Może wstyd się przyznać, ale nie grałem w żadną część. Teraz patrzę na gameplaye z trzecich Wrót Baldura i obóz i interakcje z kompanami bardzo przypominają mi Dragon Age Początek.
Ktoś już grał w tę betę? Co możecie powiedzieć o poprzednich częściach (oprócz tego, że to kultowe klasyki )?
Jeśli grałeś w pillarsy, tyrany czy neverwintery, dwójka będzie dla ciebie raczej bezbolesna. Z jedynką jest ten problem że zaczyna się na pierwszym poziomie i przy niektórych klasach eksploracja początkowych plansz jest utrudniona bo ktoś kichnie, a ty nie żyjesz. Po rozwinięciu(lub wybraniu bardziej mięsistej klasy otwiera się przed tobą bardziej otwarty świat niż w dwójce, dość pustawy ale większy z tego prostego powodu, że nie masz tylko lokacji kluczowych ale też, że tak powiem polanki miedzy nimi. Co do reszty jest w zasadzie podobnie mechanika ciut sie różni bo to jeszcze Dnd 2,5 chyba było, grafika wieje pikselozą ale nadal jest klimatyczna i czytelna. Jak masz okazję to próbuj, historia jest kapitalna i miażdży kiepskawą z pillarsów czy niezdecydowaną z tyranny.
Jak dla mnie aż tak bardzo nie, lokacje nadal potrafią miło łechtać poczucie estetyki. 2D ogólnie starzeje się dość godnie, w przeciwieństwie do gierek w 3D z tamtego okresu, na które patrzeć nie można. ; p
Ci użytkownicy podziękowali Kadaj za ten post (w sumie 4):
Kadaj pisze: 3 sie 2021, o 14:27
Jak dla mnie aż tak bardzo nie, lokacje nadal potrafią miło łechtać poczucie estetyki. 2D ogólnie starzeje się dość godnie, w przeciwieństwie do gierek w 3D z tamtego okresu, na które patrzeć nie można. ; p
No nie wiem. W 1998 miały premierę takie tytuły jak Half -Life czy Unreal i do dziś wyglądają w miarę.
Początki nie były łatwe (zasadzka na pierwszym przejściu z lokacji do lokacji!), ale wydaje mi się, że teraz będzie z górki. Bronie i klasy dystansowe są nieocenione na początkowym etapie.
Za to nie do końca podoba mi się to co zrobili z magami - wykorzysta się zaklęcie i trzeba odpoczywać, bo już nie będzie dostępne. Z drugiej strony jest Dragon Age Origins, gdzie magowie byli bardzo potężni i zawsze był mus żeby mieć 1/2 w drużynie.
Mi się ogólnie podoba podejście twórców - niskopoziomowy mag to takie chucherko, które jeszcze nie za bardzo ogarnia swój fach, a na wysokich levelach (BG 2) zmienia się w jednoosobową armię. Nikt się nie silił na durny balans, który przypełzł do gierek z multika, żeby zwykły machacz kijem miał tyle samo zdolności co postać czarująca na każdym poziomie.
Dandyl pisze: 8 sie 2021, o 10:50
Za to nie do końca podoba mi się to co zrobili z magami - wykorzysta się zaklęcie i trzeba odpoczywać, bo już nie będzie dostępne.
To nie wina Bioware/BG tylko tak ma mechanika D&D na której gra jest oparta. Tak jak Kadaj pisze, mag na początku jest bardzo trudny do grania, ale z czasem staje się silniejszy, wysokopoziomowe czary są na prawdę potężne, nie wspominając o grupowym przyśpieszeniu dla całej drużyny.
Dandyl pisze: 8 sie 2021, o 10:50
Bronie i klasy dystansowe są nieocenione na początkowym etapie.
Łucznicy są uważani za jedną z najlepszych klasę w "jedynce", zwłaszcza na długie łuki. Krótkie są lepsze w "dwójce".
Początek wcale nie jest tak trudny, jeśli mowa o BG1. Już na samym początku można przyłączyć kilku towarzyszy. Magów trzyma się na tyłach, zabraniając atakować z bliska (patrz: formacje i zachowanie), oczywiście uzbrajając ich w strzałki lub proce. Ja odpoczywam po niemal każdej większej potyczce, a odpowiednie przedmioty dodają więcej slotów na czary.
Jakiś czas temu zacząłem przechodzić grę powtórnie, dołączając maga i czarownika. Gra stała się banalna.
Dla mnie początek był jednak trochę kłopotliwy, bo pakowałem się w każdą walkę. Ta czarodziejka, którą mieliśmy ochraniać w Beregoście, a która okazała się zbójem rozłożyła mi jednym czarem całą drużynę. Mając potem różne bronie miotane była banalna. Z magów mam jedynie Neerę w drużynie i też obrzucam wroga kamieniami (kiedy nie czaruję), ale wolałbym żeby na czar identyfikacji nie trzeba było czekać.
Jestem dopiero w Nashkel, bo skupiłem się na wykonywaniu zadań pobocznych. To z zaczarowanym kurczakiem było czymś nietypowym
Te zasadzki, sny, nagrody za naszą głowę... aż mi się Dragon Age przypomniał.
Dandyl pisze: 8 sie 2021, o 20:17
Dla mnie początek był jednak trochę kłopotliwy, bo pakowałem się w każdą walkę. Ta czarodziejka, którą mieliśmy ochraniać w Beregoście, a która okazała się zbójem rozłożyła mi jednym czarem całą drużynę. Mając potem różne bronie miotane była banalna. Z magów mam jedynie Neerę w drużynie i też obrzucam wroga kamieniami (kiedy nie czaruję), ale wolałbym żeby na czar identyfikacji nie trzeba było czekać.
