Seria Fallout

Awatar użytkownika
Predator
Posty: 606
Rejestracja: 17 wrz 2013, o 15:17
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 28 razy
Podziękowania: 32 razy
Kontakt:

Dokładnie, mimo, że moim skromnym zdaniem Honest Hearts jest najsłabszy a Courier's Stash generuje sporo błędów i konfliktów - bier wszystkie, bo na prawdę warto :)
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 1778
Rejestracja: 2 gru 2012, o 18:24
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 102 razy
Podziękowania: 24 razy
Kontakt:

Wygląda jak kiepska creepypasta. No i easter egg w tekście mało wysmakowany. :/
Awatar użytkownika
Wiedźmin
Posty: 1241
Rejestracja: 9 wrz 2014, o 16:38
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 91 razy
Podziękowania: 259 razy
Kontakt:

Łał, po prostu łał... większego bullshitu w życiu chyba nie czytałem :O
delirein
Awatar użytkownika
delirein
Podziękował: 0
Podziękowania: 0

Jerry pisze: Wygląda jak kiepska creepypasta.
Bo to jest creepypasta, i to słaba, czytałem to daawno temu na jakiejś stronce poświęconej właśnie takim opowiastkom, i zgaduję, że nic z tego co jest opisane nie istnieje w faktycznej grze ;)
Awatar użytkownika
Robin Hood
Posty: 161
Rejestracja: 4 paź 2013, o 01:10
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 0
Podziękowania: 1 raz
Kontakt:

marion695 pisze: Tak jak końcowe animacje, postacie będą się różnić w zależności od tego w jaki sposób prowadziłeś grę, rucham psa jak sra. Jeśli byłeś dobrym charakterem i próbowałeś rozwiązywać problemy bez użycia siły, to znajdziesz tylko kilku oprychów i inne nieszczęśliwe ofiary. Jeśli zrobiłeś sobie rzeźnię z każdego miasta, zobaczysz tu setki postaci.
:D

To nie czas ani miejsce na takie wyznania.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 585
Rejestracja: 31 paź 2013, o 09:18
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 32 razy
Podziękowania: 12 razy
Kontakt:

A jednak komuś chciało się całe przeczytać xD
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 1778
Rejestracja: 2 gru 2012, o 18:24
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 102 razy
Podziękowania: 24 razy
Kontakt:



AHAHAHA
Awatar użytkownika
Robin Hood
Posty: 126
Rejestracja: 7 lis 2014, o 14:09
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 0
Podziękowania: 0

