania poboczne są irytujące i bez sensu, w których trzeba sprawdzić każdy m2 stacji
-nie zawsze przyjemny backtracking
- Posty: 957
- Rejestracja: 25 lip 2013, o 22:15
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 102 razy
- Podziękowania: 377 razy
- Kontakt:
I to jest właśnie to... Ludzie myślą, ze Bethesda ma coś wspólnego z tą grą. Otóż nie, Bethesda jest tylko wydawcą, więc wszystkie zasługi należy przypisać ArkanePolak25 pisze: PREY kupiony za 30zł jednak ogromnie żałuje, że dopiero teraz bo jest warta więcej. O ile fallout 4 był dla mnie totalnym gniotem to tu Bethesda i Arkane się naprawde postarali. Zrobili naprawdę ciekawy shooter z klimatem sci-fi i ciekawą fabułą.
+klimat sci-fi
+system zdolności i o dziwo crafting całkiem przyjemny
+soundtrack
+przyjemna grafika
+ciekawy główny wątek
+dużo elementów fabuły w postaci mailów, nagrań i notatek (nie każdemu może się podobać)
+mozliwosc gry z angielskim glosem i polskimi napisami (co jest obecnie rzadkoscia)
+zwroty akcji
-ładowania ekranu między lokacjami
-niektóre zadania poboczne są irytujące i bez sensu, w których trzeba sprawdzić każdy m2 stacji
-nie zawsze przyjemny backtracking

Od siebie dodałbym do plusów zmianę silnika z tragicznego Void, które miało problemy w Dishonored 2, na rzecz CryEngine, co sprawiło, że optymalizacja była tu bardzo dobra

- Posty: 1006
- Rejestracja: 12 gru 2012, o 18:33
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 96 razy
- Podziękowania: 306 razy
- Kontakt:
Np. wyłożyła na projekt hajs? Tylko wydawca, potrafi mieć w takim wypadku ostateczną zdanie w każdym aspekcie gry, bo jak by nie było jest sponsorem projektu. Równie dobrze może się nie wtrącać, jak było, wiedzą tylko wtajemniczeni. Tak czy siak "wspólnego z tą grą" Beth. ma na pewno wiele.
- Posty: 774
- Rejestracja: 8 lip 2013, o 19:38
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 7 razy
- Podziękowania: 46 razy
- Kontakt:

Interaktywny film - tak się mówiło o grach Telltale. Były to jednak filmy animowane. A tutaj mamy przykład gry z aktorami. FMV, czyli coś, czego się już prawie nie robi. To niszowy projekt.
Zaznaczmy od razu, że to niskobudżetowa komedia. Nie ma się co spodziewać wybitnej fabuły. To raczej efekt zabaw grupki znajomych, bez żadnej wielkiej idei, momentami nawet bez sensu. QTE czasem są tylko po to, by było zabawniej. Ale jest przyjemnie. Mimo oczywistych braków jest to nawet nieźle przygotowana produkcja. Można zginąć na wiele sposobów, niektóre sceny mają kilka wariantów, czasem nawet męczenie tej samej opcji po powrocie do punktu kontrolnego może zaowocować małą niespodzianką w dialogu. Parę razy się uśmiechnąłem.
Skończyłem to w 30 minut, po czym dostałem informację, że zobaczyłem 48% możliwych scen, więc teoretycznie można pograć drugie tyle (tu dodam, że inne opcje dużych zmian jednak nie wprowadzają). Nadal krótko, ale ta "gra" kosztuje połowę mniej niż bilet do kina, nawet bez przeceny. W związku z tym warto spróbować.
- Posty: 4199
- Rejestracja: 21 lis 2012, o 13:22
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Chojnów
- Podziękował: 92 razy
- Podziękowania: 123 razy
- Kontakt:
Wczoraj, trzeci już raz, ukończyłem grę Tomb Raider z 2013 roku. Wcześniej przeszedłem ją na PC oraz na Xboxie One (wersja Definitywna), a teraz zrobiłem to na konsoli Xbox 360. Tym razem, trzecim razem
, kampanię ukończyłem na 96% postępu - nie zebrałem bodajże 6 geoskrzynek, 4 dokumentów i nie wykonałem chyba dwóch wyzwań - za to ukończyłem wszystkie opcjonalne grobowce i zebrałem wszystkie relikty (bez specjalnego łażenia za nimi). Gra w dalszym ciągu tak samo fajna, jak i równie przyjemnie się gra mimo poznania praktycznie fabuły na wylot. Jedyne co zaobserwowałem pod względem technicznym względem wersji PC i XOne to to, iż gra pod koniec fabuły, mniej więcej od potrafiła chrupnąć i mieć znaczące spadki płynności animacji i w dwóch momentach klatkowała :/ Dodatkowo sterowanie momentami świrowało, co przejawiało się tym że Lara skakała nie w tą stronę co chciałem albo nie była w stanie sprawnie posługiwać się czekanem (łapać się ścian przy jego użyciu).
Teraz będę się zabierać, o ile czas pozwoli, za Rise of the Tomb Raider na Xboxie One.
Na dole, w spoilerze podsumowania wersji PC i XOne.

