Teraz tylko czekać na dodatki i może dodadzą osiągnięcie za hardkor.

Absolutnie uwielbiam czytać tego typu prace. Dziękuję Ci, pozdrawiam i życzę miłego spędzania czasu na swojej pasjiHaazheel pisze: 31 mar 2025, o 23:59 [#16] Assassin's Creed: Brotherhood
No dobra, pora na to ciekawe 100%, które zapowiadałem już dwukrotnie, a które tak na dobrą sprawę mógłbym opisać już kilka miesięcy temu, ale wówczas moje doświadczenie z grą byłoby niepełne z powodu pewnej mechaniki, która została zaimplementowana w tej odsłonie AC, a której żadna inna gra na żadną inną platformę już nigdy nie zaimplementowała. Jeśli brzmi interesująco, to zapraszam na mój mały elaborat podsumowujący ukończenie drugiej części trylogii EzioJak zwykle się rozpisałem, więc jeśli ktoś grę zna i lubi, to śmiało może pominąć kolejne dwa akapity i przejść od razu do akapitu numer cztery, gdzie opisuję zdobycie 100% osiągnięć w Assassin's Creed: Brotherhood. Fani numerków mogą natomiast przewinąć jeszcze dalej, aż do listy konkretnych osiągnięć.
Jeśli miałbym opisać grę od strony mechanik, to jest to po prostu wzięcie sequela idealnego, jakim jest Assassin's Creed II i dodatkowe wypolerowanie widocznych na nim tylko pod konkretnym kątem niewielkich smug. Otrzymujemy tu mnóstwo zmian z kategorii quality of life, natomiast jako że od czasu rozpoczęcia mojej drugiej już przygody z Brotherhoodem minęło pół roku, a od ponownego ukończenia AC II ponad rok, to większości z nich po prostu nie pamiętamZ tych, które zapadły mi w pamięć, wymienić mogę wsiadanie na konia po naciśnięciu przycisku, dzięki czemu jesteśmy w stanie uniknąć sytuacji, gdy podczas pościgu niechcący wskakujemy na rumaka. Oprócz tego mamy szybką podróż w mieście (która była częściowo zaimplementowana już w AC II, jednak samych punktów było niewiele i były one rozmieszczone jedynie na krańcach mapy, oprócz jednego punktu w centrum), a także możliwość jazdy konnej właśnie w mieście (choć ciasne i zatłoczone uliczki raczej nie ułatwiają zadania).
Skoro o mieście mowa, to tym razem trafiamy do Rzymu, którego mały fragment mieliśmy już okazję zwiedzić pod koniec poprzedniej części. I w tym właśnie tkwi mój największy problem z Brotherhoodem, który wpływa na to, że pomimo ulepszeń w stosunku do AC II, to właśnie poprzedniczka pozostaje moją ulubioną grą z serii. Rzym jest po prostu nudny. Brakuje tutaj monumentalnych budynków, jak znane z poprzedniej części katedra Santa Maria del Fiore we Florencji czy Basilica di San Marco w Wenecji. Koloseum, choć robi wrażenie, to jednak nie to, a poza nim oraz prezentującym się niezbyt urodziwie Castel Sant'Angelo brakuje tutaj budowli, które cieszyłyby oko swoim ogromem oraz piękną architekturą. Nie wiem, może gdy odwiedzę Rzym, tak jak to zrobiłem z Florencją, Wenecją oraz San Gimignano, to zmienię zdanie, ale o ile lata temu Assassin's Creed II sprawił, że zwiedzenie Toskanii było jednym z moich marzeń, o tyle Brotherhood jakoś specjalnie do odwiedzenia stolicy Italii mnie nie zachęcaPonadto, jeśli wierzyć Internetowi, mapa Rzymu jest dwukrotnie większa od map Florencji i Wenecji (a pewnie także Forlì oraz San Gimignano) razem wziętych, ale miasto jako takie stanowi jedynie jej jedną trzecią. Pozostałe tereny to otwarte przestrzenie i małe wioseczki, które, choć urokliwe, nie są jednak środowiskiem, w