
Komisja Europejska wyraziła zgodę na przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft! Spory sukces Amerykanów
Temat zakupu Activision Blizzard przez Microsoft pozostaje na razie jedną wielką niewiadomą, jednak gigant z Redmond odniósł dziś bardzo duży sukces. Jeden z trzech największych rynkowych regulatorów – Unia Europejska (KE), wydał właśnie zgodę na sfinalizowanie przejęcia! Do pełnego zwycięstwa brakuje więc jeszcze aprobaty amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu (FTC), oraz brytyjskiego Competition and Markets Authority (CMA), co jednak może nie być takie proste do uzyskania. Pierwszy z regulatorów chce spotkać się z korporacją w sądzie, drugi natomiast ostatnio wstępnie zablokował przejęcie.
Przejęcie z zastrzeżeniem warunków – czego wymaga Komisja Europejska od Microsoftu?
Komisja Europejska uznała, że Microsoft nie byłby w stanie zaszkodzić konkurencyjnym konsolom i usługom subskrypcji gier. Jednocześnie potwierdzono, że przejęcie może mieć negatywny wpływ na konkurentów w przypadku dystrybucji gier za pośrednictwem usług strumieniowania w chmurze oraz że wzmocni się jego pozycja na rynku systemów operacyjnych dla komputerów PC. Co najciekawsze, KE stwierdziła, że Microsoft nie będzie czerpał żadnych korzyści z odcięcia swojego największego rywala (czyli Sony) od Call of Duty i innych gier Activision Blizzard, a nawet jeśli się na to zdecyduje… nie zaszkodziłoby to znacząco konkurencji na rynku konsol.
W przeciwieństwie do decyzji Brytyjczyków, urzędnicy UE uznali, że wprowadzone przez MS środki zaradcze w postaci 10-letnich umów, w których firma deklaruje się oferować swoje gry na daną platformę, bądź w określonej usłudze, są w pełni wystarczające, by wyrazić zgodę na transakcję. Zaznaczono jednak, że decyzja Komisji jest uzależniona od pełnego przestrzegania zobowiązań, a niezależny powiernik będzie odpowiedzialny za monitorowanie ich wdrażania.
Źródło: ec.europa.eu, dzięki za info SZPEREKKUCHAR!
Łowcy, co o tym myślicie? Jak zakończy się ta cała telenowela? Ostatecznie dojdzie do przejęcia, czy jednak nie? 🙂