Lubonie - przyznam nieco ze wstydem, że jest to moja pierwsza styczność z twórczością Kraszewskiego. Ale wygląda na to, że trafiłem w dziesiątkę, bo to naprawdę udana powieść historyczna. Do tego osadzona w dość "trudnym" dla tego gatunku okresie, bo w dziesiątym wieku na terenie dzisiejszej Wielkopolski (trudnym, ze względu na skąpy materiał historyczny, opierający się głównie na kronikarzach "ościennych"). Ale Kraszewski wyszedł z tego "starcia" naprawdę zwycięsko, nie jestem jakimś wielkim znawcą, ale nie licząc potknięcia w postaci "państwa polańskiego" czy "knezia polańskiego" (a wszelkie "polsko" brzmiące nazwy pojawią się znacznie później, bo koło 1000 roku), powieści nie można za wiele zarzucić w tej sferze. A sama fabuła jest naprawdę dobrze zarysowana - niezwykle wyraziste postacie, konflikty na linii społeczno-religijnej między poganami a nielicznymi chrześcijanami są przedstawione w przekonujący sposób, a sama akcja toczy się w "rozsądnym" tempie, dzięki czemu powieść ani nie "przytłacza" czytelnika ani się nie nudzi. A klimat historyczny "tamtych lat" jest po prostu niepowtarzalny. A przynajmniej tak to wygląda w powieści Kraszewskiego. Jednym słowem - polecam.
Afery czasów Donalda Tuska - książka autorstwa Bogdana Święczkowskiego i Łukasza Ziaji. Tutaj jestem w trakcie lektury, którą jak na razie oceniam pozytywnie. Czasami brakowało mi w rozdziale "Geneza polskich służb specjalnych" większej ilości przykładów (dotyczącym opisywanych zjawisk), aczkolwiek zapewne było to podyktowane ograniczoną objętością samej książki, która dotyka kilku różnych spraw. Bazując na tym, co przeczytałem do tej pory, myślę że mógłbym polecić tę książkę (szczególnie jeśli ktoś nie za bardzo interesował się rzeczami takimi jak afera hazardowa czy sprawa amber gold, a chciałby dowiedzieć się czegoś więcej, a przynajmniej pewnych podstawowych kwestii), ale lojalnie ostrzegam - pozycja ta niejednokrotnie potrafi wzburzyć. Na szczęście (bądź nieszczęście) nie jest to wina autorów, ale "bohaterów" opisywanych afer.
Nie tylko gramy: Pochwal się (prze)czytanymi książkami
- Posty: 1383
- Rejestracja: 22 lis 2012, o 05:37
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Lublin
- Podziękował: 41 razy
- Podziękowania: 21 razy
- Kontakt:
Chyba czas powoli na podsumowanie roku, niestety od kilku lat jest u mnie bardzo slabo.
Wieża Jaskółki - któryś tam już raz. To akurat czytałem żonie na głos, a zacząłem ileś lat temu.
A Clash of Kings - tak, powoli mecze sie z Martinem, gdybym czytal po polsku pewnie szlo by szybciej.
Vril. Pułkownik Dowbor - fajne, szybkie czytadlo, taki miks teorii spiskowych i powiesci historycznej.
Pani Jeziora - Zaskakujaco szybko poszlo, WJ skonczylem na poczatku lutego, a PJ pod koniec kwietnia. Oczywiscie kontynuacja akcji keiran czyta żonie.
Kolor Magii - tak mnie naszło na Pratcheta, fajne, zabawne. Lata wczesniej wydawalo mi sie niestrawne.
Tarkin - skoro zaczeli wydawac nowy kanon star wars to sie zań zabrałem. Trochę słabsze niż Plagueis, tak 3/5.
Lordowie Sithów - poziom podobny jak w Tarkinie w gruncie rzeczy.
Homeland Scieżki Carrie - bardzo fajne uzupelnienie serialu
---
A czytam:
A storm of swords - Martina ciag dalszy, od marca i konca nie widac
Ja inkwizytor kosciany galeon - zaczalem jakos po premierze, w tym roku juz nie skoncze. Na razie Piekara pokazuje jak przez 200 stron moze nie zdarzyć się nic i jak w kółko pisać to samo.