którym moglibyśmy błyszczeć jako Asasyn. W mieście też zresztą nie ma z tym szału - o ile w poprzedniej części mogliśmy płynnie "przeparkourować" z jednego końca miasta na drugi, o tyle tutaj po parunastu, może parudziesięciu sekundach znajdziemy się w miejscu, z którego bez zejścia na ziemię nie będzie sensownej możliwości kontynuowania parkouru. O fabule nie ma co się rozpisywać, bo to bezpośrednia kontynuacja poprzedniczki (dosłownie bezpośrednia - zaczyna się w miejscu, gdzie kończy się Assassin's Creed II), graficznie oraz muzycznie mamy do czynienia z poziomem poprzedniczki - choć Ezio's Family oraz Venice Rooftops jednak stoją w moim prywatnym rankingu wyżej od City of Rome czy The Brotherhood Escapes. Z najważniejszych nowości warto wymienić przede wszystkim Bractwo Asasynów, czyli organizację, której Ezio przewodzi, a dzięki której mamy możliwość trenowania rekrutów, wysyłania ich na misje oraz korzystania z ich pomocy w walce. Ponadto w końcu dostaliśmy w swoje ręce kuszę, której fani domagali się już od czasów pierwszej odsłony serii (była widoczna na trailerze, Altaïr zrobił z niej zresztą użytek, ale ostatecznie nie trafiła do gry), a której wówczas nie dostaliśmy, ponieważ, jak tłumaczył Ubisoft, uczyniłoby to rozgrywkę zbyt prostą. I ciężko się z nimi w tej kwestii nie zgodzić, jako że broń jest absolutnie OP - daleki zasięg, stosunkowo szybkie przeładowanie i przede wszystkim fakt, że nie wydaje żadnego dźwięku czyni rozgrywkę iście banalną. Aha, dość ciekawym pomysłem jest także stopień synchronizacji misji. Otóż prawie każda misja w grze (wyjątki można policzyć na palcach jednej dłoni) posiada pewien warunek, którego spełnienie skutkuje zdobyciem 100% synchronizacji, w przeciwnym przypadku zdobywamy jej jedynie 50%. Niestety, z implementacją jest już nieco gorzej. Warunki te podzieliłbym na trzy kategorie:
Posiadanie ogólnej synchronizacji na poziomie co najmniej 75% w pewnych konkretnych momentach w grze odblokuje retrospektywne misje Cristiny - bardzo krótkie i niewymagające zbytniej interakcji misje, które poszerzają miłosny wątek Ezia oraz Cristiny, którego początki mogliśmy zaobserwować w Assassin's Creed II.
- Wyzwania faktycznie związane z misją, które nieco zwiększają jej poziom trudności lub wymagają od nas ukończenia jej w określony sposób (przykładowo zabicie celu ukrytym ostrzem, możliwość poruszania się wyłącznie po dachach podczas śledzenia celu, pozostanie niewykrytym czy skorzystanie z pomocy Asasynów)
- Randomowe wyzwania z kategorii banalnych (przykładowo niedopuszczenie do spadku punktów zdrowia poniżej 5 punktów czy zabicie celu z kuszy)
- Randomowe wyzwania z kategorii wkur... irytujących (przykładowo niedopuszczenie do zostania trafionym (!) podczas misji, w której wykorzystujemy latającą machinę, która ciężko kontrolować, ponieważ unosi się w górę jedynie, gdy przelatujemy nad płomieniami, a podczas obsługi której prują do nas łucznicy z kilkunastu rozmieszczonych na terenie misji wież strażniczych), którą to irytację wzmagał fakt, że w misjach brak jest checkpointów (zdaje się, że zostały wprowadzone dopiero w The Ezio Collection, czyli remasterach trylogii na konsole ósmej generacji), więc jeśli pod koniec dwudziestominutowej misji zepsuliśmy warunek pełnej synchronizacji, to całość trzeba było powtarzać od początku.
No dobra, przejdźmy do właściwej treści, czyli z czego składało się 100% ukończenia gry w Assassin's Creed: Brotherhood oraz dlaczego było takie ciekawe? Zacznijmy od tej drugiej kwestii, a wyróżnić można dwa powody. Pierwszy jest taki, że zdobyłem wszystkie osiągnięcia w grze już w 5 minut po jej rozpoczęciu. Stało się tak dlatego, że Ubisoft swojego czasu uzależniał zdobycie pewnych przedmiotów w grze lub contentu z nią powiązanego od stopnia ukończenia gry. Ot, za ukończenie 50% rozgrywki mogliśmy zdobyć zestaw artworków, a za zrobienie 100% dostawaliśmy ekskluzywny strój czy inną specjalną broń. W pewnym momencie jednak z tego zrezygnowali i postanowili przyznać wszystkie te bonusowe rzeczy każdemu (fajnie), a ponieważ w Ubisofcie zostali już sami partacze (niefajnie), to zamiast po prostu je odblokować, automatycznie zaliczyli graczom 100% osiągnięć we wszystkich tytułach, które były częścią tego programu. Fani zdobywania osiągnięć samemu oraz pop-upów z nazwą achievementa muszą się więc obejść ze smakiem... A raczej musieliby, gdyby zdobywanie osiągnięć dla starszych tytułów w ogóle działało
Druga, bardziej ciekawa rzecz, jest natomiast taka, że aby w pełni doświadczyć Assassin's Creed: Brotherhood musiałem dokonać upgrade'u komputera... Pomimo, że pod koniec 2018 roku zainwestowałem w gamingowy zestaw, a mówimy o dobrze zoptymalizowanym tytule, którego pecetowy port ukazał się w roku 2011. Jak to więc możliwe? Otóż Assassin's Creed: Brotherhood jest jedynym przypadkiem gry komputerowej, w której mechanika gry powiązana jest z faktem posiadania bądź nie dysku SSD. Konkretnie chodzi o to, że w wersjach pecetowych możemy poruszać się na koniu jedynie kłusem, natomiast galopowanie nie będzie dostępne, dopóki gra nie będzie zainstalowana na dysku SSDWynika to ze współpracy, jaką Ubisoft nawiązał z Intelem przed premierą gry, natomiast dziwi mnie to o tyle, że w 2011 roku dyski SSD to była jedynie ciekawostka. Były drogie, miały żenująco małą pojemność, ale Ubisoft i tak uznał, że zablokowanie mechaniki za sprzętowym ograniczeniem będzie dobrym pomysłem
No dobra, ale czy bez galopowania nie dało się ukończyć gry? Przecież mowa jedynie o nieco szybszym poruszaniu się na koniu, prawda? No prawda, ale od dłuższego już czasu chodził mi po głowie zakup dużego dysku SSD (dotychczas miałem jedynie systemowy SSD o wielkości 256 GB), a w dodatku to było jakoś w okolicach Black Friday i innych takich... No więc poczekałem na promkę, zakupiłem SSD 2 TB, zainstalowałem Brotherhooda i dopiero wtedy mogłem osiągnąć "pełne" doświadczenie w tej produkcji
![]()
No dobra, przejdźmy do tej bardziej przykuwającej uwagę części posta, czyli numerków oraz listyPonieważ Ubisoft spartaczył zdobywanie osiągnięć na PC, to tradycyjnie już musiałem sam sobie wymyślić warunki zdobycia 100% w grze (choć, podobnie jak w AC II, w statystykach znajdziemy procent synchronizacji, któremu najbliżej chyba do procentu ukończenia gry znanemu z serii GTA).
Do ukończenia gry na 100% zaliczyłem zatem:
- ukończenie fabuły (53 misje podzielone na 9 sekwencji)
- ukończenie obu dodatków fabularnych (The Da Vinci Disappearance oraz Copernicus Conspiracy, oba po 8 misji, co łącznie daje 16 misji)
- ukończenie wszystkich zadań pobocznych, na które składa się:
- wyczyszczenie 6 legowisk Remulusa wraz odnalezieniem ukrytych skarbów w każdym z nich
- wyczyszczenie 2 kryjówek Templariuszy wraz odnalezieniem ukrytych skarbów w każdej z nich
- zrobienie wszystkich 4 misji związanych z maszynami Leonarda (choć jedna z nich była równocześnie misją fabularną)
- odbicie 12 wieży Borgii
- 12 zleceń zabójstw
- 10 zadań Gildii Złodziei
- 10 zadań kurtyzan
- 6 zadań agentów Templariuszy
- 5 misji Cristiny
- zebranie wszystkich znajdziek, czyli:
- 144 skarbów - 48 w dzielnicy antycznej, 47 w śródmieściu, 40 w Kampanii oraz 9 w Watykanie
- 101 flag Borgiów - po 26 w każdej z trzech dzielnic, 5 w Watykanie, po 3 w każdym z legowisk Remulusa
- 10 piór - 4 w śródmieściu oraz po 3 w dzielnicy antycznej oraz w Kampanii
- 10 fragmentów Prawdy
- wykonanie wszystkich wyzwań gildii, na które składa się:
- 5 wyzwań Gildii Asasynów
- 10 wyzwań Gildii Najemników
- 9 wyzwań Gildii Kurtyzan
- 9 wyzwań Gildii Złodziei
- pełne odnowienie Rzymu, na co składa się:
- odnowienie wszystkich 64 sklepów (17 kowali, 15 medyków, 12 krawców, 10 marszandów oraz 10 banków)
- 60 renowacji, w tym 18 wejść do tunelu, 13 punktów orientacyjnych, 9 stajni, 8 uszkodzonych akweduktów, 3 budynki najemników, 3 budynki kurtyzan, 3 budynki złodziei, odnowienie Koszarów, Gildii Złodziei oraz Rosa in Fiore
- zdobycie wszystkich 24 punktów obserwacyjnych - 10 w śródmieściu, 8 w dzielnicy antycznej oraz 6 w Kampanii
- zdobycie złotego medalu we wszystkich 23 programach treningu wirtualnego
- ukończenie wszystkich 15 zadań kupców (7 zadań kowala, po 3 zadania medyka oraz marszanda, 2 zadania krawca)
- wyszkolenie wszystkich 12 Asasynów-rekrutów do maksymalnego, dziesiątego poziomu
- pobicie 5 arlekinów (to akurat zgapiłem z dostępnej w grze listy osiągnięć)
- zebranie wszystkich 28 broni oraz skompletowanie 5 zbroi
- zebranie wszystkich 14 obrazów oraz 6 portretów celów
- wysłanie Asasynów-rekrutów na wszystkie możliwe misje "fabularne" (w grze jest pula misji ogólnych, ale jest też kilkanaście misji fabularnych w różnych zakątkach świata - mają one o wiele dłuższy opis misji, często nakreślający tło historyczne wraz z postaciami znanymi z kart historii, a także łączą się w pewną całość)
- każde możliwe ulepszenie ekwipunku
Oczywiście wszystkie misje zostały ukończone na 100% synchronizacji. Jeśli chodzi o znajdźki, to szczególnie dumny jestem z samodzielnego odnalezienia wszystkich piór. W porównaniu do Assassin's Creed II było ich 10 razy mniej na 2 razy większej mapie, a jednak poszło całkiem sprawnie
Całość zajęła mi równe 65 godziny i 43 minuty (wartość z powyższego screena jest przekłamana, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Assassin's Creed II). W tym czasie zarobiłem 1703207 florenów, wydałem 829560 florenów, zabiłem 2683 przeciwników, w tym 823 ukrytym ostrzem, a także przebyłem 418060 metrów. Albo 200130 metrów, bo nie wiem, jaka jest różnica pomiędzy przebytą odległością, a pokonaną odległością
Dla porównania, Assassin's Creed II zajął mi 52 godziny i 50 minut, a w tym czasie zarobiłem 617350 florenów, wydałem 565426 florenów, zabiłem 1520 przeciwników, w tym 914 ukrytym ostrzem, a także przebyłem 293223 metry. Albo 167347 metrówNiech o wspomnianej przeze mnie wcześniej "OP-owatości" kuszy świadczy fakt, że w Brotherhoodzie zabiłem jedynie ok. 30% przeciwników przy pomocy ukrytego ostrza, natomiast w AC II było to aż 60% (choć liczbowo wartości są zbliżone, ale wynika to z faktu dużej liczby przeciwników w ACB).
A jeżeli ktoś lubi cyferki i dotarł aż do tego miejsca, to po pierwsze dziękuję za czas poświęcony przeczytaniu mojego elaboratu, a po drugie dorzucam garść ciekawych statystyk![]()
Spoiler:pokaż
Dziękuję bardzo za miłe słowa, cieszy mnie, że znalazł się ktoś, kto nie tylko przeczytał całość, ale też mu się spodobałobanaroo pisze: 1 kwie 2025, o 20:44 Absolutnie uwielbiam czytać tego typu prace. Dziękuję Ci, pozdrawiam i życzę miłego spędzania czasu na swojej pasji![]()