Co ostatnio widzieliście?
Menu (2022) to film o jedzeniu i nie tylko. Podobało mi się wszystko w jedzeniu (mianowicie dania, ich prezentacja, a co najważniejsze, jak jeden z GG mówi o jedzeniu, że chciał tego wszystkiego doświadczyć sam, więc tutaj trochę go rozumiem, dlaczego to zrobił) , reszta fabuły to bzdura. Cóż, zakończenie filmu też nie jest złe, jakieś 8 na 10. A sam film to 5/10, ale zdecydowanie można go raz obejrzeć.
Train to Yuma (2007) to moim zdaniem dość typowy western, choć wszystkie są do siebie podobne. Miejscami trochę za długa, ale ogólnie ciekawa, 7/10.
Równowaga (2002) fajna fantazja. Skłania do zastanowienia się nad tym, co masz i co powinieneś docenić. 8/10
Train to Yuma (2007) to moim zdaniem dość typowy western, choć wszystkie są do siebie podobne. Miejscami trochę za długa, ale ogólnie ciekawa, 7/10.
Równowaga (2002) fajna fantazja. Skłania do zastanowienia się nad tym, co masz i co powinieneś docenić. 8/10
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 gru 2017, o 23:55
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 5 razy
- Podziękowania: 4 razy
- Kontakt:
Shang-Chi na Disney+
Fajny, choć nie spodziewałem się, że trzeba będzie też czytać napisy mimo polskiego dubbingu. Ciekawe jakie plany mają w Marvel Studios po Avengers i Thanosie poza akcją z multiwersami.
Fajny, choć nie spodziewałem się, że trzeba będzie też czytać napisy mimo polskiego dubbingu. Ciekawe jakie plany mają w Marvel Studios po Avengers i Thanosie poza akcją z multiwersami.
Ja ostatnio byłem w kinie na filmie "W Trójkącie", który odznaczony został złotą palną. Ze swojej strony mogę go polecić, ponieważ zrobił na mnie wrażenie. Bardzo wyraźny przekaz, krytyka współczesności opartej na udawaniu, zarabianiu, unikaniu odpowiedzialności. Krytyka została przekazana tak by nie przytłoczyć widza, przekazana w sposób prześmiewczy jednak zmuszający do myślenia.
Naprawdę - warto obejrzeć ten film, ja akurat ostałem na niego zaproszony i obejrzałem w jednym z kin studyjnych w Warszawie.
Swoją drogą, jeśli macie możliwość do takich chodzić, bardzo polecam kina studyjne. Pokazują często bardzo wartościowe produkcje, które nigdy nie przedostaną się do multiplexów, ponieważ większość gawiedzi nie chce analizy czy refleksji, a prosty jak budowa cepa przekaz
Naprawdę - warto obejrzeć ten film, ja akurat ostałem na niego zaproszony i obejrzałem w jednym z kin studyjnych w Warszawie.
Swoją drogą, jeśli macie możliwość do takich chodzić, bardzo polecam kina studyjne. Pokazują często bardzo wartościowe produkcje, które nigdy nie przedostaną się do multiplexów, ponieważ większość gawiedzi nie chce analizy czy refleksji, a prosty jak budowa cepa przekaz
- Posty: 301
- Rejestracja: 27 lip 2014, o 12:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 8 razy
- Podziękowania: 33 razy
- Kontakt:
Mission Impossible Dead Reckoning Part 1. w kinie wieczorem.
Moim zdaniem jest to jedna z najgorszych części całej trylogii. Mocna ekspozycja w dialogach,błędy logiczne,zdarzało się kiepskie CGI. Średnik akcyjniak dla młodych widzów. Sporo bodźców,szybka akcja. Sporo dialogów,ujęcia na postacie mnie nużyły i trochę wkurzały. Dobry film na raz,nie więcej.
Moim zdaniem jest to jedna z najgorszych części całej trylogii. Mocna ekspozycja w dialogach,błędy logiczne,zdarzało się kiepskie CGI. Średnik akcyjniak dla młodych widzów. Sporo bodźców,szybka akcja. Sporo dialogów,ujęcia na postacie mnie nużyły i trochę wkurzały. Dobry film na raz,nie więcej.
- Posty: 1406
- Rejestracja: 11 sty 2013, o 22:59
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 61 razy
- Podziękowania: 74 razy
- Kontakt:
Ostatnio obejrzałem Sisu w streamingu i co tu dużo mówić - zabijanie nazistów zawsze na propsie, czym brutalniej tym lepiej
niemniej od strony fabularnej to przeciętniak, a od strony logiki, ze tak to ujmę, to już padaka na całego
Świetna postaci antagonistów, naprawdę nienawidzi się ich od początku i życzy możliwie najboleśniejszego zgonu, główny zły przypomina mi - całkowicie subiektywne odczucie - młodszą wersję Daniela Olbrychskiego.
Reasumując, to przeciętniak na raz, z naprawdę fajnymi momentami, może pokuszą się o prequel i wtedy nadadzą jakieś głębi głównemu bohaterowi, gdy będzie masakrował trzystu sowietów, w dzisiejszych czasach byłoby to pijarowo doskonałe zagranie - masakrowanie sowietów
Następnie na warsztat wrzuciłem Biohazard: Death Island i tutaj niestety wyszło bardzo cienko, porównując z poprzednimi odsłonami, są momenty, gdy animacja postaci zapiera dech w piersiach, jednak przez większą część ma się nieprzyjemne uczucie, że zabrakło czasu na szlify - poza Jill Valentine, cała reszta kobiecych postaci wygląda, jakby rozpoczęły niedawno terapię hormonalną, celem tranzycji
Chris Redfield ma coś nieokreślonego z twarzą, a w ogóle niezbyt ciekawie wyglądało synchro dialogów z ruchami ust, może w japońskim oryginale wyglądało to lepiej, niestety nie było japońskiej ścieżki dźwiękowej do wyboru.
Fabularnie to już w ogóle odgrzewany kotlet, na plus można dodać, że można było zobaczyć razem prawie całą paczkę z pierwszej trylogii growej. No i Jill niezmiennie gorącą jest
Ostatni wleciał Flash i powiem, że jestem zaskoczony i to bardzo!
Realizacyjnie, jeśli chodzi o CGI, to crapulec straszliwy, scena z bobasami porażająco amatorska - nawet pies był lepiej animowany, niż fruwające berbecie - to samo dotyczy postaci w wizualizacjach linii czasowych i innych wszechświatów równoległych, a nawet prostopadłych - patrz Nicolas Cage i jego wersja ..... ok, bez spojlów
- mogli zrobić jakiś montaż sprytny, zamiast używać modeli wygenerowanych na PS2
niemniej, fabularnie i od strony aktorskiej, to najlepszy film superbohaterski od lat, moim skromnym zdaniem.
Jakby nie był pogięty w realu, to jednak aktorsko Ezra dowozi swoje role, do tego absolutnie bezbłędny Keaton, On ma siedem dych i nadal wygląda jak Batman, aż szkoda, że nie był nim przez ostatnie trzy dekady, to po prostu modelowy Gacek!
Jest sporo humoru, sporo nawiązań do całego DC uniwersum, akcja jest wartka niczym biegun.... mniejsza z tym, aż dziwne, że to klapa finansowa, widać, za długo się ociągali z produkcją i trafili w czas, gdy widownia odczuwa przesyt kinem superbohaterskim, co nie dziwi, biorąc pod uwagę to, co wypluwa z siebie ostatnio i Marvel i DC, w 90% crapy beznadziejne.
Z mojej strony polecam obejrzeć, jeśli lubicie DC, szczególnie starsze ich produkcje.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę!