Sezon Burz - zaczęty w maju. Akcja zamieniła się w keiran czyta wiedźmian żonie i córce. Idzie poooowoli.
Wieża Jaskółki - któryś tam już raz. To akurat czytałem żonie na głos, a zacząłem ileś lat temu.
A Clash of Kings - tak, powoli mecze sie z Martinem, gdybym czytal po polsku pewnie szlo by szybciej.
Vril. Pułkownik Dowbor - fajne, szybkie czytadlo, taki miks teorii spiskowych i powiesci historycznej.
Pani Jeziora - Zaskakujaco szybko poszlo, WJ skonczylem na poczatku lutego, a PJ pod koniec kwietnia. Oczywiscie kontynuacja akcji keiran czyta żonie.
Kolor Magii - tak mnie naszło na Pratcheta, fajne, zabawne. Lata wczesniej wydawalo mi sie niestrawne.
Tarkin - skoro zaczeli wydawac nowy kanon star wars to sie zań zabrałem. Trochę słabsze niż Plagueis, tak 3/5.
Lordowie Sithów - poziom podobny jak w Tarkinie w gruncie rzeczy.
Homeland Scieżki Carrie - bardzo fajne uzupelnienie serialu
---
A czytam:
A storm of swords - Martina ciag dalszy, od marca i konca nie widac
Ja inkwizytor kosciany galeon - zaczalem jakos po premierze, w tym roku juz nie skoncze. Na razie Piekara pokazuje jak przez 200 stron moze nie zdarzyć się nic i jak w kółko pisać to samo.
Sezon Burz - zaczęty w maju. Akcja zamieniła się w keiran czyta wiedźmian żonie i córce. Idzie poooowoli.
- Posty: 26
- Rejestracja: 22 lut 2014, o 12:14
- Płeć: Kobieta
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 1 raz
- Kontakt:
jeżeli podobał ci się kod, to tak. książki Browna raczej trzymają równy poziom, no i tematyka podobna.
a ja wczoraj skończyłam "co nas nie zabije" (czwarta część "millennium"). biorąc pod uwagę fakt, że pisał to inny autor jest całkiem nieźle, chociaż bez fajerwerków. no i widać, że w planach są kolejne tomy

- Posty: 570
- Rejestracja: 16 gru 2013, o 08:05
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: They played us like a damn fiddle!
- Podziękował: 64 razy
- Podziękowania: 20 razy
- Kontakt:
W głowie miałem jakieś dawne polecajki, że Amerykańscy Bogowie Neila Gaimana to dobra książka. No i nawet nie sprawdzałem o co tam dokładnie chodzi tylko zabrałem się za czytanie. Dobrze się czytało, 3 dni minęły i przeczytane. Polecam, daję pandę na kucyka.
- Posty: 296
- Rejestracja: 9 cze 2014, o 19:34
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 24 razy
- Podziękowania: 82 razy
- Kontakt:
No to teraz pora na "Chłopaków Anansiego", taki mały spin-off "Amerykańskich bogów", chociaż to już nie było tak dobre. Niemniej, Gaiman zawsze dostarcza przyzwoitej rozrywki, a przynajmniej dostarczał - ze znajomością jego książek zatrzymałem się na wysokości "Księgi cmentarnej".