Te gry powstały w czasach gdzie o dopasowaniu wrogów do poziomu gracza nikt nie słyszał, a jakby usłyszał popukałby się w głowę Ma być trudno, masz czuć że osiągasz progres dzięki czemuś więcej niż kliknięcie na guzik ataku. W BG jak polecisz za daleko, o czym gra w żaden sposób Cię nie ostrzeże, ani nie powiadomi to trafisz na wrogów co całą drużynę wciągną w kilka sekund. Jeżeli to Cię nie odstrasza to poczujesz sporą satysfakcje jak po kilku porażkach zrobisz zadanka, zbierzesz pożądaną ekipę, zdobędziesz sprzęt, xp i wrócisz tam gdzie wcześniej było ciężko i rozgromisz cokolwiek co stanie Ci na drodze. W sumie w każdej lokacji jest coś do roboty, czasem więcej, czasem mniej, ale zawsze coś jest.
A jeżeli Ci się spodoba to gra ma sporo modów w większości spolszczonych. Jakby kogoś interesowało to tutaj jest forum z modami do wersji starej i EE.
Furrak pisze: 8 sie 2021, o 21:04
Te gry powstały w czasach gdzie o dopasowaniu wrogów do poziomu gracza nikt nie słyszał, a jakby usłyszał popukałby się w głowę Ma być trudno, masz czuć że osiągasz progres dzięki czemuś więcej niż kliknięcie na guzik ataku.
Chyba zapominamy, że gra miała do ustawienia poziom trudności, wciskanie spacji do wypoczynku co 20s, co pozwalało jeszcze grindować doświadczenie i wiele innych ułatwień.
Ostatnio ograłem jedynkę enh edition, dodatek a teraz ogrywam dwójkę.
Mam boxa "złota edycja" ale jakoś nigdy nie zabrałem się za granie, a teraz zamierzam skończyć dwójkę i zabieram się za Icewind Dale, ewentualnie skończę Pathfinder Kingmaker.
Dodam, że do jedynki miałem 2 mody, to po ostatnich patchach jakie wrzucili to mi napsuły grę i miałem itemy z napisem "invalid" ale staty dawały, więc olałem i nadal grałem, Baldura 2 zacząłem bez modów, zresztą na tle DLC to niebo a ziemia, opisy questów/zadań- wszystko ładnie opisane co i jak, w DLC- nie wiem czy wina spolszczenia, ale tam questy nie opisane, co gdzie szukać, co przynieść - np quest Neery.
Na razie jestem w 2 akcie, odbijam Twierdzę. Jak jedynkę i dlc ogrywałem na poziomie normalnym- szczególnie finałowa walka była wnerwiająca po kilku failach zmieniłem na normal z klasycznego D&D.
Moja ekipa to: Moja postać w jedynce i DLC to był "Kawaler" (Paladyn). Dla dwójki zmieniłem, ta wiem, staty się przenoszą itd.
Wojownik/Kleryk (Chłop)
Jan Jansen
Nalia
Aerie
Jaheira
Minsc
Gram na klasycznym, kilka razy musiałem wczytywać bo czasem zaliczę "śmierć".
Zawsze gram dobrą drużyną, ale zastanawiałem się jak zrobić skład by zagrać z Viconią DeVir (neutralny zły), czy trzeba mieć full zły(evil) skład? Czy da się pogodzić z jakimiś innymi jak np Jaheira, zapewne też trzeba być "złym" trzymać reputację na jakimś nisko średnim poziomie? Ktoś może to skrócić-opisać co i jak, myślałem, że może kiedyś zagrać w BG2 EE z innymi towarzyszami i np Viconia czy Hexxat.
Pozdro
edit:
Z tego co czytam na necie, to Viconia może być w dobrym party, w mojej grze ją przyjąłem na chwilę zanim skompletowałem party, to z automatu miałem -2 reputacji, oprócz tego, że postacie mogą ze sobą "toczyć wojenki" to nie można przekroczyć 18 reputacji, wtedy z automatu Viconia wyjdzie z party- wprawdzie to jest opisane o niej, ale 18 rep chyba dotyczy każdej postaci o złym charakterze.
Szkoda, że towarzysze nie lądują w jakiejś puli/obozie, bo tylko jak spotykasz kogoś nowego z ciekawym zadaniem, to musisz odłączyć kogoś ze starych (i zapamiętać gdzie go zostawiłeś). Dlatego zwykle tego nie robię. Trochę frustrujące. Wolałbym mieć wszystkich pod ręką.
Zauważyłem też, że są romanse i da się romansować z Neerą. Podobno też z Jaheirą.
Knieja Otulisko to jakieś 5 lokacji. Swoje wysiedziałem w tych pułapkach pająków. Nie mogę się doczekać aż dotrę do Wrót Baldura
Dandyl pisze: 17 sie 2021, o 21:37
Szkoda, że towarzysze nie lądują w jakiejś puli/obozie, bo tylko jak spotykasz kogoś nowego z ciekawym zadaniem, to musisz odłączyć kogoś ze starych (i zapamiętać gdzie go zostawiłeś). Dlatego zwykle tego nie robię. Trochę frustrujące. Wolałbym mieć wszystkich pod ręką.
Zauważyłem też, że są romanse i da się romansować z Neerą. Podobno też z Jaheirą.
Knieja Otulisko to jakieś 5 lokacji. Swoje wysiedziałem w tych pułapkach pająków. Nie mogę się doczekać aż dotrę do Wrót Baldura
Ja ich zostawiam Pod Pomocną Dłonią, a niektórzy (Neera, Dorn) samodzielnie tam idą.
Co do romansów, Jaheira jest żoną Khalida, więc może być ciężko