Świetna postaci antagonistów, naprawdę nienawidzi się ich od początku i życzy możliwie najboleśniejszego zgonu, główny zły przypomina mi - całkowicie subiektywne odczucie - młodszą wersję Daniela Olbrychskiego.
Reasumując, to przeciętniak na raz, z naprawdę fajnymi momentami, może pokuszą się o prequel i wtedy nadadzą jakieś głębi głównemu bohaterowi, gdy będzie masakrował trzystu sowietów, w dzisiejszych czasach byłoby to pijarowo doskonałe zagranie - masakrowanie sowietów

Następnie na warsztat wrzuciłem Biohazard: Death Island i tutaj niestety wyszło bardzo cienko, porównując z poprzednimi odsłonami, są momenty, gdy animacja postaci zapiera dech w piersiach, jednak przez większą część ma się nieprzyjemne uczucie, że zabrakło czasu na szlify - poza Jill Valentine, cała reszta kobiecych postaci wygląda, jakby rozpoczęły niedawno terapię hormonalną, celem tranzycji

Fabularnie to już w ogóle odgrzewany kotlet, na plus można dodać, że można było zobaczyć razem prawie całą paczkę z pierwszej trylogii growej. No i Jill niezmiennie gorącą jest

Ostatni wleciał Flash i powiem, że jestem zaskoczony i to bardzo!
Realizacyjnie, jeśli chodzi o CGI, to crapulec straszliwy, scena z bobasami porażająco amatorska - nawet pies był lepiej animowany, niż fruwające berbecie - to samo dotyczy postaci w wizualizacjach linii czasowych i innych wszechświatów równoległych, a nawet prostopadłych - patrz Nicolas Cage i jego wersja ..... ok, bez spojlów


Jakby nie był pogięty w realu, to jednak aktorsko Ezra dowozi swoje role, do tego absolutnie bezbłędny Keaton, On ma siedem dych i nadal wygląda jak Batman, aż szkoda, że nie był nim przez ostatnie trzy dekady, to po prostu modelowy Gacek!
Jest sporo humoru, sporo nawiązań do całego DC uniwersum, akcja jest wartka niczym biegun.... mniejsza z tym, aż dziwne, że to klapa finansowa, widać, za długo się ociągali z produkcją i trafili w czas, gdy widownia odczuwa przesyt kinem superbohaterskim, co nie dziwi, biorąc pod uwagę to, co wypluwa z siebie ostatnio i Marvel i DC, w 90% crapy beznadziejne.
Z mojej strony polecam obejrzeć, jeśli lubicie DC, szczególnie starsze ich produkcje.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę!