Ja miałem takie same odczucia co ty, serialu ani książek nie tknąłem, a gra mnie wciągnęła. Na czas rozrywki i interaktywność wtedy jeszcze nie zwracałem uwagi, bo to była moja bodaj trzecia gra od TT i wtedy nie czułem tego zmęczenia materiału. Teraz jak dostałem miesiąc temu godzinny odcinek TWD S3 bez ani jednego huba to mnie krew zalała. Mam nadzieję, że czwarty będzie dłuższy.
BTW. Przeszedłem dzisiaj w końcu Michonne, po czym od razu wywaliłem grę z dysku. Była to o wiele większa przyjemność niż granie w to. Całe szczęście, że to krótkie było, bo słabszej gry TT nie wyprodukowało. Cały trzeci odcinek miał miejsce w tym domu, dla mnie to było po prostu żałosne

. To chyba jedyna gra, na którą naprawdę żałuję wydanych pieniędzy.