Mój stary to fanatyk Fallouta. Pół mieszkania zaj***ne stimpakami, mentatami i Nuka Colą. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich eleganckich knajpach gdzie napoje w szklanych butelkach sprzedają i wykupuje wszystkie żeby nazbierać kapsli. Kiedy przyszli dziadkowie i mama podała szaszłyki to stary powiedział że to z iguany i mają tylko +1 RAD/sek, babcia się pożygała bo już pół zdążyła zeżreć. Jak mnie wysyła do sklepu to daje mi kapsle zamiast prawdziwych pieniędzy i muszę zawsze prosić matkę albo wykładać ze swoich, bo przecie nie pójdę płacić tym metalowym gównem. Zawsze jest potem *klikklak* że w przedwojennych mu resztę przyniosłem.
W tym roku kupiliśmy mu na święta smartfona. *zaplumplum* *zady* nie trąbi, Iksperia Srajfon Galaxy Es 2150 Lite najnowsze cudo techniki jednym słowem. Ojcu się podobał, ale niee żeby go używał jak każdy, wyjął taśmę klejącą, okleił sobie telefon wokół ręki i ma Pip-Boya. Jak wychodzi z domu to sobie w google mapach zaznacza trasę i zamiast przed siebie to się gapi na "minimapę" xD Oczywiście nigdy swojego wynalazku nie zdejmuje - sra, śpi razem z nim. Jak sobie złamał rękę (bo się potknął na butelce po Sunset Sarsaparilii) to zawieźliśmy go z matką do szpitala, a lekarz do niego żeby ściągał tą taśmę bo gips trzeba założyć. On na to że nie ma takiej opcji i wyszedł *bimbom*. Potem w samochodzie mówił że nie będzie płacił 100 kapsli za leczenie jak może sobie pójść spać i następnego dnia wszystko będzie dobrze. Ale nie było bo stary jęczał całą noc że boli, to postanowił wziąć stimpaka, czyli insulinę którą *hruhur* wujkowi na chrzcinach (świeć panie nad...) Ale to też nie pomogło, ojciec się wiercił po mieszkaniu jak gówno w przeręblu i krzyczał żebyśmy mu *zady* nie zawracali bo zara pójdzie po ogniwo fuzyjne i się skończy. Nad ranem go zemdliło więc trzeba było dzwonić na pogotowie, ratownicy myśleli że kurs do Tworek jak ojciec krzyczał żeby nie ruszał Pip-Boya bo mu punkty kontrolne pousuwa.
Innego z kolei razu, po tym jak lekarze już oddali Pip-Boya, telefon taty zaczął pikać. On zaczął w niego stukać i doszedł do wniosku że gdzieś tu jest promieniowanie i ma teraz +2 RAD. Poprzetrącał wszystko w mieszkaniu gapiąc się na nadgarstek, ale dalej pikało. Powiedziałem ojcu żeby dał zobaczyć bo pewnie jakiś budzik sobie ustawił, ale wydarł mordę że zepsuje i poszedł zjeść trochę Rad-X na uspokojenie (Aspiryna). Postanowił zejść do sąsiada zobaczyć czy nie przechowuje radioaktywnych odpadów. Oczywiście ubrał swój kombinezon ABC żeby nie zachorować zaawansowane napromieniowanie, czyli owinął się workiem na śmieci a na łeb założył stare akwarium. Ojciec zawsze szedł w otwieranie zamków i retorykę, więc skutecznie wyłamał zamek i weszliśmy do sąsiada, a tam na stole router i telefon znowu pika. Więc się domyśliłem że się smartfon z Wifi łączy i chciałem zresetować routera żeby mi ojciec nie zszedł na zawał z tego promieniowania, ale warknął żebym się nie zbliżał, wziął routera i *hruhur* przez okno. Wróciliśmy do domu. Po pół godziny dzwonek do drzwi, otwieram bo staremu właśnie matka pomagała ściągać akwarium z łba co się jak zwykle zaklinowało i przychodzi *bimbom* sąsiad że zamek *hruhur*, routera ni ma i pół mieszkania *hruhur* kapslami (zawsze z tego worka wypadają) więc to na pewno ojciec coś *klikklak*. Ojciec podchodzi i mówi że on tu *bimbom* nie chce mieć drugiej Megatony i jak ma ochotę trzymać sobie radioaktywne odpady to niech *tralalula* do West Tek bo tam jest jego miejsce. Ale retoryka ojca nie była wcale taka dobra bo dostał bułę na mordę i groźby że na kolegium cię podam oszołomie. Bardzo się tym faktem zasmucił, poszedł do swojego pokoju i nie wychodził prze najbliższe dni. Matka podstawiała mu zupę pod drzwi, ojciec sprawdzał Pip-Boyem czy radioaktywna, a potem brał. Wyszedł po tygodniu. *hruhur* cała szafa, wszystkie ręczniki, obrusy i prześcieradła w kawałkach, a stary ma na sobie niebiesko-żółty strój z cyfrą 13 na plecach. W sumie byłem pełen podziwu bo wyglądało to naprawdę *zaplumplum*. Tata podszedł do mnie, dał mi jakieś szmaty i powiedział "A to dla ciebie synku, ubierz". Rozwinąłem ten pakunek i okazało się że to kostium psa! *klikklak* psa albo pustynnego kojota, nie odróżniam ich tak jak ojciec! Powiedziałem że za cholerę tego nie ubiorę. Ojciec spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, tym który na pewno znacie, jak mówicie tacie że wolicie grać w piłkę z kolegami niż z nim. Mama spojrzała na mnie porozumiewawczo "No zrób mu tą przyjemność" więc ubrałem. Stary się ucieszył jak cholera i powiedział "Ruszamy!" "Ale niby gdzie?" "Jak to gdzie, na zewnątrz, idziemy szukać Sekretnej Krypty." Zanim zdążyłem powiedzieć "No chyba cię poje... że wyjdę w tym na zewnątrz" mama znów swoim spojrzeniem powiedziała "Tylko dookoła bloku i z powrotem", więc wyszliśmy z ojcem przed blok. Przycisnął mnie za kark do ziemi i powiedział z uśmiechem "Psy chodzą na czterech xD" I tak szliśmy najbardziej ruchliwym chodnikiem naszego osiedla o najbardziej ruchliwej porze dnia. Ojciec na plecach trzymał miotłę jak jakiś karabin a ja dymałem obok niego na czworaka. Grażynki się z nas śmiały i rechotały na cały blok z balkonu, dzieci rzucały piaskiem i kamieniami a menelstwo... w sumie się trochę przestraszyli jak ojciec podszedł do ich ławeczki i wyzbierał wszystkie kapsle od piwa co leżały na ziemi. Byłem pośmiewiskiem całej dzielnicy, nie mogłem nikomu z tych ludzi spojrzeć w oczy, bo widziałem w nich siebie w kostiumie psa razem z moim ojcem w kombinezonie z krypty 13 idących po osiedlu jakbyśmy wyszli na Pustkowia, a tu się okazuje że nie było żadnej wojny i świrowaliśmy pawiana pod ziemią przez *hruhur* kilkaset lat na marne. Przy monopolowym, gdzie mieliśmy zakręcać w stronę domu, ze łzami w oczach powiedziałem do ojca "Tato, to jest głupie, ludzie się z nas śmieją, wstydzę się" Ojciec spojrzał na mnie i powiedział "Mam coś co ci pomoże synu." Założył mi na głowę mój stary kask rowerowy z przyklejoną lampką, która migała. Od teraz już nikt się ze mnie nie śmiał.
Miałem na sobie Stealth Boya.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 421
Rejestracja: 11 lip 2013, o 09:49
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 11 razy
Podziękowania: 3 razy
Kontakt:

To pytanie gdzieś było chyba na forum i odpowiedź była negatywna. Przynajmniej mi się tak wydaje.

Grał ktoś już w Fallout Sheltera na PC (czyli ogarnął dobry emulator iOSa) ? Jak tak, to jakie wrażenia z gry? (tak pytam o wersję na PC, to jak wyjdzie wersja na andka to będę pewnie grał na kompie bo nie mam nic z androidem :P)
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 606
Rejestracja: 17 wrz 2013, o 15:17
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 28 razy
Podziękowania: 32 razy
Kontakt:

Ja ściągnąłem iPadiana czy jakoś tak, niby emulator, niby można ściągnąć Sheltera ale nie jesteś w stanie grać. To jakby zestaw nagranych gameplayów połączonych w coś niby grę. Odradzam.
Awatar użytkownika
Wiedźmin
Posty: 1241
Rejestracja: 9 wrz 2014, o 16:38
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 91 razy
Podziękowania: 259 razy
Kontakt:

Istnieje w ogóle emulator iOS na PC? Ale taki prawdziwy, a nie podpucha? Na Macu razem z XCode jest cała gama symulatorów, ale to potrzebny build pod inną architekturę procesora. Akurat Apple ma tyle zabezpiczeń jeżeli chodzi o iOS, że wątpię, aby była możliwość uruchomienia appki z AppStore gdziekolwiek poza prawdziwym iUrządzeniem.

Ciekawe czy fakt, że Boston to falloutowa kolebka androidów ma coś wspólnego z tym, że faktycznie tam pracuje się nad nimi? https://www.youtube.com/watch?v=-e9QzIkP5qI
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 606
Rejestracja: 17 wrz 2013, o 15:17
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 28 razy
Podziękowania: 32 razy
Kontakt:

@GThoro: przecież ta seria od początku nawiązuje do miejscy i historii USA, a już jak markę przejęła Bethesda to już równo jedzie po tym temacie. Konstytucja Stanów Zjednoczonych, prezydenci, postacie historyczne, znane prawdziwe miejsca (Washington DC, Bethesda, Red Rock Canyon, Zapora Hoovera) z Bostonem będzie myślę podobnie - mnóstwo nawiązań do historii i prawdziwych miejsc i to jest bardzo fajne w tym wszystkim. My pewnie aż tak tego nie odczuwamy ale np. mieszkańcy takich miejscowości jak Goodsprings, Primm, Boulder City czy Waszyngtonu czują się w grze jak w domu. Teraz wyobraźmy sobie że Fallout jest robiony przez polskie studio Bethesda gdzie akcja dzieje się gdzieś w którymś z polskich miast (lub kilku z nich) a w PipBoyu odtwarzane są polskie piosenki z lat 50tych. Coś niesamowitego, moim zdaniem...
Mieliśmy co prawda przedsmak czegoś takiego a Afterfallu ale o tej grze lepiej nie wspominać.
Awatar użytkownika
Robin Hood
Posty: 246
Rejestracja: 15 lip 2013, o 09:57
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 0
Podziękowania: 2 razy
Kontakt:

Radom, Łódź, Sosnowiec - nawet nie trzeba dostosowywać do klimatów
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 63
Rejestracja: 3 gru 2013, o 18:34
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 2 razy
Podziękowania: 0
Kontakt:

q123AS pisze:
Mój stary to fanatyk Fallouta. Pół mieszkania zaj***ne stimpakami, mentatami i Nuka Colą. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich eleganckich knajpach gdzie napoje w szklanych butelkach sprzedają i wykupuje wszystkie żeby nazbierać kapsli. Kiedy przyszli dziadkowie i mama podała szaszłyki to stary powiedział że to z iguany i mają tylko +1 RAD/sek, babcia się pożygała bo już pół zdążyła zeżreć. Jak mnie wysyła do sklepu to daje mi kapsle zamiast prawdziwych pieniędzy i muszę zawsze prosić matkę albo wykładać ze swoich, bo przecie nie pójdę płacić tym metalowym gównem. Zawsze jest potem *klikklak* że w przedwojennych mu resztę przyniosłem.
W tym roku kupiliśmy mu na święta smartfona. *zaplumplum* *zady* nie trąbi, Iksperia Srajfon Galaxy Es 2150 Lite najnowsze cudo techniki jednym słowem. Ojcu się podobał, ale niee żeby go używał jak każdy, wyjął taśmę klejącą, okleił sobie telefon wokół ręki i ma Pip-Boya. Jak wychodzi z domu to sobie w google mapach zaznacza trasę i zamiast przed siebie to się gapi na "minimapę" xD Oczywiście nigdy swojego wynalazku nie zdejmuje - sra, śpi razem z nim. Jak sobie złamał rękę (bo się potknął na butelce po Sunset Sarsaparilii) to zawieźliśmy go z matką do szpitala, a lekarz do niego żeby ściągał tą taśmę bo gips trzeba założyć. On na to że nie ma takiej opcji i wyszedł *bimbom*. Potem w samochodzie mówił że nie będzie płacił 100 kapsli za leczenie jak może sobie pójść spać i następnego dnia wszystko będzie dobrze. Ale nie było bo stary jęczał całą noc że boli, to postanowił wziąć stimpaka, czyli insulinę którą *hruhur* wujkowi na chrzcinach (świeć panie nad...) Ale to też nie pomogło, ojciec się wiercił po mieszkaniu jak gówno w przeręblu i krzyczał żebyśmy mu *zady* nie zawracali bo zara pójdzie po ogniwo fuzyjne i się skończy. Nad ranem go zemdliło więc trzeba było dzwonić na pogotowie, ratownicy myśleli że kurs do Tworek jak ojciec krzyczał żeby nie ruszał Pip-Boya bo mu punkty kontrolne pousuwa.
Innego z kolei razu, po tym jak lekarze już oddali Pip-Boya, telefon taty zaczął pikać. On zaczął w niego stukać i doszedł do wniosku że gdzieś tu jest promieniowanie i ma teraz +2 RAD. Poprzetrącał wszystko w mieszkaniu gapiąc się na nadgarstek, ale dalej pikało. Powiedziałem ojcu żeby dał zobaczyć bo pewnie jakiś budzik sobie ustawił, ale wydarł mordę że zepsuje i poszedł zjeść trochę Rad-X na uspokojenie (Aspiryna). Postanowił zejść do sąsiada zobaczyć czy nie przechowuje radioaktywnych odpadów. Oczywiście ubrał swój kombinezon ABC żeby nie zachorować zaawansowane napromieniowanie, czyli owinął się workiem na śmieci a na łeb założył stare akwarium. Ojciec zawsze szedł w otwieranie zamków i retorykę, więc skutecznie wyłamał zamek i weszliśmy do sąsiada, a tam na stole router i telefon znowu pika. Więc się domyśliłem że się smartfon z Wifi łączy i chciałem zresetować routera żeby mi ojciec nie zszedł na zawał z tego promieniowania, ale warknął żebym się nie zbliżał, wziął routera i *hruhur* przez okno. Wróciliśmy do domu. Po pół godziny dzwonek do drzwi, otwieram bo staremu właśnie matka pomagała ściągać akwarium z łba co się jak zwykle zaklinowało i przychodzi *bimbom* sąsiad że zamek *hruhur*, routera ni ma i pół mieszkania *hruhur* kapslami (zawsze z tego worka wypadają) więc to na pewno ojciec coś *klikklak*. Ojciec podchodzi i mówi że on tu *bimbom* nie chce mieć drugiej Megatony i jak ma ochotę trzymać sobie radioaktywne odpady to niech *tralalula* do West Tek bo tam jest jego miejsce. Ale retoryka ojca nie była wcale taka dobra bo dostał bułę na mordę i groźby że na kolegium cię podam oszołomie. Bardzo się tym faktem zasmucił, poszedł do swojego pokoju i nie wychodził prze najbliższe dni. Matka podstawiała mu zupę pod drzwi, ojciec sprawdzał Pip-Boyem czy radioaktywna, a potem brał. Wyszedł po tygodniu. *hruhur* cała szafa, wszystkie ręczniki, obrusy i prześcieradła w kawałkach, a stary ma na sobie niebiesko-żółty strój z cyfrą 13 na plecach. W sumie byłem pełen podziwu bo wyglądało to naprawdę *zaplumplum*. Tata podszedł do mnie, dał mi jakieś szmaty i powiedział "A to dla ciebie synku, ubierz". Rozwinąłem ten pakunek i okazało się że to kostium psa! *klikklak* psa albo pustynnego kojota, nie odróżniam ich tak jak ojciec! Powiedziałem że za cholerę tego nie ubiorę. Ojciec spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, tym który na pewno znacie, jak mówicie tacie że wolicie grać w piłkę z kolegami niż z nim. Mama spojrzała na mnie porozumiewawczo "No zrób mu tą przyjemność" więc ubrałem. Stary się ucieszył jak cholera i powiedział "Ruszamy!" "Ale niby gdzie?" "Jak to gdzie, na zewnątrz, idziemy szukać Sekretnej Krypty." Zanim zdążyłem powiedzieć "No chyba cię poje... że wyjdę w tym na zewnątrz" mama znów swoim spojrzeniem powiedziała "Tylko dookoła bloku i z powrotem", więc wyszliśmy z ojcem przed blok. Przycisnął mnie za kark do ziemi i powiedział z uśmiechem "Psy chodzą na czterech xD" I tak szliśmy najbardziej ruchliwym chodnikiem naszego osiedla o najbardziej ruchliwej porze dnia. Ojciec na plecach trzymał miotłę jak jakiś karabin a ja dymałem obok niego na czworaka. Grażynki się z nas śmiały i rechotały na cały blok z balkonu, dzieci rzucały piaskiem i kamieniami a menelstwo... w sumie się trochę przestraszyli jak ojciec podszedł do ich ławeczki i wyzbierał wszystkie kapsle od piwa co leżały na ziemi. Byłem pośmiewiskiem całej dzielnicy, nie mogłem nikomu z tych ludzi spojrzeć w oczy, bo widziałem w nich siebie w kostiumie psa razem z moim ojcem w kombinezonie z krypty 13 idących po osiedlu jakbyśmy wyszli na Pustkowia, a tu się okazuje że nie było żadnej wojny i świrowaliśmy pawiana pod ziemią przez *hruhur* kilkaset lat na marne. Przy monopolowym, gdzie mieliśmy zakręcać w stronę domu, ze łzami w oczach powiedziałem do ojca "Tato, to jest głupie, ludzie się z nas śmieją, wstydzę się" Ojciec spojrzał na mnie i powiedział "Mam coś co ci pomoże synu." Założył mi na głowę mój stary kask rowerowy z przyklejoną lampką, która migała. Od teraz już nikt się ze mnie nie śmiał.
Miałem na sobie Stealth Boya.
Uwielbiam takie historie :) Było coś podobnego jakiś czas temu w CD-Action, tyle że ojciec miał fioła na punkcie wędkarstwa.
Awatar użytkownika
Łowca
Posty: 25
Rejestracja: 26 cze 2015, o 17:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 0
Podziękowania: 0

Ja nie wiem co ludzie widzą w takich historyjkach. Ani to pośmiać się ani komuś pokazać bo uzna że masz nie po kolei.

Za to ciekawi mnie jedna kwestia. Kiedy ktoś wymyśli by przeportować Fallouty na Andka. GTA jest świetne więc taki myk mógłbym przysporzyć całe rzesze nowych fanów. Wystarczyło by na dobrą sprawę jeszcze poprawić parę idiotycznych byków jak powolne bieganie... I hit gotowy.
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 606
Rejestracja: 17 wrz 2013, o 15:17
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 28 razy
Podziękowania: 32 razy
Kontakt:

BOOM! On stage during the 2015 QuakeCon welcome, Pete Hines dropped a bomb with the announcement of Fallout Anthology.
Obrazek
Źródło: Bethblog
Awatar użytkownika
Wiedźmin
Posty: 1241
Rejestracja: 9 wrz 2014, o 16:38
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 91 razy
Podziękowania: 259 razy
Kontakt:

Obrazek
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 553
Rejestracja: 12 wrz 2013, o 22:44
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 0
Podziękowania: 7 razy
Kontakt:

Liczyłem, że coś takiego wyjdzie po premierze Fallout 4 GOTY.
Mix
Awatar użytkownika
Mix
Predator
Posty: 427
Rejestracja: 9 sty 2013, o 19:43
Płeć: Kobieta
Podziękował: 0
Podziękowania: 6 razy
Kontakt:

Jak to po ? A kasa za kolejna edycję zbiorczą ?
Awatar użytkownika
Predator
Posty: 606
Rejestracja: 17 wrz 2013, o 15:17
Płeć: Mężczyzna
Podziękował: 28 razy
Podziękowania: 32 razy
Kontakt:

Kolejna edycja zbiorcza będzie pewnie po tym jak wyjdzie F4 GOTY i minie jakiś czas, na oko strzelam za jakieś 3-4 lata. Nie wcześniej.

EDIT:

Cieszcie się i radujcie bracia i siostry albowiem powiadam Wam, Fallout Shelter na telefony z androidem nie za długo przybędzie:
Obrazek
ODPOWIEDZ