Ta gra wyzwala w graczach tyle „miłości”, jak żadna inna. Niewątpliwie udał się produkt Blizzardowi.
Velveteen Bastion
Po ostatnich niewypałach miło, że Zamieć w końcu coś porządnego wydała.
Seq
dwie dychy – to maks ile bym dał za tę grę. I to jeszcze z ociąganiem. Grałem w demo, oprócz lukrowanej, kolorowej grafiki niewiele tam ciekawego. Przesłodzone, dziwne i bez sensu. Estetyka azjatycka, brakuje tylko latających po ekranie różnego rodzaju emotikonów, jednorożców, serduszek, pluszaków i wielkookich dzidziusiów z bańkami glutów zwisających z nosów…
Ale stówka? Nosz kurcze, bez przesady!