Łoś pisze:
Niestety, ale gry tego typu są tworzone przez społeczność, jeżeli w 90% rozgrywek gracze zaczynają się w końcu obrzucać łąjnem, nawet jeżeli nie obrywa się bezpośrednio nam, po prostu odechciewa się grać.
Najgorsze w D2 jest to, że od niektórych graczy aż bije agresją, widać, że jest to dla nich po prostu metoda na wyładowanie swoich frustracji, bo można zmieszać kogoś z błotem anonimowo i poczuć się lepszym. Nie gram wiele internetowo, ale domyślam się, że to problem wielu coopów, jeżeli nie gra się ze znajomymi.
Zabawne, że takie Chivalry - gra polegająca na odrąbywaniu głów innym graczom - potrafi wszystko, nawet najgorsze wyzwiska przekształcić w żarty i zabawę, podczas gdy D2 częściej wywołuje doła. Ciągle tylko tekst "report X, f****ing noob" i pokrewne, a dlaczego mam kogoś raportować? Bo ma gorszy dzień? Bo chciał się odprężyć wieczorem i włączył nie tę grę, którą powinien? Przyznaję, że mi już od dawna się za nic nie obrywało, ale doszedłem do wniosku, że nie chcę być częścią takich rozgrywek, bo jednak - mimo wszystko - gry mają być zabawą, a nie wyżywaniem się.
Podpisuję się obiema rękami pod tym co napisał Łoś. Ilość graczy toksycznych w Docie jest porażająca, szczególnie źle pod tym względem wyglądają mecze rankingu solo. Nie mogę patrzeć na graczy znęcających się nad innymi za popełnienie jednego, dwóch błędów, wyszydzających czyjeś buildy i doprowadzających niektórych do zaprzestania grania postacią czy feedowania. W takim przypadku nie zgłaszam feedera, który pękł pod naporem jadu, tylko zgłaszam sączącego jad. Mija dzień, dwa i pojawia się wiadomość o ukaraniu takiego gracza. Szczególnie nieprzyjemni są względnie dobrze grający solo gracze, mający powiedzmy 1000 godzin za pasem, uważający się za pro i czepiający się pozostałych. To że dobrze grają postaciami solo, mid, offlane, jungle nie oznacza że są dobrymi graczami zespołowymi, często źle grają w drużynie, bo bardzo egoistycznie. Mnie czasem dostaje się od takich kolesi za niestandardowe buildy, bo gram niestandardowo, nie znoszę kupowania ciągle tych samych przedmiotów zalecanych przez przewodniki, a takiemu kolesiowi do głowy nie przyjdzie, że nieznany mu w przypadku danej postaci przedmiot będzie świetnie się sprawdzał w konkretnej sytuacji, ale rada jest na to: mute, ewentualnie mute i raport jeśli jest jakaś eskalacja.