- Posty: 38
- Rejestracja: 10 lut 2016, o 15:37
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 0
- Podziękowania: 0
- Kontakt:
książki Piekary są zajefajne, tu kościany galeon najsłabszy tom o inkwizytorze ale reszta wymiata,
W ostatnie 3 lata przeczytałem, standardowo władca pierścieni, harry potter coby się trochę pośmiać, do tego serię przygody trzech detektywów, dalej genialna książka lot nad kukułczym gniazdem, my dzieci z dworca ZOO i parę innych tytułów których raczej nie zapamiętałem, zaśostatni rok był bardzo intesywny u mnie odnośnie czytania, od września poleciałem z Andrzejem pilipiukiem, Jakub wędrowycz ze 3 razy czytany pozamiatał, do tego dochodzi genialna seria oko jelenia i taki sobie Norweski dziennik, plus oczywiście opowiadania niektóre nieciekawe a niektóre wręcz świetne, po pilipiuku nadszedł czas terrego, około 4 miesiące i ogarnąłem całą serię świata dysku w tym najlepsza według mnie była książka ostatni bohater w której to występuje coen barbarzyńca oraz rincewind, najgorsza według mnie to ta z piramidami 7 tom bodajże nie pamiętam tytułu ale ksiażka była przesycona udziwnieniami terrego, po terrym nastał czas Inkwizytora oraz luźne opowiadania Jacka Piekary, jeżeli ktośzna podobne książki jak jacka to prosiłbym o podesłanie tytułów, choć teraz będębrał się za grę o tron w wersji pisanej
- Posty: 377
- Rejestracja: 28 wrz 2013, o 11:29
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 5 razy
- Podziękowania: 17 razy
- Kontakt:
ja bardzo przyjemnie za dzieciaka spędziłem czas przy tej serii, więc nie bardzo rozumiem czemu chciałeś się trochę pośmiać przy tej książce, pamiętaj, że czytać książki to nie wstyd nie ważne jaka by to książka była, lepiej przeczytać chociażby i zmierzch niż spędzić czas na fb lub przed komputerem.
ja jestem świeżo po serii Imperium ponad wszystko, Nika Pierumowa. Jako, że lubię SF jak najbardziej miło spędzony czas
- Posty: 1239
- Rejestracja: 20 wrz 2013, o 18:23
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował: 380 razy
- Podziękowania: 518 razy
- Kontakt:
Ostatnią przeczytaną książką był chyba "Golem" Gustava Meyrinka (chyba bo ostatnio zwolniłem z czytaniem książek, zabieram się za "Lód" Dukaja i się zebrać nie mogę po pierwszym rozdziale...), niby trudna i łatwo się pogubić ale trzymałem się dobrze, łapałem co trzeba mimo masy odniesień do obcej mi kultury.
No i sprawdziłem tego "Prince of Nothing", jakoby lepszy od przereklamowanych książek G.R.R.Martina. Na pewno sam świat ciekawy a i Srancowie bardzo sympatyczni
czytałem fanowskie opowiadanie (fanfiction) gdzie hobbici natknęli się na tę rasę i nie powiem - było ostro.
No i sprawdziłem tego "Prince of Nothing", jakoby lepszy od przereklamowanych książek G.R.R.Martina. Na pewno sam świat ciekawy a i Srancowie bardzo sympatyczni

czytałem fanowskie opowiadanie (fanfiction) gdzie hobbici natknęli się na tę rasę i nie powiem - było ostro.
- Posty: 570
- Rejestracja: 16 gru 2013, o 08:05
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: They played us like a damn fiddle!
- Podziękował: 64 razy
- Podziękowania: 20 razy
- Kontakt:
Polowanie na Czerwony Październik widziałem dawno dawno temu i do teraz pamiętam tylko, że chodziło o łodzie podwodne i grał tam Sean Connery. A sama książka jest całkiem całkiem, chociaż zanadto z butów nie wyrwała. Jest to jedyna książka Clancy'ego, którą przeczytałem i nie wiem czy wszędzie tak opisywał tekturowo postacie. Szczególnie zapamiętałem scenę z Jackiem Ryanem, który wykończony po całym dniu, śpiąc 2-3 godziny przez kilka dni na koniec nie idzie spać tylko musi obejrzeć mecz futbolu amerykańskiego czy czego to było (a dla córki kupił barbie płetwonurka). America *ojej* Yeah. Jednak za sposób w jaki opisał okręty podwodne, sposób ich operowania i walkę, plus końcówka książki sprawiła, że jestem w stanie dać 7 bielików amerykańskich na 10. Pytanko na koniec, warto coś ruszać dalej od Clancy'ego, napisał coś lepszego od Czerwonego Października?