Spoiler:pokaż
Teraz będę się zabierać, o ile czas pozwoli, za Rise of the Tomb Raider na Xboxie One.
Na dole, w spoilerze podsumowania wersji PC i XOne.
Spoiler:pokaż
- Posty: 7048
- Rejestracja: 14 lut 2013, o 15:17
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ◕_◕ Liberty City ಠ╭╮ಠ ostatnio Los Santos
- Podziękował: 1377 razy
- Podziękowania: 1315 razy
- Kontakt:
mam wielkie nadzieje że druga część gry czyli Last Light jest o wiele lepsza pod względem technicznym no ale w tym roku już nie mam miejsca w "grafiku gracza" na te pozycje
krótkie pytanie do znawców tematu: pure farming 2018 czy farming simulator 2017?
interesują mnie takie informacje jak:
1. gdzie jest więcej maszyn?
2. gdzie wiecej rodzajów upraw, hodowli i innych (np drwal) zajęć można się podjąć ?
3. gdzie jest lepsza fizyka jazdy ? mniej błędów ?
interesują mnie takie informacje jak:
1. gdzie jest więcej maszyn?
2. gdzie wiecej rodzajów upraw, hodowli i innych (np drwal) zajęć można się podjąć ?
3. gdzie jest lepsza fizyka jazdy ? mniej błędów ?
- Posty: 1239
- Rejestracja: 20 wrz 2013, o 18:23
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 380 razy
- Podziękowania: 518 razy
- Kontakt:
Potwierdzam, Metro2033 optymalizacją dorównywało Cryostasis, obie też wywalono ze Steama ale tylko jedna dostała remastera i szansę na powrót...
Krai Mira - Extended Cut

Fajna gra Falloutopodobna (1/2/Tactics) od Rosjan z przewijającym się momentami Polakami.
Szok - gra na Unity engine a czasy wczytywania natychmiastowe a optymalizacja - rewelacja. Taka mała ekipa dała radę a inXile z Wasteland2 polegli mimo większej ekipy i budżetu. Heh.
Do tego walka turowa prosta ale z bajerem - przeciwnicy oraz sojusznicy/neutralni wykonują ruch jednocześnie
niesamowita oszczędność czasu. Gdyby inne gry turowe tak robiły to byłoby mniej hejtu na gry turowe, RPGi i inne.
Fabuła niezła, nie ma ratowania świata ani bycia wybrańcem, elementy RPG proste. W głównej linii fabularnej dwa razy tracimy sprzęt ale robiąc rundki z karawaną się odkujemy.
Walka prosta - mamy punkty akcji które używamy do ataków czy wchodzenia do ekwipunku. Tyle że w Falloucie mogliśmy załadować z ekwipunku broń czego nie możemy tutaj. Nie ma też specjalnych ataków wręcz czy celowania w konkretne części ciała z bronią kontaktową. To umożliwia tylko broń palna ale z jakiegoś powodu szansa trafienia jest obniżona o połowę i zwyczajnie tracimy amunicję.
Handel to bardziej wymiana, kupcy nie mają zbyt dużo kasy więc częściej wymieniamy drogi przedmiot na leki, amunicję i tanie, lekkie badziewia które potem używamy w sprzedaży.
Polecam, za te pieniądze dostajemy więcej niż za $15 dolców (minimalny próg na Kickstarterze WL2 dla gry).

Krai Mira - Extended Cut

Fajna gra Falloutopodobna (1/2/Tactics) od Rosjan z przewijającym się momentami Polakami.
Szok - gra na Unity engine a czasy wczytywania natychmiastowe a optymalizacja - rewelacja. Taka mała ekipa dała radę a inXile z Wasteland2 polegli mimo większej ekipy i budżetu. Heh.

Do tego walka turowa prosta ale z bajerem - przeciwnicy oraz sojusznicy/neutralni wykonują ruch jednocześnie

Fabuła niezła, nie ma ratowania świata ani bycia wybrańcem, elementy RPG proste. W głównej linii fabularnej dwa razy tracimy sprzęt ale robiąc rundki z karawaną się odkujemy.

Walka prosta - mamy punkty akcji które używamy do ataków czy wchodzenia do ekwipunku. Tyle że w Falloucie mogliśmy załadować z ekwipunku broń czego nie możemy tutaj. Nie ma też specjalnych ataków wręcz czy celowania w konkretne części ciała z bronią kontaktową. To umożliwia tylko broń palna ale z jakiegoś powodu szansa trafienia jest obniżona o połowę i zwyczajnie tracimy amunicję.
Handel to bardziej wymiana, kupcy nie mają zbyt dużo kasy więc częściej wymieniamy drogi przedmiot na leki, amunicję i tanie, lekkie badziewia które potem używamy w sprzedaży.
Polecam, za te pieniądze dostajemy więcej niż za $15 dolców (minimalny próg na Kickstarterze WL2 dla gry).
Ostatnio zmieniony 17 lis 2018, o 09:53 przez EdmundBA, łącznie zmieniany 1 raz.
- Posty: 7048
- Rejestracja: 14 lut 2013, o 15:17
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ◕_◕ Liberty City ಠ╭╮ಠ ostatnio Los Santos
- Podziękował: 1377 razy
- Podziękowania: 1315 razy
- Kontakt:
jestem przeciwny Reduxom - to jest jawne wyciąganie kasy od ludzi zamiast dać normalnego darmowego patcha do podstawowej wersji gry
a jak z Last Light też nie redux, grywalne to to pod względem technicznym?
- Posty: 2410
- Rejestracja: 17 paź 2016, o 14:29
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 402 razy
- Podziękowania: 838 razy
Hitman 2 skończony. 14 godzin niezły wynik.
Jest lepiej niż w poprzednim, mimo że zmian w gameplayu nie ma zbyt wiele (a nawet są i pewne błędy, bo czasami się zdarzy, że NPC zobaczy nas przez ścianę, a innym razem nie zobaczy, jak walimy headshota w tłumie).
Mapy są genialne - Nowa Zelandia to bardzo fajne i klimatyczne wprowadzenie, podobnie świetna i dobrze znana mapa Miami. Mapy są ogromne i Miami jest spokojnie parę razy większe od Sapienzy z poprzedniego. Najsłabsza mapa moim zdaniem to chyba będzie Kolumbia - z jednej strony część miejska to coś pięknego i jest sporo opcji wyeliminowania dwóch celów, z drugiej strony jest też część rodem z Kolorado z poprzedniego Hitmana, ale rozegrana znacznie słabiej. Na plantacji jest bardzo liniowo i opcje eliminacji są bardzo ograniczone. Bombaj to coś jak Marrakesz z poprzednika, ale znowu większe, fajna jedna nowinka (której niestety nie ma na pozostałych mapach), ale potencjał mapy w pełni wykorzystany.
Dla mnie wisienką (czy wisienkami) na torcie są Whittleton Creek i Isle of Sgail. Ta pierwsza to świetna kontynuacja Blood Money (A New Life), z kolei Sgail to arcydzieło. Ogromna, ale nie nudna, dużo zakamarków do zbadania (powodzenia w znalezieniu 30 monet - lamusy prasowe ciągle myślą, że jest ich 30, ale mogę powiedzieć, że jest co najmniej 32, bo tyle znalazłem, choć 3 chyba pominąłem) i muzyka. Niby oklepany motyw z chórami, ale pokazuje, jak bardzo jednak to ubogaca grę. Szkoda, że Kyd raczej nie wróci. Zabija klimatem.
Z minusów to niestety strona techniczna, gra potrafi ostro chrupnąć, najbardziej w Bombaju i to raczej w miejscach, które problemów sprawiać nie powinny. To samo można powiedzieć o mapach zremasterowanych, gdzie klatki spadały w oryginale, tak i spadają tutaj, momentami nawet bardziej. Pozostaje nadzieja, że naprawią i poprawią jak w poprzednim.
Drugim może fabuła - raczej wymuszona, i znowu bez zakończenia, ale daje nadzieje, że jednak 3 będzie. Oby.
Komu się podobał H1, H2 to pozycja obowiązkowa
Jest lepiej niż w poprzednim, mimo że zmian w gameplayu nie ma zbyt wiele (a nawet są i pewne błędy, bo czasami się zdarzy, że NPC zobaczy nas przez ścianę, a innym razem nie zobaczy, jak walimy headshota w tłumie).
Mapy są genialne - Nowa Zelandia to bardzo fajne i klimatyczne wprowadzenie, podobnie świetna i dobrze znana mapa Miami. Mapy są ogromne i Miami jest spokojnie parę razy większe od Sapienzy z poprzedniego. Najsłabsza mapa moim zdaniem to chyba będzie Kolumbia - z jednej strony część miejska to coś pięknego i jest sporo opcji wyeliminowania dwóch celów, z drugiej strony jest też część rodem z Kolorado z poprzedniego Hitmana, ale rozegrana znacznie słabiej. Na plantacji jest bardzo liniowo i opcje eliminacji są bardzo ograniczone. Bombaj to coś jak Marrakesz z poprzednika, ale znowu większe, fajna jedna nowinka (której niestety nie ma na pozostałych mapach), ale potencjał mapy w pełni wykorzystany.
Dla mnie wisienką (czy wisienkami) na torcie są Whittleton Creek i Isle of Sgail. Ta pierwsza to świetna kontynuacja Blood Money (A New Life), z kolei Sgail to arcydzieło. Ogromna, ale nie nudna, dużo zakamarków do zbadania (powodzenia w znalezieniu 30 monet - lamusy prasowe ciągle myślą, że jest ich 30, ale mogę powiedzieć, że jest co najmniej 32, bo tyle znalazłem, choć 3 chyba pominąłem) i muzyka. Niby oklepany motyw z chórami, ale pokazuje, jak bardzo jednak to ubogaca grę. Szkoda, że Kyd raczej nie wróci. Zabija klimatem.
Z minusów to niestety strona techniczna, gra potrafi ostro chrupnąć, najbardziej w Bombaju i to raczej w miejscach, które problemów sprawiać nie powinny. To samo można powiedzieć o mapach zremasterowanych, gdzie klatki spadały w oryginale, tak i spadają tutaj, momentami nawet bardziej. Pozostaje nadzieja, że naprawią i poprawią jak w poprzednim.
Drugim może fabuła - raczej wymuszona, i znowu bez zakończenia, ale daje nadzieje, że jednak 3 będzie. Oby.
Komu się podobał H1, H2 to pozycja obowiązkowa

- Posty: 2584
- Rejestracja: 3 gru 2012, o 16:40
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 80 razy
- Podziękowania: 317 razy
- Kontakt:
The Dwarves
+ Krasnoludy (niestety ich potencjał nie został do końca wykorzystany)
+ Historia z wyborami (dodatkowo nie są to wybory bez znaczenia dla przebiegu rozgrywki!)
+ Dynamiczne walki
+ Nie najgorszy świat fantasy
+ Odpowiednia długość rozgrywki (niecałe 10 godzin - akurat, aby pograć i się nie zanudzić)
- Toporna rozgrywka (szczególnie walki z dużą ilością przeciwników)
- AI naszych podkomendnych (często stoją jak słupy soli zamiast atakować przeciwników)
- Fabuła przeciętna do bólu
- Ubogi rozwój postaci (gra o krasnoludach powinna opływać w bogato zdobione pancerze, bronie i inny rynsztunek, a tu można sobie co najwyżej wybrać jeden artefakt wspomagający postać w walce - ŻART!)
- Powtarzalne, mało interesują lokacje (twierdze krasnoludów niby ładne, ale puste jak sklepowe półki za komuny)
- Zbyt duża liczba dostępnych bohaterów (niby od przybytku głowa nie boli, ale naprawdę wolałbym 6 ciekawych herosów niż 12, którzy są jednakowo bezpłciowi)
- Przemieszczanie się po świecie równie żmudne co w Blackguards
- Kuriozalnie łatwa walka finałowa
- Niedopracowane spolszczenie (najbardziej podobały mi się momenty kiedy z całego "wywodu" przetłumaczono jedno zdanie...)
Ocena: -6/10
Gra jest tak przeciętna, że nawet nie chce mi się jej opisywać
+ Krasnoludy (niestety ich potencjał nie został do końca wykorzystany)
+ Historia z wyborami (dodatkowo nie są to wybory bez znaczenia dla przebiegu rozgrywki!)
+ Dynamiczne walki
+ Nie najgorszy świat fantasy
+ Odpowiednia długość rozgrywki (niecałe 10 godzin - akurat, aby pograć i się nie zanudzić)
- Toporna rozgrywka (szczególnie walki z dużą ilością przeciwników)
- AI naszych podkomendnych (często stoją jak słupy soli zamiast atakować przeciwników)
- Fabuła przeciętna do bólu
- Ubogi rozwój postaci (gra o krasnoludach powinna opływać w bogato zdobione pancerze, bronie i inny rynsztunek, a tu można sobie co najwyżej wybrać jeden artefakt wspomagający postać w walce - ŻART!)
- Powtarzalne, mało interesują lokacje (twierdze krasnoludów niby ładne, ale puste jak sklepowe półki za komuny)
- Zbyt duża liczba dostępnych bohaterów (niby od przybytku głowa nie boli, ale naprawdę wolałbym 6 ciekawych herosów niż 12, którzy są jednakowo bezpłciowi)
- Przemieszczanie się po świecie równie żmudne co w Blackguards
- Kuriozalnie łatwa walka finałowa
- Niedopracowane spolszczenie (najbardziej podobały mi się momenty kiedy z całego "wywodu" przetłumaczono jedno zdanie...)
Ocena: -6/10
Gra jest tak przeciętna, że nawet nie chce mi się jej opisywać

- Posty: 774
- Rejestracja: 8 lip 2013, o 19:38
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 7 razy
- Podziękowania: 46 razy
- Kontakt:

Kolejny klasyczny platformer ukończony. Bez niespodzianki: gra jest genialna.
Przede wszystkim: spora różnorodność etapów i wiele sposobów na przejście całości. Sporo poziomów ma po dwa wyjścia, które prowadzą do innych miejsc. Przy zwykłej próbie ukończenia gry prawdopodobnie ominiecie połowę. Spokojnie można w to zagrać od początku co najmniej 3 razy i z każdym podejściem powtórzyć tylko kilka plansz, a reszta będzie nowa. Oczywiście można też zaliczyć wszystko w jednej grze. Trudno nie docenić NAPRAWDĘ DUŻEJ ilości sprytnie schowanych sekretnych ścieżek. Poza alternatywnymi poziomami/ścieżkami mamy nawet całe 2 opcjonalne etapy. Tu są nawet przeszkody, których użyto tylko w ukrytych miejscach. Że im się chciało nad tym myśleć. Napracowali się, a większość nawet nie zobaczy połowy dobroci.
O mechanice nie ma się co rozpisywać - to Mario, gwarancja jakości. Oprócz klasycznych pocisków jest peleryna (dzięki niej można atakować, latać i nawet omijać trudne momenty, co się niektórym przyda) i Yoshi (jazda na nim to dodatkowy hp, możliwość pożerania wrogów, dodatkowe zdolności dzięki zjadanym muszlom, do tego można odblokować kolorowe wersje dinozaura z konkretnymi skillami...), pojawia się też spin jump i opcja przenoszenia muszli/przedmiotów. Co jak co, Marian nie trzymał się sztywno zasad z "jedynki", był ciągle rozwijany i nie zepsuli go, stał się jeszcze lepszy.
Co jeszcze... Graficznie nic a nic się nie zestarzała, dalej brzmi bardzo przyjemnie. Gdybym miał się czegoś przyczepić - momentami wymuszanie szukania alternatywnych przejść (jak dla mnie to zawsze powinno być opcjonalne), bo czasem zwyczajne przejście poziomu nie odblokowuje kolejnego. Ewentualnie jeszcze recykling jednego z bossów, choć na "domyślnej" ścieżce pojawia się raz, więc nie wszyscy zauważą. Ale to naprawdę małe minusy. I chyba jedyne. Przeszedłem każdy poziom, nadal mi mało. Już prawie 30 lat minęło od premiery, ale absolutnie tego nie czuć. Świetna gra.
- Posty: 83
- Rejestracja: 1 maja 2014, o 22:58
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 3 razy
- Kontakt:

Tytułowe "Piaski Czasu" są czwartą grą z serii, drugą w trójwymiarze. Na dodatek - o zgrozo, jak ten czas leci - wydaną już ponad 15 lat temu. Zapoczątkowały serię co najmniej dobrych (jak nie bardzo dobrych) gier zręcznościowych. Jak prezentuje się po tylu latach?
Fabuła zaczyna się gdy jako główny bohater wykradamy Sztylet Czasu, który potrzebny jest do otwarcia potężnego artefaktu - klepsydry czasu, która posiada niezwykłą moc. Jak zwykle - coś musi pójść nie tak. Moc klepsydry zostaje uwolniona, a wszyscy wokół poza trzema kluczowymi postaciami fabularnymi zostają zamienieni w piaskowe demony. Jako winowajcy zamieszania musimy dotrzeć do podstępnego manipulatora, który doprowadził do owego stanu i wymierzyć sprawiedliwość.
+ graficznie gra prezentuje się bardzo dobrze, nawet po tylu latach (szczególnie urzekła mnie gra świateł),
+ płynny parkour - skakanie, odbijanie się od ścian, robienie salt i ogólne poruszanie się po obszernych pomieszczeniach,
+ Sztylet Czasu umożliwiający cofanie czasu o kilka-kilkanaście sekund wstecz i naprawianie naszych błędów (oczywiście w ograniczonych ilościach),
+ walka, która często zmusza Nas do stosowania różnych taktyk na różnych przeciwników (nie ma ich znowu tak dużo, ale i tak miło, że nie polega tylko na przeklikiwaniu się i blokowaniu),
+ solidny czas rozgrywki (około 10 godzin)
+ sporadyczne zagadki logiczne, będące miłą odskocznią od ciągłego skakania i walki.
- kamera lubi czasami działać wedle własnych zasad i zmieniać położenie niekoniecznie zgodnie z naszymi upodobaniami
Każdy lubiący zręcznościówki, powinien pierwszego piaskowego "Księcia Persji" spróbować, jeśli jeszcze nie miał okazji. Pomimo 15 lat na karku trzyma się dobrze, chociaż poziom trudności nie był jeszcze specjalnie wygórowany (może kolejne są bardziej - na pewno Duszę Wojownika i Dwa Trony - czyli kolejne części serii - nie omieszkam sprawdzić).
- Posty: 2410
- Rejestracja: 17 paź 2016, o 14:29
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 402 razy
- Podziękowania: 838 razy
South Park: The Fractured but Whole jest w pytę. Po recenzjach narzekających na grę, że jest słabsza od poprzedniej nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony, szczególnie, że mówiło się o humorze z późniejszych sezonów (które mi za bardzo nie podeszły - z memberberries odpadłem po 3 odcinkach, potem już nawet nie oglądałem, ale może znowu zacznę, bo z tego, co słyszałem to w końcu dali sobie spokój z ciągłością sezonu) i po ograniu... nie rozumiem większości zarzutów.
Pamiętam był płacz w recenzjach, że głównie walczy się z raisins i szóstoklasistami, ale to kompletna bzdura i widać, że ci pożal się Boże recenzenci to pograli pół godziny, może godzinę maks. Akurat przeciwników do ubijania nie brakuje, ale nie chcę spoilerować
Jeśli chodzi o humor, to po zagraniu w ogóle nie kumam, o co narzekaczom chodziło - bardziej klasycznie niż doktorem Mephisto pojechać się chyba nie da. Na szczęście jedyne, co jest z nowszych sezonów to PC Principal (którego dużo nie ma i jest ciekawy), Mackey z wybuchami złości (to chyba zaczęło się od odcinka z próchnicą), poboczne memberberries... i to tyle. Pod względem humoru jest dokładnie to, czego w sumie należało się po South Park spodziewać, może nawet tutaj jest nieznacznie lepiej niż w Stick of Truth. Na pewno gra pod koniec jest bardziej powalona od poprzednika i daje dość ciekawy wybór.
Gameplay jest świetny - zamiast iść z tym, co wymyślił Obsidian, czyli interaktywny serial i naciśnij x w odpowiednim momencie i tyle, poszli o krok dalej i to rozbudowali, dodając ruch po planszy. To było świetne posunięcie i dodało grze strategii i głębi. Możliwość stworzenia postaci wieloklasowej też bardzo dobrze wpleciona. Będąc przy walce, to bossów jest więcej niż poprzednio, też są fajni, ale najlepsze są warunki zwycięstwa przy niektórych z nich. To jest naprawdę świetna zmiana i dodaje smaczku wszystkiemu. Dobrym wyborem też było zrobienie artefaktów jako podwyższenie statystyk zamiast elementów wyglądu i możemy sobie zrobić bohatera takiego, jak chcemy bez utraty statów.
Grafika prześliczna oczywiście, OST mieszane uczucia - z jednej strony chórki Cartmana w poprzednim były świetne, tutaj tego brakuje, a z drugiej strony niektóre kawałki są naprawdę genialne.
Z minusów to w sumie błędy - niestety tych się nie ustrzegli. Czasami przytnie jakiś tekst/dialog, albo napisy pójdą za szybko (tłumaczenie też zawiera błędy) - o ile dialogi jeszcze da się naprawić pauzując grę (wtedy wraca do normy), tak najgorszym bugiem była chyba zwiecha przy walce. Postać w trakcie wykonywania ataku zniknęła i już nie wróciła - minimalizowanie, pauzowanie niestety nie pomagało i musiałem walkę z bossem zaczynać od początku. Tyle dobrego, że zdarzyło się tylko raz.
Razem z dodatkami gra zajęła mi 29-30 godzin (z czego dodatki łącznie 6-7). Oba bardzo dobre, ale Bring the Crunch po prostu zabija klimatem, tylko szkoda, że jest taki krótki. Wbrew temu, co twierdziły recenzje (że niby 5-7 godzin), całość zajęła mi niecałe 3 godziny. Ale najlepsze w tych dodatkach jest to, że nie są ani za długie, ani za krótkie i kupując golda jakoś nie czułem się oszukany, bo poziom wysoki jak podstawy.
Komu się podobał Kijek Prawdy, temu z czystym sumieniem mogę polecić TFBW . Ja się bawiłem świetnie i nie żałuję choćby minuty spędzonej z grą
Mam nadzieję, że może jednak Trey i Matt znajdą czas i zrobią 3 
Pamiętam był płacz w recenzjach, że głównie walczy się z raisins i szóstoklasistami, ale to kompletna bzdura i widać, że ci pożal się Boże recenzenci to pograli pół godziny, może godzinę maks. Akurat przeciwników do ubijania nie brakuje, ale nie chcę spoilerować

Jeśli chodzi o humor, to po zagraniu w ogóle nie kumam, o co narzekaczom chodziło - bardziej klasycznie niż doktorem Mephisto pojechać się chyba nie da. Na szczęście jedyne, co jest z nowszych sezonów to PC Principal (którego dużo nie ma i jest ciekawy), Mackey z wybuchami złości (to chyba zaczęło się od odcinka z próchnicą), poboczne memberberries... i to tyle. Pod względem humoru jest dokładnie to, czego w sumie należało się po South Park spodziewać, może nawet tutaj jest nieznacznie lepiej niż w Stick of Truth. Na pewno gra pod koniec jest bardziej powalona od poprzednika i daje dość ciekawy wybór.
Gameplay jest świetny - zamiast iść z tym, co wymyślił Obsidian, czyli interaktywny serial i naciśnij x w odpowiednim momencie i tyle, poszli o krok dalej i to rozbudowali, dodając ruch po planszy. To było świetne posunięcie i dodało grze strategii i głębi. Możliwość stworzenia postaci wieloklasowej też bardzo dobrze wpleciona. Będąc przy walce, to bossów jest więcej niż poprzednio, też są fajni, ale najlepsze są warunki zwycięstwa przy niektórych z nich. To jest naprawdę świetna zmiana i dodaje smaczku wszystkiemu. Dobrym wyborem też było zrobienie artefaktów jako podwyższenie statystyk zamiast elementów wyglądu i możemy sobie zrobić bohatera takiego, jak chcemy bez utraty statów.
Grafika prześliczna oczywiście, OST mieszane uczucia - z jednej strony chórki Cartmana w poprzednim były świetne, tutaj tego brakuje, a z drugiej strony niektóre kawałki są naprawdę genialne.
Z minusów to w sumie błędy - niestety tych się nie ustrzegli. Czasami przytnie jakiś tekst/dialog, albo napisy pójdą za szybko (tłumaczenie też zawiera błędy) - o ile dialogi jeszcze da się naprawić pauzując grę (wtedy wraca do normy), tak najgorszym bugiem była chyba zwiecha przy walce. Postać w trakcie wykonywania ataku zniknęła i już nie wróciła - minimalizowanie, pauzowanie niestety nie pomagało i musiałem walkę z bossem zaczynać od początku. Tyle dobrego, że zdarzyło się tylko raz.
Razem z dodatkami gra zajęła mi 29-30 godzin (z czego dodatki łącznie 6-7). Oba bardzo dobre, ale Bring the Crunch po prostu zabija klimatem, tylko szkoda, że jest taki krótki. Wbrew temu, co twierdziły recenzje (że niby 5-7 godzin), całość zajęła mi niecałe 3 godziny. Ale najlepsze w tych dodatkach jest to, że nie są ani za długie, ani za krótkie i kupując golda jakoś nie czułem się oszukany, bo poziom wysoki jak podstawy.
Komu się podobał Kijek Prawdy, temu z czystym sumieniem mogę polecić TFBW . Ja się bawiłem świetnie i nie żałuję choćby minuty spędzonej z grą

