1. King's Bounty: Crossworld - gra, do której często wracam
2. Heroes of Might and Magic IV - niby dla wielu kaszanka, dla mnie gra, w której spędziłem sporo czasu, uwielbiałem grać bohaterem barbarzyńcą i rozwalać samym bohaterem potężne armie. Z początku uważałem pomysł wprowadzenia bohaterów na pole walki za głupi, ale gdy pograłem barbarzyńcą, który często nie potrzebował armii, bo sam kosił sporo, to pomysł mi się spodobał
3. Jade of Empire - możliwość grania bohaterem znającym style kung-fu. Przednia zabawa.
Top 3 gier
Zaiste, ciężki wybór...
1. Airfix Dogfighter - bo zawsze uwielbiałem sklejać samoloty z IIWŚ, a tu można było właśnie takimi modelami polatać, wewnątrz domu...
Szkoda tylko, że niezmiernie krótka, tylko po 10 misji dla Allies i Axis... :/
2. CrimsonSkies - za połączenie piratów z samolotami, odjechane modele latadeł i alternatywną wizję historii USA/świata... Całkiem miła kampania solo i dziesiątki (jeśli nie setki...) godzin przelatanych w multi... Niestety, od ponad 20 lat nikt nie słyszał nawet o kontynuacji...
3. tu walczą godnie ze sobą HoMM3 i Commandos - pierwsza, bo to klasyka (i pierwsza gra z serii, którą poznałem), która się nie starzeje... druga za niezliczone godziny obserwowania tras wroga i planowania akcji, często po to tylko, by - przez zwykłego pecha, lub przycięcie gry - uruchomić alarm i zaczynać misję od początku... a sejwowania nie było, bo ta "wersja" gry miała zepsuty system zapisu...
1. Airfix Dogfighter - bo zawsze uwielbiałem sklejać samoloty z IIWŚ, a tu można było właśnie takimi modelami polatać, wewnątrz domu...

2. CrimsonSkies - za połączenie piratów z samolotami, odjechane modele latadeł i alternatywną wizję historii USA/świata... Całkiem miła kampania solo i dziesiątki (jeśli nie setki...) godzin przelatanych w multi... Niestety, od ponad 20 lat nikt nie słyszał nawet o kontynuacji...

3. tu walczą godnie ze sobą HoMM3 i Commandos - pierwsza, bo to klasyka (i pierwsza gra z serii, którą poznałem), która się nie starzeje... druga za niezliczone godziny obserwowania tras wroga i planowania akcji, często po to tylko, by - przez zwykłego pecha, lub przycięcie gry - uruchomić alarm i zaczynać misję od początku... a sejwowania nie było, bo ta "wersja" gry miała zepsuty system zapisu...
